Jak już jesteśmy przy Łomnicy, to zobaczmy co tam z drugiej strony góry jest na wschodzie. Proponuję nieco dłuższą podróż:
Z parkingu przy "drodze wolności" - to ich główna magistrala drogowa pod Tatrami - powleczemy się nad Zielony Staw, następnie nieco w górę, wejdziemy na przełęcz pod Świstówką i stamtąd na Skalnate Pleso - tam gdzie jest przystanek kolejki na Łomnicę i do Tatrzańskiej Łomnicy.
Trasa będzie biegła mniej więcej tak:
a nieco dokładniej wg śladu GPS tak:
Trasa nad Zielony Staw jest raczej lajtowa, do przejścia dla każdego.
Idę nią już drugi raz podczas tego wyjazdu, poprzednim razem ok. 20 min przed schroniskiem nad Zielonym Stawem dorwała nas straszna burza.
Waliło piorunami w zbocza doliny i w samą dolinę.
Najadłem się strachu. Uciekaliśmy jak kozice do schroniska.
Po wyschnięciu i ochłonięciu wróciliśmy pokonani.
Teraz wracamy żeby dokończyć podróż pod szczyt Łomnicy.
No to w drogę ....
Do samego Zielonego Stawu będzie towarzyszyć nam potok Białej Wody Keżmarskiej, czasami spokojny, czasami bardziej wartki.
Początkowo szlak prowadzi lasem, tu pierwsza polanka:
pierwsze prześwity na Tatry Bielskie - będą nam towarzyszyć ciągle aż do przekroczenia przełęczy pod Świstówką (inaczej Rakuska Czuba).
pomalutku rzednie lasek, a oczom naszym ukazuje się postać Jagnięcego Szczytu górującego dumnie nad Stawem.
Pogoda dopisuje, nic nie zapowiada dzisiaj niespodzianki. Tatry Bielskie z tej doliny prezentują się przepięknie.
W końcu dostrzegamy schronisko. Jest już w zasięgu wzroku, jeszcze 15 min. i będziemy u celu.
Nad schroniskiem na wielkiej, wysokiej półce zawieszona jest Dolina Jagnięca, ze strażnikami: Jastrzębią Wieżą, Kozią Turnią i Jagnięcym Szczytem - na który ze schroniska prowadzi szlak.
Od południowego-zachodu doliny i stawu strzeże 900 metrowa ściana Małego Kieżmarskiego - najwyższa w całych Tatrach Wysokich ściana.
Miejsce jest bardzo urokliwe, jakby schowane przed ludźmi i osłonięte wielką stromą pionową ścianą. Jest na czym oko zawiesić. Widoczki nad Zielonym Stawem uważam, za jedne z ładniejszych w całych Słowackich Tatrach.
Staw położony jest na poziomie 1545 m n.p.m. i ma ok. 1,77 ha powierzchni.
Cyt. Wikipedia:
Nazwa stawu pochodzi od zabarwienia. Stanisław Staszic tak próbował tłumaczyć tę nazwę: "Zielona Woda, tak zwana, że wystawia farbę zieloną, która przez się jest czysta i biała, tylko odbijaniem skał, mchem pokrytych, zieleni się". Legendy podają, że jego źródłem ma być karbunkuł (rubin), który spadł do stawu z wierzchołka Jastrzębiej Turni. Za cennym kamieniem miał do jeziora wpaść syn hrabiego Tökölyego. Na dnie jeziora dostrzec można turkusowe plamy. To pod ciśnieniem wypływają w tych miejscach podziemne źródła.
Pojedli, popili, oczy nacieszyli, pot wysechł. No to teraz w górę ... na przełęcz i pod Łomnicę ...
Nabraliśmy trochę wysokości, schronisko nad Zielonym Stawem ledwie widoczne w dole.
Za to pięknie widać szlak na Jagnięcy Szczyt.
Lornetka pozwala nam swobodnie dostrzec turystów wdrapujących się tym szlakiem.
Tatry Bielskie odkrywają przed nami swych herosów.
Z tej wysokości to i Hawrań nas pozdrawia.
Docieramy w końcu na przełęcz.
Jak przełęcz to ... zmiana widoków
jeszcze ostatni raz za siebie spoglądamy na Bielskie.
Przełęcz położona jest na wysokości 2023 m. n.p.m.
Przed nami pokazuje się teraz Huncovski Szczyt.
Jeśli ktoś ma ochotę to poniżej jest link do ładnej panoramy z przełęczy:
PANORAMA Z PRZEŁĘCZY
Dalej droga prowadzi zboczem, trzeba uważać, bywa stromo, ale jest spokojnie na czym nogę postawić. Widoki niezłe - mamy otwartą przestrzeń na południu - cała Słowacja.
I już widać stację docelową.
Jeszcze rzut oka za siebie ....
Ze Skalnatego Plesa zjeżdżamy kolejką tak jak wjechaliśmy, kiedy podróżowaliśmy na Łomnicki Szczyt.