Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

BiH - slalom między minami: maj 2023

Bośnia i Hercegowina to kraj, w którym obowiązują aż trzy języki urzędowe, czyli serbski, chorwacki i bośniacki. Państwo to nazywane jest Krainą w Kształcie Serca, ponieważ przy odrobinie wyobraźni i dobrych chęci właśnie taki kształt widać na mapie. Sahat Kula, czyli wieża zegarowa w Sarajewie, jest ostatnim zegarem w Europie, który pokazuje czas zgodnie z zegarem księżycowym.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 06.06.2012 10:34

Crayfish napisał(a):Piękne te ostatnie widoczki, i jak okiem sięgnąć ... brak ludzi ... tylko natura.
To mi się tu najbardziej podoba.

Było naprawdę pięknie.

Jak okiem sięgnąć ... brak ludzi ...
Ponadto: brak mapy, brak szlaku, brak ścieżki...

Crayfish napisał(a):Ale widzę, że miejscowi zaczynają dbać o szlaki, chyba świeżo malowane te znaczki.

Są takie fragmenty. Niestety, wiele szlaków wyłącznie na mapie.

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 14.06.2012 21:29

W dali przede mną wypiętrza się nieco skręcona góra stołowa. Co to może być? Pewnie Has. W miarę jak zmierzam w jego stronę, stale się obniżając, wyrasta coraz wyżej. Mam nadzieję, że nie będę musiał się pchać na samą górę. Ba! Przede wszystkim mam nadzieję, że znajdę w końcu jakąkolwiek ścieżkę. Im niżej schodzę, tym więcej kosodrzewiny wokół - coraz więcej czasu tracę na okrążanie ciemnozielonych zagonów. Nagle spostrzegam kopczyk. Ręką ludzką postawiony czy naturalny? Nie jestem pewien. Starając się w miarę możliwości utrzymywać dotychczasowy kierunek, rozglądam się pilnie we wszystkie strony. Jest kolejny! Tym razem wyraźnie przez kogoś ustawiony. Niestety, nadal ani śladu ścieżki. Nic to, dwa kopczyki wyznaczają już jakąś linię. Wkrótce spotykam kolejny i potem jeszcze parę, po czym następuje długa przerwa. Skończyły się? Skręciły w bok? Czort jeden wie...

Po kilku minutach znów spotykam niosącą nadzieję, kamienną piramidkę, a po niej kilka następnych. Prowadzą pomiędzy zawężające się pola kosodrzewiny i... kończą tuż przed plątaniną sosnowych gałęzi. Daremnie próbuję przebić wzrokiem wielką połać kosówki. Nic. Absolutnie nic! Nie wiem, co miał na myśli ten, kto znaczył tę trasę. Kolejna strata czasu - muszę się cofnąć. Kilkaset metrów w tył i już okrążam ciemny gąszcz po gęsto przetykanych kamieniami, nierównych kępkach trawy. Kiedy wreszcie wychodzę na bardziej otwarty teren, mój wzrok ponownie natrafia na kopczyk. Aż trudno uwierzyć własnym oczom - ten ktoś się przedarł przez tę kosodrzewinę?!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 14.06.2012 21:30

Tymczasem nisko już znajdujące się słońce, coraz piękniej wydobywa kształty i barwy górskich zboczy. Narastający niepokój staram się koić przepięknymi krasowymi krajobrazami. W pewnym momencie powyżej mnie, po prawej ręce widzę kamienny słup. Sprawia wrażenie jakiegoś ważnego szczegółu topograficznego. Zatem - w górę, do niego! I co widzę?! Duże, wyraźne czerwone kółko! A na kamieniu wymalowany napis: Lucine. Ba! Co to jest Lucine?.. Nie mam najmniejszego pojęcia. Ale wskazywany kierunek w zasadzie mi odpowiada. Wprawdzie mocno w dół, a obawiam się, że czeka mnie podejście - w takim wypadku coraz większe - na tego Hasa, jednak na wprost teraz już i tak nie bardzo dałoby się podążać, gdyż pojawiają się skały. W porządku, może ten szlak wybawi mnie z opresji.

W miejsce traw mam teraz sporo dużych kamiennych płyt - przeskakuję szerokie szpary pomiędzy nimi. Nieco niżej strzałka do wody. Czyżby to tylko jakieś źródło tak się nazywało? Ale nie - widzę nieco dalej kolejne kółeczko. Mam jeszcze pół butelki wody, zatem, obchodząc znajdujące się poniżej płytkie bajoro, dołączam znów do szlaku, prowadzącego wyraźnie w stronę dolinki, blisko wylotu której, daleko stąd, stoi mój samochód. Niestety, nie mam złudzeń - trasa nie wiedzie tą doliną...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 21.06.2012 00:24

Wojtku,
po pierwsze ja się nie mogę denerwować :wink: , a Ty mnie tak denerwujesz :)
po drugie jak ja bym tak chciała, ale niestety w górach muszę mieć szlaki wymalowane jak wół, inaczej marny los, ponoć widok mojej osoby obracającej mapę we wszystkich kierunkach, barani wzrok pytający "skąd to ja przyszłam i dokąd mam iść" jest bezcenny :D
po trzecie zdjęcia są przepiękne (specjalnie odkrywcza nie jestem)
po czwarte czekam niecierpliwie na ciąg dalszy
po piąte (a właściwie do po pierwsze primo) Twoja Kobieta jest bardzo odważna, ja bym chłopa w życiu nie puściła w taką pustkę, polazłabym z nim i tylko bym mu kłopotów narobiła, sapałabym, że gdzie on mi każe łazić, a potem z dumą bym opowiadała, gdzie to ja nie byłam, tak zdecydowanie masz Szczęście

Pozdrawiam
Agata
Pasjonat Chorwacji
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 894
Dołączył(a): 25.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pasjonat Chorwacji » 21.06.2012 21:39

Fantastycznie się czyta Twoją powieść Franz!
I jeszcze te zdjęcia.... bajka!
Pozdrav!
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12172
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 26.06.2012 12:43

Franz napisał(a):Magarac


Jest plan aby sprawdzić czy nadal ruin zamku pilnuje. :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 29.06.2012 11:13

Aguha napisał(a):<...>
po trzecie zdjęcia są przepiękne

Pasjonat Chorwacji napisał(a):Fantastycznie się czyta Twoją powieść Franz!
I jeszcze te zdjęcia.... bajka!

Dziękuję bardzo. :P
Też mi się wydaje, że parę zupełnie niezłych fotek udało mi się ustrzelić.

Aguha napisał(a):po czwarte czekam niecierpliwie na ciąg dalszy

Chcę zamieścić kończący ten długi dzień odcinek jeszcze przed wyjazdem wakcyjnym.

Aguha napisał(a):po piąte (a właściwie do po pierwsze primo) Twoja Kobieta jest bardzo odważna, ja bym chłopa w życiu nie puściła w taką pustkę

Ma do mmnie zaufanie.
Większe, niż ja sam do siebie. ;)

Aguha napisał(a):zdecydowanie masz Szczęście

Zdecydowanie!
Mam i doceniam to. 8)

longtom napisał(a):Jest plan aby sprawdzić czy nadal ruin zamku pilnuje. :D

I to jest bardzo dobry plan! :)

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.07.2012 17:59

Obniżam się coraz mocniej, spoglądając stale w lewo, gdzie otwierają się kolejne fragmenty doliny, do tej pory zasłonięte. Początkowo po piargu, potem pojawia się trochę ziemi, wreszcie osiągam wysokość lasu. Na drzewie tablica z wyraźnymi oznaczeniami - w moją stronę Prenj i Glogovo, a w tę, z której przybywam: Tisovica. Tisovica?! Ciekawe, którędy?! No, chyba, że to bardzo długodystansowy szlak, bo ja właśnie idę od tamtej strony, a przez ostatnie godziny raczej szlaku zauważyć się nie dało. Kilka metrów dalej odchodzi w dół ścieżka, oznaczona strzałką do koliby Lucine, zaś mój szlak zaczyna się od tego miejsca piąć w górę. Przez moment spoglądam z tęsknotą na ten wymalowany na kamieniu napis - chciałoby się wreszcie ruszyć zdecydowanie w doliny, jednak nie przypuszczam, aby coś więcej niż dojście do schronu się za tym kryło. Nie ma rady - mimo kończącego się dnia, trzeba ruszyć ostro w górę. Mam tylko nadzieję, że po tej sporej stracie wysokości nie będę teraz musiał pchać się aż na wierzchołek Hasa. Może jakiś trawers grubo poniżej szczytu? Zobaczymy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.07.2012 18:00

Niestety, krótkie zakosy nie dają wytchnienia, ja zaś staram się nie zwalniać, czując już w kościach, że dziś czeka mnie wędrówka po zmroku. Pot zaczyna spływać po skroni, potem po plecach, a ścieżka wciąż nie zmniejsza nachylenia. Wysoko nade mną małe siodełko - w lewo od niego niewielka kulminacja, w prawo znacznie większa góra. Mam nadzieję, że nie będę się musiał wspinać aż tak wysoko. Rzeczywiście, po chwili zakosy się kończą i ścieżka prowadzi w las. Hura! Wreszcie upragniony trawers!

Rozczarowanie przychodzi bardzo szybko - po krótkim odcinku prawie płaskim ponownie zaczynają się zakosy, tym razem w lesie. Wyżej szlak wychodzi na widziane z dołu siodełko - znów nadzieja, że za nim zacznie się obniżać - niestety, zwraca się w prawo i pnie ostro na wyższe z dwóch wzniesień. Drzewa stopniowo rzedną, zastępowane przez kosodrzewinę. Słońce pojawia się w szparze pomiędzy niską warstwą chmur, a górskimi grzbietami - to ostatnie chwile światła dziennego. Dyszę jak parowóz, spływam potem, czuję narastające zmęczenie, ale staram się nie zwalniać - obawiam się nocnej wędrówki w tym terenie. Kończy się kosówka i wita mnie otwarty, lekko kamienisty teren. Co gorsza, witają mnie na nim napływające mgiełki. No tak! Tego mi jeszcze brakowało!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niemalże podbiegam, korzystając z tego, że teren się znacznie wypoziomował. Najwyraźniej osiągnąłem najwyższe partie tej góry stołowej. Ścieżka niknie prawie całkowicie, jedynie malowane co jakiś czas znaki upewniają mnie o tym, że jeszcze posuwam się we właściwym kierunku. Obym trafił na jakieś wyraźne zejście po drugiej stronie, zanim ogarną mnie zupełne ciemności lub gęsta mgła. Tymczasem docieram do metalowej puszki na kamiennym kopcu, gdzie ktoś wymalował czerwoną farbą: 1916. To znaczy, że właśnie zdobyłem Has. Nawet się nie zatrzymuję, tylko nie zwalniając kroku, pomykam dalej. Szlak się rozdwaja - bez namysłu wybieram lewy wariant, ale po chwili obydwa i tak się łączą. Teren zaczyna się lekko obniżać i docieram na skraj urwiska. Pode mną spore kilkaset metrów i upragniona dolina. Wystarczy skoczyć...

Ścieżka, trzymając się blisko urwiska, schodzi zakosami. Mgiełki ustąpiły i na niebie pojawił się księżyc w pełni.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 03.07.2012 18:15

Ja już bym chciała być w dolinie....

Tylko raz dane mi było wracać z gór, gdy słońce było tak nisko, ale ja miałam chyba zdecydowanie bliżej niż Ty, a i tak galopowałam, za to smak Zlatego Bazanta pamiętam do dziś :)

Pozdrawiam
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 04.07.2012 14:21

Aguha napisał(a):Ja już bym chciała być w dolinie....

O niczym innym wtedy już nie marzyłem...

Pozdrawiam,
Wojtek
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 04.07.2012 17:27

No....może Ciebie tam przytrzymało :? , ale gdyby nie to.......nie byłby tych pięknych fotek :D


Pozdrawiam
Aśka :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 04.07.2012 19:20

Miecia napisał(a):No....może Ciebie tam przytrzymało :? , ale gdyby nie to.......nie byłby tych pięknych fotek :D

Z tego dnia pozostały mi już tylko dwie, które chciałbym pokazać - obie już z lampą błyskową robione. Nie są zbyt piękne, za to bezpośrednio nawiązują do tytułu tej relacji. :twisted:

Pozdrawiam,
Wojtek
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 04.07.2012 19:23

Franz napisał(a):
Miecia napisał(a):No....może Ciebie tam przytrzymało :? , ale gdyby nie to.......nie byłby tych pięknych fotek :D

Z tego dnia pozostały mi już tylko dwie, które chciałbym pokazać - obie już z lampą błyskową robione. Nie są zbyt piękne, za to bezpośrednio nawiązują do tytułu tej relacji. :twisted:

Pozdrawiam,
Wojtek


no to mnie......zaintrygowałeś :?
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 04.07.2012 22:11

Miecia napisał(a):no to mnie......zaintrygowałeś :?

Może o to mi chodziło? ;)

A może - po tylu dywagacjach na temat być może wyimaginowanych min - przyszedł czas na konkrety?..

Pozdrawiam,
Wojtek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Bośnia i Hercegowina - Bosna i Hercegovina


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
BiH - slalom między minami: maj 2023 - strona 41
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone