W ile max osób i jakim samochodem jechaliście?

Rysio napisał(a):Mariuszu, wracając do Twojego 1 posta, to powiem Ci, że poddupnik dla 4,5 latka to nieporozumienie i w razie przygody nie zabezpieczy go należycie.

Wiem - i mam tego świadomość. Na codzień nigdy nie pozwalam jeździć moim pasażerom bez zapiętych pasów, a dziecko zawsze w foteliku. Ale... na razie kombinuję jakby wszystkich upchać, żeby jakoś to było. No i zawsze w takich sytuacjach mysli się: mnie się nic nie stanie, to innym... A potem można się tragicznie pomylić. Austriacki [wysokość] mandat też byłby w pewnym sensie tragedią.

Rysio napisał(a):Dodatkowo, może się okazać, że np w Austrii zakończycie podróż ze względu na to, że tam policja zwraca szczególną uwagę na sposób przewożenia dzieci i dopasowania zabezpieczeń do wzrostu i wagi. Co do pakunków, ogranicz maksymalnie siebie i Rodziców z ciuchowymi pomysłami i nie zabieraj jedzenia to dasz radę.

Wiem, ale im [szczególnie żonie] tak trudno wytłumaczyć. Ehhh... bo oni muszą być przygotowaniu na każdą pogodę i to w kilku wersjach.

Rysio napisał(a):Ps. Jeśli chodzi o box, to jeśli nie pokryje Ci się termin wyjazdu (mój 14-31 sierpnia) to kliknij na GG, koszt wypożyczenia to powiedzmy ... flaszka Malvaziji lub innego sikacza

No ja planuję po 20 czerwca wyjazd i powrót pod koniec czerwca. Okres pobytu na miejscu 7 dni. Prawdopodobnie przyjazd 21 czerwca w godzinach rannych- opuszczenie chorwacji 28 czerwca rano.
Co do wypożyczalni - wbiłem teraz hasło do guglarki i wyszła firma z Katowic - faktycznie cena 15 pln za dobę. Nie jest to duźo. I jest to jakieś rozwiązanie mojego problemu.
Muszę jeszcze raz podjąć dyskusję z żoną - bo to ona jedyna jest na NIE!
Ale dziękuję za propozycje pomocy z Twej strony. Nie chcąc nadużywać jej - prawdopodobnie skorzystam z wypożyczalni - chyba, że nie będa mieli wolnych terminów wtedy umówimy się na jakieś promile

Żadne, wykorzystywanie Mariuszu dlatego nie oferuję za darmo tylko za flaszkę wina z Cro po Twoim powrocie a do Katowic masz prawie tą samą drogę co do Gierałtowic Mi po prostu leży i nawet nie wiem czy na wakacje się załapie by ze mną jechać. Była 206 tka musiał być box, jest Astra Kombi, box się zresztował no prawie bo na narty się przyda

Edit: tak to wygląda/ło

Mariusz ja napiszę Ci tak: rok 1980 lipiec, trzy dorosłe osoby, dziecko 8 lat w maluchu a z tyłu przyczepka namiotowa niewiadów. Z Jaworzna do Salonik w Grecji jechaliśmy cztery dni. Nikomu nie było ciasno, wszyscy wiedzieli że niema wyjścia. Albo jedziemy tak albo wcale. Chęć zobaczenia czegoś nowego zwyciężyła A co do boxu jeżeli nie jedziesz w terminie od 3.08.-16.08. i interesuje Cię Thule Polar 500 to możesz na mnie liczyć.
Z Bytomia do Jaworzna to parę kilometrów.

Rysio

Rysio napisał(a):Edit: tak to wygląda/ło

Nie ładnie zajmować miejsce dla autokarów na parkingu autostradowym za Sv. Rokiem a przed Zadarem - czy jestem w błędzie?

Nie jesteś w błędzie tyle że wtedy to jak widać autokarów to tam było jak mrówków

Macie wątpliwości czy poradzicie sobie-poradzicie macie wsparcie od nas wszystkich.Osoby oprócz kierowcy mogą się wiercić i co postój zamieniać miejscami.W każdym wyjeżdzie skoncentrowany musi być kierowca on odpowiada za wszystko.Kobietą doradzić że nie jedziecie na rewię mody-uszczuplić ubranka-kanapki picie na drogę i jechać bo nikt nie wie co następny rok przyniesie.Nawiasem mówiąc byłem ze swoją mamą 3 razy w CRO i zawsze jest miło wspominać ten czas.

el_guapo napisał(a):

Rafal_P napisał(a):
Pewnie za parę lat też staniesz się wygodny .

Wychowałem się na pakowaniu malucha na 3 tygodniowy pobyt pod namiotem: namiot (willowy: 2 worki ze stelażem) , garnki, kuchenka, żarcie w kartonie (weki), butle z gazem, a na to wszystko nałożony rower Wigry3; teraz wszystko ponad malucha z bagażnikiem na dachu jest dla mnie wygodne

No właśnie, kiedyś nikomu nie przeszkadzało , ze jedzie sie fiatem 126p. Dzisiaj wszyscy narzekamy , że za mało miejsca włącznie ze mną. Staliśmy się bardzo wygodni i zbyt wymagajacy by nie powiedzieć zachłanni na luksus. Dzisiaj nawet mi moje Suzuki Grand Vitara czy Liana przestaje mi wystarczać. Kiedyś wystarczała jugosławiańska Zastawa 1100p, wręcz czułem nadmiar miejsca i wyższość mojego 7 letniego wozu nad brata nowym fiatem 126p. Cóż ogarneła nas pycha i próżność. Otrząsnijmy się wreszcie, jedziemy na wczasy a nie na rewie mody ciuchów i samochodów. Nie ważne czym jedziemy, wazne jest jak wypoczywamy. Po przeczytaniu wszystkich postów już nie narzekam tylko z szacunkiem patrzę na posiadaczy fiacików i innych pomniejszych samochodów. Ważny jest człowiek a nie opakowanie w którym się siedzi i jedzie. Auto za parę lat będzie tylko złomem. Pozdrawiam

darek1 napisał(a):...Cóż ogarneła nas pycha i próżność. Otrząsnijmy się wreszcie, jedziemy na wczasy a nie na rewie mody ciuchów i samochodów. Nie ważne czym jedziemy, wazne jest jak wypoczywamy
..... Ważny jest człowiek a nie opakowanie w którym się siedzi i jedzie. Auto za parę lat będzie tylko złomem.

Darek - DOKŁADNIE masz 100 % racji.
A dodatkowo nie ważne czym - WAŻNE żebyśmy dojechali i wrócili szczęśliwie.
A to co piszesz o próżności, szpanerce itp. to niestety chory syndrom naszych czasów
Pozdrav

A ludzie pierwotni, to w ogóle na piechotę przed mamutami musieli spieprzać, żyli średnio po 27 lat, jedli 2 razy w tygodniu jak to nie oni byli zjadani i było fajnie i wesoło, także nie rozumiem Waszej próżności i dążenia do zastaw i maluszków 20 lat temu

Rysio napisał(a):....także nie rozumiem Waszej próżności i dążenia do zastaw i maluszków 20 lat temu

to nie o to chodziło autorom powyższych postów

Piotrek, a jechałbyś dziś do Chorwacji maluszkiem w 4 osoby z pełnym załadunkiem i ofoliowanymi torbami na dachu Już czuję ten miód, ryczącej dwucylindrówki z wbitym na stałe 2 biegiem na podjeździe do tuneli Niestety jestem próżny i wybrałbym samolot lub autokar

Podpisany:
Jeszcze niedawny posiadacz 126p AD 1990

Nie pojechałbym bo bym się nie zmieścił z dzieciakami Dla mnie w samochodzie ważne jest tylko to żeby był pojemny i jak najmniej stał u mechanika.
Sorki, ale do samochodów mam takie samo podejście jak do lodówki - to i to jest tylko przedmiotem, który prędzej czy później wyląduje na złomowisku
Dlatego nie interesuje mnie podniecanie się co samochód ma a czego nie ma, czy ma o 2 śrubki więcej niż jego poprzednik itp. pierdoły
MA JEŹDZIĆ i NIE PSUĆ SIĘ (w miarę możliwości) bo to narzędzie do ułatwiania sobie życia - jak dla mnie tylko tyle lub aż tyle

Rafal_P napisał(a):Ja wybieram się w lato Chryslerem Voyagerem w 3 osoby dorosłe + plus dziecko w foteliku i już planuję zakup sporego boxu dachowego na ten wyjazd, bo raczej będzie problem z zapakowaniem się do auta i utrzymaniem komfortu jazdy.

Pozdrawiam,
Rafał

Czy jestem w błędzie ... dla mnie ten "vojadzer" to taka mała ciężarówka. Jeszcze miejsca za mało

Mam znajomych, którzy mieli zafirę. psa. Jak urodziło się dlugo oczekiwane dziecko to kupili voyagera. Grand, gdyż by się nie zmieścili. Najdalsza podróż wakacyjna.....






































..... 70km.
Pozostawiam bez komentarza.

Mercury villager komplet 7os. Klima działała tylko 1 strefa (kierowca pasażer). Skrzynia padła przed Krakowem i 4000km na 2 biegach (ASB 1 i 3 sprawne) frajda zajefajna poza tym ugotowane 2 akumulatory. Jeden kupiliśmy na Węgrzech za 50 oiro za drugi w drodze powrotnej rodacy skosili nas na 350pln, nie licząc kabli które "bratanek zdjął z półki i nas uruchomił a w PL musieliśmy sobie je kupić. Suma sumarum taniej by wyszło jechać własnymi samochodami a nie pożyczać od kolegi bo jednym "taniej".