Grecja leniwie...

Oj przygodę to Wy mieliście.
Ale zdarza się.

mysza73 napisał(a):Ja zapomniałam paszportów z domu jak do Cro jechaliśmy ,
ale tylko ze 20 km zdążyliśmy ujechać

To ja myślałam o wycieczce z Mlini, chyba do Czarnogóry?? Chyba, że to nie Ty....

tiwa napisał(a):A ja kiedyś zgubiłem paszporty w Roszke (na szczęście w drodze powrotnej ), wyrobiliśmy nowe i ... po pół roku znalazły się te stare, gdzieś koło silnika samochodu (wpadły w szczelinę w schowku pasażera ).

Zapamiętam sobie, gdzie w razie czego ich szukać

tiwa napisał(a):Fajna relacja, znajome miejsca, czekam na Grecję

Dzięki

21monika napisał(a):Oj przygodę to Wy mieliście.

Nerwy chwilę były, ale dobrze, że do granicy nie dojechaliśmy, bo dopiero wtedy nerwy byłyby....

10 lipca 2016, niedziela, ku Grecji

No to jedziemy tą płatną pseudo-autostradą z powrotem na południe…i znowu płacę 40 i 80 DEN…. A potem jeszcze 60 DEN…. Jedziemy i jedziemy, droga dość nudna, ale już spokojna i zatopienie łzami już nam nie grozi … Tankujemy jeszcze na stacji tanie macedońskie paliwo, 36,8 ON za 1800 DEN (a dokładnie zabrakło nam 20 DEN i dopłaciłam 50 centów, fajny kraj )… Jakby nie jeżdżenie w kółko to waluty by wystarczyło, bo w sumie to wyliczona była…..
Po przejechaniu 1622 km (od domu, od Skopje nr 2 133 km) o godz. 12:46 meldujemy się na granicy macedońsko-greckiej. Na szczęście na TEJ granicy jest pustko, tylko kilka samochodów. O godz. 13:56 wjeżdżamy do GRECJI… Niby 10 minut na granicy, ale doba nam się o godzinę skróciła….

To witaj Hellado


Teraz darmową szeroką autostradą na Saloniki…. Pola z lewej, pola z prawej…nudno… Saloniki jakąś autostradą na wschód omijamy, ale w pewnym momencie jesteśmy dość wysoko i w dole mamy cały port w Salonikach….. OGROMNY…. Ale nie ma się gdzie zatrzymać, więc tylko przez szybę możemy popatrzeć…. Za Salonikami droga robi się węższa, a my zjeżdżamy ku Halkidiki… Mijamy skręt na pierwszy palec Kassandrę, za oknem mamy morze, a my jedziemy dalej.... Koło 14 rozmawiamy z Fotini z hotelu i umawiamy się, że jak dojedziemy to zadzwonimy, a ona podjedzie (wybiera się na obiad i sjestę )…..

W końcu i my skręcamy – na środkowy palec Sithonię…. Robimy jeszcze postój w Nikiti w Lidu na zakupy (w sumie to tylko wędlinę z domu wzięliśmy, mleko, chleb, wodę i inne trzeba dokupić) i kupuję tu słoik oliwek takich fioletowych…. (jak się okazało pyszne, chyba najlepsze jakie jadłam)…
Po godzinie dojeżdżamy do celu...do miejsca naszego noclegu w Grecji…..

Od teraz to już śledzę uważnie
Bo Skopie mi się nie podobało można byle co zostawić

...ale akcja
Nie zazdroszczę stresu i straconego czasu, ale dobrze, że gospodarz je znalazł i dał znać
My wracaliśmy raz 15 km od domu, bo zapomniałam całego portfela z dokumentami i kasą

Dawaj fotki z tej słonecznej Grecji

piekara114 napisał(a):Tankujemy...fajny kraj

Z paszportami nie zazdroszczę...
W końcu dobrze o Macedonii napisałaś
Widzę ,że DUTY FREE na granicy cały czas czynny

lotnikwsk napisał(a):Od teraz to już śledzę uważnie

Cześć

trinity napisał(a):...ale akcja
Nie zazdroszczę stresu i straconego czasu, ale dobrze, że gospodarz je znalazł i dał znać

Dziś wiadomo na myśl o tym jest już spokój, ale wtedy spokój był dopiero jak miałam paszporty w ręce i dojechaliśmy do miejsca, w którym musieliśmy nawrócić..... No i fajnie, że właściciel się odezwał...

ajdadi napisał(a):

piekara114 napisał(a):Tankujemy...fajny kraj

W końcu dobrze o Macedonii napisałaś

Skopje mi sie podobało i jak będziemy kolejny raz jechać do Grecji to na pewno będzie postój w Skopje

ajdadi napisał(a):Widzę ,że DUTY FREE na granicy cały czas czynny

Piszesz o tych serbsko-maced.? Sklepiki były, ale na towar nie zwracałam uwagi, chciałam walutę...

Trzeba tu uzupełnić….
Jadąc przez Macedonię, od granicy i potem od Skopje kila razy mówimy: Nigdy więcej Grecji, nigdy więcej… potem dochodzi Nidy więcej Grecji samochodem, tylko samolotem..…. A potem Za rok do Chorwacji, na Hvar…., no i za 18 dni o tej porze będziemy ku Jelsie pomykać

piekara114 napisał(a):Trzeba tu uzupełnić….
Jadąc przez Macedonię, od granicy i potem od Skopje kila razy mówimy: Nigdy więcej Grecji, nigdy więcej… potem dochodzi Nidy więcej Grecji samochodem, tylko samolotem..…. A potem Za rok do Chorwacji, na Hvar…., no i za 18 dni o tej porze będziemy ku Jelsie pomykać

Nigdzie nie będziesz pomykać jak tej relacji nie skończysz

piekara114 napisał(a):Sklepiki były, ale na towar nie zwracałam uwagi, chciałam walutę...

Piszę o tym w Evzoni...na fotce po lewej...za tablicą Grecji

mysza73 napisał(a):

piekara114 napisał(a):T.. no i za 18 dni o tej porze będziemy ku Jelsie pomykać

Nigdzie nie będziesz pomykać jak tej relacji nie skończysz

Ty się nic nie martw

ajdadi napisał(a):

piekara114 napisał(a):Sklepiki były, ale na towar nie zwracałam uwagi, chciałam walutę...

Piszę o tym w Evzoni...na fotce po lewej...za tablicą Grecji

Aaaa, w tym miejscu to nawet na te sklepiki nie zwróciliśmy uwagi...cieszyliśmy się, że szybko nam się udało wjechać do UE i że jesteśmy już w Grecji

piekara114 napisał(a):...cieszyliśmy się,że jesteśmy już w Grecji

Wiadoma sprawa...

10 lipca 2016, niedziela, Sarti-hotel Barracuda



Jesteśmy na miejscu…w końcu…. Nasza foczka ma fajną miejscówkę w cieniu palm….


Na naszą grecką miejscówkę wybraliśmy hotel http://barracuda-hotel.gr/ - pierwszy raz na wakacjach będziemy mieszkać w obiekcie z tyloma pokojami , do tej pory zawsze były ville z max 4 apartamentami….
Cena za pobyt to 40 EUR do 15 lipca, po 55 eur/dobę, razem 420 eur (10-19.07). Zaliczka przelewem 85 EUR. W tym roku ceny zbliżone, jeden z forumowiczów z greckiego forum płaci 75 eur za 2+2 (nastolatki) w terminie 16-29.07.

Dzwonię do Fotini, która w ciągu 10 min. przyjeżdża.. Mówi biegle po angielsku, więc bez problemów się dogadujemy Mieszka w centrum Sarti i tam pracuje, tata pracuje w Salonikach, a mama prowadzi hotelik – jest na miejscu rano, od południa nikogo z właścicieli tu nie ma, jak się coś dzieje lub będzie trzeba coś pomóc, podpowiedzieć to prosi, żeby do niej dzwonić…
Na dziedzicu są stoliki i leżaki, fontanna i basenik ogrodowy. Wszystko idealnie wysprzątane...




Idziemy na piętro do naszego studio…wejście do pokoi jest od strony długiego balkonu, skąd mamy widok na górę Atos na kolejnym palcu Halkidiki…




Fotoni opowiada, gdzie co jest w miasteczku, jakie plaże warto w okolicy odwiedzić...wszystko już mamy rozeznane

Pokój zgodny z opisem i ze zdjęciami na ich stronie. Niewielka wnęka kuchenna, łazienka (jakoś się zdjęcia nie dorobiła, prysznic bez zasłonki – podobno to dość popularne w Gr. ale duży plus za mopa) i sypialnia z wyjściem na balkon, który wychodzi na dziedziniec na ulicę…. Na balkonie stolik, krzesełka, a za barierką sznurki na pranie i to z klamerkami….








Z tyłu hotelu są stoliki z krzesełkami, parasolami, prysznice zewnętrzne oraz dostępny jest duży betonowy grill, ale komu by się chciało w tej temperaturze stać przy ogniu….


Trochę obawiałam się huku z ulicy, w końcu to główna ulica przez półwysep, ale w nocy było cichutko, a przejeżdżające auta należały do rzadkości…



Pokoje sprzątane są co 4 dni, podobnie wymiana pościeli… Mieliśmy w trakcie pobytu awarię TV, po powrocie z plaży się nie włączył… kolejnego dnia rano porozmawiałam z mamą Fotini (przy okazji zapłaciłam za pobyt, to jakoś w połowie pobytu było), rozmowa w stylu TV problem, no power, no pictures… zwykła rozmowa była za skomplikowana dla mamy… Wieczorem tata montuje nam w pokoju nowy TV...miło..... TV ma satelitę, ale polskie kanały były oczywiście niedostępne… zamach w Nicei oglądaliśmy na słowackim kanale….

Jednego dnia odwiedził podwórko hotelu żółwik pochodził sobie, pooglądałam go sobie, dzieci się zbiegły i żółwik powoli sobie przez furtkę tylną (w kierunku plaży) odszedł w sobie znanym kierunku….




Hotelik polecam

piekara114 napisał(a):Hotelik polecam

Nooo baaaa, żółwik przesądza sprawę

No nareszcie dojechałaś .
Szacun, bo na taką trasę autem bym się jednak nie porwała .