Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

BiH - slalom między minami: maj 2023

Bośnia i Hercegowina to kraj, w którym obowiązują aż trzy języki urzędowe, czyli serbski, chorwacki i bośniacki. Państwo to nazywane jest Krainą w Kształcie Serca, ponieważ przy odrobinie wyobraźni i dobrych chęci właśnie taki kształt widać na mapie. Sahat Kula, czyli wieża zegarowa w Sarajewie, jest ostatnim zegarem w Europie, który pokazuje czas zgodnie z zegarem księżycowym.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 30.03.2012 11:02

Franz napisał(a):... może to takie Colosseum, tylko mniej kolosalne. ;)

Wyobraziłem sobie właśnie "mniej kolosalne" wyścigi rydwanów: dwóch facetów udających, że trzymają lejce i robią patataj, patataj ... ;)

:D
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 30.03.2012 11:13

Monty Python

:lol:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 30.03.2012 14:26

weldon napisał(a):Wyobraziłem sobie właśnie "mniej kolosalne" wyścigi rydwanów: dwóch facetów udających, że trzymają lejce i robią patataj, patataj ... ;)

:D

Jacek S napisał(a):Monty Python

:lol:

A może po prostu rydwany ciągnięte przez koniki polne. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.04.2012 15:52

Las z wolna ustępuje miejsca mniejszym i większym kępom kosodrzewiny, co powoduje konieczność nadkładania drogi przy ich obchodzeniu. Cały czas rozglądam się uważnie wokół, by nie przegapić jakiegoś kopczyka, który może się okazać ostatnim; czasem po bezowocnym przeczesywaniu wzrokiem okolicy wracam na poprzednie miejsce, bo może tam nastąpił jakiś ostrzejszy zakręt na zupełnie niewidocznej trasie. Tempo spada okrutnie - sprawdzam ponownie sfotografowaną mapę, by się upewnić, że mam się trzymać prawej strony. No tak - tak mówi mapa. Zatem idę naprzód, znów się pocieszając, że przecież najskuteczniej byłoby ułożyć miny na ścieżce, a tu przecież nie ma żadnej ścieżki! Zostawiam resztki lasu za sobą i wchodzę na lekko nachylone, piarżyste zbocze. Tu już nie ma mowy ani o ścieżce, ani o żadnych kopczykach. Wydaje mi się natomiast, że dostrzegam jakiś ślad na przeciwległym stoku. Przeciąć Barni do? Chyba tak będzie najlepiej. Starając się zanadto nie tracić wysokości, zmierzam na skos w lewą stronę. Kamienie osypują mi się spod stóp, kiedy wspinam się na małe wybrzuszenie, z którego wystają pojedyncze osmolone gałęzie kosówki. Wyżej okazuje się, że jest ich tu znacznie więcej. Staram się lawirować pomiędzy nimi, nie chwytając rękami pobrudzonych sadzą, czarnych kikutów i nagle noga zapada mi się gdzieś w głąb. Wyrzucam ręce na boki, ale jest już za późno - poczernione sadzą gałęzie już poza moim zasięgiem. Lecę na plecy, w ostatniej chwili próbując się skulić i osłonić głowę oraz kark. Uderzam goleniem i kolanem w coś twardego, przeszywa mnie ostry ból, ale reszta ciała ląduje bez strat na osmolonej kosówce. Mamroczę pod nosem słowa, które nie nadają się do publikacji, wyciągając nogę z niewidocznej dziury i próbując stanąć bezpiecznie na chybotliwych konarach. Sprawdzam kolano i goleń - boli, ale wszystko całe. To najważniejsze.

Ostrożnie, lekko utykając opuszczam podstępną pułapkę, nadal kierując się w stronę lewego zbocza. Widoczny przedtem prawdopodobny ślad ścieżki znika, ale to może tylko dlatego, że teraz powinien znajdować się nade mną. Podchodzę skrajem kolejnej kępy popalonych kosówek i dostrzegam blisko kamienny kopczyk. Wkrótce staję na czymś, co jednak jest ścieżką - tak wyraźne jest wąskie wypłaszczenie piarżystego zbocza, prowadzące skosem w górę. Jak tam noga? Trochę boli, ale powinna się rozchodzić. Świetnie, że mam ścieżkę!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.04.2012 16:01

Nie najlepszą wiadomością jest natomiast szybko następująca zmiana pogody. Błękit nieba pochował się po kątach, a zewsząd napływają dosyć grube obłoki. Lupoglav zniknął z pola widzenia. Ale może to pójdzie sobie tak szybko, jak przyszło! Taką mam nadzieję, ruszając szlakiem w górę. Ból w nodze stopniowo maleje, albo się do niego przyzwyczajam. Kiedy docieram do końca piarżyska, znika znowu wszelki ślad po ścieżce, a i kopczyków coś nie widać. Nad przełęczą skacze w górę stromy uskok, zatem kieruję się bardziej w prawo, gdzie wygląda na to, że da się zboczem osiągnąć grań między przełęczą a szczytem. Rzeczywiście, udaje się to bez większych problemów i wkrótce staję na krawędzi. Zaglądam z nadzieją na drugą stronę - no, zbyt wiele tu nie widać. Myślałem, że może chmury podchodzą tylko od zachodu i nie przedarły się jeszcze przez grań, ale nic z tego. Wszystko tonie we mgle. Cóż, trudno, teraz przecież nie zrezygnuję - Lupoglav jest już na wyciągnięcie ręki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 02.04.2012 19:13

Normalnie - przygoda z dreszczykiem.
Zdjęcia natomiast - powalające.
Pozdrawiam. :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.04.2012 20:24

Miecia napisał(a):Normalnie - przygoda z dreszczykiem.
Zdjęcia natomiast - powalające.

Miło mi Cię ponownie ugościć. :)
Jeśli czytałaś wcześniejsze odcinki, to w pierwszej wędrówce po Cvrsnicy był prawdziwy dreszczyk. A jeśli lubisz opowieści z dreszczykiem, to mógłbym Ci podać linki do paru innych trudnych momentów. Ale - nie chcę zabrzmieć zbyt nachalnie, więc - nie czuj się namawiana. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 02.04.2012 20:26

Czytam cały czas, choć rzadko się odzywam.
Pozdrawiam, Aśka.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.04.2012 21:01

Miecia napisał(a):Czytam cały czas

Tym bardziej jest mi miło. :P

Pozdrawiam,
Wojtek
Crayfish
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1744
Dołączył(a): 11.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crayfish » 03.04.2012 11:53

chodzenie w chmurze ... też ma swój klimat
zdjęcia nieustająco czarujące
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.04.2012 16:23

Crayfish napisał(a):chodzenie w chmurze ... też ma swój klimat

Póki coś oprócz tych chmur widać. Zwłaszcza, że tam juz ani szlaku, ani choćby śladu scieżki nie miałem. Za to wciąż świadomość pozostałości po wojnie... :twisted:

Pozdrawiam,
Wojtek
sajmonpk
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 34
Dołączył(a): 10.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) sajmonpk » 03.04.2012 18:32

tak sobie oglądam i czytam twoją relację i myślę że ostatnie trzy strony to niezły dreszczyk emocji ,zupełnie jak w filmie pt.VERTIGE (2009) polecam film wart oglądnięcia .pozdrawiam
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 04.04.2012 00:08

sajmonpk napisał(a):tak sobie oglądam i czytam twoją relację i myślę że ostatnie trzy strony to niezły dreszczyk emocji ,zupełnie jak w filmie pt.VERTIGE (2009) polecam film wart oglądnięcia .pozdrawiam

Emocje mi towarzyszyły, zgadza się. :)
Chociaż i tak były mniejsze, niż te wcześniejsze w masywie Cvrsnicy.

Pozdrawiam,
Wojtek
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18320
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 04.04.2012 01:15

Franz napisał(a):Emocje mi towarzyszyły, zgadza się. :)
Chociaż i tak były mniejsze, niż te wcześniejsze w masywie Cvrsnicy.



Nie o nudę się tam ocierałeś :lol: To fakt .


Pozdrawiam
Piotr
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 04.04.2012 12:04

piotrf napisał(a):Nie o nudę się tam ocierałeś :lol: To fakt .

Jeden z ciekawszych moich wypadów. No i taki, co mi najbardziej dał w kość. Abstrahuję od jednarazowego przypadku, jakim była pierwsza w moim życiu ferrata, sprawiająca wrażenie, że będzie ostatnią... :twisted:

Pozdrawiam,
Wojtek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Bośnia i Hercegowina - Bosna i Hercegovina


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
BiH - slalom między minami: maj 2023 - strona 38
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone