Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Po trochu i po łebkach, czyli pod namiot do Grecji - 2011.

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 19689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 21.07.2011 22:57

Pięknie tam i trochę by mi szkoda było zmieniać położenie :)

Wcale się nie dziwię ekscytacji Twojego syna - zdobył pierwszą wyspę w tak pięknych okolicznościach przyrody , może mu to wejdzie w krew i zacznie je kolekcjonować :?: 8)



Pozdrawiam
Piotr
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.07.2011 07:11

Joanka23 napisał(a):
Interseal napisał(a):Czas żegnać się z Kalamitsi, a jutro także z Chalkidiki.


Już? 8O

Straszne tempo na tych wakacjach macie! :lol: Aż żal się żegnać tak tu ładnie! 8)


Witam.

Trzy dni to w sam raz. Dwa dni na plaży i w kąpieli i ten jeden na objazd Sithonii.
Jest tam ładnie, być może są i miejsca ładniejsze... ale trzeba następnym razem przygotować lepszy plan, więcej poszperać w internecie i wykorzystać więcej z tego co napisali inni.
Bardzo... bardzo odpowiadałaby mi taka "włóczęga" (w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu) jak robi to Paweł z Małgosią, jednak z dzieciakami nie do końca jest to możliwe.

Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.07.2011 07:28

Buber napisał(a):Ładnie, rzekłbym pięknie, ale wyraźnie inaczej jak w Dalmacji - no i pewnie cieplej ?

Góra robi wrażenie, u jej podstawy widzę .. chyba drogę - czyżby można z nią zrobić to co ze Svetim Jurem :wink: ?

A tak politycznie - gospodarczo zapytam Cię Mariusz jeszcze - widać w tej Grecji jakiś kryzys czy nie ?


Wyraźnie inaczej. Inne skały, inne plaże, woda, nawet zapach. Jednak tutaj czułem się najbliżej starych, dobrych dalmackich widoków.
Cieplej niekoniecznie. Już podczas wjazdu do Grecji i przez te kilka trzy dni byłem zaskoczony zastanym krajobrazem i klimatem.
Wydawało mi się, że powinno być o wiele cieplej pomimo tego, że to połow czerwca, no i wyobrażałem sobie, że Kraj jest jeszcze bardziej suchy i jałowy niż chorwackie wybrzeże. Dotyczy to oczywiście tych miejsc. które w tym roku widzieliśmy, czyli Chalkidiki, Riviery Olimpijskiej i trochę Tesalii.

Góra jest odcięta oficjalnie od Świata, jak prawie cały przylądek Athos. Z przewodników można wyczytać, iż kobietom wstęp wzbroniony, a mężczyźni tylko wybrani w ilości nie większej niż kilkadziesiąt rocznie.... Cóż tam się dzieje na tym przylądku?!

Kryzys odczuliśmy tylko raz bezpośrednio. Pewnego ranka nie było prądu, pobiegłem do obsługi tłumacząc, że chyba bezpiecznik w skrzynce zawinił, a on mi na to "Kriziz - co dwie godziny na godzinę nie będzie prądu. Elektrownie strajkują" (czy jakoś tak).
Czasem spacerując też po kampingu widziałem w greckiej TV obrazki z Aten.
Podobno ceny dla turystów także obniżyli, jednak jaka prawda, nie wiem nie mam porównania.
Dla przykładu. Z tzw. dużą parcelę z namiotem, prąd, samochód, i trzy i pół osoby zapłąciliśmy 15 euro za noc, a wg cennika wychodziło 23 euro... ale czy to z powodu kryrzu czy zwykły marketing - nie mam pojęcia.

Pozdrawiam.

Pozdrawiam.
Ostatnio edytowano 22.07.2011 08:04 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.07.2011 07:38

janusz.w. napisał(a):Fajne kolory morza :!:
Góra wygląda rewelacyjnie :!:


Kolory rzeczywiście bajkowe, choć to kolory "spolaryzowane", gdyż użyłem filtra polaryzacyjnego. Zresztą ostatnio cały świat widzę "spolaryzowany" - okulary przeciwsłoneczne także mam z takim filtrem. :) Jednak kto patrzył bez, niwiele mniej tracił. Tam jest tak naprawdę...

Taki Grekofil jak Ty :) winien zobaczyć Athos na żywo! :wink:

janusz.w. napisał(a):...czyli teraz będzie Masyw Olimpu... :D


Będzie, ale dosłownie masyw. O szczycie mogłem zapomnieć. To trochę jak komercyjne wycieczki w Karakorum w "Masyw K2" :)

Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.07.2011 07:43

piotrf napisał(a):Pięknie tam i trochę by mi szkoda było zmieniać położenie :)


Takie mieliśmy założenie, nieśmiało myslałem o jeszcze jednej zmianie położenia w połowie drugiego tygodnia, jednak nikt wniosku nie poparł. Jednak to wakacje i to z dziećmi.

piotrf napisał(a):Wcale się nie dziwię ekscytacji Twojego syna - zdobył pierwszą wyspę w tak pięknych okolicznościach przyrody , może mu to wejdzie w krew i zacznie je kolekcjonować :?: 8)


Kto wie? Może za rok następna...

Pozdrowienia.
Monte Christo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 793
Dołączył(a): 04.01.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Monte Christo » 22.07.2011 08:04

Zawsze wiedzialem ze Sithonia jest piekna. INterseal, bylem tam raz u lekaza w jakiejs fajnej wiosce ktorej nazwy nie pamietam,ale jak bym tak sie znalazl to na pewno bym sobie przypomnial. Utwierdziles mnie tym bardziej, ze pewnie w przyszlym roku kierunek GR :)
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 22.07.2011 09:16

Mi też bardzo podobała się Sithonia, ciekawe czy na żywo odniesiemy takie same wrażenia :roll: . Coś czuję, że to po części efekt super zdjęć :wink: :D . Będzie środek sezonu, czyli czas którego łagodnie mówiąc "nie lubię" nad morzem, więc tłumy mogą wydatnie wpłynąć na odbiór niektórych miejsc, no ale tak zdecydowaliśmy, z kilku powodów.

Cd relacji poczytam po powrocie, ciekawi mnie bardzo co wyszło nie tak z Olimpem.... no ale nie uprzedzajmy faktów :wink: .

Interseal napisał(a):Bardzo... bardzo odpowiadałaby mi taka "włóczęga" (w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu) jak robi to Paweł z Małgosią, jednak z dzieciakami nie do końca jest to możliwe.

Chyba należysz do mniejszości :wink: .

Serio to też nie wyobrażam sobie takich wakacji jak naszych z dziećmi.... ale może dlatego że nie mam takich doświadczeń. PAP pokazał że trochę można a i Dorota wspominała o noclegach gdzieś na łonie natury z dzieckiem. Ale wiem, że może to być bardzo trudne i być może wymagać większego wysiłku, niż osiągnięty cel i efekt :roll: .
Natomiast we dwie, dobrze dobrane osoby.... jak najbardziej :idea: .

Pozdrawiam
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.07.2011 09:55

kulka53 napisał(a):Mi też bardzo podobała się Sithonia, ciekawe czy na żywo odniesiemy takie same wrażenia :roll: . Coś czuję, że to po części efekt super zdjęć :wink: :D .


Hmm... zobaczymy.... sam jestem ciekaw, jakie będą wrażenia. Poza "polarem" nic nie kombinowałem innego ze zdjęciami, bo nie za bardzo się na tym znam...
Jestem ciekaw co jeszcze na Sithonii odkryjecie. Znając Waszą ciekawość Świata i zaglądanie pod każdy kamień :wink: będzie sporo nowego.

kulka53 napisał(a):Cd relacji poczytam po powrocie, ciekawi mnie bardzo co wyszło nie tak z Olimpem.... no ale nie uprzedzajmy faktów :wink: .


Paweł, żadnych fajerwerków. Po prostu dzieci i pogoda, pogoda i dzieci... :)

Interseal napisał(a):Chyba należysz do mniejszości :wink: .


Eeeee.... chyba nie.

Pozdrowienia.
Dorota_NS
Croentuzjasta
Posty: 135
Dołączył(a): 20.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dorota_NS » 22.07.2011 11:32

Witajcie,

przywołana w treści, to i ja się ujawnię, że czytam relację regularnie.

Na pewno z jednym dzieckiem da się na dziko, bo w zeszłe wakacje tylko 2 noce nocowaliśmy na kempingu. Dla Martyny był to pierwszy kemping w życiu, mimo że pierwszy raz była "namiotowana jako pół-roczne dziecko w bieszczadzkich ostępach.

Nie było to aż takie trudne, mała (3,5 roku) dobrze to znosiła. Jedynie noclegi w samochodzie to było spore wyzwanie, mimo że mieliśmy citroena C5 kombi.

W tym roku oczywiście też na dziko.

Pozdrawiam ciepło
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.07.2011 11:51

Cześć Dorota.

Trochę Cię podpytywałem o góry w Rumunii, ale jak widzisz niewiele z tego wyszło, gdyż poszerzył się skład i cały wyjazd został przeorganizowany, albo inaczej mówiąc zmieniony. :?

Podczas urlopu spaliśmy w pięciu różnych miejscach, problem nie stanowią same dzieciaki, dla których to żaden problem, a wręcz atrakcja.
Uciązliwe jest pakowanie i rozpakowywanie całego majdanu. Codziennych przeprowadzek poprostu sobie nie wyobrażam z taką ilością rzeczy.

Pozdrawiam.
Dorota_NS
Croentuzjasta
Posty: 135
Dołączył(a): 20.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dorota_NS » 22.07.2011 12:11

Fakt, to ciągłe rozkładanie i zwijanie majdanu jest najgorsze. Z czasem dochodzi się jednak do pewnej wprawy.

No, ale my mieliśmy mniejszy namiot i o połowę dzieci mniej :wink:
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 22.07.2011 12:53

Interseal napisał(a):Taki Grekofil jak Ty :) winien zobaczyć Athos na żywo! :wink:


Też tak uważam :!: Ale co zrobić kiedy mnie przeważnie gna na południe lub zachód :!: Ewentualnie z małym przystankiem w okolicach Litochoro...
No, a teraz jeszcze coraz bardziej ku wyspom mnie ciągnie... :lol:

pozdr
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.07.2011 13:06

Kolejny odcinek musiałby być bardziej pisany, gdyż nie mam ani jednego zdjęcia z przejazdu z Gerakini do planowanego Stomio.
Pisanie jednak średnio mi idzie, więc w skrócie.

Wpisuję do nawigacji Stomio.
Dojeżdżamy do Salonik, zamiast intuicyjnie skręcić na "ring road" słucham "Krzysia" z nawigacji i ładujemy się do centrum miasta.
Dawno, a w zasadzie chyba nigdy nie przeżyłem takiej komunikacyjnej dziczy. Skutery we wszystkich kierunkach, nikt nie patrzy na światła, piesi ze wszystkich stron. Dobrze, że nie przeszli mi po dachu. Po około czterdziestu minutach przebijam się na poczatek autostady do Aten.

Jedziemy spokojnie. Za Katherini nawigacja ciągle coś przelicza, koryguje, "Krzyś" czasem milknie wpół słowa...w końcu daje komendę bez ostrzeżenia "W lewo!". Skręcamy. "W prawo". Skręcamy. "W lewo" . Skręcamy.... i jesteśmy na polu kukurydzy ledwo mijając się z kombajnem i traktorem. Do celu niby 1 kilometr... hmmm...

Masyw Olimpu - widać. Wąwóz Tembi - widać. Góry Ossa - to chyba one, ale także widać. U ich stóp ma być malowniczo położone Stomio.... ale to jeszcze kilka kilomterów. Morze?... - nie widać.
Kurde co jest? Zawracamy i kierujemy się w ciut lepszej jakości polną drogę.... trasa przeliczona... "Krzyś" podaje nowe rozkazy... jedziemy po drodze o nawierzchni typu kocie łby, a pomiędzy koleinami wysokie ostre chwasty szorują nam podwozia.

Pył unoszący się spod moich kół całkowicie zasłania widok w lusterkach. Odpicowany samochód naszych współtowarzyszy już dawno nie jest bordo, tylko żółto flekaty.... (jak się potem dowiedziałem chłop mocno zagryzał zęby jadąc za nami).

No nic zatrzymujemy się. To bez sensu. Do celu znowu 500 metrów, a nic nie widać, drogą nie da się normalnie jechać... są znowu jacyś rolnicy... pytamy o drogę... pokazują nam gdzie jest najbliższy asfalt. Jedziemy. Jest droga, nawigacja coś przelicza. Do celu 800 metrów. Po ośmiuset metrach wjeżdżamy w wieś z czterema domami i jednym sklepem. "Krzyś" dziękuje za podróż informując o dotarciu do celu...
Wychodzę z samochodu i pierwsze co mi się niecenzuralnego rzuca na myśl to: "Ja pier....ole!"... ni kamiennych zatoczek, ni spokojnej plaży, ni schodzących do morza gór... tutaj po prostu nawet morza nie ma...

Wyłączam "Krzysia" i to już na dobre na kilka następnych dni. Jedziemy intuicyjnie asfaltem w kierunku gdzie powinno być morze. Asfalt się kończy... jedziemy w przeciwną stronę, kilka zawijasów w kukurydzy i jest główna droga! W prawo "Katherini" w lewo "Stomio 6 km".

Stomio. Rozczarowanie. Nie wiem kto pisał tę relację, którą skopiowała z sieci żona, ale chyba nie widział w zyciu "klimatycznych kamiennych zatoczek i gór schodzących do morza". Góru jak to góry, ale klimatyczne kamienne zatoczki, to usypane sztuczne mierzeje w porcie. Plaża piaszczysta oddzielona od kampingu kanałem nad którym przerzucono mostek w kierunku kampingu. Niby ładnie, ale coś nam nie leży.... jedziemy dalej.
Wąskimi uliczkami przepychamy się na drogę główną i kierujemy do Kokkino Nero.

c.d.n.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.07.2011 13:49

Zastanawiam się jak wpisałem "Stomio" do nawigacji - pewnie z jakimś błędem lub nie zauważyłe jakiegoś dopisku, a ta wioska to mogł być jakiś przysiółek należący do Stomio... tak czy owak prowadziła tam normalna droga a nie jak zostaliśmy poprowadzeni "optymalnie" przez kukurydziane pola...

Kokkino Nero. Hmmm pytamy chłopaka na motocyklu o kamping, okazuje się, że chłopak jest niemy. Prowadzi nas jednak energicznie i zdecydowanie gdzieś za ręce. Okazuje się, że do biura polskiej Triady.
Tam pani informuje nas, że tutaj nie ma kampingu... a najbliższy jest w Agnokombos...

Krótki rzut okiem na Kokkino Nero, ciekawa jest mała rzeczka wpływająca do morza, ale plaża jakaś mało ciekawa... Niemy chłopak na motocyklu wyprowadza nas do głównej drogi inną trasą. Żegna się bardzo ekspresyjnie i długo machając, zadowolony że mógł pomóc.

Muszę przyznać, że wybrzeże samo w sobie jest tutaj ciekawsze, dużo zatoczek, skałek, przy których parkują pojedyncze w 99% greckie samochody. Turystów z zagranicy malutko. Droga też taka jak lubię, kręta widokowa, mijamy małe osady... pojedyncze domy, bez napisów zapraszających do wolnych pokoi, apartamentów...

Większe osady mają pojedyncze tawerny, których stoliki i ogródki są rozstawione z parasolami na plaży. Niestety plaże są oddzielone od budynków drogą którą jedziemy... Pod nielicznymi parasolami hula wiatr...

Wygląda to cały czas tak samo, aż do portu Agnokombos, gdzie w porcie droga się niespodziewnie kończy.... Hmmm...

W przewodniku żona czyta, że te mijane przez nas miejscowości to "weekendowa sypialnia mieszkańców Larisy, a turyści zachodni dawno o tym rejonie zapomnieli lub nie wiedzą o jego istnieniu..." to się może zgadzać.

Nie jest tutaj brzydko, szczególnie ciekawy kolor żwiru na plażach, zawieszone parasole i granatowy kolor morza... ale.... ale ta całkowita pustka przeraża. Ogólnie nastroje nie są sielankowe. Trochę inaczej wyobrażaliśmy sobie ten rejon.Znajomi chcieliby też jakichś atrakcji typu stateczek, jakiś piknik z rybką itp...

Spróbujmy jeszcze popatrzeć jak wygląda ten "jedyny" w Tessalii kamping.

Szukamy, szukamy, jeździmy i nic. Żadnego szyldu, czy reklamy. Pytamy w tawernie. Okazuje sie, że jesteśmy prawie na wjeździe do niego... Rzeczywiście widać jakieś stałe przyczepy kampingowe. Nasze pytanie o miejsce na namioty lekko zadziwia właścicielkę, która na szybko nawet nie wie ile nas skasować w razie czego....

Kamping to kilkadziesiąt parceli w 99% zapełnionych przez Greków zamieszkujących przyczepy kampingowe, które stoją w tym miejscu już od lat. Dwie wolne parcele, gdzieś w głębi, z dala od toalet, w lekkim cieniu mogą być do naszej dyspozycji...
Toalety... obraz nędzy i rozpaczy. Niby drugi blokhauz toalet jest płytkowany, ale nie ma szans że będzie to w czasie naszego pobytu zakończone....
Cena atrakcyjna 12 euro za komplet.... niestety cena to nie wszystko.

Robimy burzę mózgów na plaży i decydujemy się opuścić tesalskie wybrzeże i spróbować na pominiętej przez nas Riwierze Olimpijskiej.

Po drodze znowu mijamy, całkiem fajne klify, zatoczki, granatowe morze, puste ... dosłownie bez człowieka plaże z trzema rzędami ustawionych parasoli...

Mijamy po kolei odwiedzane wcześniej miejscowości jakieś dziesięć kilometrów za Stomio tuż przy wąwozie Tembi wbijamy się w drogę głowną z Larisy do Salonik i kierujemy w kierunku Katherini.

c.d.n.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.07.2011 16:46

Wracamy te kilkadziesiąt kilometrów.
Na wysokości ruin zamku skręcamy w prawo i zjeżdżamy do Paralii.
Kilka serpentyn i wita nas tablica informacyjna z nazwami kilku kampingów.
Na pierwszym nie podobają nam się parcele. W słońcu, bez możliwości wjazdu samochodem, przystosowane raczej do ustawienia przyczepy.

Na drugim o nazwie "Camping Poseidon" są stanowiska dla turystów przechodnich, takich jak my. Można wjechać samochodem, blisko do skrzynki elektrycznej, do ujęcia wody, cień dają wysokie drzewa i mniejsze na granicy parceli. Toalety są bardzo schludne, woda ciepła limitowana, ale to akurat uważam za plus.... Zostajemy.

Dzieciaki zmęczone resztkami sił harcują, a my staramy się urządzić nasz biwak.

Obrazek

Obrazek

c.d.n.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Po trochu i po łebkach, czyli pod namiot do Grecji - 2011. - strona 11
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone