Grecja 2021: Donoussa, Naxos, Ateny

Po tym drzewku było bardzo dobrze widać, jaki wpływ na roślinność mają silne cykladzkie wiatry.

A jednak jeszcze raz można było popatrzeć na Kedros…









Dzisiejsza wędrówka to około 14 km, przy sumie podejść około 635 m.

Taki zachód słońca już nam się w tym roku nie powtórzy…

Pożegnalna kolacja oczywiście u Cycatej Syrenki, bo to przecież najważniejsze miejsce w porcie.



Skoro w Kalotaritissie była kozina, to teraz … ośmiornica do wina .



Tego dnia przedreptaliśmy łącznie około 18 km…

Piątek, 8 października

Do już niestety pożegnanie z Donoussą… Sporo zobaczyliśmy, ale coś tam jeszcze do zobaczenia zostało .



Nie wykluczamy, iż jeśli kiedyś wybierzemy się do Grecji ponownie własnym autem, a covidowe restrykcje znikną i bez problemu da się przenocować w samochodzie na wyspie, to wpadniemy tu na jakieś trzy dni, z nastawieniem na Kalotaritissę i jej najbliższe okolice.
Na razie jednakże zabraliśmy manatki ze studia, ojciec naszego gospodarza zawiózł bagaże (także grupy Francuzów, która poprzedniego wieczora siedziała obok nas w tawernie, a przez kilka dni również nocowała w Iliovasilemie) do portu, my natomiast poszliśmy tam piechotą.

Blue Star Naxos przypłynął planowo











Zaokrętowanie poszło sprawnie, toteż odpłynęliśmy o czasie.

Początkowo zajęliśmy miejsca na fotelach w tej samej części promu, co poprzednio. Tyle, że przy oknie luzów już nie było









Dość szybko jednakże przenieśliśmy się na otwartą część pokładu, gdyż na decku było znacznie cieplej, niż w klimatyzowanych pomieszczeniach wewnątrz.

Prom opływa wyspę Naxos od północy…

Z Donoussy do kolejnego przystanku promu płynie się niewiele ponad godzinę, toteż wkrótce pojawiła się Portara i sam port



Tu wysiedliśmy, gdyż na trzy doby zatrzymaliśmy się właśnie na Naxos.

Ale zaskoczenie. Myślałam, że już wprost do Aten na zwiedzacie płyniecie...

Ależ przewrotna jesteś i w tajemnicy do tej pory zachowałaś kolejną wyspę.
Ja też, tak jak

piekara114 napisał(a):Ale zaskoczenie. Myślałam, że już wprost do Aten na zwiedzacie płyniecie...

jestem zaskoczona.
Ale super, że to nie koniec i relacja jeszcze będzie trwać .

piekara114 napisał(a): Myślałam, że już wprost do Aten na zwiedzacie płyniecie...

Nawet takiej opcji nie rozważaliśmy... Ateny na pierwszy raz miały być krótko, jako rekonesans. Samolot do Wrocławia mieliśmy przed południem w środę, więc powrót z Donoussy do Aten już w piątek, zupełnie nam nie pasował. Przez moment rozważałam inną opcję zamiast Naxos - o jeden dzień dłużej na Donoussie, w sobotę przeprawa Skopelitisem na Koufonissi, stamtąd rankiem w poniedziałek do Aten. Jeszcze przed wylotem do Grecji, "wygrała" jednak wersja z Naxos.