darek1 napisał(a):Jeśli Maslinka nie chcesz stać w kolejkach do wyciagu to tylko Zuberec Rohacze, Janovki i na spokojnie Milotin.
Wczoraj też nie stałam w kolejkach, zupełnie gdzie indziej

Ale myślę, że i na Rohacze przyjdzie czas

Wybraliśmy się wczoraj do słowackiej Oščadnicy. Dojechaliśmy na miejsce przed 10:00, a oba parkingi (wielkie!), i na Dedovce, i na Lalikach, były pełne. Mogliśmy zaparkować kilka kilometrów wcześniej i czekać na skibusa, ale jak sobie wyobraziliśmy kolejki do wyciągów, to szybko się stamtąd zwinęliśmy.
Ostatecznie poszusowaliśmy 4 godziny w czeskim (!) małym ośrodku Mosty u Jablunkova:

Tylko wyciągi talerzykowe, z bardzo fajną, szybką pomą (mapka - wyciąg D, ten z zakrętem).
Wiadomo, że nie jest to szczyt narciarskich marzeń

, zwłaszcza, że jeszcze tydzień temu szusowaliśmy w Alpach
Ale było bardzo fajnie - bez kolejek, w słoneczku, na świeżym powietrzu

Do tego pyszne czeskie piwo

Wolę takie nartowanie niż żadne

Niestety, sezon w pełni, więc jak się nie chce stać w kolejkach, trzeba wynajdywać mało znane albo niepopularne ośrodki. Nam orczyki nie przeszkadzają, ale dużo ludzi ich nie lubi i dzięki temu wczoraj jeździliśmy na bieżąco

Kilka fotek:





Wynalazków typu bombardino nie pijam, ale boroviček i tym podobnych też nie

Najchętniej piwo, najlepiej jak jest czeskie

Syr z hranolkami też wczoraj jedliśmy

Fajnie, że do Czech jest tak blisko

Pozdrawiam
