Magdalena S. napisał(a):Hej. Bardzo chętnie poczytam Twoją relację.
Nie byłam jeszcze na Visie, ale marzy mi się
Robisz piękne zdjęcia
Bardzo dziękuję i zapraszam
.png)
Katerina napisał(a):Można też na miejscu skosztować świeżutkich ostryg (12 kuna za sztukę), co też czynimy nabywając po 3 na głowę skropione cytryną i Tabasco..Śniadanko pierwsza klasa (wybaczcie Ci, którym skorupiaki obmierzłe są), a i sezon zainaugurowany
.png)

.png)
Stasiek18 napisał(a):Jak zwyklejestem spóźniony.
Czekam na Vis,i trochę szkoda że przed piątkowym wyjazdem nie zdążę sobie poczytać.
Celem tegorocznego wyjazdu oczywiście...VIS![]()
Relacji z Vis jest jak na lekarstwo

.png)
.png)
Kasia i Krzyś napisał(a):owoców morza nie jadam, ale klimat Stonu pozytywnie mnie zaskoczył (a mieliśmy sobie darować wizytę tam), natomiast z Małego Stonu uciekaliśmy czym prędzej, jakoś zbyt sennie i pusto, że nie wiedzieliśmy gdzie się podziać (takie upały były, że chyba wszyscy na plaży siedzieli do zmroku zamiast się po miastach włóczyć jak my)
nie dotarliśmy też na Prapratno, bo piasek nas skutecznie odstraszył![]()
zazdroszczę takiego powolnego "wchodzenia" w urlop, może w przyszłym roku da się trzy tygodnie wygospodarować
Mamy też naszą małą tajemnicę związaną z Małym, która czyni to miejce szczególnym

.png)
Katerina napisał(a):
Właśnie to odczucie senności i pustki jest bezcenne po intensywnej pracy przed samym wyjazdem, żeby podopinać sprawy w firmie, zniwelować skutki napięcia przedwyjazdowego i trudów związanych z długą trasą
.png)
- mam na myśli styl kolonialnej haciendy w cudnych okolicznościach zielonej przyrody, trochę mniej samą lokalizację domostwa..
.. walka ta będzie trwała przez prawie całą naszą kolację, a w tym czasie jej partner pochłonie gigantyczny plater mieszanych mięs z grila z frytkami

.png)
)
Dwie pierwsze opcje, mimo baaardzo korzystnej ceny, jednak odrzucone. Do trzech razy sztuka 
.png)
Katerina napisał(a):Wjeżdża nasza ośmiorniczka..ale wygląda jakoś podejrzanie -już sam kolor wzbudza naszą czujność, a konsystencja gumy potwierdza obawy. What the fu.k? Takie rzeczy w Bakusie?Wzywamy kelnerkę i dowiadujemy się, że pewnie kucharz miał końcówkę z wczoraj itp bzdety. Tłumaczymy, że od lat co roku jemy tu tę salatkę i nie spodziewaliśmy się takiej obsuwy. Po 5 minutach dostajemy porcję wyśmienitej, świeżej hobotniczki - czyli można było !!
.png)
Magdalena S. napisał(a):Katerina napisał(a):Wjeżdża nasza ośmiorniczka..ale wygląda jakoś podejrzanie -już sam kolor wzbudza naszą czujność, a konsystencja gumy potwierdza obawy. What the fu.k? Takie rzeczy w Bakusie?Wzywamy kelnerkę i dowiadujemy się, że pewnie kucharz miał końcówkę z wczoraj itp bzdety. Tłumaczymy, że od lat co roku jemy tu tę salatkę i nie spodziewaliśmy się takiej obsuwy. Po 5 minutach dostajemy porcję wyśmienitej, świeżej hobotniczki - czyli można było !!
A może kucharz dodał do Waszych dań coś ,,ekstra", że tak się obojepochorowaliście... ?
.png)
.png)

.png)
Powrót do Nasze relacje z podróży
