Tam i z powrotem czyli MNE, Pelješac i wrześniowa B.Voda

W tym roku Petrovac w czerwcu zarezerwowany a później przeskok do Zuljany lecz skupiam się na bliższej wycieczce(pojutrze Kuba).

elka21 napisał(a):

CroAna napisał(a): ale...czemu różowy odstęp

Miało być w różnym. Tak to jest , jak się pisze na sprzęcie, który wstawia swoje domyślne wyrazy

Tak myślałam,ale wolałam sie upewnić
Złośliwość rzeczy martwych

Z napisał(a):W tym roku Petrovac w czerwcu zarezerwowany a później przeskok do Zuljany lecz skupiam się na bliższej wycieczce(pojutrze Kuba).

Wcale się nie dziwię! Super, daj znać,jak było

Jak już zasiadłam ,to przeczytałam jednym ciągiem, pięknymi fotami oko nasyciłam.

Minęłyśmy się pewnie we wrześniu na autostradzie lub innej magistrali, bo 23ego wracaliśmy z Pelješca, by w drodze powrotnej zahaczyć jeszcze o Istrię (Teraz wiem,czego nie zrobiłam w Rovinju stacjonując tam 3 dni - delfiny )

Spieszę donieść,że w Mostarze gostkowie skaczą nawet w niepogodę My 21 września trafiliśmy tam na oberwanie chmury, a i tak skakali z mostu. Muszę przyznać,że takiej masy Rodaków naszych jak w Mostarze, to nawet w sezonie w Makarskiej ,czy też Orebiću nie uświadczy się

Ta jagnięcina w Stonie mnie powaliła, a to dlatego, że jestem ogromną fanką tego mięska, oraz z powodu, że gdy my pomieszkujemy w Stonie co roku we wrześniu tej jadłodajni już nie ma (zatvoreno na po sezonie), tylko pusty grill stoi...My się już tylko łapiemy na maraton coroczny po stońskich murach - jako widzowie ,ofkors

Chętnie dowiem się jak funkcjonuje Makarska pod koniec września - moja noga postała tam raz - przez pomyłkę zjechaliśmy centara.

Katerina napisał(a):Jak już zasiadłam ,to przeczytałam jednym ciągiem(...)

Witaj Katerino!
Fajnie, że dołączyłaś do naszej wycieczki
Mówisz, 23 września cięłaś na Istrię? Oj baaaardzo bym Ci zazdrościła tego kierunku,gdybyśmy spotkały się po drodze. Gdzie zakotwiczyliscie?
Ogólnie rzecz ujmujac to niezły rozrzut mieliście, bo i Peljeszac, i Mostar, i w końcu Istria
Co do jagnięcinki, w sezonie też jej nie podawali co dnia, więc chyba mielismy szczęście
Hmmm... jedno wiem na pewno, że nie wytrzymałabym dwóch dni na Riwierze Makarskiej w sezonie

CroAna:

Gdzie zakotwiczyliscie?

Rovinj...po tylu latach wypraw do Cro,dotarłam wreszcie na Istrię( a tyle lat walczyłam ze sobą )
Jednak spędziliśmy tam tylko 3 dni,wracając z Pelješca, Mostaru i...Visu No i nie wiedziałam o tych rejsach na delfiny

Pozdrawiam walentynkowo

Katerina napisał(a):CroAna:

Gdzie zakotwiczyliscie?

Rovinj...po tylu latach wypraw do Cro,dotarłam wreszcie na Istrię( a tyle lat walczyłam ze sobą )
Jednak spędziliśmy tam tylko 3 dni,wracając z Pelješca, Mostaru i...Visu No i nie wiedziałam o tych rejsach na delfiny

Pozdrawiam walentynkowo

No nie, jeszcze przywaliła Visem
Istria piękna, nieprawdaż? A delfiny koniecznie- następną razą

OOOO widzę że poooszłooo! to ja wracam stronkę w tył i nadrabiam A Wacuś się popisał,nie ma co ! kochane stworzenie i jak tu nie kochać )

andeo napisał(a):Ja mam tylko takie ,nie chcą skubane serc wygryzać

i ciesz się, kochana, ciesz, bo zaręczam, że nie wszystkie wygryzienia są tak piękne i regularne

Wracamy do Baškiej Vody:
Po ulokowaniu w apartmanie zebraliśmy się prędziuchno, bo przecież na miacho jak na miacho, ale trzeba ruszyć na plaż!
Koniec września, więc nas zżera ciekawość- JAK WODA?
Może dobrze, że zapomniałam stroju? Nie będę musiała wchodzić do wody, jakby co
Tymczasem przy posesji takie klimaty:


Niezwykła dla nas rzecz- po raz pierwszy widzimy kwitnący rozmaryn!
Pogoda jak widać dopisuje...

CroAna napisał(a):Niezwykła dla nas rzecz- po raz pierwszy widzimy kwitnący rozmaryn!

Muszę nad sobą popracować i nauczyć się, zwracać uwagę na piękno tkwiące w szczegółach.

walp napisał(a):

CroAna napisał(a):Niezwykła dla nas rzecz- po raz pierwszy widzimy kwitnący rozmaryn!

Mnie właśnie zakwitł w doniczce na oknie

walp napisał(a):

CroAna napisał(a):Niezwykła dla nas rzecz- po raz pierwszy widzimy kwitnący rozmaryn!

Muszę nad sobą popracować i nauczyć się, zwracać uwagę na piękno tkwiące w szczegółach.

czasem warto

W zasadzie nie wiem, jak się tu wytłumaczyć czytającej braci, ale...hmmmm, tego...nie mam żadnych zdjęć miejskiej plaży w B.Vodzie.
Może dlatego, że nas nie zachwyciło? Ludzi ciągle pełno, za plecami ulica, ale nie narzekamy. Rozłożyliśmy leżaczki i łapaliśmy popołudniowe słońce.
Relaks jak się patrzy Woda?
Tego dnia nie zażyliśmy kąpieli, ciut chłodna, ale mogło być gorzej
Za to wrzutka o zachodzie słońca zza okien naszego apartmana

Wieczorkiem popędziliśmy do polecanej na cropce konoby za hotelem Milenij.
Potwierdzam, przemiła obsługa, kelner nadający po polsku, jedzonko pycha.
Faktem jest, że miało być rybnie, było mięsnie, gdyż ryby wzięły i wyszły

B.Voda sympatyczna, ale mam nadzieję, że będą też fotki z Breli, którą uwielbiam
pozdrawiam

janka.mik. napisał(a):B.Voda sympatyczna, ale mam nadzieję, że będą też fotki z Breli, którą uwielbiam
pozdrawiam

Coś znajdziemy

dzięki