Jak to było w PRL -wspomnienia na wesoło

sroczka66 napisał(a):Niezapomniana atmosfera koncertów w Jarocinie - dla tzw. niegrzecznej młodzieży

Jarocin83

Zjednoczone Siły Natury Mech



I każdy pan kierowca upiększał swoje cudo - na początku gdzie była pokrywa od silnika zazwyczaj stał miś, który migał oczkiem od kierunkowskazu

W szkole chodziło się do pani higienistki ze swoimi problemami...a nikt nie miał ADHD

Od święta przyjeżdżała śmieciara robiąc kupę hałasu i każdy chciał się zaczepić i podjechać kawałek


Na wakacje jeździełem do babci do Elbląga i pod domem były tory. Parowóz przetaczał wagony z/do Zamechu - z bratem wskakiwaliśmy na stopień.

JacYamaha napisał(a):Zjednoczone Siły Natury Mech

Piłem z diabłem bruderszaft

sroczka66 napisał(a):

JacYamaha napisał(a):Zjednoczone Siły Natury Mech

Piłem z diabłem bruderszaft

Ależ on był szpetny...
Ja szalałem wtedy za OZ.

Januszko



i Jarocin





Garniturki by sobie pobrudzili. Ale co ja tam wiem? Mnie Róbrege było bliższe
Izreal, Brak, Dezerter, wczesny Kult.
Chociaż za Kasą Chorych, Dżemem i Krzakiem też się latało.
Z tymi ostatnimi Apostolis na drumerach dał kiedyś koncert w mojej budzie.
No i śp. Skubikowski grał wtedy jeszcze porządnego bluesa, a nie takie cósie jak z Januszką później.

Kevlar napisał(a):- czarna Wołga,
.

-czyli"bój się ,bo Cie porwą"....oj bałam się ...bałam

JacYamaha napisał(a):
A jeszcze z chłopięcych zabaw:
- Mission impossible .... w jednostce na Słowackiego .........
- Strzelnica ......... ,
- Poligon ........
- Koło mojego domu była taka ogromna skarpa-.......

no ja po przeprowadzce z kamienicy z sadem (tam to były zabawy):cry: w wieku lat 6 zamieszkałam w nowo-powstającym blokowisku i naszym poligonem były tereny budowy......spiętrzone płyty żelbetonowe....wykopy....też było fajnie grunt to wyobraźnia....a mieliśmy jej dużo więcej niż nasze dzieci


-pomietam jak skakaliśmy między stosami płyt (tacy czterej pancerni byliśmy ) i nasz Szarik (czyli Ciapek koleżanki-mały czarny mieszaniec)...nie doskoczył i wpadł w szparę między płyty i zawisł na smyczy....wtedy to dopiero była akcja ratunkowa....zaznaczę,że skuteczna

Tak wracając do motoryzacji z tamtego okresu to przypomniał mi się "Osinobus". Taka/i ciążarówko-autobus.

A te wszystkie Akademie szkolne recytowanie wierszy.....biało granatowe stroje

A przyznać się ....kto nosił?





APEL...kto mi kupi skaner

a serio ,aż mi szkoda ,że nie mam....bo w szufladzie pełno zdjęć,które uratowałam przed zniszczeniem a warto je pokazać moje...sióstr...rodziców...dziaków....niektóre nawet z lat dwudziestych.

hajduczek napisał(a):A przyznać się ....kto nosił?

Ja
Jeszcze do IV klasy podstawówki nosiłam fartuszek i "odznakę wzorowego ucznia"

P.S. Widzę, że można ją kupić za 26 zł
http://www.haloart.pl/odznaka-wzorowy-uczen.109.html

jak się bardzo nudziło na przerwie w szkole to czasami atrakcyjność przerwy można było podnieść podpalając pudełko od zapałek z kawałkami piłeczki do tenisa stołowego. Dym i smród gwarantowany,

Wstyd się przyznać takie bomby wrzucaliśmy do samochodów przez uchylone okan

Taka naszyweczka była poza moim zasięgiem. Ale z tarczami się kombinowało żeby można było w każdej chwili zdjąć. Teraz zastanawiam się w jakim celu tyle kombinacji żeby nie nosić tarczy. Chyba dlatego że były obowiązkowe?

maslinka napisał(a):

hajduczek napisał(a):A przyznać się ....kto nosił?

Ja
Jeszcze do IV klasy podstawówki nosiłam fartuszek i "odznakę wzorowego ucznia"

czyli też było

weldon napisał(a):Izreal, Brak, Dezerter, wczesny Kult.

The Analogs
Armia
Ksu
Brygada Kryzys

i wiele innych polskich

oraz

Sex Pistols
Dead Kennedys
The Clash

hajduczek napisał(a):

maslinka napisał(a):

hajduczek napisał(a):A przyznać się ....kto nosił?

Ja
Jeszcze do IV klasy podstawówki nosiłam fartuszek i "odznakę wzorowego ucznia"

czyli też było

No jasne! Do końca podstawówki W liceum już było gorzej, bo zaczęłam się interesować czymś innym niż tylko nauką

Nie wiem jak poprawić link do "odznaki", żeby działał

oprócz motorowerów "komar" śmigały po ulicach także "wierchowina", "jawa 50" (w wersji z osłonami i "mustang") oraz "motorynki",

Był moment ze miałem swojego komara, po ojcu żaka i wierchowinę. Wszystko sprzedałem i kupiłem Panonię! Trochę pojeździłem i gdy już pracowałem (18 lat) kupiłem nówkę MZ, to był czad! po Gnieżnie Lenę na jednym kole woziłem Dziś w garażu stoi Yamaha xj750, od dwóch lat nie śmigana, brak czasu, jak jest czas to nie ma odpowiedniej pogody

[img][img]http://images8.fotosik.pl/161/f4efcdc7d01d692cmed.jpg[/img][/img]

Rocznik 1984r.

Jurek napisał(a):...Wstyd się przyznać takie bomby wrzucaliśmy do samochodów przez uchylone okna

Jaki tam wstyd! Wtedy nie było play station i innych atrakcji więc wszystko co odbiegało od szarości życia codziennego było dobrą zabawą.

Jak już jesteśmy przy wstydzie to sezonowo chodziło się na tzw. dzierżawę czyli nazywając rzecz po imieniu kradło się z sadów różne owoce (jabłka, czereśnie, śliwki itd.). Aż obciach o tym pisać ale młodzież potrzebowała witamin więc je jakoś musiała zdobyć.

A jak już jestem przy temacie zdrowie to przypomniały mi się szkolne akcje w stylu szczotkowanie zębów fluorem.
Idąc dalej tym tropem przypomniałem sobie unit dentystyczny wolnoobrotowy. Aaała!!! Oj zrobię sobie chwilę przerwy z przypominaniem.