Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dlaczego camping

Dla miłośników namiotów, przyczep i biwakowania. Standardy, ceny, ciekawe miejsca do zwiedzenia przez trampingowców.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 28.08.2009 09:11

moje

PLUS:

- wspaniałe uczucie nieograniczonej wolności - w przypadku wakacji ze zwiedzaniem, to dla nas jedyne wyjście (nie wyobrażam sobie płacenia za hotel)

- poczucie, że cały czas się jest na świeżym powietrzu :@)

- walor wychowawczy - niech dzieci się uczą, że manna nie leci z nieba - chce się mieć, trzeba zrobić - to bardzo ważny aspekt! poza tym niech widzą, że się da, że życie nie kończy siękonsumpcji, że nie jakość a klimat się liczy itp.

MINUS:

- namiot (raczej) odpada w przypadku wakacji samolotowych - jeszcze tego nie przepraktykowałem, ale obawiam się, że nie będzie łatwo polecieć rodziną 2+2 pod namiot (np do Andaluzji)

- upierdliwość w przygotowywaniu posiłków - zdecydowanie wolę w normalnej kuchni, niż "radośnie", ale niewygodnie

- no i chyba wolę siedzieć na tarasie z widokiem na morze, niż w kucki obok namiotu

- powrót z plaży, wycieczki ... do apartamentu - można się walnąć na taras, na łóżko - dzieci są w zamknietej przestrzeni - na campingu ich nieograniczona wolność jest niebezpieczna :@)

- na campingu jest "brudniej" - to nie jest tak, że namioty stoja na pachnącej łące - w tym roku zawsze biwakowaliśmy na wyschniętej, beztrawej ziemi - wszystko było zakurzone, bo przy każdym ruchu wzbijały siętumany kurzu - brudna pościel, ubrania, namiot

- no i kurna, w przypadku wakacji w ruchu - co dzień, co dwa - rozbijanie, zwijanie, pakowanie, dmuchanie - dużo roboty dodatkowej - ale, że hotele nie wchodzą w rachubę, to głupi minus ;@)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.08.2009 09:46

Plusy:
- przebywanie 24 h / dobę "na łonie natury"
- niezależność (zostaje, jak długo chcę; wyjeżdżam, kiedy mi się nie podoba)
- ekonomiczność (na tych lepszych campingach jest dwa razy taniej niż na kwaterach, nie mówiąc już o tych o nieco niższym standardzie)
- możliwość rozbicia się nad samym morzem, nawet na plaży
- wygodne spanie (bardzo lubię nocować na komfortowym, dużym materacu)
- odmiana; w łóżku śpię cały rok; na wakacjach lubię inaczej :)
- brak konieczności rezerwacji czy też żmudnego szukania (jak w przypadku kwater); w większości przypadków: przyjeżdżasz na camp i zostajesz

Minusy:
- pakowanie całego "majdanu" do auta; konieczność zabierania całego sprzętu campingowego: krzeseł, stolika, garów itp.
- mozolne rozbijanie namiotu (zwłaszcza wbijanie szpilek, śledzi; szczególnie w Cro, gdzie jest skaliste podłoże)
- poranna duchota w namiocie
- czasami mniej prywatności

Na campingach, na których byliśmy, nigdy nie było hałaśliwie. Staramy się rozbijać możliwie jak najdalej innych, żeby mieć trochę prywatności, co niestety nie zawsze (szczególnie w szczycie sezonu) się udaje.

Generalnie jestem zdecydowaną zwolenniczką campingów, spanie pod namiotem jest bardziej romantyczne :) Ponadto kojarzy mi się z wolnością, niezależnością, prawdziwym odpoczynkiem na łonie natury, a te wartości cenię na urlopie bardziej niż klimatyzowany apartament z wygodnym łóżkiem.
2salamandra22
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 407
Dołączył(a): 26.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) 2salamandra22 » 28.08.2009 10:18

Macie rację, najwiekszą zaletą kampingu jest totalna wolność. Jedziemy kiedy chcemy, plany co do wyboru miejscowości i kampingu mogą się zmienić w dowolnym momencie. Zwiedzilam masę miejsc zatrzymując się tam gdzie akurat nam się podobało. Widząc z góry jakąś prześliczną zatoczkę wielki okrzyk "TU" i mamy miejsce dla siebie.
Za moją namową do Chorwacji jeździ jeszcze 5 zaprzyjaźnionych z nami rodzin. Nie wszyscy pod namiot bo zawsze tłumaczę, że kampingowe życie trzeba po prostu lubić. Pomijam kwestię sprzętu turystycznego bo i tu można zostawić majątek. Mój mąż z kampingowego życia najbardziej lubi poranki, gdy wszyscy powoli wysypują się z namiotów, pierwsze kawki i śniadanka, "ciao" z sąsiedniego namiotu. Do lamusa odeszły poglądy, że kamping to spartańskie warunki, bo i lodówki są, zmywarki, pralki, łazienki to zupełnie inny standard niż w Polsce. Największym szokiem dla jednych z naszych znajomych była wizyta na kampingu gdzie się rozbiliśmy (oni w apartamencie) i widok wielkich, drogich aut przy namiotach. Nastepny mit, że kamping dla biednych roztrzaskał się o kamienisty brzeg. Pozdrawiam, nie ważne gdzie się śpi, ważne by urlop się udał.
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13045
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 28.08.2009 11:27

Ta wolność na campie jak dla mnie to trochę złudne pojęcie. Dlaczego ? ano wyjaśniam w porównaniu z kwaterą:

-siedząc przed namiotem sąsiad z boku lub naprzeciwka może mnie obserwować, na tarasie kwatery (Zivogosce Porat) nie widział mnie w zasadzie nikt, no może sąsiedzi z prawej ale z odległości około 70 metrów i to tylko na niewielkiej części tarasu, tak więc dłubię w nosie, siedzę na golasa, robię co chcę przed namiotem nie bardzo.

-do dupy z wolnością w kiblach. Co poszedłem to zajęte (no nie zawsze ale kilka razy się zdarzyło bo kible rzeczywiście były na tyle czyste że można było posiedzieć :wink: )
-analogicznie prysznice i umywalki o tzw strategicznych godzinach

-do przebierania wypadałoby wchodzić do sypialni, ja osobiście miałem to gdzieś tak więc paru sąsiadów se pooglądało moją bladą dupę

-siedząc na tarasie jestem tak samo połączony z naturą jak na campie, tyle że siedzę na równym a nie na kamienistym i brudzącym wszystko podłożu.

Na razie tyle jak mi się przypomni to dopiszę

:wink:
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 28.08.2009 11:32

nie chodzi o wolnośćna campie, ale dzięki campom - że se możesz przujechać i wyjechać, kiedy chcesz
mottom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 763
Dołączył(a): 02.09.2008
camp

Nieprzeczytany postnapisał(a) mottom » 28.08.2009 11:33

MOJE 8)

Wersja "pod namiotem" (porządna przyczepa lub samochód kampingowy to raczej trochę inna bajka)

PLUSY (z uwagami)
* "szkoła życia" (ale tylko dla tych co niewiele robią w domu :( , innym wystarczy "rok szkolny")
* "łono natury" (z "robaczkami" pod śpiworem i wszechobecnym kurzem w zębach - ufff )
* brak konieczności rezerwacji apartamentu (jak już wiele osób na tym forum pisało - chyba większa większość 8O - jadą "w ciemno" i znajdują kwaterę bez żadnego problemu)
* możliwość rozbicia się blisko morza (chyba na "dzikim kampingu" bo te "cywilizowane" mają takie parcele zazwyczaj wcześniej zajęte przez "inne nacje", ja np. ostatnio miałem apartament 10m od morza za 43 EUR 3os - więc "w murach" też można)
* możliwość poznania innych, ciekawych ludzi (takich można poznać wszędzie, równie dobrze/łatwo jak tych nieciekawych :x )


MINUSY
* wcale nie tak dużo taniej (trzeba zakupić dość drogi sprzęt kampingowy, albo spać w starej przemakającej "pałatce" i gotować w nieśmiertelnym kocherze, jedząc harcerskim aluminiowym niezbędnikiem)
* wszystko wspólne (łazienki, kuchnia, WC) - sex pod prysznicem tylko w odrobiną hard-core (czy ktoś nie wejdzie :oops: - a może to powinienem podać jako PLUS? :wink: )
* pogoda - deszcz - może nieźle "wymieszać" zawartość namiotu (a nawet zabrać go z nurtem)
* pakowanie/rozpakowywanie - a kiedy odpoczywać?
* komary/inne insekty/płazy/gady (oczywiście w murach też można je spotkać, ale jednak chyba rzadziej/mniej)
* gotowanie - jakby moja żona miała codziennie gotować "w kucki" to chodziłbym głodny, albo wydał majątek na konoby :(

Podsumowanie.
Kilka razy pod namiotem w młodości z harcerzami i dwa razy z (jeszcze) dziewczyną wystarczy.
Jakby mnie było stać na porządną, dużą przyczepę (albo wóz kampingowy) to pewno bym się jeszcze skusił, ale namiot - tylko "za karę".....
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13045
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 28.08.2009 11:52

Krystof napisał(a):nie chodzi o wolnośćna campie, ale dzięki campom - że se możesz przujechać i wyjechać, kiedy chcesz


Kwaterę (jeśli jechałem w ciemno czyli w składzie 2+1 zawsze) żeby opuścić potrzebuję 20 minut na spakowanie i tyle samo by wypakować się ponownie. Na campie dochodzi ze 2 godziny na pakowanie namiotu, lodówek, śpiworów, materaców, garnców i całego pozostałego majdanu który w przypadku kwatery na mnie czeka w już wybudowanym domku :) Jeżdżąc innymi laty na 3 tygodnie do Cro, miejsce pobytu zmieniałem co najmniej raz a najczęściej 2 razy (czyli byłem w 3 miejscach). Jak sobie pomyślałem o pakowaniu całego dobytku w tym roku na campie i rozbijaniu się ponownym przy temperaturze rzędu 35-36 stopni w cieniu, to jak raz przybiłem namiot do gleby w dniu przyjazdu tak go odkułem w dzień wyjazdu do Polski. Znaleźć dobre miejsce na campie uważam jest równie trudno albo nawet trudniej niż dobrą kwaterkę :P
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 28.08.2009 12:11

okej - ale kwaterę trzeba też znaleźć - to trwa

a drugie okej jest takie, że mam cały czas w głowie mój ostatni urlop, podczas którego w ciągu dwóch tygodni mieszkaliśmy w apartamentach (1) i 4 campingach, czyli w 5 różnych miejscach

słabo sobie wyobrażam szukanie 5 razy apartamentów, że już pominę kwestię kosztów (camping wyniósł nas ok. 30% ceny apartamentu)
piotrulex
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5185
Dołączył(a): 17.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrulex » 28.08.2009 12:45

Rysio napisał(a):Ta wolność na campie jak dla mnie to trochę złudne pojęcie. Dlaczego ? ano wyjaśniam w porównaniu z kwaterą:

1 -.. siedzę na golasa .. przed namiotem nie bardzo.

2. -do dupy z wolnością w kiblach. Co poszedłem to zajęte (no nie zawsze ale kilka razy się zdarzyło bo kible rzeczywiście były na tyle czyste że można było posiedzieć :wink: )
3. -analogicznie prysznice i umywalki o tzw strategicznych godzinach

4 -do przebierania wypadałoby wchodzić do sypialni, ja osobiście miałem to gdzieś tak więc paru sąsiadów se pooglądało moją bladą dupę

5 -siedząc na tarasie jestem tak samo połączony z naturą jak na campie, tyle że siedzę na równym a nie na kamienistym i brudzącym wszystko podłożu.

Na razie tyle jak mi się przypomni to dopiszę

:wink:


1. zalezy jaki camp :wink:
2-3. na campie Ulika nawet w newralgicznych momentach nie widzialem zajetych wiecej niz 50% kibelkow czy prysznicy
4. zalezy jaki camp :wink:
5. na campie masz blizej do jadranu a glownie "do niego" tam jezdzimy 8)
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 28.08.2009 13:23

a do Kro, to bym jechał do apartamentów - bo tam siedzę na miejscu, lubię sobie popijać na balkonie, ceny campów są (zdaje się) porównywalnie wysokie, a odległość od morza i tak zawsze mała

choćby tutaj: http://www.brela.com/bikin/brela.htm

K.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.08.2009 13:30

Krystof napisał(a):a do Kro, to bym jechał do apartamentów - bo tam siedzę na miejscu, lubię sobie popijać na balkonie, ceny campów są (zdaje się) porównywalnie wysokie, a odległość od morza i tak zawsze mała

choćby tutaj: http://www.brela.com/bikin/brela.htm

K.

Z tymi porównywalnie wysokimi cenami (campów i apartamentów), to się nie zgodzę. Fakt, że można znaleźć bardzo drogi camping o wysokim standardzie. My jednak preferujemy mniejsze, zawsze porządne i czyste. I za dwie osoby płacimy około 20 euro, a nie 58 euro (jak w tym linku, który podałeś). A to duża różnica. Niestety jesteśmy zmuszeni jeździć w szczycie sezonu...

Pozdrawiam.
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13045
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 28.08.2009 13:37

piotrulex napisał(a):1. zalezy jaki camp :wink:


Zgadza się ale nie preferuję tych campów :wink:

piotrulex napisał(a):2-3. na campie Ulika nawet w newralgicznych momentach nie widzialem zajetych wiecej niz 50% kibelkow czy prysznicy


Widocznie Ulika i jemu podobne są mniej oblegane :P

piotrulex napisał(a):4. zalezy jaki camp :wink:


Zgadza się ale nie preferuję tych campów :wink:

piotrulex napisał(a):5. na campie masz blizej do jadranu a glownie "do niego" tam jezdzimy 8)


Niekoniecznie. Z kwaterki w Zivogosce do plaży mam 3-4 minuty. Na AC Slatina na Cresie miałem może minutę mniej, ale np w Ivan Dolac do plaży miałem niecałą minutę a niektóre kwatery leżą bezpośrednio na samej plaży podobnie jak sektory na campach. Na AC Slatina te najbliżej morza są sporo wcześniej wykupione przez Niemców i Włochów a w części z tego co widziałem przyczepy w najlepszych miejscach są ustawiane całorocznie.

Pozdrav :wink:
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 28.08.2009 13:44

Niestety jesteśmy zmuszeni jeździć w szczycie sezonu...


jesteś nauczycielką? :@)

ps. link i cena dotyczy apartamentów w I linii od brzegu w Breli! co roku je rezerwuję i nigdy tam jeszcze nie byłem ...
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14750
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.08.2009 13:48

Krystof napisał(a):
Niestety jesteśmy zmuszeni jeździć w szczycie sezonu...


jesteś nauczycielką? :@)

Zgadza się :) Musisz przyznać, że za 20 euro apartamentu w lipcu czy sierpniu nie znajdziemy. Ale przyczyny ekonomiczne, jak napisałam w poście gdzieś tam wyżej, nie są najważniejsze w wyborze takiego rodzaju wakacji :)
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 28.08.2009 13:50

Prawie wychowałem się na campach, od 1962 r aż do 1984 r wszystkie wakacje spędzałem głównie pod namiotem, później w przyczepie. Oczywiście, z powodu czasów w jakich żyliśmy, większość tych wypadów to były wyjazdy nad polskie jeziora, czasami nad Bałtyk, raz w Bieszczady. Rodzice i ich grupa znajomych, przyjaciół, zawsze kilka aut, a były to super samochody--Syrena 102/103, Skoda z wyskakującymi kierunkowskazami, Citroen BL-11, Opel Rekord 1700...
Campy w tamtych czasach to zupełnie inna bajka niż teraz, sanitariaty--jakie sanitariaty :?: Mycie tylko w jeziorze, woda pitna też z jeziora (w latach 60-tych), potrzeby fizjologiczne--do lasu, grubsze -- z łopatką, trzeba przecież porządek po sobie zostawić. :D
To była prawdziwa wolność, obcy sąsiad :?: czasami gdzieś był w okolicy, ale ogólnie ludzi tak spędzających urlopy było bardzo mało. Kawałek wolnej przestrzeni, szybko jakieś gry, zabawy organizowaliśmy. Woziliśmy ze sobą składane kijki (własnej roboty, innych nie było) do siatkówki, siatka też oczywiście była.
Namioty--nie to co teraz, małe, a wielki po rozpakowaniu. Nasz namiot to np Bałtyk 4, dwa olbrzymie, ciężkie worki, zajmowały cały bagażnik. A gdzie materace i reszta bagażu :?: Nie było jeszcze boxów :(
W 1981 r kupiliśmy przyczepę, jeszcze 4 razy z nią pojechaliśmy. Znowu jeziora, Bałtyk. Moja podróż poślubna, wyprawa z półroczny synem, następnie kupno działki. Zaczynają się inne przyzwyczajenia. Kibelek po staremu, no może już nie z łopatką, ale pospolita sławojka, ale ...lodówka, kuchnia stacjonarna, a nie na blacie pospiesznie skleconym ze znalezionych gałązek, deseczek, inny standard. Deszcz pada, nie pada, mam przecież dobry dach, a nie tropik, który przeciekał, który co roku zabezpieczaliśmy specjalnymi preparatami (były już wtedy takie).
Niby zaczyna się życie w większym luksusie, ale wspomnień z wyjazdów namiotowych, zdjęć z tamtych czasów nikt nam nie zabierze. Tyle, że działka, domek przyzwyczaja do innej "wygody".
Po sprzedaniu przyczepy zaczęły się wyjazdy już tylko do wynajmowanych kwater. Działkę przestałem traktować jako możliwość spędzenia tam urlopu, to był jakby drugi dom.
W tych nowo-urlopowych czasach tylko raz wyjechałem, a właściwie wypłynąłem kajakiem, pod namiot. Zrobiliśmy w trzy rodziny, cztery kajaki, kilkudniowy spływ Krutynią. Pogoda fatalna, zimno i deszczowo cały tydzień, rozbijanie namiotów na wyspach, gdzieś w przystaniach, szukanie piwa po całej okolicy (z kanistrem 5 l), gotowanie w małej kuchence lub nad ogniskiem (w przerwach deszczowych).
Nigdy więcej z namiotem nie wyjechałem. Ciągoty do takiego spędzania urlopu jednak pozostały. Kupiłem Vito, przystosowałem go do nocowania, dorobiłem przedsionek i powstał mini camper. Nocowałem w nim wiele razy, nawet w drodze do Cro.
A co teraz :?: Apartamenty i tylko apartamenty, tak jak wspominał Rysio, ja w nich mam pełną wolność. Robię co chcę, jak chcę przysłowiowego bąka puścić, to puszczam, nie patrzę czy sąsiad słyszy. Wygoda pitraszenia (dla mnie i żony to ulubione zajęcie), wygoda mycia, kąpieli w łazience, wygoda spania na normalnym łóżku to wolność, luz życia. Apartament wynajmuję tam gdzie mi się podoba, na tyle dni ile ja lub żona postanowimy, nikt nam niczego nie narzuca. W drodze nocuję, gdy tylko poczuję się zmęczony, zawsze coś wynajmę, nie ma problemu.
Poranne przywitania--jaki problem, przecież w okolicznych apartamentach też są ludzie, zawsze mogę zagadać, poznać, porozmawiać, zrobić wspólnego grilla. Znajomych z Polski nie zabieram ze sobą.
ALE...mamy zawsze ze sobą rowery, często w poszukiwaniu plaż przedzieramy się też przez campy, patrzymy na mieszkających tam ludzi i łezka się kręci w oku. Wspomnienia, wspomnienia przecudownych namiotowych wakacji. W takich chwilach wiemy jedno--my wrócimy na campy, ale nie z namiotem (zdrowie niestety na to nie pozwala). Trochę przeciąga się czas zakupu, ale kupimy campera. Już w tym roku myślałem, że to nastąpi, nawet znalazłem takiego jaki by mi odpowiadał, w wyśmienitym stanie, Hymer, cena-- :( do tego wydatek na ślub syna i zakup odłożony na ...no właśnie, do kiedy nie wiem. Może za rok, dwa, trzy... ale spotkamy się na campach. :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kempingi



cron
Dlaczego camping - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone