Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cro

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Loraq12
Odkrywca
Posty: 108
Dołączył(a): 25.02.2015
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) Loraq12 » 14.01.2016 22:00

u Daria w Srimie, tej z basenem W tym roku też Srima, ale już inna kwatera, jeszcze bliżej morza hahaha
Koenig
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 879
Dołączył(a): 03.07.2015
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) Koenig » 15.01.2016 13:44

Haha, byliśmy w tym samym czasie w Vodicach, tylko my trochę dłużej. Nawet chyba w PN Krka byliśmy tego samego dnia :) Nie wiem dokładnie którą trasą poszliście ale wyprawa z wózkiem musi być tam ciężkim przeżyciem :) Nie mniej jednak warto to zobaczyć, może w przyszłym roku po drodze podjedziemy tam jeszcze raz.
Jazda autobusem potrafi dostarczyć wrażeń, nasz jadąc pod górę musiał się kawałek cofać żeby innego przepuścić. W życiu nie widziałem mojej żony takiej spiętej :)
Masz rację co do tego, że tam zostawiasz część swojego serca, ja ciągle kombinuję jak tam wrócić. Już w zasadzie mam apartament, tym razem jednak jedziemy dalej. Jako nowicjusze doceniamy urok Vodic i Srimy i na pewno tam kiedyś wrócimy, ale chcę zobaczyć coś innego, nowego w tym fantastycznym kraju.
Akc3nt
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 103
Dołączył(a): 10.07.2015
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) Akc3nt » 15.01.2016 15:56

Świetna, pełna emocji (które z pewnością towarzyszyły wam przy pierwszym wyjeździe) relacja. Fajnie się czyta, zwłaszcza zimą.

Chyba też zrelacjonuje nasz pierwszy wypad, żeby dać ujście umocjom, które nadal we mnie siedzą.

:papa: pozdrav! :papa:
Loraq12
Odkrywca
Posty: 108
Dołączył(a): 25.02.2015
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) Loraq12 » 16.01.2016 21:09

Ale mnie połechtaliście , aż się zarumieniłem, no to okraszę to jeszcze jedną opowiastką .

Otóż kolejnego dnia wieczorem wpadłem na genialny w swojej prostocie plan. W Vodicach jeżdziła kolejka czytaj traktor przerobiony na kolejkę.
DSC00598.jpg


Mówię do Żony, jedź autem do Srimy a my sie z chłopakami przejedziemy tą kolejką.Ok, wzięła auto i pojechała, my czekamy na tą kolejkę i czekamy, wg. planu miała zaraz przyjechać dokładnie za 2 minuty a mój średni synek mówi :
-tata,kupę
-to chodź do restauracji
-ale ja już zrobiłem....
no to ja za telefon, aha jaki telefon, przecież pojechał w aucie, więc zero kontaktu z lotniskowcem USS Świerki. Trudno, podjechała kolejka usiedliśmy na początku i nie było za nami w bliskiej odległości nikogo. Zapach, tj fetor dawał się we znaki. Już mieliśmy ruszać aż tu nagle jakaś rodzinka dosiadła się zaraz za nami.
Mówię Wam, płakać mi się chciało sam nie wiem czy bardziej ze śmiechu czy z tej wtopy.

Ale nic,kolejka ruszyła, dzieci siedzą na przeciwko mnie, Ojciec,głowa tej drugiej rodziny zaczyna pociągać nosem jak koń który chce kostkę cukru. Oho pomyślałem wpadliśmy, gość się zaczął rozglądać czy czasem zapach nie pochodzi z poza kolejki,ale po krótkim rekonesansie dochodzi do słusznych wniosków.
Po drodze Pani bileterka dostała łomot od pana z drugiej kolejki, nie wiem o co poszło ale gość zajechał nam drogę wyciągnął bileterkę z naszej kolejki i trzasnął ją w twarz. Oho teraz moja żona musiałaby to zobaczyć, a nie tylko ale ci chorwaci mili, ale przystojni. Ja dodam ale bokserzy.

Najgorzej to to że dzieci widziały całe zajście.
Dojechaliśmy do Srimy, przesiadka do auta i rura z pitstopem Miłosza.

Potem do Lidla na zakupy i powrót do apartamentu.

Następnym razem opowiem jak to było w konobie u Milana, hahahabędzie to opowieść z dreszczykiem
piotr. z
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 58
Dołączył(a): 04.05.2013
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotr. z » 17.01.2016 01:07

Witeczka,
jeśli dobrze widzę to kolega z GD i tak spojrzałem na czas powrotu: 14:30h? Średnia prędkość około 110km/h? 8O
Mnie to zajęło w okolicach 20-22 godzin ale bez napinki- przelotową prędkość miałem 110-120km/h po autostradach (ale i sprzęt o wiele słabszy). Fakt faktem pyknąłem około 150km więcej bo z Gdyni za Omiš.
Relacyja fajna i widzę, że Chorwacja wciągnęła. :hut:
My jesteśmy z tych co wracają do miejsc, które się nam podobają i trzeci raz będziemy w tym samym apartamencie, który też jest świetną bazą wypadową. :)
I życzę wspaniałych tegorocznych wakacji! :D
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13020
Dołączył(a): 14.05.2005
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 17.01.2016 10:39

piotr. z napisał(a):Witeczka,
jeśli dobrze widzę to kolega z GD i tak spojrzałem na czas powrotu: 14:30h? Średnia prędkość około 110km/h?


Wielokrotnie w innych watkach pisane. Przy około 90% autostrady i braku jakiś incydentów po drodze, jest to do zrobienia bez żadnego napinania.
Mnie wielokrotnie wychodziła Cro, It, D, A w granicach 100-105 za całą trasę, a nie z samej jazdy, jak na tym forum wielu „miszczów" prostej opisuje. :mrgreen:
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 10866
Dołączył(a): 27.08.2012
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 17.01.2016 10:51

fajno piszesz relacje

KarKoz napisał(a):Ja tylko się dziwię, że ludzie na "tydzień" do Chorwacji "latają"...

ja bym i na kilka dni, weekend "latał" tzn jeździł o każdej porze roku
Loraq12
Odkrywca
Posty: 108
Dołączył(a): 25.02.2015
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) Loraq12 » 17.01.2016 11:32

My nie jesteśmy z Gdańska a z Kwidzyna, do Gdańska mamy koło 80km. Teraz jak są autostrady to fajnie się leci. Tylko żeby nie wprowadzali odcinkowych pomiarów prędkości, bo to zabierze przyjemność z jazdy. Powrót to 14.30 ( po odliczeniu już postojów), więc rewelacji nie było.

W tym roku nocleg w Austrii, nie chcemy z Żoną męczyć się.
Akc3nt
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 103
Dołączył(a): 10.07.2015
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) Akc3nt » 17.01.2016 11:40

O tak postój to podstawa. W zeszlym roku zrobilismy tylko postoj na drzemke na granicy PL-CZ (z Torunia wyjezdzalismy po 20) cala reszta trasy aż za Makarską pokonalismy na raz. Ale to byla meczarnia, na miejscu bylismy ok 19. Gdyby nie tempomat nie mialbym sily pedalow wciskac ehh :)
Loraq12
Odkrywca
Posty: 108
Dołączył(a): 25.02.2015
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) Loraq12 » 17.01.2016 12:07

Ok,a teraz wspomniana wczoraj wizyta w knobie u Milana.
W sumie to nawet nie wiem jak się nazywa, właścicielem jest Milan stąd tak ją określam.
No to zaczynamy, od początku pobytu w CRO chciałem iść zjeść do prawdziwej knajpki Chorwackiej, a nie nastawionej na zysk konoby. Chciałem poczuć klimat prawdziwej Chorwackiej konoby.

Znalazłem Konobę blisko naszego apartamentu a z boku od głównych arterii Srimy, Vodic. Zakręciłem się tam koło 14-stej pewnego dnia. Spotkałem na miejscu pewnego Pana (jak później się okazało właściciela).
-dobry , otwarte
-chrzest
-co?
-chrzest
-aaa dzisiaj chrzest,
-taaa
-a jutro,tomorrow
-tez chrzest
(myślę sobie co jest)
zmiana języka na angielski i od razu zaskoczyło, ale ze mnie debil, otwarte jest od 16-stej, stąd ten chrzest hahahah

No to na plażę i wieczorem się tam puściłem na zwiad, żona miała zaraz dojść do mnie.
Siadłem sobie w tej konobie i fajny klimacik, Milan siedzi i ajeruje 3 starsze kobiety (w jego wieku), no i siedze,siedze... siedze
O podszedł, rzucił menu na stół walnął ścierką o stół i dosiadł się do mnie. Zamówiłem napoje i powiedziałek że zaraz przyjdzie Żona.
Nagle zgasło światło a z kuchni słychać głoś MIlana: -Romantyćnie

Za chwilę oczywiście zapalił światło , przyszedł kolejny klient i zaobserwowałem że on także siedzi i czeka aż ktoś podejdzie. Fajnie było to zaobserwować z boku. Milan siedząc z tymi kobietami rzucił ukradkiem spojrzenie na nowego klienta,który siedział tam już dobre 5 minut i ...... i podszedł do niego po kolejnych 5 minutach.

DO brzegu.
Przyszła moja Żona z dziećmi, smakowało jej ale Miłosz chciał iść spać więc Żona poszła spać z nimi. Ja posiedziałem tam jeszcze 20 minut i też wróciłem. Milan chciał mi dać talerze z kolacją do apartamentu ale ja nie chciałem się tłuc z garami po nocach, przez co dostałem opr w apartamencie od mojej drugiej głodnej połówki.

Na drugi dzień opowiedziałem przyjaciołom jak fajnie tam było i jaki klimacik tam panuje. Ustaliliśmy że po szesnastej wpadniemy tam na obiad całą ekipą. No i koło 16.30 zachodzimy i zamknięte, jest tylko kucharz,który mówi że szef otwiera, a kiedy będzie to nie wiadomo , to jest bardzo spontaniczny człowiek. Pomyślałem sobie że to trochę dodaje uoku takiej konobie, oddaje ich podejście do życia, wszystko spokojnie nie na wariata jak u nas.
Ale to nie spodobało się reszcie ekipy. Wracalliśmy tam jeszcze dwa razy w końcu za trzecim podejściem o 18-stej było otwarte.

No to siadamy, nasze oraz przyjaciół dzieci są troche rozpieszczone,każdy zaczął coś gadać jak to dzieci, i podczas zamawiania powstał mały harmider . Milan rzucił ścierką o stół a ostrym spojrzeniem na nas i wyszedł. Olał nas pomyślałem, po chwili wrócił i zaczął krzyczeć na nas:
-Jasem nie indianiec!!!
Wszyscy aż podskoczyliśmy , zamówiliśmy jedzenie i wszyscy siedzieli cichutko jak myszki, dziewczyny bały się patrzeć na Milana,który tam jest także kelnerem. O nie,pomyślałem, poszedłem do niego i mówię że trochę zagęścił atmosferę tymi okrzykami. No to co robi Chorwat w takiej sytuacji?

Wyciąga trzy kieliszki dla mnie,przyjaciela i siebie. Nalewa Rakiji i przeprasza. Po czym przychodzi do naszego stolika i tłumaczy się żę u niego w domu jak on mówi to wszyscy słuchają a nie przekrzykują się. A tu trzeba przyznać mu trochę racji że podczas zamawiania dzieciaki darły się jeden przez drugiego co chcą , zamiast dać zamówić to dorosłym.
Tu trochę nauczki dla nas, że dzieciaki są delikatnie rozpuszczone.Była to też lekcja Chorwackiej kultury .

Ja nie wiem, mi się podobało,ale reszcie ekipy nie,chociaż chyba przekonałem moją Żonę że jest to taki prawdziwy klimat małej konoby. Ja tam lubię jak ktoś jest szczery i nie ukrywa emocji,poza tym mi tam smakowało.Byłem też w pięknych konobach,nastawionych na zysk, w którech wchodzą ci w d.... e aż się nie dobrze robi a jedzenie wcale nie jest wspaniale.Aczkolwiek znaleźliśmy bardzo fajną konobę w Vodicach (konoba Cesarica). Na pewno wrócimy tam w tym roku, tj do MIlana i do Cesaricy).Ale to fajnie brzmi: w tym roku,hahah nie w przyszłym , w tym hahaha
DO dziś pozostało mi w pamięci zamawianie tam jedzenia i podejście Milana, i słynne słowa : -czekaj czekaj, czekaj .

Aaa , Miłoszka przezwałem Milan, pierwszego dnia w CRO, a gdy byliśmy w konobie i mały zaczął szaleć na podwórzu przed konobą krzyknąłem na niego Milan!! a ten właściciel konoby aż podskoczył, podszedł i zapytał o co chodzi, ja mówię że wołałem syna, a on na to że on także ma na imię Milan. hahaha, facet pewnie pomyślał że po tych jego okrzykach się zdenerwowałem i wydarałem się na niego,ponieważ było to jakoś niedługo po tym jego show.
Loraq12
Odkrywca
Posty: 108
Dołączył(a): 25.02.2015
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) Loraq12 » 22.02.2016 10:19

1 2 8 DNI

Już nie mogę się doczekać, wertuję forum wzdłuż i wszerz. Głównie relację z 2014r-15 . Są bardziej na czasie, mam na myśli trasy, koszty, przejazdy przez granicę.

Tak tak 128 dni,około 4 miesiące i tydzień...bez weekendów i świąt 86 dni, 12 godzin .... Uzależnienie daję się we znaki coraz bardziej. Pytania najstarszego syna czy to już wakacje wywołują uśmiech i zawieszenie błogim stanie wspomnień o zeszłych wakacjach. Testujemy załogę na krótkich (w porównaniu do drogi do CRO) drogi, a to wypad na weekend do Wawy a to wypad do Wrocławia. Dzieciaki dają radę nawet malutki Olo daja radę.

Zastanawiamy się cały czas czy jechać nocą czy jechać w dzień. Żona chce jechać w dzień wyjechać o 9 rano , za Wiedniem przestój, nocleg w jakimś hotelu.Potem tylko 600 km i jesteśmy na miejscu.No tak plan niby fajny ale najmlodszy jakoś daje radę do 450 km ale co z dalszą podróżą. Zobaczymy, rozbieram trasę na cząsti pierwsze tj ruszamy z Kwidzyna, za Łodzią w Tuszynie jest fajna knajpa coś z młynem,zawsze tam się zatrymujemy. Młodzież się wybiega wyszumi najmniejszy rozprostuje kosteczki i dalej w drogę. Potem na granicy zakup winetek i teraz pytanie jakie winiety powinienem kupić jak jadę na 22 dni? (trasa pl-cz-au-slo-cro).
Potem standardowo rura na Austrię i Słowenię i CRO. Muszę jeszcze przed wyjazdem zrobić aktualizację mapy w Audi, masakra serwis jak zawołał to mało z krzesła nie spadłem, ale co tam, trudno. Trochę jeżdżę po Polsce i już mam dość jazdy po autostradzie a nawi pokazuje off road hahaha.

Kolejna kwestia wyjazdu to sunia nasza, nie wiem co z nią. Wziąłbym ją ale nie wiem co na miejscu, w razie naszych wyjazdów po miastach cro. Poza tym ten upał a sunia czarna jest....Na 90% zostawimy ją u rodziców.Jechaliście z psem? Jakieś rady,które pozwolą nam ją zabrać?

A dodatkową załamką jet to co każdy użytkownik Q7 doznał. Mam na myśli bagażnik,który wg katalogu ma 775litrów a okazuje się w realu 335 litrów (dowiedzione jakimiś testami auto świata) .Wolverina jaki był taki był ale bagażnik miał przepastny (miał bo w końcu go sprzedałem, teraz muszę coś wymyślić i drugie auto kupić ;-(
Trudno po to tyle siedze tu na forum aby zabrać tylko potrzebne rzeczy. A i jeszcze jedno , w tym roku zakupy na wyjazd robimy tydzień przed wyjazdem a nie dzień przed.

hmm jak tu spędzić kolejne 128 dni....dobrze że prócz wolnego czasu człowiek ma pracę i często nie ma czasu na rozmyślanie w kółko o wyjeździe.
Loraq12
Odkrywca
Posty: 108
Dołączył(a): 25.02.2015
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) Loraq12 » 22.02.2016 10:26

A tu fotka z wczorajszego powrotu do domu:
IMG_20160221_162145.jpg
Użytkownik usunięty
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 22.02.2016 14:33

Loraq12 napisał(a):
Zastanawiamy się cały czas czy jechać nocą czy jechać w dzień. Żona chce jechać w dzień wyjechać o 9 rano , za Wiedniem przestój, nocleg w jakimś hotelu.Potem tylko 600 km i jesteśmy na miejscu.


Masz mądrą żonę 8)

W Wiedniu jest wesołe miasteczko na Praterze, dzieciaki będą zachwycone :D
monika313
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 128
Dołączył(a): 18.01.2012
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) monika313 » 24.02.2016 23:27

Witam, czy możesz mi napisać jak nazywał się apartament który wynajmowaliście ? zarezerwowałam ap. Marijan....
monika313
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 128
Dołączył(a): 18.01.2012
Re: Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cr

Nieprzeczytany postnapisał(a) monika313 » 24.02.2016 23:36

monika313 napisał(a):Witam, czy możesz mi napisać jak nazywał się apartament który wynajmowaliście ? zarezerwowałam ap. Marijan....


W sumie już doczytałam ,,tej z basenem,, :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Niemożliwe stało się możliwe,czyli pierwszy wyjazd do Cro - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone