Abordaże przed- i zakanałowe czyli 'Good morning, Pirate'

Chyba wakacje się skończyły ...coś drgnęło

ASIULA HK napisał(a):Chyba wakacje się skończyły ...coś drgnęło

Kontynuuję po 163 dniach

Dzień 16 (26.03.2014) - Część II



Na popołudniową wycieczkę wybieram się z bratem i stryjem do Chipping Campden. Zostawiamy auto na ulicznym parkingu i idziemy w kierunku kościoła św. Jakuba (St James' Church).






Po drodze mijamy domy zbudowane na początku XVII wieku dla starszych czy też biednych mieszkańców miasta.



Po drugiej stronie ulicy, za ogrodzeniem widać East Banqueting House.





Docieramy w końcu do wspomnianego kościoła.




Wchodzimy do środka.













Przy kościele jest oczywiście cmentarz.









Wracamy do centrum miasteczka mijając osiem dzwonków



Nagle zaczyna mocno padać ... grad Chowamy się więc tutaj:



Wyglądamy z tej sieni aby sprawdzić czy się przejaśniło.



Ale pogoda bardzo szybko się zmienia, pada, nie pada... ech, zwariować można. Idziemy więc zobaczyć tutejszy Market Hall.









W przerwach pomiędzy opadami udaje się jeszcze coś obejrzeć i sfotografować.








Spotkaliśmy tutaj fajne autka, tylko jakby z innych części świata

W tym widzę zakonnice na Lazurowym Wybrzeżu,



A w tym gangsterów w Chicago.



I jeszcze jeden, ale ten to sfotografowany na zamówienie Range Rovera do najnowszego katalogu



Trochę przemoknięci wracamy do domu, czeka na nas dobre miejscowe piwko

PS. Ciąg dalszy nastąpi w bliżej nieokreślonej przyszłości

SgwdYrEira napisał(a):Kontynuuję po 163 dniach .....

No to super Piracie...ale fotek nie widać...

Dzięki za info, już powinny być widoczne.

Gitara.
Fura gangsterów.
Skoro jesteś fanem motoryzacji...odwiedziłeś może...Chipping Norton.

Myślisz, że spotkałbym na ulicy wysokiego gościa w niewyparzoną gębą?

SgwdYrEira napisał(a):Myślisz, że spotkałbym na ulicy wysokiego gościa w niewyparzoną gębą?

Kto wie..... ...może w tym

Zabawne autko

Ale nie byłem w tym mieście, brat mówił, że nie ma tam nic ciekawego. A do tego można się jeszcze na premiera natknąć

Bardzo lubię te celtyckie krzyże. Też ich trochę uwieczniłem.

Pozdrawiam,
Wojtek

SgwdYrEira napisał(a):Kontynuuję po 163 dniach

SgwdYrEira napisał(a):Ciąg dalszy nastąpi w bliżej nieokreślonej przyszłości

OK, odliczę kolejne 163 dni

Franz napisał(a):Bardzo lubię te celtyckie krzyże. Też ich trochę uwieczniłem.

Pozdrawiam,
Wojtek

Niestety z tego wyjazdu już krzyży nie będzie W sumie samej relacji też już niewiele zostało, odwiedzimy jeszcze tylko znane miasto i mniej znane wzgórze z ciekawą wieżą i schronem przeciwatomowym

Pozdrawiam,
Pirat

ASIULA HK napisał(a):

SgwdYrEira napisał(a):Kontynuuję po 163 dniach

SgwdYrEira napisał(a):Ciąg dalszy nastąpi w bliżej nieokreślonej przyszłości

OK, odliczę kolejne 163 dni

Niech i tak będzie, kolejny odcinek 2.08

SgwdYrEira napisał(a):

ASIULA HK napisał(a):

SgwdYrEira napisał(a):Kontynuuję po 163 dniach

SgwdYrEira napisał(a):Ciąg dalszy nastąpi w bliżej nieokreślonej przyszłości

OK, odliczę kolejne 163 dni

Niech i tak będzie, kolejny odcinek 2.08

Zdziwiłem się bardzo patrząc dzisiaj na mój kalendarz - 2.08

Dzień 17 (27.03.2014) - Część I



Skoro byłem w Cambridge, to należało sprawdzić co u konkurencji
Znów korzystamy z opcji Park&Ride, która tutaj jest trochę droższa niż poprzednio (trzeba zapłacić za parking czego nie było w Cambridge). Tak więc zostawiamy auto i doubledeckerem jedziemy do centrum Oxford. Wysiadamy na przystanku przy Magdalen Street obok St Mary Magdalen's Church.



Następnie idziemy Cornmarket Street, przy zbiegu Ship Street widzimy St Michael at the North Gate,





zaglądam w przeciwległą St Michael's Street aby na jej końcu dostrzec Wesley Memorial Church.



Na rogu Owczej ciekawy budynek.




Idziemy dalej Cornmarket Street w kierunku Tom Tower, czyli dzwonnicy nad głównym wejściem do Christ Church.




Wcześniej docieramy do St Martin's Tower zwanej także Carfax Tower. Jest pozostałość po St Martin's Church, który to został wyburzony celem poszerzenia drogi Wieża ta uważana jest za punkt centralny miasta.



Kawałek dalej, ale już przy ulicy Saint Aldate's, budynek poczty.



Nie wiem jak to się stało ale nie mam żadnego zdjęcia Ratusza, który jest w zasadzie naprzeciw

Zaglądam poprzez Tom Gate na największy (80,5x79x5 m) dziedziniec w Oxford - Tom Quad. Poza wieżą Christ Church Cathedral i kawałkiem trawnika niewiele widzę, wstęp jest płatny więc odpuszczam.



Po drugiej stronie ulicy znajduje się St Aldate's Church.



Idziemy w kierunku Broad Walk



oglądając zabudowania Christ Church




aby po chwili dotrzeć do The Meadow Building.







Dalej idziemy już w kierunku północnym, przy wysokim murze, pilnowanym przez strażniczki



Widać zabudowania Merton College



oraz Magdalen Tower należącą do Magdalen College.



Można skręcić w prawo aby przejść się Dead Man's Walk wzdłuż murów miejskich.



My jednak idziemy prosto poprzez Grove Walk pomiędzy będącymi po naszej lewej zabudowaniami Corpus Christi College a widoczną po prawej Merton College Chapel.



Dochodząc do rogu Magpie Lane i Merton Street spoglądam w prawo gdzie widać narożne zabudowania University College,



spoglądając w lewo widzę budynki Corpus Christi College po lewej a Oriel College po prawej. Widoczna na końcu ulicy brama (Oriel Entrance) prowadzi natomiast do Christ Church. Uff, pogubić się można



Spoglądam na dziedziniec główny Corpus Christi College gdzie widać kolumnę, z racji swego zwieńczenia, zwaną Pelican Sundial.



Odwracając głowę w kierunku miejsca, z którego tutaj przyszliśmy widzimy Merton College Chapel i bramę, którą wyszliśmy z Grove Walk.



Na Oriel Square znajduje się brama wejściowa do Oriel College.



Gdy docieramy do rogu King Edward Street i High Steet na wprost widzimy zabudowania Brasenose College a nieco na prawo wieżę University Church of St Mary the Virgin.





Patrząc w lewo widzimy All Saints Church, obecnie bibliotekę Lincoln College.



cdn.

SgwdYrEira napisał(a):Zdziwiłem się bardzo patrząc dzisiaj na mój kalendarz - 2.08

Fajny masz kalendarz , tylko czemu tak chłodno jest

Miło wspominam zarówno Oxford, jak i Cambridge.

Pozdrawiam,
Wojtek