napisał(a) Franz » 11.02.2017 18:32
Tabliczki informują, iż z przełęczy na szczyt mam jeszcze dwie godziny, podczas gdy z samego dołu miało być 6,5, zatem mieszczę się w podanym czasie łącznie z posiłkiem.
Trasa wiedzie chwilami nieco poniżej, a głównie górą, po wąskim grzbiecie, przybierającym w wielu miejscach charakter skalnej grani. Tuż przed bliskim pionu uskokiem dostrzegam schodzącą dwójkę i po chwili już wymieniamy spostrzeżenia - to Austriacy, którzy z przełęczy Neualm skierują się na północ, do Hans-Wödl-Hütte powyżej Hüttensee. Chwilę później pstrykam im parę fotek, bo zacnie się prezentują na tle skalnego świata i jeszcze wołam za nimi, czy mogę zamieścić w necie zdjęcia z nimi. Nie ma problemu, a przy okazji sami również o to pytają, po czym usiłuję na odległość podać im adres mojej stronki, ale czy to się udało, chyba nigdy się nie dowiem.
Pomagając sobie rękoma, pokonuję ostatni odcinek stromego podejścia i w samo południe osiągam wierzchołek Hochwildstelle.