Jak to było w PRL -wspomnienia na wesoło

JacYamaha napisał(a):

hajduczek napisał(a):Malucha to pewnie wiekszość przerabiała....a co nim przewoziliście

O!!! Pisałem ,na pisałem, tego nie widziałem
Nasz maluch był pomarańczowy PNG9290

Tomasz W napisał(a):Instytucja tak zwanej "Babci" - czyli coś co było pierwowzorem dzisiejszego sklepu monopolowego, całodobowego...
Szczególnie w okresie obowiązywania drakońskiego prawa o otwieraniu sklepów monopolowych o godzinie trzynastej. Proceder ścigany ale jakże nieraz potrzebny...
Chyba nikt jeszcze tego nie wspominał...

Latało, się latało! Na półówkę w trzech się trzeba było zberać Bida była

Lampa błyskowa to była lampa



W Smienie miałem to wiem.

A propos saturatora - właśnie zakosili takowy 9:50

hajduczek napisał(a):

maslinka napisał(a):Apopos, pamiętacie "Arabellę" albo "Siedem życzeń"? To dopiero były seriale

Arabella-oczywiście......był tam Blekota....no i oczywiście Pierścień

...i jeszcze Mlekota i Rumburak i jamnik Pajda i Fantomas...



Świetny wątek !!!
a dla tych co lubią wspomnienia :
www. nostalgia.pl

Jurek napisał(a):Wtedy był tylko jeden jw.

Jurek napisał(a):Idę po swojego malucha, wyciągam przedni fotel...

Ach te szerokie, przednie drzwi.
Wszystko wchodzilo.

PS Cholera! Dwudziesty pierwszy wiek, a mi polskie znaki zniknely.

.

no to na dzień dobry





ale to to buuuuuudziło
oczywiście nadal stosowane.....zwłaszcza w kręgach masohistycznych
a jamówię
"budzikom śmierć" i budzi mnie komórka ........i tez mam ochotęją strzaskać

no to tym miłym akcentem....PA...do "po pracy"....zobaczymy co sie komu jeszcze przypomni

Tak sobie jadę do pracy i przypominam...

Jareksz napisał(a)::D
http://www.smog.pl/wideo/22448/dorastal ... b_90_tych/

Dokładnie.

A jeszcze z chłopięcych zabaw:
- Mission impossible czyli jak przechytrzyć strażnika na warcie w jednostce na Słowackiego żeby "znajomym" żołnierzom przynieść to i owo z miasta. To potem i kałacha się w ręku miało i w hełmofonie w czołgu posiedziało,
- Strzelnica (teraz osiedle Niedźwiednik) - podglądanie ćwiczeń choć ganiali jak cholera, zbieranie łusek, pocisków a nawet trafiały się całe ostre naboje. Jak wygląda proch ? ,
- Poligon (między Moreną a Kiełpinkiem - Krystof Ty też?) - tam też nieźle ganiali. Ale za to jakie widoki. Przeprawa przez przeszkodę wodną, zajęcie rubieży etc. Czasem coś się do domu przyniosło...
- Koło mojego domu była taka ogromna skarpa-robiliśmy letni puchar w skokach. To takie urwisko i jakieś dwa piętra w dół - kto dalej. Piaseczek taki bardzo mięciutki i drobny (ił), że nikomu nigdy nic się nie stało (przy lądowaniu grzęzło się po kolana...)
A dziś syn mi się chwali - zobacz jak skoczyłem ludzikiem w grze.

Pozdrawiam serdecznie

JacYamaha napisał(a):To takie urwisko i jakieś dwa piętra w dół ...

Jak odwiedzam takie miejsca dziś to są jakieś trzy-cztery dekady wstecz i kilka metrów niżej niż wtedy

A z najweselszych - chyba w kolejności, w jakiej miałem okazję poznać:

Ptyś i Balbina


Miś z okienka


Jacek i Agatka


a potem Uszatek, Telesfor, Teodor, eksportowy Colargol...

Dla młodszych - wyjaśniam - kiedyś to była "animacja", a dziś się na to mówi "anime". Prawie to samo

JacYamaha napisał(a):

zdjęcie zrobione w Bydgoszczy na ul. Dworcowej :):):)

hajduczek napisał(a):a jakże można było zapomnieć o Sofiksach....toż to były
adidasy super wypas i nie do zdarcia

Była też wersja z rzepami - rzepy to był dopiero szał !

Arek napisał(a):

hajduczek napisał(a):a jakże można było zapomnieć o Sofiksach....toż to były
adidasy super wypas i nie do zdarcia

Była też wersja z rzepami - rzepy to był dopiero szał !

Ale to jak się dużo po krzakach chodziło

JacYamaha napisał(a):Ale to jak się dużo po krzakach chodziło

Koszmar dzieciństwa - łopian we włosach:



PS na drugim miejscu był: Donald we włosach

hajduczek napisał(a):...zobaczymy co sie komu jeszcze przypomni :wink: :wink: :lol: :lol:

Nie wiem czy było ale coś mi się przypomniało:
- czarna Wołga, :D
- "bączki" robione z nakrętki od butelki wypełnionej saletrą i siarką z zapałek. Dwie dziurki w nakrętce, podpalenie i wiuuu do góry,
- jak się bardzo nudziło na przerwie w szkole to czasami atrakcyjność przerwy można było podnieść podpalając pudełko od zapałek z kawałkami piłeczki do tenisa stołowego. Dym i smród gwarantowany,
- hobby też czasami bywało ciekawe. Teraz to śmieszne ale zbierało się puszki po piwie albo pudełka po papierosach,
- muzykę lepiej się słuchało gdy kolorami mrugał "colorofon" (najczęściej własnej produkcji),
- nasz dzielny "maluch" miał usprawniane chłodzenie poprzez uchylanie pokrywy silnika. Nic to nie dawało ale właściciel pojazdu był usatysfakcjonowany że dopomógł autku w walce z upałem.

Jeszcze trochę mi się przypomniało:
- oprócz motorowerów "komar" śmigały po ulicach także "wierchowina", "jawa 50" (w wersji z osłonami i "mustang") oraz "motorynki",
- motocykle "junak", "WFM", "SHL" itd.
- z większych pojazdów to "warszawa", "czajka" i terenówki dla rolników "tarpan" itd.,
- z dzieciństwa pamiętam samochodzik dla dzieci na pedały marki "moskwicz",
Takie motoryzacyjne przypominanie

Jest "szurkowski":



jest zabawa

A biegaliście z "fajerką"?