Pag i Hvar - sierpień 2020 - Michał

Pod wieczór tego dnia poszliśmy na spacer na pobliskie wzgórze po drugiej stronie Zubovici. Za plażą miejską wznosi się lekkie wzgórze i patrząc na nie z naszego tarasu, wpadliśmy na pomysł żeby sobie na nie wejść.

Jest tak












Owieczki przed nami uciekały


Widok na Metajnę ze wzgórza


I na Zubovici, nasz domek zaznaczyłem strzałką






Owieczki uz chyba idą do domu ...




Jeszcze więcej owieczek


Powoli robił się zachód, więc zaczęliśmy się kierować do domu ...


O tego, w centrum kadru


pozdrawiam, Michał

Miejscówka przednia ze świetną ekspozycją w obie strony.
Choć myślałem, że jest bliżej brzegu (na tym zdjęciu ze strzałką wygląda na nieco dalej niż 1 linia brzegowa).
Zdjęcia Rucicowe i nie tylko super.

te kiero napisał(a):Miejscówka przednia ze świetną ekspozycją w obie strony.
Choć myślałem, że jest bliżej brzegu (na tym zdjęciu ze strzałką wygląda na nieco dalej niż 1 linia brzegowa).
Zdjęcia Rucicowe i nie tylko super.

Dzięki za odwiedziny
Pierwszą linię brzegową, uznajesz jako wyjście z domu od razu do morza ? Jeśli tak, to faktycznie, nie jest w pierwszej. Tutaj była od wyjscia z domu, lokalna droga, i zejście od razu po urwisku do wody. Więc w sumie pierwsza linia, nic nie dzieli domu od morza
Tutaj widać schody prowadzące do wody po przejściu przez tą drogę od domu.


pozdrawiam, Michał

Pag Twoimi kadrami - fajny...
Atakuj ten pagór przed Maskalič,bo trzeba tam być - cudowne miejsce ( szkoda tylko ,że tamaryszki umierają... )

CROberto napisał(a):Pag Twoimi kadrami - fajny...
Atakuj ten pagór przed Maskalič,bo trzeba tam być - cudowne miejsce ( szkoda tylko ,że tamaryszki umierają... )

Dzięki za odwiedziny
Tak, będzie kiedyś na pewno trzeba powtórzyć Pag i uzupełnić parę miejsc ...

pozdrawiam, Michał

Kolejny dzień, kolejne przygody, dziś was zabiorę na przepiękną plażę ! - zawołałem rano do rodzinki, sygnalizując im poprzedniego dnia wieczorem, że zobaczą cuda
Dobra, pakujemy się, wszelkie pływadła zabrane, jedziemy. Kierunek Tihana. Zupełnie naturalna dla mnie drogą była ta nie "na około" od strony miasta Pag, tylko z bocznej drogi zjeżdża się na plaże Sv. Duh i dalej prawie blisko morza w kierunku rejonu Dubrava Hanzina.
Jakoś nie zmącił mojego spokoju znak pokazujący w połowie drogi zakaz wjazdu ...
Skończył się asfalt, zaczęła się szutrówka z dość grubym kamieniem na drodze. Jest wąsko, w sumie na jeden samochód, ale mówię żonie, ze wszystko ok i tak ma być Sam myślę: "50 plaż - mówili ..., wszystkie piękne - mówili ..., wszędzie da się dojechać - mówili ..."
Do tego momentu


W sumie, nie wiem dlaczego tak się zdziwiłem ... Przecież był znak ...
Parzę na żonę, jest lekka piana, ale próbuję ratować sytuację: spokojnie, kochanie, będzie jeszcze pięknie, wiesz, znam relację jednego gościa co był tu na 50 plażach ... /cenzura/
Zawracamy, mamy 2 mijanki po drodze, musimy się raz cofać, raz ktoś się cofa ...

Dobra, teraz serio. Tam się da przejechać ... górą. Z naszego tarasu (jednak świetny punkt obserwacyjny ) widać było wieczorami takie walki jak nasze. Zdecydowana większość "świateł" zawracała i jechała z powrotem, ale kilka jechało tak jak na zdjęciu jest ta droga z zakazem, to jechali w prawo, jakby pod górę, potem wyżej wzdłuż brzegu i z powrotem do tej drogi i dalej już prosto. Także przejazd musi być.

W każdym razie, jedziemy na Pag, i kierujemy się do Tihany. Wcześniej czytałem, że tu lubią być mandaty, więc pilnuję się żeby gdzieś pod zakazem nie stanąć. Znajdujemy miejsce, wysiadamy ze wszystkimi manelami, schodzimy na Tihanę ... a tam tłum Ale to taki dziki, że stoi covid koło ścieżki i mówi, że mu obojętne czy idziemy, czy nie, bo on już swój limit dziś wyrobił
Nam nie było obojętne , wychodzimy na drogę i mówię, pojedziemy kawałek dalej. Wiem, że kolejna dobra to Sv. Marija ...

A wcześniej, jak parkowałem, to jedno miejsce wydawało mi się fajne, w cieniu, ale po wyjściu z samochodu coś mnie podkusiło by zerknąć na inne tam stojące auta.
Tyle kosztuje aktualnie złe parkowanie


Nie, nie mój Jak to zobaczyłem, to się szybko zebraliśmy i zaparkowaliśmy koło takiej budki, przy Sv. Mariji


Na Sv. Mariji było jednak identycznie, pełno ludzi ...

Dobra, żona już zobojętniała, wiem, że będzie detonacja za chwilę, mówię, słuchajcie, idźmy kawałek do przodu, jak będzie jakieś zejście na plażę, to zobaczymy co tam będzie i jak nic, to spadamy ... Dobra.
Od tej budki zejście pojawiło się za jakieś 400m.

I okazała się samotną plażą. Nie wiem jak się nazywa, bo nie mogłem znaleźć nigdzie jej nazwy. Ciężko to nawet nazwać plażą ... Ot mikro kawałek gruntu wśród skał. Ale byliśmy całkowicie sami ...

Tutaj


I oczywiście potem zrobiłem jej zdjęcie z naszego tarasu ... (tutaj tylko już teleobiektyw, więc z takiej odległości, jakość nie jest najlepsza ... )


Ta mikro uvala w środku kadru ...


pozdrawiam, Michał

Covidem przy plaży mnie mocno rozbawiłeś.

Szutrową drogą nad zatoką też nie udało mi się przejechać, tyle że od drugiej strony. Oblecieliśmy tam z małżem chyba wszystkie tworzone latami objazdy i wszędzie była jakaś pułapka: a to wysoki uskok, a to wał z gruzu, nijak się nie dało. Ale na górę w stronę zabudowań nie poszliśmy - wydawało mi się, że to ślepe dróżki do prywatnych posesji.

Plaże Sv. Mariji przemilczę - w końcu był środek koronasezonu, niestety.

Jedno mi powiedz - którędy zdołaliście zejść do tej plaży przy błękitnym domu?

Mikromir napisał(a):Jedno mi powiedz - którędy zdołaliście zejść do tej plaży przy błękitnym domu?

Wiesz ... normalnie... ścieżką ...
Już tłumaczę Zdjęcia są tylko robione idąc od strony "plaży" Ale pokażę jakby od początku, czyli drogi

Najpierw wejście, przy takiej siatce


Potem idziemy taką drogą wśród drzew


Dalej ścieżka - ona rozwidla się i do tej naszej szliśmy w lewo, w prawo też coś prowadzi, ale nie sprawdzałem ...


Widok na plażę z góry


Potem znów ścieżka


I w końcu plaża


Proste

pozdrawiam, Michał

Jak doszliśmy na tą plażę, byliśmy totalnie sami. Ciężko zresztą tutaj by było przebywać na raz więcej niż 4 osobom, bo nie ma gdzie No chyba ze siedząc na skałach. Żona lekko ochłonęła, dzieci też Ale dostałem komunikat, ze to nie jest plaża i długo tu nie posiedzimy Zresztą, dla mnie też nie bardzo ma ona cechy plaży w moim rozumieniu, ale jako miejsce odosobnienia i widoki chyba daje radę. Powiedziałem więc, że biorę aparat i idę porobić zdjęcia.

Najpierw pójdźmy więc w lewo, jakby w kierunku Prnijcy ...

Tylko spodenki do kąpieli, buty do wody i puszka w dłoń. Zdecydowanie muszę jednak przyznać, że takiej plaży, to ja faktycznie nigdy nie widziałem ...


Kamienie są dość często luźne, widać, ze zbocze pracuje ...
Powoli się przesuwam do przodu, przy brzegu, czasem z konieczności musząc wejść do wody. Wtedy ręka w górę z aparatem ...




Zaczynają się bardzo ciekawe skały, a właściwie ogromne bloki skał. Jakby polepione z porozciąganej plasteliny a w niej czasem puste miejsca po kamieniach tam tkwiących zapewne od tysięcy lat, czasem z widocznymi kamieniami w skale ...


Zaczynam dochodzić do ściany całkowicie zbudowanej w ten sposób


pozdrawiam, Michał

Nic nie rozumiem....

Doszedłeś na takie zadupie , zakamarami gdzie owce nawet się nie zapuszczają... a do Maskalic, po "bardziej normalnej" drodze nie dotarłeś...


Jak mówiłem Maskalic cudne pływanie przy skałach do Zatonów -rewelacja
(szkoda tylko ,że tamaryszki umierają u Danki na fotkach, miesiąc wcześniej -jescze zielone)


Fajne to rumowisko przy morzu - dla mnie...
Gdybym tam zaciągnął moją przenajcudniejszą to ....
zostałbym odsunięty od stołu i łoża...

CROberto napisał(a):Nic nie rozumiem....

Doszedłeś na takie zadupie , zakamarami gdzie owce nawet się nie zapuszczają... a do Maskalic, po "bardziej normalnej" drodze nie dotarłeś...


Jak mówiłem Maskalic cudne pływanie przy skałach do Zatonów -rewelacja
(szkoda tylko ,że tamaryszki umierają u Danki na fotkach, miesiąc wcześniej -jescze zielone)

Fajne to rumowisko przy morzu - dla mnie...
Gdybym tam zaciągnął moją przenajcudniejszą to ....
zostałbym odsunięty od stołu i łoża...

No widzisz ... Ale co się odwlecze, to nie uciecze ... Jeszcze kiedyś dotrę

Żona stwierdziła, że widokowo wszystko się zgadza, ale nie ma gdzie wypoczywać

pozdrawiam, Michał

majkik75 napisał(a):

Mikromir napisał(a):Jedno mi powiedz - którędy zdołaliście zejść do tej plaży przy błękitnym domu?

Wiesz ... normalnie... ścieżką ...

No tak, jakie to proste...

CROberto napisał(a):(szkoda tylko ,że tamaryszki umierają u Danki na fotkach, miesiąc wcześniej -jescze zielone)

Tak połowicznie zielone już tylko były, niestety, nie tak pięknie zielone jak u Konrada... Nie sądziłam jednak, że aż tak szybko będą umierać, i to na obydwu częściach plaży.





Ciekawe, co im tak nagle zaszkodziło?...

Obawiam się ,że jednak nieodpowiedzialni najeźdźcy
Danka- cudne masz fotki
Michał , mam sporo zdjęć z dojścia ,a nawet krótkie filmy- gdy będziesz kiedyś robił kolejne podejście - daj znać

CROberto napisał(a):Michał , mam sporo zdjęć z dojścia ,a nawet krótkie filmy- gdy będziesz kiedyś robił kolejne podejście - daj znać

Jeśli to nie problem i znajdziesz chwilę, to wstaw proszę po prostu tutaj w wątku (albo chyba lepiej w klubie miłośników wyspy Pag) jak tam dojść. Z góry dziękuję

pozdrawiam, Michał

Jestem prawie u podnóża skalnej ściany


Normalnie jak ciasto, jakby się ktoś bawił i odciskał palcami niespotykane formy ...


Muszę wejść do wody mniej więcej do pasa, ściana wchodzi wprost do wody i nie ma jak przejść inaczej. Kamienie na dnie są luźne, więc musze uważnie stabilizować każdy krok bo łatwo się wywalić.


Rzut oka do tyłu, za tym "cyplem" jest nasza "plaża". Niestety przy obracaniu się poślizgnąłem się, wpadam trochę głębiej do wody i lekko zachlapuję aparat


Cofam się, dalej jest dla mnie już lekko stresująco, nie chcę kompletnie utopić sprzętu, wracam koło plastelinowych skał


I powoli dochodzę do miejsca wyjścia. Gdzieś tam w tle, w oddali, Beritnica ....


pozdrawiam, Michał