Lądem i morzem – Grecja 2022 (Agistri, rejs Cyklady, Ateny)

Poniedziałek, 19 września

Chociaż dojazd na lotnisko miejską komunikacją mamy dość dobry, to jednak moglibyśmy nie dotrzeć na czas. Zawiózł więc nas syn, a że jakimś trafem korków po drodze nie było, to nawet musieliśmy trochę poczekać na boarding, a opóźnienia nie było.

Mieliśmy jedno miejsce przy oknie, ale nocą nie jest to zdecydowanym plusem podniebnej podróży…





Wylądowaliśmy planowo. Była już noc (przecież w Grecji godzina + 1 do naszej)...



Już w domu zdecydowaliśmy, iż nie będziemy szukać żadnego pokoju na ten pierwszy nocleg, bo zanim byśmy dotarli do łóżeczka, byłoby po północy (albo i później), a rano trzeba byłoby szybko wstać, aby zdążyć na zaplanowany prom. Nie chcieliśmy też nocować na portowej ławeczce w Pireusie, tak jak przed pandemią uczyniliśmy przed odpłynięciem na Koufonissi, a potem przed powrotem na lotnisko. Taka opcja była jednak w rezerwie , gdyby nic nie wyszło z ławeczki lotniskowej. Udało się jednak zająć cały ciąg bez podłokietników , więc źle nie było, zwłaszcza gdy o północy wyłączyli muzykę (ponownie zabrzmiała o 4-tej ).



Niestety, świateł nie zgasili . Trzeba było jakoś sobie z tym poradzić .

dangol napisał(a):

piekara114 napisał(a):Ja już mój kapok kajakowy ubrałam, więc spokojnie czekam.

Spokojnie? Przecież już za chwilę przed Tobą atrakcyjne greckie wakacje! Kapok na pewno godnie wykorzystasz . Już Ci zazdroszczę!

Mam nadzieję, że ta kapokowa przepowiednia będzie dobra.... Bo dalej nie wiemy czy popływamy...

Moja Babcia miała operację zaćmy jak miała ok. 90 lat.... Jak mówiła "w końcu Ridge (z Mody na sukces) sobie dokładnie obejrzę" ... I stwierdziła, że opłacało się robić operację.

kulka53 napisał(a):

dangol napisał(a):...liczę na to, że założysz kolejny wątek...

To jest niestety mało prawdopodobne , nie zawsze znajduję nawet czas na to by na forum zajrzeć a co dopiero prowadzić relację .

Popieram Danusię. Przecież relacja nie musi być taka sama jak poprzednie, może inny styl

Nieźli jesteście z tym noclegiem

Kapitańska Baba napisał(a):Nieźli jesteście z tym noclegiem

Nie byliśmy wyjątkiem, sporo ławek było zajętych w tym celu. Ale nie wszystkie były pozbawione podłokietników, na nich zdecydowanie mniej komfortowo

Wtorek, 20 września

Z powodu wczesnej pobudki, już o 5-tej ruszamy autobusem do Pireusu. Pasażerów tylko kilku, więc kierowca pędzi jak szalony, skoro na drogach jeszcze pusto, a nie trzeba zatrzymywać się na większości przystanków. O 5:50 jesteśmy już w porcie.

Kupujemy bilety na prom, a że do godziny zero jeszcze sporo czasu, idziemy pójść na poranną kawkę oraz zakupy na pobliskim targowisku. Walizki zostawiamy w „znajomych” skrytkach bagażowych (3 euro za czas do 4 godzin) i na luzie ruszamy realizować poranne cele.



Rybek i wszelakich morskich stworów niestety nie kupujemy…

Płyniemy na Agistri, wysepkę w Zatoce Sarońskiej.

Lubimy małe wyspy . Co prawda, Agistri nie umywa się (ale to opinia subiektywna ) do żadnej z już odwiedzonych Małych Cyklad, ale ma zasadniczy plus – jest niedaleko od Pireusu (a to o ważne w związku z naszymi rejsowymi planami ), z dogodnymi połączeniami kilka razy dziennie.

Najszybciej (ok. 50 – 55 minut) można tam się dostać którymś z wodolotów (Flying Dolphin) , które na dodatek dość często kursują. Nam jednakże nie zależy na szybkim dotarciu na wysepkę, wybieramy więc nieco wolniejszy ( 1godzina i 35 minut) prom linii Saronic Ferries, odpływający z Pireusu o 9:15 (tego dnia był to jedyny taki kurs na wysepkę). Prom zabiera też samochody, ale to akurat nie ma dla nas znaczenia. Ważniejszy jest fakt, do którego z dwóch portów (Skala i Myli) dobija, no i oczywiście cena 13,50 euro od głowy. Za „latającego delfina” trzeba zapłacić po 6 euro więcej – zaoszczędzamy więc na kilka kawek , gdyż po trzech dniach wrócimy tak samo.

(fotka z netu)

Zasadnicze śniadanie (bagietka z jogurtem, winogrona i winko – nabyte na targowisku) jemy już na promie.





Na promie jesteśmy na tyle wcześnie, że zdążymy zakończyć konsumpcję jogurtu przed odpłynięciem.

dangol napisał(a):Płyniemy na Agistri

To popłynęliście tam chyba dokładnie tydzień później niż ja .
Widzę że wysepka nieszczególnie przypadła Wam do gustu , mi się niezmiennie raczej podoba. W pewnym sensie porównuję ją do Koufonissi, bo chyba "przeznaczenie" ma podobne... jest w sam raz na kilka leniwych dni w apartamencie, na plaży i w tawernie .

kulka53 napisał(a):
Widzę że wysepka nieszczególnie przypadła Wam do gustu

Nie, to nie tak... Jest tam spoko , a kuchnia tawerniana wyśmienita, jednakże wolę klimaty cykladzkie . No i w podobnym terminie na Koufonissi i Donoussie było mniej ludzi.

Paweł, jeszcze prośba w związku z tym, że nie decydujesz się na swoją relację... Skoro byłeś na Agistri tuż przed nami, dorzucaj tu jakieś swoje uwagi i fotki!

Agistri to był mój pomysł na tegoroczny maj wraz Eginą i plan zapasowy na październik. Z przyjemnością będę czytała i może coś czego nie mam na liście wpadnie na nią.

piekara114 napisał(a):Agistri to był mój pomysł na tegoroczny maj wraz Eginą i plan zapasowy na październik. Z przyjemnością będę czytała i może coś czego nie mam na liście wpadnie na nią.

Może coś z tych wypocin się przyda

Pireus z promu

Oddalamy się od stałego lądu…

Już widać Agistri …



… ale najpierw prom dopływa na Eginę.

Zapowiada się ciekawa relacja . Dołączam nieco spóźniony .