Gorąca Korčula, spopielały Pelješac i sielskie Kuterevo’15

Katerina napisał(a):Mljet jest dla mnie najbardziej magicznym miejscem w Cro, wygrał z Korćulą..chociaż nie ma urokliwych zabytków. My number 1!
Twoje zdjęcia są boskie..za 7 dni będę TAM... na półwyspie,...i na pewno skorzystam z Twoich zauroczeń

Tak Mljet ma coś w sobie takiego, że człowiek jest nim zafascynowany. Może faktycznie to magia, nimfa, która rzuca urok na przybyszów

Zazdroszczę!!! I życzę wspaniałego urlopu

AniaJ. napisał(a):Fantastycznie pokazujesz mój kochany Pelesac, Trpanj, Vrilę, Dubę. Byliśmy na półwyspie już dwa razy i tęsknimy bardzo...choć moje serce w tym roku zgubiło się gdzieś pod Jelsą
Pisz dalej, czekam na ciąg dalszy tej cudnej bajki

Dziękuję Postaram się poprawić i dodać niedługo kolejny odcinek

CROberto napisał(a):Lato bez twojej relacji byłoby nie kompletne...
Przepięknie

CROberto Nie wiem co napisać, chyba nie zasłużyłam na taki komplement

Eliasz tego dnia wyglądał naprawdę groźnie...

Kolejny przystanek robimy w Orebiču. Z miastem zapoznaliśmy się dwa lata temu, dlatego głównym celem jest poszukiwanie banku i konzuma



Jak na złość bank jest zamknięty, a bankomat nie działa Przynajmniej konzum jest na swoim miejscu i do tego dobrze zaopatrzony Szybko lokalizujemy poszukiwane 'skarby' - Tomislava i te wspaniałe cukierki, których smak poznaliśmy rok wcześniej i których pokaźny zapas wróci z nami do Polski



W drodze powrotnej krótki przystanek i widoczki obowiązkowo z winnicami











Skoro taka modna w tym roku - też mam zdjęcie Korčuli


Całe te dzisiejsze wojaże spowodowały, że poczuliśmy straszny głód Gdzie można dobrze zjeść? Podobno w konobie Muntić



W głowie już układam sobie menu dzisiejszej kolacji, miejsce odnajdujemy bez większych problemów, ale coś mi tu nie pasuje...

Dlaczego jest tu tak pusto i cicho...?


W końcu wychodzi do nas starszy pan i tłumaczy, że właściciele pojechali do Orebiča po zaopatrzenie I dziś ich nie będzie No to się najedliśmy... Z Trpanj mamy tu przysłowiowy rzut beretem, ale jak pokaże przyszłość nie będzie nam dane tu nic skosztować... przynajmniej w tym roku...

Wracamy więc do Trapnj




Tutaj konoby tętnią wieczornym życiem. W jednej z nich w końcu możemy coś przekąsić. Na stole ląduje pyszna rybka, a wcześniej taka oto podkładka z podobizną pewnego Pana



Właścicielka zapytała:
- czy wiecie kto to jest?

trevia napisał(a):

Ale fikuśna
Przydałaby się czasem taka flacha.
Podglądam tu ponownie trochę krajankę i wspominam swój pobyt na Pelješcu.
Nie znam się na fotografii ale zdjęcia są (jak dla mnie) piękne.
Pozdrawiam.

Cześć krajanie Miło mi, że tu zaglądasz i że zdjęcia przypadły Ci do gustu Za oknem taka szaruga, że zaraz daję nura do moich cieplutkich fotograficznych zbiorów i tworzę nowy odcinek

Mówisz,ze cukierki dobre?zapamiętam wiedzieliście kto to na podkładce? Tam przy tej wielkiej butelce można zakupić winko ,jeżeli ktoś nie chce całej butelki,może kupić tylko kieliszek wina.

Witaj bajka prawie jak moja tyle ze u nas zaczęła się od Czarnogóry ,a potem był tydzień na Peljesac w Żuljanie i dobrze wiem o czym mówisz bo był to już mój 10 wyjazd do Chorwacji ale tak pięknie jak na Peljesac nigdzie nie było .Jednego mogę Wam zazdrościć delfinów u nas nie było albo przegapiłam za to co chwila pojawiały się żółwie co też było bardzo miłe Czytam i patrze na piękne zdjęcia i sama buzia się śmieje na wspomnienie tej bajki.

andeo napisał(a):Mówisz,ze cukierki dobre?zapamiętam

Cukierki mają ciekawy smak, nam bardzo smakują W zeszłym roku kupiliśmy je na powrotną drogę i tak wszystkim zasmakowały, że w tym roku obdarowaliśmy nimi też znajomych i rodzinkę

andeo napisał(a):wiedzieliście kto to na podkładce?

Wydawało się nam, że wiemy Tzn zdjęcie wyglądało na podobiznę..... Lenina Okazało się jednak, że jest to pradziadek właścicieli, który był rybakiem i założył tą knajpkę, i kolejne pokolenie kontynuuje tradycję

LABUZKA napisał(a):Jednego mogę Wam zazdrościć delfinów u nas nie było albo przegapiłam za to co chwila pojawiały się żółwie co też było bardzo miłe

Cześć LABUZKA Masz za to pięknego delfina w awatarze Mnie nie udało się zrobić fajnego zdjęcia, choć obiecywałam sobie, że aparat i obiektyw "na delfiny" będzie zawsze wieczorem w pogotowiu. Ale z delfinami jest tak, że pojawiają się i znikają, i nie wiadomo gdzie za moment wypłyną albo wyskoczą... Żółwie to też świetna atrakcja My mieliśmy taką w Mostarze w pansionie gdzie nocowaliśmy

Trevia czekam na następny odcinek, u nas niestety też szaruga ale od jutra ma być lepiej podobno

Dziś zabieram Was na wycieczkę do Czarnogóry

Wyjeżdżamy o 7 więc trzeba było trochę zarwać noc Termometr pokazuje 26 stopni, niebo jest błękitne - zapowiada się piękny dzień W godzinkę pokonujemy półwysep i niedługo potem mijamy Dubrownik. Jestem ogromnie zauroczona tym miastem, a że ostatni raz zapuściliśmy się tak daleko na południe trzy lata temu to serce bije mi mocniej, gdy widzę mury starówki i nie mogę odmówić sobie pamiątkowego zdjęcia



Spotkaliśmy tu też samą angielską królową


Jedziemy dalej w stronę granicy


Na przejściu granicznym ruch jest niewielki, przed nami jedynie kilka samochodów. Pomiędzy pojazdami niczym pies przechadza się krowa



Zgodnie z nazwą kraju, do którego przyjechaliśmy - tematem pierwszych zdjęć są góry








Pierwszym punktem wycieczki jest Perast. Przygotowując się do odwiedzin Czarnogóry i czytając przewodniki nie Kotor, nie Budvę a właśnie Perast chciałam zobaczyć najbardziej



Miasteczko absolutnie nie zawiodło moich oczekiwań. Wręcz przeciwnie - urzekło mnie, mogłabym tu zostać cały dzień albo i dłużej... Z resztą sami zobaczcie, czy nie jest tu pięknie...?









Kiedy poziom kofeiny we krwi drastycznie spada, siadamy w knajpce na nabrzeżu, chroniąc się przed coraz bardziej przypiekającym słońcem w przyjemnym cieniu winorośli.
Nie mają tu baklavy, za to degustujemy inny lokalny słodki specjał -naszpikowany migdałami tort z Perastu

Naładowani kawą i cukrem możemy kontynuować spacer

Perast jest nazywany wymarłym miastem marynarzy. Na moje oko nie wygląda jednak na wymarłe, kręci się tu sporo turystów, choć faktycznie jest spokojniej i czas płynie bardziej leniwie niż np. w obleganym przez różne nacje Kotorze



Raz od czasu zaczepiają nas miejscowi oferując rejs łódką wokół wysepek Sveti Djordje i Gospa od Skrpjela.









Stojący w centrum kościół sv. Nikole

Cdn

trevia napisał(a):Pierwszym punktem wycieczki jest Perast. Przygotowując się do odwiedzin Czarnogóry i czytając przewodniki nie Kotor, nie Budvę a właśnie Perast chciałam zobaczyć najbardziej
Miasteczko absolutnie nie zawiodło moich oczekiwań. Wręcz przeciwnie - urzekło mnie, mogłabym tu zostać cały dzień albo i dłużej... Z resztą sami zobaczcie, czy nie jest tu pięknie...?

Czytam Twoją tegoroczną bajkę po cichutku i czasem łezkę uronię z tęsknoty za Peljescem ,
no ale w końcu czas się ujawnić .
Apartman na przyszły rok już zarezerwowany, więc i planować czas zacząć ,
a że Czarnogóra jest w planach, więc teraz pilnie będę notować .
No i Perast już jest zapisany .
Budvę już widziałam, więc jeszcze pomyślę czy tam podjedziemy, ale Kotor będzie obowiązkowo .

Zdjęcia obsolutnie genialne ,
kociaki przesłodkie ,
no i te delfiny .

mysza73 napisał(a):Apartman na przyszły rok już zarezerwowany, więc i planować czas zacząć ,
a że Czarnogóra jest w planach, więc teraz pilnie będę notować .
No i Perast już jest zapisany .
Budvę już widziałam, więc jeszcze pomyślę czy tam podjedziemy, ale Kotor będzie obowiązkowo .

widzę, że planowanie przyszłorocznych wyjazdów w pełni jaki termin? Półwysep?
my z klepnięciem terminu musimy poczekać (pewnie jak zwykle będzie w ciemno), ale na 99% będzie to Pelješac oraz Czarnogóra i BiH w drodze powrotnej

Perast już widzieliśmy, ale chyba jakiś inny, bo na naszych zdjęciach tak ładnie nie wygląda - chyba po prostu zbyt krótko tam byliśmy i trzeba będzie to powtórzyć

czekam na dalszą część Montenegro...

Kasia i Krzyś napisał(a):

mysza73 napisał(a):Apartman na przyszły rok już zarezerwowany, więc i planować czas zacząć ,
a że Czarnogóra jest w planach, więc teraz pilnie będę notować .
No i Perast już jest zapisany .
Budvę już widziałam, więc jeszcze pomyślę czy tam podjedziemy, ale Kotor będzie obowiązkowo .

widzę, że planowanie przyszłorocznych wyjazdów w pełni jaki termin? Półwysep?

Półwysep "odwiedzimy" tylko , ale zawsze to też "coś" ,
a miejscem wypadowym do Czarnogóry i BiH będzie Mlini .

Płynęłam w zeszłym roku na Gospa od Skrpjela.Perast owszem ładny,szczególnie na Twoich zdjęciach,ale ja jednak zakochana jestem w Kotorze