Dlaczego camping

bluesman napisał(a):Czyżby wielbiciele kempingów wymarli ? Napiszę co nieco o nas i naszej ewolucji w kwestii kempingów

Nie wymarli , mają się bardzo dobrze , wystarczy popatrzeć na obłożenie w stale rosnącej liczbie campingów , również po szczycie sezonu .
Piękną historię opowiedziałeś , czytając wspominałęm nasze pierwsze wyjazdy "Maluchem" , który już wtedy swoje najlepsze czasy miał za sobą , a mimo to z południa nad polskie morze zawiózł nas i przywiózł , potem był objazd dookoła kraju trzydrzwiowym xr3 z dwoma namiotami na pokładzie . . .

Mamy dość duże doświadczenie jeżeli chodzi o korzystanie z campingów w różnych krajach , tak wschodnich jak i zachodnich , przygody z campingami zaczynaliśmy bardzo dawno temu i wciąż równie często w różnych krajach z ich usług korzystamy . Sytuacja w kwestii czystości i jakości sanitariatów , którą poruszyła Beata , uległa znacznej poprawie na przestrzeni lat , nawet na bardzo mocno obłożonych tego typu obiektach i przy węzłach sanitarnych kontenerowych , sprzątane są kilka razy w ciągu dnia . Pomijając kilka ( niewielki procent ) , na których to infrastruktura przypominała lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku i chyba obsługa nie do końca była w stanie to ogarnąć , można z czystym sumieniem napisać , że jest bardzo czysto .
Gama campingów jest ogromna , różnią się atrakcyjnością położenia , wielkością , poziomem wyposażenia ( są takie z basenami , wypożyczalniami rowerów , quadów , sprzętu pływającego ) i ceną , każdy kto chce znajdzie taki , jaki będzie mu odpowiadał . Apartamenty przecież też wybieramy wg tych samych kluczy

piekara114 napisał(a):Można pisać, że koszt jednorazowy wyposażenia, bo w kolejnych latach się go nie ponosi, ale nie każdy jeździ tylko autem na wakacje i to dość blisko... do samolotu jednak ciężko większość sprzętu campingowego zabrać... No i trzeba mieć, gdzie to wszystko potem przez 11 miesięcy przechowywać....

Moim zdaniem można ( trzeba ) spróbować różnych form wypoczynku i wybrać tą najlepszą dla nas , co nie znaczy , że po wybraniu tej najlepszej nie można korzystać z innych .
Znam takich , co do samolotu wsiedli z SUPem ( a nawet dwoma ) i było o.k. , ale to była sytuacja jednorazowa . . . chyba .
Na wielu campingach są domki , kompletnie wyposażone lub namioty , więc żadnego wyposażenia ze sobą nie musimy taszczyć - drożej , ale można


Pozdrawiam
Piotr

Akurat zabranie ze sobą SUPa do samolotu to żaden problem i jest powszechne. Sam brałem w tym roku. Waży to u mnie niecałe 12 kg, mieści się w wymiarach bagażu rejestrowanego, a torbę można do limitu dopchać różnymi klapkami, butami, ręcznikami i innymi pierdoletami.

piotrf napisał(a):Moim zdaniem można ( trzeba ) spróbować różnych form wypoczynku i wybrać tą najlepszą dla nas , co nie znaczy , że po wybraniu tej najlepszej nie można korzystać z innych .
Znam takich , co do samolotu wsiedli z SUPem ( a nawet dwoma ) i było o.k. , ale to była sytuacja jednorazowa . . . chyba .
Na wielu campingach są domki , kompletnie wyposażone lub namioty , więc żadnego wyposażenia ze sobą nie musimy taszczyć - drożej , ale można


Pozdrawiam
Piotr

Dokładnie tak Piotrze!
Przez wiele lat wielokrotnie korzystaliśmy z kempingów - i w Polsce i w wielu miejscach za granicą. Były to i maleńkie przydomowe kempingi jak i wielkie molochy. Mieszkaliśmy w namiocie nawet z niemowlakiem - i bardzo nam tego rodzaju wypoczynek pasował
I pewnie gdybyśmy nie żeglowali to od dawna jeździlibyśmy kamperem bo to naprawdę świetny sposób na urlop
Dla mojej rodziny mieszkanie w apartamencie zupełnie odpada - wytrzymamy max jedną noc

dekoder napisał(a):Akurat zabranie ze sobą SUPa do samolotu to żaden problem i jest powszechne. Sam brałem w tym roku. Waży to u mnie niecałe 12 kg, mieści się w wymiarach bagażu rejestrowanego, a torbę można do limitu dopchać różnymi klapkami, butami, ręcznikami i innymi pierdoletami.

Jasne Natomiast dodaj do dwuosobowego sup-a 2 rowery, ciuchy rowerowe, sakwy, kaski, specjalne buty oraz zapasowe dętki i mini serwis rowerowy ( bo jestem w stanie serwisować sobie rowery sam. Chyba, że pękła by rama lub obręcz to tylko w domu ). Samolot tego nie udźwignie

Pisząc o supie chodziło mi o to, że jest to sprzęt dośc powszechnie przewożony samolotem, a co najważniejszy, możliwy do przewiezienia w sposób łatwy. Gorzej z innymi sprzętami. Mój sisostrzeniec wiózł kiedyś deskę do windsurfingu i był to już bagaż ponadwymiarowy. Wiadomo też, że samochód zapewnia największą swobodę w tym zakresie.

Co do rowerów, to obecnie zasadzie wszędzie jest pierdylion wypożyczalni z ofertą sprzętu dla każdego za rozsądne pieniądze. O ile supa przewiozę łatwo samolotem, z rowerem to będzie znacznie bardziej kłopotliwe. I chyba dlatego o ile supów widuje się sporo na taśmach bagażowych , to rowerów raczej nie.

Mój kolega lata do Hiszpanii dwa razy w roku, potrenować ze swoją ekipą i spokojnie przewozi rower w specjalnej torbie. Nie ma z tym żadnego problemu.

Marlowe1994 napisał(a):Mój kolega lata do Hiszpanii dwa razy w roku, potrenować ze swoją ekipą i spokojnie przewozi rower w specjalnej torbie. Nie ma z tym żadnego problemu.

Ależ oczywiście, że można przewieźć rower, nie jest to jednak tak popularne jak inne sprzęty. W 99% przypadków można sobie wypożyczyć rower dla celów rekreacyjnych gdzieś w miejscu docelowym, niektórzy fanatycy i zawodowcy wożą swój spersonalizowany sprzęt ze sobą.

Zabranie supa czy pneumatycznego kajaka do samolotu do bagażu rejestrowanego nie jest żadnym wyzwaniem, mieści się idealnie i wymiarowo i wagowo. Cenowo też nie jest to jakaś droga sprawa 100-200 zł.

Zabranie roweru to już spore wyzwanie, zwłaszcza droższego. Sam koszt nadania takiego bagażu jest już sporo wyższy niż te 100-200 zł, do tego ubezpieczanie jak rower nie jest więcej wart niż te 2.000 zł i spore ryzyko, że coś może zostać uszkodzone (patrząc jak są traktowane walizki o rower, mimo że to bagaż specjalny bałabym się).

Zabranie bambetli na camp do samolotu (krzesełka, leżaki, wyposażenie kuchenne i cała reszta) to już jest duże wyzwanie, a nie każdy chce korzystać z dużych campów, które mają w pełni wyposażone namioty, nie wspominając o ich cenie w sezonie....

Kapitańska Baba napisał(a):I pewnie gdybyśmy nie żeglowali to od dawna jeździlibyśmy kamperem bo to naprawdę świetny sposób na urlop

Kamper a nocleg na campingu w namiocie to jednak całkiem coś innego...

Rower o którym pisałem wart z 40 tysi. Na szczęście nigdy nie było uszkodzeń.
Ja osobiście nie wyobrażam sobie oraz nie widzę celu i sensu, zabierania całego szpeju campingowego do samolotu. Nie używam supa, ale wydaje mi się, że wolałbym wypożyczyć coś na miejscu niż bujać się z tym do samolotu.

Jakbym używała supa to jednak brałabym do samolotu, duża duża różnica w cenie.... bagaż wyjdzie sporo taniej niż wynajem choćby co drugi dzień...

Jaka ta różnica to nie wiem. Musiałbym to sprawdzić i wtedy bym zdecydował. Czasem wolę przepłacić w rozsądnych granicach i mieć wygodniej.

SUP do samolotu? W zeszłym roku sobie kupiłem i to nie jakąś wypasioną i wielką wersję. Przecież to pudło ma wymiary jakieś 1 metr na 40 cm. i waży z 10 kg. I to przed pierwszym nadmuchaniem. Bo potem jest nawet po dokładnym spuszczeniu powietrza jeszcze większe. Już nie jeżdżę na wakacje z dziećmi bo są dorosłe i mają swoje plany i puste tylne siedzenie w aucie się przydaje na takie gabaryty. Nie wyobrażam sobie taskać SUPa do samolotu jak się ma inne osobiste bagaże.

romuald22 napisał(a):SUP do samolotu? W zeszłym roku sobie kupiłem i to nie jakąś wypasioną i wielką wersję. Przecież to pudło ma wymiary jakieś 1 metr na 40 cm. i waży z 10 kg. I to przed pierwszym nadmuchaniem. Bo potem jest nawet po dokładnym spuszczeniu powietrza jeszcze większe. Już nie jeżdżę na wakacje z dziećmi bo są dorosłe i mają swoje plany i puste tylne siedzenie w aucie się przydaje na takie gabaryty. Nie wyobrażam sobie taskać SUPa do samolotu jak się ma inne osobiste bagaże.

Nie no nie jest tak źle, SUPy są w plecaku który można trochę zmniejszyć.
Ale waga zostaje, bo oprócz supa wieziesz pompkę oraz minimum 1 wiosło - razem ok 12 kg.
Tylko że do tego trzeba zabrać rzeczy na wakacje. Więc SUP samolotem? dziękuję

piekara114 napisał(a): Kamper a nocleg na campingu w namiocie to jednak całkiem coś innego...

Oczywiście, zdaję sobie sprawę
Z kampera nigdy nie korzystałam ale wydaje się być bardzo zbliżony do jachtu stąd pewność, że gdyby nie jacht - byłby właśnie nasz Wóz Drzymały
Mieszkanie w namiocie uwielbiam, ma swój klimat, daje mi poczucie wolności, niezależności i bliskość natury.

yarko2000 napisał(a):...
Ale waga zostaje, bo oprócz supa wieziesz pompkę oraz minimum 1 wiosło - razem ok 12 kg.
Tylko że do tego trzeba zabrać rzeczy na wakacje. Więc SUP samolotem? dziękuję