napisał(a) Franz » 23.02.2017 19:52
Niestety, śnieg jest na tyle rozmiękły i mokry, że nie mam innego wyjścia, jak założyć ochraniacze. I w tym momencie strzela w jednym z nich gumka, co uniemożliwia zaciągnięcie go pod kolanem. Zmusza mnie to do chwili kombinowania, w wyniku którego powstaje wspomagana zwykłym sznurkiem prowizorka. Jak to z prawie każdą prowizorką bywa, okaże się, że przetrwa lata.
Pole śnieżne pokonuję w większości na wyczucie - zaledwie w paru miejscach wystaje kamień ze szlakiem - potem zaczynają się już zielone trawki, zaś mój wzrok przyciągają pięknie usytuowane jeziora, jedno nad drugim: Sontagskarseen. Szlak skręca w prawo i wkrótce w dole udaje mi się dostrzec schronisko Preintaler.