Ale zabawny temat.
Komuś się nie mieści w głowie, że można jechać 12 godzin z dwiema dziesięciominutowymi przerwami.
Otóż można.
Tylko po co w drodze na wakacje ?
Komuś się nie mieści w głowie, że można utrzymać prędkość średnią powyżej 100 km/h.
Otóż można (oczywiście po autostradach) i nie jest to wielki wyczyn.
Tylko po co w drodze na wakacje ?
Komuś się nie mieści w głowie, że można mieć porsche.
Otóż można jak się ma taką fantazje i możliwości.
Więc po co te złośliwości ? Każdy jeździ jak chce i może. Ja tak (już) nie lubię i nie chce w drodze na wakacje ale nie będę opowiadał, że to mission impossible.
I jeszcze co do tego, że dawniej jeździło się szybciej.
Jeździło się.
Z Zakopanego do Krakowa chyba poniżej godziny.
Przepisowo, bo kiedyś w Polsce nie było ograniczeń prędkości poza obszarem zabudowanym.
Dziś nie do pomyślenia.
Z innej beczki Lux torpeda Kr-Zak 2 godz 18 min.
Dziś bez pięciu miliardów wrzuconych w Piekiełko nie ma szans na powtórzenie tego wyczynu.
Latający Ślązak jechał 4,5 godziny. To se ne vrati...
40 lat temu latano na księżyc.
Czy ktoś sobie wyobraża by za naszego życia to się znów udało ?

.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)