Śladami Kulek ... i nie tylko - CYKLADY 2017

Z tego co przeczytałem w relacji Marzeny, to już niedługo wybierasz się na Peloponez . Podejrzewam, że w inne miejsca i w ogóle u Ciebie będzie inaczej , ale jakiś tam klimat południowej Grecji być może tu odnajdziesz.
pzdr.

Po Rzymie i Sardynii (z odrobiną Toskanii) czegoś nam brakowało .

Nie widzieliśmy Jej już tyle miesięcy,
Można rzec, że to jakby całe pół wieku,
Jesteśmy bledsi, trochę śpiący, trochę bardziej milczący,
ale przecież nie można ... nie pojechać do Grecji

Ładniejsza zażyczyła sobie południowy Peloponez (myślała konkretnie o Koroni ), na co ja z ochotą przystałem. Miałem tam jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia, coś do sprawdzenia i udowodnienia .
W pewnej mierze inspiracją do tego wyjazdu była relacja Margaretki tutaj. Odpuściłem sobie jednak drogę przez Brzesko (też mam tam rodzinę ) i Rumunię (może kiedyś ) i najkrótszą drogą pomknęliśmy do Grecji.

Ponieważ każda relacja jest inna, to tę zacznę od razu od spisu treści .

ODWIEDZONE MIEJSCA
Termopile,
Kanał Koryncki, starożytny Korynt i Akrokorynt,Koroni, wodospady Polilymnio, plaża Voidokilia, Navarino Castle,plaże Marathi, Tsapi i Agios Georgios,
Mistra, płw. Mani od Areopoli do Vathii
Półwysep i latarnia Tenaro, plaża Ambelos, płw. Tigani i plaża Mezapos,plaża z wrakiem koło Githio, Monemvasia,
Wysepka Elafonisos, plaża Simos.

tiwa napisał(a):wodospady Polilymnio

O ich istnieniu dowiedziałem się znacznie później niż mieliśmy okazję przejeżdżać w pobliżu
Odwiedzę jak się okazuje już niebawem

tiwa napisał(a):czegoś nam brakowało

No tak... to mnie nie dziwi

Zatem jedziemy na Peloponez

Fajnie, że nowa wyprawa już się zaczyna
Niektóre z wymienionych miejsc przez Ciebie miejsc znalazło się kiedyś na naszej trasie, z przyjemnością więc, jak wyglądają kilka lat później . No a nowe poznam z chęcią nie mniejszą, no bo Grecji nigdy za wiele . Nawet, jeśli na najbliższy czas planów takich nie mamy...

dangol napisał(a):Niektóre z wymienionych miejsc przez Ciebie miejsc znalazło się kiedyś na naszej trasie, z przyjemnością więc, jak wyglądają kilka lat później

Dla nas też to była w dużej mierze podróż sentymentalna i z przyjemnością odwiedziliśmy znane nam już miejsca .

mysza73 napisał(a):No może nie tak niedługo , dopiero w lipcu
Kilka miejsc bardzo zbieżnych z moim planem ,
więc masz świadomość, że będę Cię pilnować cobyś się nie guzdrał

Tym razem to był tylko dwutygodniowy, typowo wypoczynkowy wyjazd, to z relacją postaram się uwinąć do końca kwietnia .

kulka53 napisał(a):

tiwa napisał(a):wodospady Polilymnio

O ich istnieniu dowiedziałem się znacznie później niż mieliśmy okazję przejeżdżać w pobliżu
Odwiedzę jak się okazuje już niebawem

Wiem, czytałem Waszą relację, byliście blisko i ... rzeczywiście warto tam wstąpić .
pzdr.

Nd.11.09. Szybko, autostradami, bez żadnych komplikacji i większych kolejek na granicy HUN-SRB dojechaliśmy z Wrocławia do Paracinu. Tam jak zwykle nocleg w hotelu Petrus. Znowu miła niespodzianka , pokój ze śniadaniem to 23 euro. Uprzedzam jednak, że jest to dość średni standard i tym razem zamiast szwedzkiego stołu, kelner rano podawał tylko wybrane przez nas danie. Z sześciu lub siedmiu propozycji, ja zdecydowałem się na talerz serów i głodny nie wyszedłem .
Przed wieczornym spacerkiem obejrzeliśmy w tv informację o lekkim trzęsieniu ziemi w Skopje i oddaniu kolejnego odcinka autostrady koło Leskovaca . Zdziwiło mnie, że w tutejszych kantorach jest lepszy kurs euro/dinar niż na granicy .
Pn.12.09. Żegnamy się z miłą, puszystą , panią z recepcji. Jest ona kibicem futbolu (Partizan Belgrad) i odniosłem wrażenie, że nas pamięta z poprzednich wizyt . Jak wracaliśmy z Grecji to już szeroko uśmiechała sie na nasz widok .
Przez Serbię szybko , w Macedonii autostrady dziurawe lub remontowane . Chcemy zrobić małe zakupy (chleb, ser, warzywa, piwo) i zjeżdżamy do Veles. W centrum duży parking, ale tak zatłoczony, że o parkowaniu nie ma mowy i ledwo z niego wyjeżdżam. Kilkaset metrów dalej znajduję miejsce przy małym parku; seniorzy na ławeczkach .



W centrum też seniorzy



W końcu koło tego mostu znajdujemy market, którego oferta nas rozczarowuje. Coś tam jednak kupujemy, bo w Grecji będzie drożej .





Kilkanaście kilometrów przed grecką granicą tankowanie pod korek, a w przygranicznej restauracji znowu, nasza ulubiona w tym miejscu, szopska sałatka .
W Termopilach interesuje nas tylko dzikie kąpielisko z gorącą, siarkową wodą. Obok często parkują też kampery. Jak będzie sympatycznie i bezpiecznie, to może i my tam spędzimy noc .
W drodze do kąpieliska doganiamy (rzadko widywany w Grecji) policyjny patrol . Dojeżdżamy razem i zagadka się wyjaśnia. Policja nie będzie przeganiać pragnących tu nocować na dziko, bo ich praktycznie nie ma (hen, hen w oddali stało jakieś kamperopodobne auto).
Teren jest opanowany przez migrantów . Skoro jest policja, to zostajemy i parkujemy najpierw sto metrów wyżej, przy betonowym niewielkim basenie z taką wodą .





Oprócz nas jest migrant z dzieckiem i później podjeżdża Grek (też na kąpiel) takim pickupem. Grek próbuje być towarzyski, zagaduje do migranta i Ładniejszej . Migranci kończą kąpiel, tatuś (bez pytania o pozwolenie , przynajmniej ja nie słyszałem) stawia dziecko na pakę i tam każe mu się przebierać.



Migranci odchodzą, Grek odjeżdża, przez chwilę zostajemy sami . Czas relaksu, relaksu to czas .







Nadchodzą śniadzi młodzieńcy, no to teraz my się ewakuujemy na dolny parking, żeby zakosztować biczy wodnych.



Tymczasowy domek uchodźców.



Na parkingu spotykam znanego nam już migranta, który tym razem bezceremonialnie stawia jakąś tubkę na karoserii mojego samochodu .
Zauważył moją minę i trzeba przyznać, że szybko i delikatnie zabrał ten swój balsam, czy też inne arabskie pachnidło .
Swoją poznaję, a to prawdopodobnie jego żona. Też zwracała na siebie uwagę .



Termopile zdecydowanie mniej nam się spodobały niż niedawno odwiedzona włoska Saturnia. Być może plusem tego miejsca jest ta zdrowotna, siarkowa woda .
Zgodnie z planem "B" na nocleg pojechaliśmy do pobliskiej miejscowości Kamena Vourla. Ile tam hoteli, apartamentów, restauracji, typowa letniskowa osada . Zatrzymaliśmy się w jednej z bocznych uliczek. Wszedłem do pierwszego hoteliku. Staruszek portier z uśmiechem dawał klucz, za jedyne 15 euro .
Byliśmy jedynymi gośćmi, standard mocno przeciętny, ale pościel czysta i świeża . Balkonik malutki, a łazienka chyba najmniejsza w jakiej do tej pory gościliśmy i chyba trudno będzie ją pod tym względem przebić .
Po kolacji poszliśmy na spacer wzdłuż nabrzeża, żeby podrażnić mijanych restauratorów (nie byli natrętni ), spotkaliśmy kilku Polaków i ... byliśmy zadowoleni, że jesteśmy w Grecji .

O Termopilach sporo informacji jest na forum kamperowym... także i ta, że okolicę od jakiegoś czasu opanowali "przybysze" .
Nam trochę tam nie po drodze, bo zawsze skręcamy za Lamią na końcu doliny pod górkę (na Livadię )

Za paliwo w MK płacisz kartą czy w euro?

Fajne felgi

Też ze dwa razy skręcałem za Lamią pod górkę i chyba będę to robił częściej, żeby uniknąć opłat autostradowych . Akurat zapłaciłem kartą w euro , ale niestety promocja się kończy i chyba tę kartę oddam, bo nie opłaci mi się jej utrzymywać.
Fajne też w nich to, że ciężko je ukraść . Z zimówek skubnęli mi oryginalne kołpaki .
pzdr.

Nadrobiłam wszystko, co było po 3 Królach..... Moje flamingi mnie wciągnęły....
4 tygodnie to szmat czasu i dużo można zobaczyć, zwłaszcza jak się jest tak mobilnym jak Wy.
Przede mną jeszcze i Rzym i Sardynia i południowa Toskania.... Ale co się odwlecze......

tiwa napisał(a):oddaniu kolejnego odcinka autostrady koło Leskovaca

To dobra wiadomość, a lepsza jest taka, że do czerwca mają jeszcze inne odcinki oddać....

tiwa napisał(a):Termopile zdecydowanie mniej nam się spodobały niż niedawno odwiedzona włoska Saturnia.

Możesz na mapie zaznaczyć, gdzie te bicze wodne?

tiwa napisał(a):Fajne też w nich to, że ciężko je ukraść . Z zimówek skubnęli mi oryginalne kołpaki .
pzdr.

Tak sobie myślałam, co by przy okazji następnej samochodowej wyprawie do Grecji (bo kiedyś zapewne taka nastąpi ), zatrzymać się na dziki nocleg właśnie w Termopilach, aby mieć "apartament z łazienką". Może do tej pory coś się zmieni i nie będzie tam lokum dla migrantów? No bo przy takich układach, chyba jednak nie chciałabym tam nocować. Z powodu dziwnego towarzystwa, zrezygnowaliśmy na Milosie z noclegu na plaży Agia Kyriaki (o zmroku do opuszczonego domostwa przy pd. części plaży zaczęli ściągać jacyś "nie-blade-twarze"). Być może niepotrzebnie się obawialiśmy, ale skoro można było wybrać bardziej kameralne miejsce noclegowe?
Co do dobroczynności siarkowych wód... Jeśli uda się zrealizować wrześniowy plan, to wytaplamy się w siarkowym błotku na Vulcano , nie będzie więc potrzebna wizyta w Termopilach .

piekara114 napisał(a):Możesz na mapie zaznaczyć, gdzie te bicze wodne?

Proszę bardzo
https://www.google.pl/maps/place/Wild+o ... 22.5285186

piekara114 napisał(a):

Trochę nie kumam, fajne felgi , co w tym dziwnego

dangol napisał(a):Co do dobroczynności siarkowych wód... Jeśli uda się zrealizować wrześniowy plan, to wytaplamy się w siarkowym błotku na Vulcano , nie będzie więc potrzebna wizyta w Termopilach .

Rozumiem, że masz na myśli wysepkę koło Sycylii
pzdr.

Dokończyłem Italię...a teraz z chęcią popatrzę na Grecję .Pozdrawiam

tiwa napisał(a):

piekara114 napisał(a):Możesz na mapie zaznaczyć, gdzie te bicze wodne?

Proszę bardzo https://www.google.pl/maps/place/Wild+o ... 22.5285186

Dzięki, i już wiem, ze w tym roku to tam na milion% nie dotrę....

tiwa napisał(a):

piekara114 napisał(a):

Trochę nie kumam, fajne felgi , co w tym dziwnego

Nie kumam co ukraść by Ci mieli i co miały to tego zimówki, ale lepiej to zostawmy i pokazuj, gdzie po biczach rano pojechaliście....