mały samochód, mały silnik a długa trasa

Małe przy takiej prędkości to raczej każde hałasuje

Lednice napisał(a):Autostrady są bezcenne, jeśli chodzi o mniejsze zmęczenie i "pożeranie" kilometrów.

Małym autem z małym silnikiem da się spokojnie jechać autostradami 120-130 i będzie dobrze

pod małym warunkiem, że silnik w dobrym stanie i podobnie się jeździ "codziennie"...tzn. znamy auto z tejże strony...
nie przekona mnie nikt, że strata 4 godzin w dojeździe na urlop w ciągu roku to tragedia...:p
wystarczy wyjechać 4 godziny wcześniej:p
wiele osób (szczególnie Niemców) jeździ starymi VW ogórkami na zasadzie 1.5 czy 1.6 D bez turbo, ile to ma koni, pewnie z 55 i przelotowo jedzie jakieś 90...

Auto musi być w dobrym stanie technicznym, to jest oczywiste

Strata 4 godzin, jak się miało dojechać na miejsce po 11 godzinach, a dojechało po 15, to już jest pewien problem, np. przy podróży z żonką i dziećmi
Słowa "tragedia" nie użyłem
Ale każdy kto jechał kilkanaście godzin autem, wie, że 4 godziny więcej robią już sporą różnicę co do zmęczenia, stresu, itp.

Oczywiście można zaplanować podróż krajoznawczo, 2 dni ze zwiedzaniem i noclegami w jedną stronę,
pobyt na na miejscu 2 tygodnie, potem
2 dni ze zwiedzaniem i noclegami w drugą stronę.

Albo wczasy jako wielka objazdówka przez kilka tygodni

Ale nie każdy ma taką możliwość i chęć

krakuscity napisał(a):Witaj.
Opel Corsa to mały samochód? Nie przesadzaj. Kilka razy byliśmy w Chorwacji Skodą Felicją, wprawdzie 1.3 ale za dużo mocy to ona nie miała. W 1985 roku razem z bratem wybraliśmy się fiatem126p do Makarskiej , z dwoma przystankami na nocleg spokojnie daliśmy radę. Wracaliśmy przez Sarajewo, górami i też maluszek spisywał się bardzo dobrze. Dodam , że wtedy auto było zapakowane na maksa a w bagażniku był kanister z benzyną i wiele zapasowych części do samochodu - tak na wszelki wypadek.
Jedź śmiało i spokojnie a na pewno szczęśliwie dojedziesz nad Jadran.

No Krakusie Złoty Medal Ci się należy za odwagę i wytrwałość .

Mój Ty Boże aleś się wymęczył.

Wygodne fotele z regulacją góra/dół i na lędźwie + tempomat i nawet Smartem można jechać daleko.

bzyq74 napisał(a):... + tempomat ....

Najbardziej paskudne ustrojstwo. Można usnąć.
( jest taki w rodzinie. Wypasiony i na dodatek w automacie .... nigdy więcej)

woka napisał(a):

bzyq74 napisał(a):... + tempomat ....

Najbardziej paskudne ustrojstwo. Można usnąć.
( jest taki w rodzinie. Wypasiony i na dodatek w automacie .... nigdy więcej)

Mam nowe auto i ma tempomat lub/i ogranicznik prędkości. Napisałem celowo tak, bo przecież włącza się jedno albo drugie. Tempomatem nie umiem, ogranicznik fajna sprawa.

Sol-Wagon napisał(a):wiele osób (szczególnie Niemców) jeździ starymi VW ogórkami na zasadzie 1.5 czy 1.6 D bez turbo, ile to ma koni, pewnie z 55 i przelotowo jedzie jakieś 90...

Tylko że Niemiec naprawia i dba o stare VW. A w Polsce, jak ktoś ma stare, mało wartościowe auto, to łata czym się da, aby tylko jechało (99%) Gdybym miał takie auto, lub ciągnął przyczepę, to zupełnie innymi drogami bym jeździł na południe Europy. Ponieważ mam takie, którym spokojnie mogę podróżować 130km/h, to wybieram drogi ekspresowe, czy autostrady.

woka napisał(a):

bzyq74 napisał(a):... + tempomat ....

Najbardziej paskudne ustrojstwo. Można usnąć.
( jest taki w rodzinie. Wypasiony i na dodatek w automacie .... nigdy więcej)

Widocznie nie potrafi obsługiwać
Uważam że tempomat to podstawa w samochodzie na autostradowe przeloty.

bzyq74 napisał(a):Uważam że tempomat to podstawa w samochodzie na autostradowe przeloty.

Ogranicznik lepszy, bo musisz trzymać wciśnięty pedał. Jak zdejmiesz nogę to zwalnia. Obudzi Cię od razu, jak musisz przyśpieszyć znacznie, a auto "nie chce jechać".

bzyq74 napisał(a):Uważam że tempomat to podstawa w samochodzie na autostradowe przeloty.

nie mam i żyję całkiem nieźle Toyota Verso

bluesman napisał(a):

bzyq74 napisał(a):Uważam że tempomat to podstawa w samochodzie na autostradowe przeloty.

nie mam i żyję całkiem nieźle Toyota Verso

Tempomat to podstawa na autostradzie!, oczywiście jak nie ma to nie ma, da się bez tego spokojnie żyć ale krytykować ten wynalazek chyba może tylko ktoś kto nigdy nie używał tego urządzenia na dłuższych trasach. Teraz już są aktywne tempomaty połączone z radarem.. to jest dopiero wypas . Dla mnie jest to ważny element wyposażenia auta.

yzedef napisał(a):

bluesman napisał(a):

bzyq74 napisał(a):Uważam że tempomat to podstawa w samochodzie na autostradowe przeloty.

nie mam i żyję całkiem nieźle Toyota Verso

Tempomat to podstawa na autostradzie!, oczywiście jak nie ma to nie ma, da się bez tego spokojnie żyć ale krytykować ten wynalazek chyba może tylko ktoś kto nigdy nie używał tego urządzenia na dłuższych trasach. Teraz już są aktywne tempomaty połączone z radarem.. to jest dopiero wypas . Dla mnie jest to ważny element wyposażenia auta.

Gdzie tu krytyka ?
Jest też Rolls Royce to dopiero wypas bez posiadania owego też da się jeździć całkiem nieźle

woka napisał(a):

bzyq74 napisał(a):... + tempomat ....

Najbardziej paskudne ustrojstwo. Można usnąć.
( jest taki w rodzinie. Wypasiony i na dodatek w automacie .... nigdy więcej)

Trzeba po prostu wypoczętym do auta wsiadać

bzyq74 napisał(a):

woka napisał(a):

bzyq74 napisał(a):... + tempomat ....

Najbardziej paskudne ustrojstwo. Można usnąć.
( jest taki w rodzinie. Wypasiony i na dodatek w automacie .... nigdy więcej)

Widocznie nie potrafi obsługiwać
Uważam że tempomat to podstawa w samochodzie na autostradowe przeloty.

Dokładnie I nie tylko na autostrady. Ja używam w mieście gdzie mogę.

Bez tempomatów Chorwaci nie będą wpuszczać na autostrady...podobno...