Fakt, Cambridge całe jest na bogato. Ciężko wzrok oderwać od detali i zapewne można spędzić tam wiele dni, każdego odkrywając coś nowego.
Dzień 13 (23.03.2014) - Część I

Po dniu spędzonym w mieście należało udać się na łono Matki Natury

Poranny wybór, skonsultowany oczywiście z prognozami pogody, padł na
Yorkshire Dales i
Ingleton Waterfalls TrailTo jedyny szlak w czasie naszej podróży, który był płatny (bilet rodzinny - 14£), parking wliczony w cenę.
W jego przebiegu można zobaczyć kilka wodospadów na dwóch rzekach - Twiss, a następnie Doe. Początkowo szlak przebiega przez Swilla Glen (
glen - to określenie na rodzaj doliny),

którą to płynie sobie Twiss River.







Podobnie jak na walijskim wodospadowym szlaku, roślinność jest bujna, na drzewach masa mchów i paproci - bardzo lubię takie otoczenie. Szkoda, że to marzec i wegetacja w tych głębokich dolinach jeszcze na dobre nie ruszyła


Powoli zbliżany się do pierwszych wodospadów na szlaku - Pecca First Falls.




A cóż to? Dość często mijamy tego typu obiekty


Ale już są, już je widać







W tym miejscu szlak wiedzie nieco bardziej po górę. Odrobina wysiłku i naszym oczom ukazują się Pecca Twin Falls.





Następny po drodze jest najpotężniejszy wodospad na tej trasie - Thornton Force.


Zanim się do niego zbliżymy, zasiadamy na ławeczce i ... zaczyna padać grad! Na szczęście nie trwało to długo a i gradowe kulki nie były zbyt wielkie. Spędziliśmy tutaj sporo czasu napawając się widokiem spadającej z wielkim szumem wody. W przeciwieństwie do odwiedzonych walijskich wodospadów, tutejsze toczą całkiem sporą ilość wody, co niezmiernie mnie cieszy

Fotki robię jak oszalały i mam kłopot ..... które wybrać?








Powyżej wodospadu ścieżka trochę się wypłaszcza i ukazuje drobne kaskady rzeczki Twiss zanim ta wpadnie w szaleńczy taniec na skalnej półce.


W tym momencie kończymy spotkanie z ową rzeczką i skręcamy w prawo ciesząc oko okolicznymi widokami.







Nieodłącznym elementem krajobrazu są wszechobecne murki i owieczki













W okolicach Twistleton Farm spotykamy ... busa, w którym można kupić lody

Szczena tak mi opadła, że nie uwieczniłem tego faktu

W zamian mam kilka ujęć
Ingleborough. Na południowych zboczach tej góry znajduje się bardzo ciekawa jaskinia -
Gaping Gill.



Po chwili docieramy do "punktu kontrolnego", zwanego The Falls Refreshment Centre

Wszystko dobrze ale bilety zostawiliśmy w samochodach

Powiedzieliśmy o tym "bramkarzowi" - no problem
Teraz trochę w dół i docieramy do rzeczki Doe, na której spotkamy kolejne wodospady. Najpierw jednak widzimy taką tabliczkę.


Tuż za nią znajdują się Beezley Falls i Triple Spout.



Schodzimy ciut niżej i ukazują nam się Rival Falls.


Koryto rzeczki zwęża się tutaj trochę







tworząc Baxenghyll Gorge.


Tu naprawdę jest wąsko. A las wygląda na zły.

I głodny.

Dobrze, że jest jak uciekać.

Udało się
Przed nami ostatnie na trasie wodospady - Snow Falls.


Wychodzimy niebawem z lasu




i idziemy do Ingleton.






Stąd już tylko kawałek do samochodów.
Trasa była bardzo fajna. Ale przed nami jeszcze jedna


