Starym samochodem do Cro

Ja jadę w tym roku audi A4 B5 1,9 TDI silnik AFN 110 koni - 17 lat, przebieg autentyk 208 tysięcy. Dbam o auto jak maniak czyli lepiej niż o swoje zdrowie. Auto jest po dużym przeglądzie : układ hamulcowy, układ chłodniczy - posprawdzane i w razie najmniejszej wątpliwości wymieniane węże itp, przegląd klimatyzacji z odgrzybianiem i wymianą oleju w sprężarce, wymiana rozrządu z uszczelnieniem, wymiana pompy wody i pasków napędzających, zregenerowany alternator i rozrusznik. Lubię to auto bo właściwościami jezdnymi i jakością wykonania zawstydza te nowe. Jeszcze na 2 tygodnie przed wyjazdem mój mechanik wszystko posprawdza i w drogę. Oczywiście nie oszczędzam głupio i wszystkie części kładę w oryginale - nie stać mnie na zamienniki. I myślę, że będzie ok.

Stary samochód = prosty samochód, jeśli jest zadbany ryzyko awarii jest minimalne jeśli jeździmy tym samochodem na co dzień to nie ma się czego obawiać i w razie czego awaria jest prostsza i tańsza do usunięcia każdy mechanik naprawi starego forda, opla ale już ich nowe odpowiedniki niekoniecznie. Bardzo ważna sprawa przeglądów samochodu i napraw nie róbcie nigdy w ostatniej chwili ale najpóźniej miesiąc przed wyjazdem. Pamiętajcie że mechanik tez człowiek pracuje w stresie i pośpiechu , najwięcej problemów z samochodem jest właśnie po wizycie u mechanika znam to z autopsji pracuję w branży ale mechanikiem nie jestem. Pamiętam swoją astrę I która była pełnoletnia a niejednokrotnie robiła dziennie ponad 1 000 km. Szerokiej drogi

Kobal66 napisał(a):Stary samochód = prosty samochód, jeśli jest zadbany ryzyko awarii jest minimalne jeśli jeździmy tym samochodem na co dzień to nie ma się czego obawiać i w razie czego awaria jest prostsza i tańsza do usunięcia każdy mechanik naprawi starego forda, opla ale już ich nowe odpowiedniki niekoniecznie. Bardzo ważna sprawa przeglądów samochodu i napraw nie róbcie nigdy w ostatniej chwili ale najpóźniej miesiąc przed wyjazdem. Pamiętajcie że mechanik tez człowiek pracuje w stresie i pośpiechu , najwięcej problemów z samochodem jest właśnie po wizycie u mechanika znam to z autopsji pracuję w branży ale mechanikiem nie jestem. Pamiętam swoją astrę I która była pełnoletnia a niejednokrotnie robiła dziennie ponad 1 000 km. Szerokiej drogi

podpisuje sie pod postem kolegi

Taka mała refleksja z 2012 roku. Pojechaliśmy z żonką już leciwą hondą civic 1.7cdti z 2002r. Przed wyjazdem obawy odnośnie stanu technicznego (przebieg 250tyś). Samochód na dwa dni przed wyjazdem sprawdzony u mechanika i wszystko ok. W czasie podróży już w Cro zaświeca się kontrolka silnika i samochód zaczyna pracować w trybie awaryjnym ale dojechaliśmy udało się mało tego udało się wrócić, bez mocy (max 90km/h), 19 godz. jazdy, ale dotarliśmy szczęśliwie do domu (siadł jakiś czujnik ).
I tak dla orientacji w cenach napraw
Przykładowa cena naprawy alternatora chyba w najpopularniejszym silniku diesla 1.9TDI w passacie z 1998r to koszt ok 3000pln u mechanika w miejscowości Baśka Voda w sierpniu 2011r. Wiem mieszkaliśmy koło warsztatu samochodowego i rozmawiałem z naszym krajanem, któremu przydarzyła się taka usterka

Nie strasz ludzi , za 3 000 PLN to z Polski przyleci samolotem mechanik z nowym alternatorem do 1,9 TDi zamontuje pocałuje w rękę zje dobry obiad w konobie i wróci do Polski z pełna kieszenią ! Alternator do takiego samochodu kosztuje 150 zł więc albo ci jedno 0 przeskoczyło albo ktoś opowiada Ci bajki.

Przegląd alternatora , wymiana jednego łożyska,wymiana regulatora napięcia plus szczotki i zapłaciłem 80 zł.
Do tego trzeba doliczyć wymontowanie i zamontowanie do autka i przy okazji można sprawdzić stan paska.
Myślę że warto to sprawdzić na miejscu niż martwić się w drodze:)

Max21, rozumiem że przegląd robiłeś bo były jakieś problem ? Bo inaczej wystarczy test akumulatora i alternatora czy odpowiednio ładuje jeśli nie hałasuje i daje dobre napięcie ładowania to po co tam grzebać ? Idąc tym tropem można wymienić wszystko profilaktycznie tylko po co.

Jeśli samochód ma duży przebieg, to przegląd rozrusznika i alternatora jak najbardziej można zrobić.
To, ze obecnie daje dobra napięcie wcale nie oznacza, że tak będzie za 500 km. A jak ma krotkie szczotki, to predzej czy później przestanie ładować. Krótkie szczotki w czasie przeglądu widać. W niektórych starszych samochodach szczotkotrzymacz lub cały regulator można wująć w 10min.

ACandrzej napisał(a):Jeśli samochód ma duży przebieg, to przegląd rozrusznika i alternatora jak najbardziej można zrobić.
To, ze obecnie daje dobra napięcie wcale nie oznacza, że tak będzie za 500 km. A jak ma krotkie szczotki, to predzej czy później przestanie ładować. Krótkie szczotki w czasie przeglądu widać. W niektórych starszych samochodach szczotkotrzymacz lub cały regulator można wująć w 10min.

Zgadzam się w zupełności
Autko ma prawie 200 tys. km i kupiłem go parę lat temu. Wychodzę z założenia że przy takim przebiegu należy sprawdzić i przynajmniej wymienić szczotki , bo już zdarzyło mi się w autach służbowych jechać bez ładowania.
Dodatkowo zabieram lodówkę, która jest dodatkowym odbiornikiem i trochę prądu potrzebuje więc myślę ,że warto w starszych autach dokonać takiego przeglądu

Być może był to jakiś oszust tylko po co miałby to robić nie wiem. Powiem szczerzę, że też byłem zszokowany ceną dlatego zawsze wykupuję dodatkowe ubezpieczenie przed wyjazdem. W tym roku pewnie też to zrobię choć samochodem będziemy jechali znacznie młodszym. Hondzia znacznie leciwsza ale też by pewnie dojechała .
Raz przydarzyła nam się awaria alternatora kilka lat temu (około 5) w czasie powrotu z Wrocławia w miejscowości Wieluń ( bardzo sympatyczne miasteczko ) koszt naprawy u mechanika 350pln , no ale to honda części ma dosyć drogie.
Nasuwa się refleksja, że jak jechać do Cro leciwym samochodem to już na pewno jakimś popularnym i lubianym przez mechaników, do którego części są tanie i jest dużo zamienników, wtedy nawet w razie awarii naprawa nie pochłonie połowy budżetu na wakacje

Witam, a ja znam przypadki, że ludzie jadący kupili specjalnie nowe samochody. Miesiąc przed wyjazdem. I pech chciał, że właśnie podczas wyjazdu skrzynia się rozleciała. Więc nie ma reguły... pozdrawiam serdecznie

fiordek napisał(a):Fiat Tipo 1,4 z 1992 r ..serwisowany ..przebieg ok 300 tys km.. bez klimy.. i tak sobie jezdze nim po swiecie

Gratulacje! Miałem takiego z '94 i dawał radę.

aviator napisał(a):

fiordek napisał(a):Fiat Tipo 1,4 z 1992 r ..serwisowany ..przebieg ok 300 tys km.. bez klimy.. i tak sobie jezdze nim po swiecie

Gratulacje! Miałem takiego z '94 i dawał radę.

Gdzieś kiedyś przeczytałem, że to jeden z najbardziej niezawodnych silników w historii motoryzacji. Też go miałem tyle, że w sienie - więc coś o tym wiem i mogę potwierdzić. Służył mi bezawaryjnie 17 lat

Silnik ok, ale na wtrysku. Ja miałem wersję 78KM i przy 200 tys. gaźnik się posypał. Silnik dawał radę, ale zawieszenie w Tipo...

arecki skoki napisał(a):Witam, a ja znam przypadki, że ludzie jadący kupili specjalnie nowe samochody. Miesiąc przed wyjazdem. I pech chciał, że właśnie podczas wyjazdu skrzynia się rozleciała. Więc nie ma reguły... pozdrawiam serdecznie

Oczywiście to się zdarza w nowych samochodach często trzeba poprawić fabrykę, niestety kontrola jakości wszystkiego nie wyłapie i czasem w ciągu miesiąca czy trzech coś wychodzi temat przerabiałem wielokrotnie i wiem że takie ryzyko istnieje! Ale jadąc nowym samochodem nie martwisz się kosztami masz assistance z bardzo szerokim zakresem i masz gwarancję więc nie zostaniesz bez pomocy na drodze i nie zostaniesz obciążony kosztami naprawy i części zamiennych. Assistance proponowane przez ubezpieczyciela gwarantuje maksymalnie pokrycie kosztów holowania i naprawy nigdy części zamiennych.