FUX napisał(a):Rysio napisał(a): Mylisz pojęcia Przyjacielu, pisząc "pieprzonym urzędasom". Warunki przyłączenia do sieci i wszelkie pozostałe sprawy z tym związane, załatwia właściwy dystrybutor energii elektrycznej, a z niego taki urzędnik jak z koziej dupy trąba. Dziwi mnie natomiast fakt przeciągania terminu, bo już w samym projekcie domu powinny znajdować się warunki przyłączenia i dostawy mediów.
Edit: FUX byłeś ciut szybszy![]()
Ps. Nie ma się co dziwić, czasem niektórzy chcą być sprytniejsi i załatwiać sprawy od dupy strony
Jedno uzupelnienie...
Jeżeli Inwestor występuje o pozwolenie na budowę, to MUSI MIEĆ ZAPEWNIENIE DOSTARCZANIA ENERGII ELEKTRYCZNEJ !!!!!
Zakladam, że nie zrobił samowoli budowlanej...
Dwa uzupełnienia!
1. Pisząc "pieprzone urzędasy" właśnie miałem na myśli dystrybutora, który też podlega ogólnym przepisom i nie może sobie działać wedle własnych widzimisi.
A te przepisy ustalane są odgórnie, czyli przez odpowiednie organa państwowe.
Czyżbym się mylił?
Więc jednak "pieprzone urzędasy" są winne takim zwłokom!
2.
Przed chwilą zadzwoniłem do kolegi, żeby się upewnić czy czegoś nie poplątałem. Nie poplątałem!
Owszem, inwestor, występując o pozwolenie na budowę, musi mieć zapewnienie dostarczania energii elektrycznej i takowe miał.
Ale Enion od momentu podpisania umowy ma 9 miesięcy na dostarczenie energii. A podpisanie umowy może nastąpić dopiero wtedy, gdy już jest pozwolenie na budowę.
I to są właśnie te "pieprzone przepisy", którymi kierują się "pieprzone urzędasy"!
To jest system, który wręcz prowokuje do łapówkarstwa i korupcji. To doskonale działa u Ruskich. Ale tam jest carat i oni nawet nie marzą o demokracji, której się boją jak ognia!
Ale czy tak musi być u nas?
Będziecie bronić chorego systemu, który każe ludziom czekać 9 miesięcy?!
Bo co ..? bo kabli im brakuje, kilowatów, ludzi do pracy czy po prostu dobrej woli???!!!
Gdy to opowiadam znajomy z krajów cywilizowanych to się stukają w głowę i pytają dlaczego temu dostawcy nie zależy na zdobyciu kolejnego klienta? To jest wbrew regułom rynkowym.
I tak jest prawie wszędzie tam, gdzie potrzebne są jakieś zezwolenia, pozwolenia i gdy stykamy się z biurokratycznym betonem.
Współczuje wam koledzy, którzy budujecie się.. ale też troszkę zazdroszczę odwagi i uporu.
Mnie by szlag nagły trafił.
Więc mieszkam i mieszkać będę w bloku, a łapówek dawać nie będę.
Całkiem nie dawno próbowałem zakręcić się wokół adaptacji strychu w moim bloku. Sąsiedzi wyrazili zgodę bez większych problemów, ale gdy się dowiedziałem o procedurach i o tym ile będę musiał zapłacić "pieprzonym urzędom" za różnego rodzaju zezwolenia i expretyzy.. to zrezygnowałem.!!!
pozdro

.png)
.png)
