napisał(a) olole » 28.05.2008 23:31
To ja jeszcze kamyczek do tematu: czy przez Zwardoń, czy przez Cieszyn

Pozostaję nadal fanem Zwardonia, i to nie tylko dlatego, że do tej pory (a jeżdżę tamtędy do CRO od 3 lat) nie wpadałem tam w żadne specjalnie przerażające korki - ot, normalna "polska droga" ale przynajmniej dobrze oznakowana
Wracając przed paru dniami z CRO (wyszło mi nocą) postanowiłem przetestować drogę przez Cieszyn (skusił mnie ten opiewany przez innych odcinek dwupasmówki od granicy do Bielska). Rzeczywiście dwupasmówka "palce lizać", ale niestety bierze się ją jako "transakcję wiązaną" z odcinkiem przejazdu przez Czechy od granicy Słowackiej.
Nie wiem jak się tamtędy jedzie w dzień, ale w nocy GEHENNA

:
-a) beznadziejne oznakowanie (malutkie drogowskaziki - w nocy z samochodu prawie niewidoczne), co przy licznych na tym kawałku rozjazdach naprawdę denerwuje (chyba, że ktoś zna te trasę na pamięć); -b) przy przejeździe przez miejscowości liczne ograniczenia do 30 km/h

co jest jeszcze bardziej denerwujące, bo trudno jest jechać z taką prędkością, a wiadomo,że czeska drogówka takie miejsca uwielbia (jak wieść głosi obecny koszt ich mandatów, bywa czasami równoznaczny z kosztem urlopu w CRO !!!); -c) kilka odcinków drogi (być może nowe?) nie ma wymalowanych żadnych pasów na asfalcie, co - szczegolnie w nocnym przejeździe - jak wiadomo miłe nie jest.
Reasumując - mimo komfortu oferowanego przez dwupasmówkę Bielsko-Cieszyn, ja nadal będę jeździł przez Zwardoń , bo ta "transakcja wiązana" przez Czechy jest dla mnie zupełnie niestrawna
