Tam i z powrotem czyli MNE, Pelješac i wrześniowa B.Voda

CroAna napisał(a):sale tortur też się zachowały?

Nie pamiętam.... ale raczej nie.

Vjetar napisał(a):

CroAna napisał(a):sale tortur też się zachowały?

Nie pamiętam.... ale raczej nie.

ufff

Miło się z Wami podróżowało Z jednej strony szkoda, że koniec, ale ostatnie zdanie, które napisałaś jest budujące, więc.... czekam na kolejną relację

CroAna napisał(a):i cóż kochani...część I dobiegła końca pozdrawiam wszystkich, którzy mi towarzyszyli w tej podróży. Wkrótce...ruszamy dalej

Eee, jak to "część I"? Znaczy, fajnie, że będzie cz. II, ale nie łapię

CROnikiCROpka napisał(a):Miło się z Wami podróżowało Z jednej strony szkoda, że koniec, ale ostatnie zdanie, które napisałaś jest budujące, więc.... czekam na kolejną relację

To jeszcze nie koniec

Marsallah napisał(a):

CroAna napisał(a):i cóż kochani...część I dobiegła końca pozdrawiam wszystkich, którzy mi towarzyszyli w tej podróży. Wkrótce...ruszamy dalej

Eee, jak to "część I"? Znaczy, fajnie, że będzie cz. II, ale nie łapię

Jak w tytule, Czarnogóra, Chorwacja i..jeszcze raz CHORWACJA czyli...po dwóch miesiącach od powrotu była znów...

Fajnie, że będzie cd też czekam

CroAna napisał(a):Jak w tytule, Czarnogóra, Chorwacja i..jeszcze raz CHORWACJA czyli...po dwóch miesiącach od powrotu była znów...

Tacy to pożyją.

Trakościan zawsze zachwycał nas nocą. W dzień nie zrobił na nas takiego wrażenia.

A pana Mariana to znamy,znamy - to nasze odkrycie z tamtego roku:)) W tym roku w drodze do Cro tez u Niego śpimy

janka.mik. napisał(a):Fajnie, że będzie cd też czekam

to cieszę się bardzo

walp napisał(a):

CroAna napisał(a):Jak w tytule, Czarnogóra, Chorwacja i..jeszcze raz CHORWACJA czyli...po dwóch miesiącach od powrotu była znów...

Tacy to pożyją.

hehe, okoliczności na nas temat wymogły po powrocie do domu okazało się, że dziecka zapomnieliśmy z Chorwacji zabrać- joke

elfik44 napisał(a):Trakościan zawsze zachwycał nas nocą. W dzień nie zrobił na nas takiego wrażenia.

A pana Mariana to znamy,znamy - to nasze odkrycie z tamtego roku:)) W tym roku w drodze do Cro tez u Niego śpimy

no to już wiemy, że następnym razem trzeba po nocy tam się tułać a Marjan swój chłop

Nim przejdę do cz.II, to muszę podzielić się z Wami, jaką sytuację zastaliśmy w domciu po powrocie.
Otóż mamy pewnego czworonoga, a nawet dwa, ale ten jeden szczególnie za nami tęsknił, rzec można- wymownie.
Wspomniany pupil wygląda tak:
zwany jest Wacławem, dla przyjaciół Wacek (żeby mi tu żadnych domysłów nie było, to nadmienię, ze kot nasz z Szamotuł przywiezion, a że miejscowość owa słynie Wacławem z Szamotuł,
słynnym polskim kompozytorem doby renesansu, to fakt ów wymógł oczywistość przypisania imienia kotu do muzycznej rodziny sprowadzonego )
Przywołany do relacji koteł tak oto wyraził swą tęskonotę i desperację z powodu naszej w domu nieobecności
(zupełnie przypadkowo, jednak niektórzy mawiają, że nie ma przypadków) wygryzł w kocyku taki cudny kształt
(kocyk był złożony na pół, więc, dlatego mu tak równomiernie poszło )
tęsknił jak zaraza! i my mu wierzymy
Nie będę się tu wypowiadać nt. zaburzeń kompulsywnych kotów syjamskich przejawiających się gryzieniem rzeczy wełnianych i puchatych,
fakt pozostaje faktem - Piękny ślad tęsknoty pozostał

No to co, jest ktos chętny na ponowną wyprawę do Chorwacji? bo ja już mam nogę na sprzęgle

Naravno, ja jestem chętny. Można powoli puszczać sprzęgło.

Jedziemy

Zwolnij to sprzęgło , bo się przypali a jak znam życie , ekipa spora będzie


Pozdrawiam
Piotr

CroAna napisał(a):No to co, jest ktos chętny na ponowną wyprawę do Chorwacji? bo ja już mam nogę na sprzęgle

Super! Gdzie tym razem pojedziemy?