Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wielkie dzięki. Wróciłem z Czarnogóry.

Całkowita liczba ludności w Czarnogórze to 623 000 osób, przy czym gęstość zaludnienia w tym kraju wynosi 45 osób na jeden kilometr kwadratowy. Kraj ten jest aż 23 razy mniejszy od Polski. Aż 231 osób w przeliczeniu na 1000 osób w Czarnogórze posiada broń palną.
ossaciP
Plażowicz
Posty: 6
Dołączył(a): 05.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) ossaciP » 17.07.2009 11:27

sorry kubas72, że psuję Ci zabawę budowania napięcia w relacji z Twojej podróży, ale jeszcze podpowiedz: na co szkoda czasu - co było przereklamowane? gdzie nie warto jechać nawet gdy masz czas, a co warto zobaczyć za wszelką cenę?
- myślałem np.o zobaczeniu mostu na Tarze, ale droga z wybrzeża wygląda dziwnie'
- wracać chciałem trasą najkrótszą: ...-Podgorica-Belgrad-Budapeszt-Rzeszów-Białystok (raczej z noclegiem w H),
co o tym sądzisz?
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 17.07.2009 11:28

Leszek Skupin napisał(a):
kubas72 napisał(a):...Wyjechałem z Lublina o 3.30 rano dojechałem do Sarajeva na 00.30 ...

27,5 godziny Lublin - Sarajevo :?: :roll: weź no zweryfikuj te dane, bo coś mi nie pasi...

Nie wiem, może się mylę, ale wg mnie to wychodzi 22 godziny........
Niemniej i tak dość sporo :roll:
kubas72
Podróżnik
Posty: 29
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kubas72 » 17.07.2009 11:36

Nie mam umiejętności naszego Roberta i bolid nie ten :D . Ale żeby być precyzyjnym dodam, że wyjechałem w piątek o 3.30 rano i w tenże piątek o 23,30 w nocy byłem w Sarajevie. Hotel Hayat, (80 Euro/3 osoby), w którym zarezerwowałem nocleg, znajduje się na Starym Mieście. Zlokalizowanie jego nie było łatwe, z tego powodu utraciłem cenną godzinkę snu :lol: . Z moich obliczeń wynika, że nie ustanowiłem żadnego nowego rekordu na tej trasie, ale w końcu jechałem na urlop i na pokładzie miałem swoja cała rodzinę. Nie było powodu ryzykować nadmiernie. Przepraszam wszystkim za mało precyzyjne informacje, postaram się zwracać na te szczegóły większą uwagę. Jeżeli ktoś będzie chciał poprawić mój wynik, będzie mógł to uczynić z łatwością. :oops:
ossaciP
Plażowicz
Posty: 6
Dołączył(a): 05.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) ossaciP » 17.07.2009 13:15

kubas72 - 3 posty wyżej zapodałem pytania - znajdziesz chwilkę, żeby odpowiedzieć?

- wielkie dzięki
kubas72
Podróżnik
Posty: 29
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kubas72 » 17.07.2009 14:06

OssaciP oczywiście już śpieszę z odpowiedzią. Zabawa w przypominanie sobie jeszcze nie tak dawnych przeżyć sprawia mi przyjemność. Tym bardziej, że moja skóra na plecach jeszcze do końca nie zlazła. :lol: Co do pytania o trasę przez Belgrad i most na Tarze odpowiem w ten sposób. Podkreślam, że jest to moja ocena, mam nadzieję, że moja wypowiedź skłoni innych przyjaciół do dyskusji. Czuję, że brakuje ich, a warto by było zweryfikować przewodniki i porównać z naszymi opiniami. Tak też w tym miejscu czynię.
MOST na TARZE, w drodze powrotnej postanowiłem zobaczyć owe cudo. Pojechałem drogą przez Risan, Nigśić, Żabljak na most. (czas 5 godz.), ale jak wiesz nie jestem asem szybkości, więc odejmij sobie wedle uznania. Trasa ma szer. 3 m, trudna, kręta, jak trafisz na marudera lub ciężarówkę dolicz sobie sporo dodatkowych minut, jest miejsce przed Nigśicem gdzie asfaltu nie ma wcale. Sołtys zwiną asfalt i postanowił położyć nowy. Jedzie się dosłownie po kamieniach. Most chciałem zobaczyć obligatoryjnie, mnie osobiście nie zachwycił. Po prostu most i ładny widoczek. Fotki w przewodnikach wyglądają lepiej, a robią je ludzie, którzy mają dużo czasu. Tobie zajmie obejrzenie mostu 15 min. Lepiej kup sobie kartkę pocztową no chyba, że chcesz mieć fotkę typu TU BYŁEM. Będziesz wracał do domu, więc nie wieżę, że poświęcisz więcej czasu. A poświęconego czasu na dojazd, nie odzyskasz w Serbii.
STARY BAR ileż czytałem o nadzwyczajnym klimacie starych murów, o uliczkach itp.
Nie warto. Jeżeli lubisz fotografować to radzę poszukać klimatu na tym gruzowisku między 19.30 a 21.00. W przewodnikach tego nie piszą, ale słońce mocno pali. Więc jak znaleźć klimat na plaży? Wejście 1 Euro.
SV STEFAN trudno ocenić. Zakaz wejścia. Zwykła wysepka totalnie zabudowana małymi lub dużymi domkami. Najlepszy widok z drogi Budva – Bar, jest tam parking widokowy. Potrzebny obiektyw szerokokątny.
BOKA KOTORSKA szczególnie jej północna część oraz Risan nie zachwyca.

A teraz miejsca, które według mnie koniecznie trzeba zobaczyć:
W moim przewodniku wiele miejsca im nie poświęcono.
DROGA Kanionem Pivy koniecznie, tunele i oczywiście tama (zakaz fotografowania, ale widok wart postoju)
DROGA Vladimir, Ostros, Virpazar i dalej przez Cetinje do Budvy, według mnie najlepsza i najbardziej emocjonująca. Pierwszy jej etap niemal jak na Kaukazie, później wzdłuż brzegów jeziora. W przewodnikach nie piszą, że droga wiedzie na wysokości spokojnie ponad 1000 m n.p.m. Kierowca totalnie pokrzywdzony. Musi koncentrować się na prowadzeniu auta, ale pasażer po otwarciu okna ma wrażenie, że leci w chmurach. Tą trasę polecam absolutnie fanatykom roweru. Po drodze plaża nad jeziorem w D. Murići, nie oznakowany zjazd prowadzący ostro w dół szutrową nawierzchnią. Na dole camping, restauracja i zadziwiająco czysty klop z widokiem na jezioro. Będziesz miał obawy, czy wyjedziesz z powrotem? Zapewniam, auto da radę. Na trasie pominąłbym tylko starą stolicę Cetinje. Po drodze zakupy u rolnika np. miodu z kwiatu kiwi lub rakiji.
ULCINJ, jeżeli lubisz klimaty albańskie to warto tam zajechać. To chyba ostatnie miejsce z takim folklorem. Warto skoczyć na dyskotekę przy Małej Plaży. Muzyka mocno energetyczna. Sporo czytałem o brudzie panującym w tym mieście. To już przeszłość. Zresztą to tyczy się całego kraju. Oczywiście napotkamy dzikie wysypiska, ale czy w Polsce ich nie ma?
ADA BOJANA i ich restauracje. Ja bym tego miejsca nie odpuścił. Z taką gościnnością jak w Grande nigdzie się nie spotkałem. Czasami warto poczuć się jak VIP, nawet jak trzeba zapłacić później 90 Euro za obiad dla 5 osób.
VIELIKA PLAŻA, jeżeli masz małe dzieci, idealne warunki. Samochód stoi na parkingu pod daszkiem a twoje dzieci w odległości 40 m od brzegu kąpią się na głębokości 1,20m. Brak jeżowców.
PERAST bardzo ładne miasteczko. Bezpłatny parking i mała plaża obok baru z piracką flagą na cokole. Obok, restauracja hotelowa z naprawdę dobrymi owocami morza.
KOTOR bardzo ładna starówka, polecam wejście na Twierdzę Św. Jana,
oraz trasę z Cetinje do Kotoru przez przełęcz Krtic. Spory ruch jak na tą drogę szczególnie za przełęczą. Nie rzadko wyminąć trzeba autokar. Ale piękne widoki na zatokę.
I jeszcze góry Durmitor i Komovi. Polecam, choć sam widziałem je tylko z oddali, są piękne, surowe i dzikie. Odległości zdają się być niewielkie, ale jakość dróg nie pozwoli na obejrzenie gór w ciągu jednego dnia. Trzeba tam znaleźć kwaterę.
I na konieć piwo Nigsic. Warto sprubować 0,33 za 2 Euro, po czym szybko przejść na piwo z kranika 0,5 l. za 1.50 Euro :D
I jeszcze droga przez Belgrad. Autostrada do Novego Sadu (3.50 Euro) i droga zwana autostradą z Novego Sadu do Szeged (4 Euro) jest to jeden pas ruchu w obie strony. Duży ruch, sporo TIR-ów. Wszystko płatne na bramkach. W Serbii sposobem na szybko jadących kierowców są naprawdę masowo stosowane znaki zakazu wyprzedzania. Drogi w Serbii nie są najlepsze. Ja już drugi raz nie będę korzystał z tranzytu przez ten kraj.
ossaciP
Plażowicz
Posty: 6
Dołączył(a): 05.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) ossaciP » 17.07.2009 22:26

jeszcze raz wielkie dzięki

samochód zapakowany - start jutro o 3.15

pozdrawiam i do poczytania po powrocie
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 18.07.2009 08:17

kubas72 napisał(a):Podkreślam, że jest to moja ocena, mam nadzieję, że moja wypowiedź skłoni innych przyjaciół do dyskusji. Czuję, że brakuje ich, a warto by było zweryfikować przewodniki i porównać z naszymi opiniami. Tak też w tym miejscu czynię.


Czuję się zaproszona do grona przyjaciół Czarnogóry. Pojechaliśmy bez uprzedzeń, zobaczyliśmy i zdobyliśmy. Ponieważ jak zawsze jednemu się podoba nowoczesność drugiemu starożytne mury, jednemu maleńkie zatoki i nie przeszkadza mu tłum na plażach drugiemu ciężko jest nawet pomyśleć o spędzeniu urlopu w zatłoczonych miejscach, dlatego uważam, że weryfikowanie przewodników dla każdego wypadnie zupełnie inaczej.


kubas72 napisał(a):I jeszcze góry Durmitor i Komovi. Polecam, choć sam widziałem je tylko z oddali, są piękne, surowe i dzikie. Odległości zdają się być niewielkie, ale jakość dróg nie pozwoli na obejrzenie gór w ciągu jednego dnia. Trzeba tam znaleźć kwaterę.


Jasne, że trzeba znaleźć kwaterę i powłóczyć się górkimi szlakami. To są góry dla każdego.
Górskie lato opisaliśmy tu


Zapowiada się interesująca opowieść. Czekam na zdjęcia i opis zwiedzonych miejsc.
kubas72
Podróżnik
Posty: 29
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kubas72 » 18.07.2009 09:17

Bardzo chętnie wrzuciłbym po zdjęciu, chociażby jak wyglądają drogi, ale nie wiem jak to zrobić :oops: szybko i bez zbędnych ceregieli. :lol:
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 18.07.2009 09:43

kubas72 napisał(a):Bardzo chętnie wrzuciłbym po zdjęciu, chociażby jak wyglądają drogi, ale nie wiem jak to zrobić :oops: szybko i bez zbędnych ceregieli. :lol:


forum/viewtopic.php?t=17681
:D
kubas72
Podróżnik
Posty: 29
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kubas72 » 18.07.2009 09:55

Bardzo dziękuję krakuscity za błyskawiczną podpowiedź :D , mam nadzieję, że zdołam coś wrzucić jeszcze dzisiaj, na razie przelałem na papier kilka km z mojej podróży. :lol:
Dzień Pierwszy 03-07-2009 roku (piątek)
Czas wyjazdu. Torby spakowane. Paszporty i zielona karta siedzi w kieszeni. Z Lublina wyjeżdżam o 3.30. W Trójce akurat leci Herbie Hencock. Nastroje dopisują, głos Wojtka Mana zanika na terenie Słowacji, w momencie omijania płatnego odcinka autostrady (4.50 Euro) z Presova do Kosić. W Miszkolcu kupujemy winiety za 1530 ft (7 Euro), płacimy kartą. Na autostradzie postanawiamy nadrobić trochę czasu. Omijamy Budapeszt, obwodnicą M0 wybieramy zjazd w drogę E 73. Kierujemy się na przejście graniczne Udvar z Chorwacją. Droga jest przyjazna dla kierowcy. Czytelna, z małym ruchem. Przez Osijek i Vincovici docieramy do granicy z Bośnią. Wrażenia dość szczególne. W dalszym ciągu widać oznaki walk, które odbywały się na tych terenach. Wiele domów zostało poranione przez pociski. Mieszkańcy nie naprawiają zniszczeń, odnoszę wrażenie, że celowo. Domy ostrzelane z karabinów są tylko odmalowane, ale wyrwy i dziury pozostały. Prezentowane z dumą niemal jak ordery na piersi bojownika, zaświadczając o minionym czasie. Wzdłuż drogi, którą przemierzałem w dalszym ciągu stoją znaki ostrzegawcze przed minami. Jeżeli ktoś musi w krzaczory, to tylko na swoją odpowiedzialność. :lol: Przekraczanie granic państw na całej trasie nie sprawia żadnych komplikacji. Po wjechaniu do Bośni, nie byliśmy przygotowani na obrazki, jakie ujrzeliśmy. Wzdłuż drogi dużo bazarów i CD Shopów w kontenerach. Warto się zatrzymać i kupić płytę bez hologramu, dodatkowo otrzymacie dużo gratisów. I jeszcze jedna atrakcja Arizona. Wyglądajcie jej pilnie, szczególnie podczas przejazdu nocą bardzo ciekawe wrażenia. W Sarajevie jesteśmy o 23.30. Zanim znajdujemy nasz hotel mija kolejna godzinka. Zdaję sobie sprawę, że tą trasę można pokonać w szybszym czasie, ale jeszcze przed wyjazdem postanowiliśmy, że czas nie będzie dla nas najważniejszy. To postanowienie zemściło się na nas już dnia jutrzejszego.
kubas72
Podróżnik
Posty: 29
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kubas72 » 18.07.2009 11:51

Dzień drugi 04-07-2009 roku (sobota)
W hotelu Hayat spędzamy noc(80 Euro/3 osoby). Warunki dobre, duże łóżka, łazienka czysta, z widokiem na starówkę. Na lokalizacji hotelu zależało nam szczególnie. Do Placu Baśćarśija pięć minut drogi. Chcieliśmy się przekonać osobiście, czy Sarajevo zdołało odbudować swoje orientalne klimaty, z których słynęło przed wojną? Co można zobaczyć przez pięć godzin? Niewiele. Wystarczy na wypicie kawy ze szklaneczką wody w malutkiej kafeterii przyglądając się przechodniom, zamoczyć ręce w wodzie wypływającej z fontanny (sebilj) i powłóczyć się po wąskich uliczkach. Wokół słyszy się języki świata i widzi muzułmanki przykrywające sobie włosy chustami. Lubię takie klimaty, dlatego nie czuję się rozczarowany. Sarajevo, miasto kosmopolityczne zasługuje na naszą uwagę i dłuższe odwiedziny. O godzinie 12.00 jedziemy drogą nr 18 w stronę granicy z Czarnogórą. Miasto żegna nas w strugach deszczu, dlatego czuję pewne obawy przed jazdą wzdłuż kanionu Pivy. Sporo się naczytałem o trudnościach opisywanych przez moich poprzedników. Po przekroczeniu mostu w miejscowości Brod w kierunku na Śćepan Polje droga staje się bardzo kręta, kiepskiej jakości, odnosi się wrażenie, że jest to droga osiedlowa, jej szerokość nie przekracza 3 m., Aby wyminąć samochód trzeba się zatrzymać. Widoki tuż za drzwiami samochodu robią wrażenie. Na granicy przyklejam na szybę winietę za 10 Euro i prezentuję zieloną kartę i paszporty. Celnik zagląda do bagażnika i pozdrawia nas na pożegnanie. Emocje coraz większe, ponieważ czuję, że za następnym zakrętem czekają na nas tunele wydarte ludzką ręką naturze, ostre zakręty, piękno przyrody. Tylko jednego zabrakło, niebezpieczeństwa jakie powinno czyhać na niedoświadczonego kierowcę. Droga dwupasmowa dobrej jakości można swobodnie jechać 60 km/h. Dużo zatoczek, aby zatrzymać się i podziwiać i fotografować krajobrazy. Na tej trasie wszystko jest bardzo ładne. Jednak absolutny TOP to tama. Zakazu fotografowania egzekwuje strażnik, ale widok za barierką... Mnie przytkało. Na tamie jest gdzie zaparkować i trzeba to koniecznie zrobić. Później już tylko szeroka droga przez Nigśić (tam piłem najlepszą kawę, oczywiście ze szklaneczką wody za 0,60 i 0,70 Euro) do Podgoricy i dalej do Ulcinj. Ponieważ z Sarajeva wyjechaliśmy późno Monastyr Ostrog widzimy z oddali i już nie będziemy mieli okazji zobaczyć sanktuarium. Naprawdę wielka szkoda. Tunelem pokonujemy 6 km (2.50 Euro) i już jesteśmy nad morzem. Po kłopotach z lokalizacją hotelu w Sarajevie, oglądamy Sutomore i Bar z okna samochodu i pędzimy do Ulcinj. Tutaj trochę przesadziłem, ponieważ wszędzie pełno policji, dlatego pędzimy 50 km/h. Na miejscu jesteśmy o 22.00. Zatrzymuje samochód i idę do informacji turystycznej. Agencje czynne są do późna i są we wszystkich miejscach, do których zechcesz się udać. Miły pan ogląda mój voucher znajduje adres i telefon naszego dobrodzieja. Miro pojawia się w 15 minut, nie zdążyłem jeszcze dotrzeć do samochodu. I na koniec jeden wniosek, który nasunął mi się następnego dnia rano i jedno ostrzeżenie. Gdybym miał te 5 godzin, które zostawiłem (z resztą, z przyjemnością) w Sarajevie, dałbym radę odwiedzić Monastyr Ostrog. I ostrzeżenie. Jak ktoś ma słabą głowę, nie powinien pić rakiji tuż po przyjeździe. Ponieważ harmonogram wyprawy na dzień następny bierze w łeb. :lol:
claude
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 76
Dołączył(a): 15.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) claude » 19.07.2009 20:28

Bedzie ciag dalszy ? Ja wprawdzie ruszam za 3 tygodnie ,bede jechal (z noclegami) przez BiH (nocleg w Blagaj), pozniej Dubrovnik i Budva , dalej do Albanii, Grecji i Macedonii a pozniej jak sie uda Bułgaria i Serbia na powrocie. Juz znalazlem kilka fajnych informacji i ciekawy jestem czy jeszcze cos sie pojawi ?
kubas72
Podróżnik
Posty: 29
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kubas72 » 20.07.2009 00:01

wybaczcie, ale moje sztywne łącze kiepsko działa :lol: ciąg dalszy napewno nastąpi. w przygotowaniu zdjęcia.
Dzień trzeci 05-07-2009 roku (niedziela)
Mimo pewnej ociężałości spowodowanej wczorajszą transfuzją rakiji do mojego organizmu, z entuzjazmem, na jaką było mnie stać, rozglądałem się po okolicy z naprawdę sporego tarasu. A cóż widziałem. Prawie całe Stare Miasto, widok w pewnej części zasłania antena TV i kawałek dachu sąsiedniego budynku, morze, kościół i spory kawał Ulcinj. Miasto leży na wzgórzach i właśnie moje lokum jest położone na szczycie jednego z nich. Apartament zarezerwowany przez internet spełnia moje oczekiwania. Dwa duże pokoje, oddzielna duża kuchnia i klimatyzacja. Jedyne zastrzeżenie mam do odległości do plaży. Internet zapewniał mnie, że nie więcej niż 150 m. Na oko widzę, że będzie, co najmniej 1000 m., Ponieważ jestem lekko osłabiony, mój pomiar na oko może być nie precyzyjny. Postanawiam osobiście sprawdzić odległość po śniadaniu. Według planu, dzisiaj plażujemy na Vielikiej Plaży i odwiedzamy Ada Bojana. Sporo osób na forach odradzało zatłoczoną plaże miejską. Z góry ją skreślam. Ale dzisiaj, dzisiaj roztaczam wokół siebie aurę małej gorzelni, więc nakładam klapeczki i zasuwam internetowe 150 m ostro w dół. Od razu stwierdzam brak skrótów, zabudowa wzgórz ścisła, charakterystyczna dla samowoli budowlanej. Jedyny dostępny trakt, to wąska uliczka poprowadzona tak, aby samochody mogły się po niej wdrapywać. Słoneczko radośnie wita się ze mną, więc przebieram klapeczkami szybciej, zresztą przychodzi to z łatwością. W końcu zasuwam z góry. Spoooro ludzi zalega pod parasolami na leżaczkach. Cała plaża zapchana. Znajdujemy kawałek szarego piasku, rzucamy karimaty i do wody. Plaża leży w zatoce, więc oglądanie podwodnego świata odkładam na później. Dno łagodnie opada. Dla rodzin z małymi dziećmi, miejsce idealne. Jest i folklor. Obserwuję dyskretnie muzułmankę w wodzie, która pływa w pełnej garderobie. Słoneczko grzeje, a jej mąż tylko w gatkach. Smakoszy i piwoszy zapewniam, że wokół jest sporo miejsc, gdzie można zostawić ciężko zarobiony grosz. Piwo z kranika 2 Euro i ich Qebap na talerzu za 4 Euro (grillowane kiełbaski z mielonego mięsa, surówka i buły) lub butelka soku pomarańczowego 0,20 l za 2 Euro. Kto ma małe dzieci lubiace soczek, proponuję polski przywieziony z Polski. Cena soku jest wszędzie taka sama. Powrotna droga jest jeszcze większą mitręgą. Moje ładniejsza Połowa idąc w butach na sporej platformie zachowała pozycję wyprostowaną, reszta towarzystwa rysuje nosem asfalt. Podczas deszczu samochody nie mają szans na wjazd. Wieczorem przechadzamy się po Ulcinj wchłaniając zapachy orientu i muzyki rozchodzącej się po całej okolicy z albańskiej dyskoteki. Postanawiam odwiedzić imprezę następnym razem. Jednym z zadań na dziś było odnalezienie gór śmieci zalegających niczym Durmitor. Zadanie stało się nie wykonalne :D .
kubas72
Podróżnik
Posty: 29
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kubas72 » 21.07.2009 00:06

próba pokazania zdjęcia z Montenegro 2009.
kanion Pivy
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/i2U ... directlink
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/7UY ... directlink
Jeżeli dają się otworzyć, proszę o jakieś potwierdzenie.
illusion
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) illusion » 21.07.2009 00:29

Potwierdzam - otwierają się
czekamy na więcej :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czarnogóra - Црна Гора



cron
Wielkie dzięki. Wróciłem z Czarnogóry. - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone