Schodzimy na plażę Boninovo. Jest 17:00 i plażuje tu zdecydowanie więcej ludzi niż w południe:
Na szczęście nie ma już tak ogromnych fal i można swobodnie popływać. Bardzo mnie cieszy ta popołudniowa kąpiel
Idealne zakończenie wizyty w Dubrowniku
Miejscowa młodzież ma frajdę ze skoków do wody
My na spokojnie, korzystamy z drabinki
Kwiaty agawy zawsze robią klimat:
(Zdjęcie zrobione, gdy już wdrapaliśmy się z powrotem na ulicę.) Przyjemnie schłodzeni ruszamy w stronę portu Gruž. Tego Koleżkę już znamy, leży prawie w tym samym miejscu, co poprzednio
Mijamy budynek sądu i więzienia, na który wcześniej nie zwróciliśmy uwagi:
Ciekawa architektura; brutalizm to nurt, który nauczyłam się doceniać
Droga mija nam szybko, idziemy z górki
Wcześniej nie zauważyłam tego "potworka" na dziobie statku Karaka:
Podobnie jak kolorowego ludzika, który przysiadł na jednej z ławek na skwerze naprzeciwko portu:
Postira już stoi, trwa załadunek:
Wsiadamy więc na pokład i o 18:15 odpływamy:
Moglibyśmy jeszcze trochę pobyć w Dubrowniku, ostatni kurs Postiry jest o 21:00, ale nasyciliśmy się miastem tak, jak chcieliśmy. Pewnie gdybyśmy mieli możliwość wykąpania się (pod prysznicem
Płyniemy zatem do naszego "domu" na Šipanie. Mijamy znowu Most Franja Tuđmana:
Siedzimy na dziobie, chociaż tym razem nie jesteśmy tu sami, tak jak to było podczas powrotu z wyspy Lopud:
Właśnie przybijamy do remontowanego nabrzeża na Koločepie:
Rozpoznajemy Lorenę, którą w 2008 roku płynęliśmy na fishpicnic "Three island cruise"
Chwila zadumy
I jeszcze ujęcie z dzwonem
:Następny jest Lopud i jego piaszczyste plaże, na których ciągle są turyści, mimo późnej pory:
Palmy robią klimat. W tym wypadku - Tonowe
Bardzo podoba nam się klasztor franciszkanów z tej perspektywy:
Kościół św. Michała też prezentuje się nie najgorzej
Trochę nam niewygodnie na dziobie (trzeba stać albo siedzieć na nieprzeznaczonych do tego miejscach
Koło 19:30 dopływamy do Suđurđa:
(Nie wiem, dlaczego to zdjęcie wyszło takie ciemne
"Podróż" trwała ponad godzinę, ale nie był to dla nas czas stracony, bardzo lubimy być na morzu, nie tylko w kajaku
"Nasz" statek oddala się:
my też - jedziemy w stronę Šipanskiej Luki, która tak pięknie nas wita:
Słońce właśnie zachodzi:
Jest magicznie:
Po raz kolejny zachwycamy się klimatem Luki.
Jesteśmy też bardzo zadowoleni z całego dzisiejszego dnia. Dubrownik "na luzie" to było to, czego potrzebowaliśmy
Wieczór spędzamy, tradycyjnie, na balkonie. Najpierw zjadamy samodzielnie przyrządzoną kolację
Jutro wreszcie odpoczniemy

.png)
.png)

.png)
