Między Morzem a Olimpem - Grecja 2017

ajdadi napisał(a):Nam też się na "górze" podobało...

Pozdrawiam

Czyli nie byliśmy odosobnieni Oleandrów chyba u Was ciut więcej kwitło

tony montana napisał(a):

Potter napisał(a):Znam innych co ciągają dzieci dzień w dzień po zabytkach ... w upale .

Ja nie znam

Tony bo dzieciaki masz ciut starsze i tak Ci się wydaje, że nie znasz

marze_na napisał(a):

Beata W. napisał(a):nie macie nic przeciwko to skoczymy jeszcze na miejscowy targ

Na targ piszę się z przyjemnością .

Patrzę na te Saloniki i niewiele z nich pamiętam .

A bo ten czas tak szybko leci

mysza73 napisał(a):

marze_na napisał(a):Patrzę na te Saloniki i niewiele z nich pamiętam .

Starość nie radość

A widoki z góry superowe
i na targ też mogę iść

Czyli jak są przynajmniej dwie chętne to idziemy na targ Jest dość późno więc i targ ma się ku końcowi co szczególnie widać na stoiskach z rybami i owocami morza


mięska jeszcze jest dość dużo


warzywka i owoce

i wszystko czego dusza zapragnie








na koniec coś dla ciała czyli mocno słodki miejscowy rarytasik


udało nam się też upolować coś na kolację

wyjątkowo za namowami starszej córki kalmarki robimy w panierce. A jaki problem miałam, żeby mąkę w tej Leptokarii kupić ostatecznie kupiłam ale kukurydzianą co trochę popsuło efekt końcowy. Ale i tak było smacznie

Osobiście bardzo lubię popatrzeć co tam miejscowi kupują na codzień ....
Ceny białych serów mi się spodobały.... pewnie kilka kawałków na spróbowanie bym nabyła .

Potter napisał(a):Osobiście bardzo lubię popatrzeć co tam miejscowi kupują na codzień ....
Ceny białych serów mi się spodobały.... pewnie kilka kawałków na spróbowanie bym nabyła .

My lubimy popatrzeć ale i popróbować właśnie, fetę mają naprawdę super. Natomiast najlepszy ser kupiliśmy od greczynki na najwyżej położonym parkingu na Olimpie

... chwilę mnie nie było, a Wy już zdążyliście wzgórze zaliczyć ... ... ale tempo ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a):... chwilę mnie nie było, a Wy już zdążyliście wzgórze zaliczyć ... ... ale tempo ... ...
Pozdrawiam.

Zwalniamy więc tempo, niestety przed 25 to dla mnie okres większej ilości pracy Ale zwalniamy też na chwilę tempo na wakacjach

Dzień 7 - 17.08.2017

Po dwóch dniach spędzonych na zwiedzaniu przyszła pora na błogie lenistwo i trochę czasu tylko dla najmłodszych
Zdjęcia tylko z telefonu bo aparat miał dzień wolny
Pierwsza część dnia oczywiście na plaży



po południu jedziemy jeszcze do Lidla, którego wypatrzyliśmy na obrzeżach miejscowości dzień wcześniej. Jedziemy więc po małe zapasy no i z ciekawości jak wygląda grecki Lidl
O ile w miejscowości naszych rodaków w zasadzie nie widzieliśmy (pierwsze dwa dni polska rodzina mieszkała w naszym hotelu) naszego języka też nie słyszeliśmy, to w tym sklepie się to diametralnie zmienia i nie wiadomo skąd znaczna część klientów sklepu to Polacy
A widoczki pod Lidlem mamy takie:



Kupujemy głównie napoje bo jednak ich ceny są dużo niższe a dźwiganie po butelce do pokoju też żadna przyjemność więc lepiej kupić od razu więcej bo przy takiej temperaturze to towar niezbędny Kupujemy też owoce opuncji, które pierwszy raz miałam okazję jeść, drugiego chyba nie będzie

wieczorem dalsza część poświęcona najmłodszym członkiniom wyprawy



na koniec dnia jeszcze mała imprezka

i chwila relaksu na balkonie

A jutro nowy dość długi dzień w terenie

Beata W. napisał(a):Po dwóch dniach spędzonych na zwiedzaniu przyszła pora na błogie lenistwo i trochę czasu tylko dla najmłodszych

I to jest recepta na udane wakacje dla całej rodziny .

Dzień 8 - 18.08.2017 - cz.1 Kitros Salt Pit

Wstajemy rano pogoda bez zmian Po wczorajszym jednak leniwym dniu dzisiaj jedziemy na północ w stronę Salonik. Omijamy jednak autostradę. Nie śpieszy nam się a chcemy coś przy okazji zobaczyć. Nasz cel to Kitros Salt Pit

Mijamy masyw Olimpu


w tej okilicy co kawałek wpływa do morza jakaś rzeczka

dalej rozciągają się liczne plantacje kiwi, aż tyle jeszcze nie widziałam


ponownie do Morza Egejskiego dojeżdżamy w okolicy Paralii

Do celu mamy jeszcze kawałek


bez większego problemu znajdujemy Kitros Salt Pit. Kitros to zarówno nazwa jeziora, miejscowości jak i plaży.
Najpierw idziemy nad morze, gdzie kuracjusze po błotnych kąpielach doprowadzają się do normalnej barwy





plaża piaszczysta, woda płytka i cieplutka generalnie bardzo przyjemnie
Ale idziemy teraz nad jezioro zobaczyć jak te zdrowotne błotka wyglądają. Tylko zobaczyć bo póki co na stawy nie narzekamy (podobno błotko jest szczególnie korzystne dla stawów właśnie) a z dziećmi nie decydujemy się jednak na błotną kąpiel. Ale popatrzymy






w tym miejscu jest też wydobywana sól z wody morskiej. Niestety nie zlokalizowałam, żadnego punktu gdzie można taką sól zakupić. Ale kawałek sobie znaleźliśmy




cdn

Potter napisał(a):

Beata W. napisał(a):Po dwóch dniach spędzonych na zwiedzaniu przyszła pora na błogie lenistwo i trochę czasu tylko dla najmłodszych

I to jest recepta na udane wakacje dla całej rodziny .

Dla każdego coś miłego

Beata W. napisał(a):dalej rozciągają się liczne plantacje kiwi, aż tyle jeszcze nie widziałam

... ja również nie; pięknie obrodziły ... ...
Pozdrawiam.

Beata W. napisał(a):dalej rozciągają się liczne plantacje kiwi, aż tyle jeszcze nie widziałam

W Czarnogórze kiwi za naturalny daszek "robią" w lecie i przed słońcem chronią...






Ale takie ilości widzę pierwszy raz...

kmichal napisał(a):

Beata W. napisał(a):dalej rozciągają się liczne plantacje kiwi, aż tyle jeszcze nie widziałam

... ja również nie; pięknie obrodziły ... ...
Pozdrawiam.

ajdadi napisał(a):

Beata W. napisał(a):dalej rozciągają się liczne plantacje kiwi, aż tyle jeszcze nie widziałam

W Czarnogórze kiwi za naturalny daszek "robią" w lecie i przed słońcem chronią...
Ale takie ilości widzę pierwszy raz...

No właśnie po pierwsze to ilość plantacji w tej okolicy ale i ilość owoców na krzakach naprawdę wyglądały super, po prostu trzeba było się tam zatrzymać
W Chorwacji, też często spotyka się pojedyncze egzemplarze przy domach

cd

Wracamy nad morze i idziemy kawałek dalej plażą gdzie znajdujemy sporo muszelek z muli i ostryg. Przyczyną tego jest fakt że w okolicy jest kilka hodowli owoców morza oraz miejscówka gdzie są wydobywane





a jeszcze kawałek dalej duża i to całkiem pusta plaża





parkujemy sobie w cieniu

i delektujemy się widokami, to chyba jedyny moment kiedy mamy tak dużo wody i plaży tylko dla siebie



wyjeżdżając z tego naprawdę urokliwego miejsca wypatrujemy małą knajpkę. Tak nam się to miejsce spodobało, że nie możemy się oprzeć, żeby chociaż wejść na coś zimnego do picia.
Picie owszem było to całkiem całkiem

ale jakoś tak nam się dobrze siedziało, że na piciu się nie skończyło. Zamawiamy więc małe co nieco

dziewczyny zakumplowały się z trójką Greków, którzy kupili im ot tak sobie po pucharku lodów kiedy wychodziliśmy z restauracji. Zanim jednak wyszliśmy ku naszemu zdziwieniu dostajemy do rachunku za free całkiem konkretny deserek.

wracamy tą samą drogą. Po drodze jeszcze tablica z informacją o dużej ilości ptaków, które występują na tych rozlewiskach. Co ciekawe są też flamingi i to podobno w dużej ilości. Niestety to nie ta pora roku na flamingi w Grecji
Od razu pomyślałam, że Piekara powinna przyjechać tu wczesną wiosną i zrobić im zdjęcia

jedziemy do drugiego celu jaki na dzisiaj zaplanowałam

cdn

Olimp był pierwszą górą, na którą wdrapywałem się z kijkami trekkingowymi.

A skoro to góra, to tytuł "Między Morzem a ..." robi się bardzo znajomy...

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Olimp był pierwszą górą, na którą wdrapywałem się z kijkami trekkingowymi.

A skoro to góra, to tytuł "Między Morzem a ..." robi się bardzo znajomy...

Pozdrawiam,
Wojtek

Witaj Wojtku, no my z oczywistych względów się nie wdrapywaliśmy. Mieliśmy natomiast okazję podziwiać właśnie tych którzy się tam wybierali m.in z parkingu gdzie maksymalnie można dojechać samochodem. Ale mały spacerek też był