Baška, Krk 2023

Kapitańska Baba napisał(a):Bardzo lubię te chmurzaste pierzynki na górach

W czasie naszych wakacji takie pierzynki z chmur nad stałym lądem często się pojawiały.

Nefer napisał(a):Fajne widoki, zachwycający kolor nieba .

Pogoda i widoki dopisały .

piekara114 napisał(a):Właśnie bażanty drą się za moim oknem.... Pewnie będzie jakaś bitka, bo "babeczki" zostały odstawione na bok

Fajnie . Koło nas dawno już bażanta nie widziałem a jeszcze parę lat temu kręciły się po okolicy.

Jeszcze jedno widokowe zdjęcie .


bowiem zbliżam się do wąwozu, którym poprowadzono szlak.


Zaczyna się strome zejście.


Sporo tu drobnych kamieni. Nie raz i nie dwa podjeżdżam na nich. Gdyby nie kijki to pewnie już bym leżał.


W wąwozie leżą poprzewracane słupy energetyczne. Chyba tak leżą już dłuższy czas bowiem w jednym z miejsc gdzie trzeba się mocno schylić by przejść pod przewodami na tych przewodach …. namalowano czerwono-białe oznaczenia szlaku. Ktoś miał fantazję .
W końcu w dole pojawiają się zabudowania Starej Baški.


Pod koniec czeka mnie jeszcze odcinek z większymi kamieniami. Źle się po tym idzie.


Docieram do pierwszych zabudowań i stromą uliczką schodzę do głównej drogi.
Są tu drogowskazy. Zrobiony z drzewa:


I taki, który pochłania drzewo.


Między budynkami widać już port Starej Baški.


Idąc śladem ludzi podążających z siatkami z świeżym pieczywem i innymi zakupami jak po sznurku docieram do sklepiku przy porcie. Jest 8:50. Pokonany dystans to blisko 8,5 km.
Kupuję przekąski, uzupełniam zapas wody i siadam przed sklepikiem. Coś tam zjadam z tego co właśnie kupiłem i ładuję akumulatory przez drogą powrotną.
Mała sesja zdjęciowa portu i przylegającej do niego plażyczki i w drogę.



CDN

Stara Baška kusi

Piękny kolor morza w Starej Bašce. Mam nadzieję, że pojawią się jeszcze jakieś odcinki z tych okolic.

Przepięknie! Nie wiem czy pisałeś, czy mi umknęło, jaka mniej więcej temperatura była jak tak sobie hajkowałeś i w jakich godzinach ? Nie było chyba za dużo cienia do ukrycia się?

Jaki spokój w porcie

Podczas naszych odwiedzin w Starej Baśce panowała nieco dziwna pogoda , ale dobrze pamiętam krystalicznie czystą wodę i jej kolor , gdy przez chmury na chwilę przebiły się promienie słońca . . .
Bardzo fajna trasa


Pozdrawiam
Piotr

Na wstępie przepraszam za mały zastój w relacji. Powodem są narastające problemy z moim laptopem . Niestety reanimacja nie pomogła i w drodze jest już nowy sprzęt. Zapewne na dniach ruszę z kopyta z dokończeniem relacji.

Bartek81 napisał(a):Stara Baška kusi

Wygląda na spokojną niewielką miejscowość. Tylko trzeba mieć na uwadze, że z plaży będzie pod górkę .

Epepa napisał(a):Piękny kolor morza w Starej Bašce. Mam nadzieję, że pojawią się jeszcze jakieś odcinki z tych okolic.

Plaża koło portu ładna. Innych nie widziałem. Niestety z Starej Baški będę już wychodził i zdjęć z niej za wiele nie będzie.

Bbee88 napisał(a):Przepięknie! Nie wiem czy pisałeś, czy mi umknęło, jaka mniej więcej temperatura była jak tak sobie hajkowałeś i w jakich godzinach ? Nie było chyba za dużo cienia do ukrycia się?

W czasie naszego pobytu upałów nie było. Te miały nadejść w dniu naszego wyjazdu. Nie zmienia to faktu, że temperatura dochodziła do ok. 30 stopni. Dlatego by uniknąć palącego słońca wychodziłem wcześnie, skoro świt. Do Starej Baski wyruszyłem np. o 5:10. Cienia faktycznie za dużo nie było. Był leśny fragment szlaku na odcinku pomiędzy Batomalj a przełączą Vratudih. Cień z uwagi na to, że słonce było jeszcze nisko miałem w wąwozie, którym schodziłem do Starej Baški. Potem jeszcze krótki odcinek w cieniu na powrocie, przy zejściu do Baški. Na wcześniejszym hajku na Obzową było z kolei zachmurzenie i szło się z uwagi na temperaturę przyjemnie. Jednak cierpiały na tym widoki. Polecam przejść się na Bag z Baški czy dalej do latarni kulicy np. takim szlakiem jakim ja podążałem .

Kapitańska Baba napisał(a):Jaki spokój w porcie

Chyba pora dnia temu sprzyjała . Na plaży też niewiele się działo .

piotrf napisał(a):Podczas naszych odwiedzin w Starej Baśce panowała nieco dziwna pogoda , ale dobrze pamiętam krystalicznie czystą wodę i jej kolor , gdy przez chmury na chwilę przebiły się promienie słońca . . .
Bardzo fajna trasa
Pozdrawiam
Piotr

Urokliwa ta plaża obok portu . Szlak fajny, urozmaicony. Więcej o nim napiszę w podsumowaniu tej trasy.

Cofam się po swoich śladach do głównej drogi. Ostatni rzut oka na linię wybrzeża Starej Baški.


Jest i latarnia na wysepce.


Chyba słabo ją widać więc proponuję małe zbliżenie .


Droga prowadzi na pobliskie wzgórze i jak się okazuje za nim jest już koniec miejscowości.
Niebawem opuszczam asfalt i dalej podążam szutrową drogą oddalając się od Starej Baški i morza.


Długi odcinek szlaku poprowadzono tą szutrówką lawirującą pomiędzy wzgórzami. To najmniej ciekawy odcinek całej trasy.


Plusem jest to, że podejście jest łagodniejsze niż alternatywną trasą przez wąwóz.


W końcu wychodzę na płaskowyż i zaczynają się widoki .





Wypatruję prom Jadrolini.


W końcu szlak odbija z szutrowej drogi.



W pewnym momencie ścieżynka robi się coraz słabiej widoczna aż w końcu zanika.
Jest to w miejscu opuszczonych zagród dla owiec. Cofam się po swoich śladach i znajduję szlak. Okazuje się, ze na wysokości wyschniętego wodopoju miałem skręcić w lewo a ja poszedłem prosto . Sądząc po tym że ścieżka przez jakiś czas była wydeptana nie tylko ja się tak rozpędziłem .
Wyschnięty wodopój u dołu po prawej stronie zdjęcia.


Znów trafiam na drogę, którą dochodzę do połączenia szlaków.


I tak o 10:57 staję ponownie na przełęczy Vratudih 350 m (Prijevoj Vratudih).


CDN

Morze poszarpane - widać fajne fale. Musiało trochę podwiewać

Wcześnie musisz być na szlaku ale najważniejsze, że widoki super i temperatura znośna.

Kapitańska Baba napisał(a):Morze poszarpane - widać fajne fale. Musiało trochę podwiewać

Rano było bezwietrznie ale potem z upływem czasu wiało coraz bardziej, zwłaszcza na grani .

Bbee88 napisał(a):Wcześnie musisz być na szlaku ale najważniejsze, że widoki super i temperatura znośna.

Nie dałbym rady w upale zrobić takiej trasy a i zdjęcia lepiej wychodzą niż w ostrym słońcu .

Słońce przesunęło się po nieboskłonie i teraz zdjęcia wychodzą znacznie lepiej niż o poranku .
Zerknijmy na Baškę .


i w przeciwnym kierunku .


Wędruje się dobrze, kondycja dopisuje, widoki są świetne do południa jeszcze godzinka. Decyzja zapada. Wybieram wariant maksimum. Idę granią do Ljubimera a może nawet do Prijevoj Vraca i stamtąd wrócę na kwaterę w Zaroku. Daje znać Gosi o moich planach.
Ze Starej Baški prowadził mnie zielony szlak. Teraz będę wędrował śladem niebieskich oznakowań. Po drodze czekają dwa punkty widokowe na Vrskiej Glavie (389 m) i Bratinacu (300 m) .
Do pierwszego z nich, który jest najwyższym punktem wyprawy docieram po jakiejś pół godzinie.
Popatrzmy zatem z Vrskiej Glavy (389 m) jak tam z niej prezentuje się Baška


I dolina u wylotu której leży.


Spójrzmy w przeciwnym stronę. Gdzieś tam jest Stara Baška.


I w kierunku wysp Sveti Grgur i Rab.


Spotykam dwóch sympatycznych Czechów. Robimy sobie nawzajem zdjęcia .


Jeszcze panorama i ruszam dalej w drogę.


Na odcinku pomiędzy Vrską Glavą a Bratinacem znienacka dopada mnie kryzys . Na dodatek na tym odcinku trzeba uważnie stawiać stopy bo szlak prowadzi po nieregularnych skałkach czy też po wystających popękanych(?) wzdłużnie skałach z szczelinami wzdłuż pęknięć.


Szlak prowadzi raz po jednej raz po drugiej stronie kamiennego płotu.


CDN

Teren faktycznie nielekki , za to widoki ( i zdjęcia ) spektakularne w tym słońcu
Kryzysy trafiają się każdemu , kiedyś dopadł mnie w Czarnogórze , zawróciłem z trasy na której wcześniej nie spotkałem nikogo i ruszyłem w kierunku samochodu . Minęło może pół godziny , może godzina marszu , zmęczenie odpłynęło i byłem nawet zły na siebie , że zawróciłem , ale mogło też być inaczej . . .


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Teren faktycznie nielekki , za to widoki ( i zdjęcia ) spektakularne w tym słońcu

Widoki rekompensują niedogodności .

piotrf napisał(a):Kryzysy trafiają się każdemu , kiedyś dopadł mnie w Czarnogórze , zawróciłem z trasy na której wcześniej nie spotkałem nikogo i ruszyłem w kierunku samochodu . Minęło może pół godziny , może godzina marszu , zmęczenie odpłynęło i byłem nawet zły na siebie , że zawróciłem , ale mogło też być inaczej . . .

Pozdrawiam
Piotr

To nie mój pierwszy kryzys na szlaku i pewnie nie ostatni. Wiem z doświadczenia, że mija. Jednak nigdy nie byłem w takiej sytuacji jak Ty. Pewnie też bym zawrócił.