Re: Rower. Kondycję buduje i paliwa nie potrzebuje.
napisał(a) meeg » 20.05.2014 08:58
No to nie fajnie. Współczuję i bólu i straty siodełka przez kolegę. Ja podobną sytuację miałam jesienią. Tylko na szczęście w momencie styku rowerów jechalismy lajtowo z małą prędkością i gapiliśmy się jak zbierają marchewkę z pola - no i tak się w tę marchewkę zapatrzyliśmy, że wjechaliśmy bokami w siebie i wylądowałam na poboczu. Tak sobie wtedy stłukłam goleń, że zrobiło mi się coś w rodzaju takiej bolącej guli na kości. W rowerze obyło się bez strat

Tylko wtedy nie jechałam w spd i pedał rąbnął mnie w kość - o dziwo może w blokach obyłoby się bez takiego urazu.
No cóż upadki czy kolizje zdarzają się wszystkim, ale taka już jest uroda tego sportu

Mój kolega po upadku przy dość dużej prędkości ma nawet teraz stracha podczas jazdy - ale czas goi rany a nałóg rowerowy tak wciąga, że o złych rzeczach się nie myśli.
bluesman napisał(a):Wczoraj ściągnąłem z fulla małżonki około pół kg. Sposób prosty lżejsze opony (stare mimo, że zużyte dalej ważyły sporo) tzw zwijane Maxxis Ignitor 2.1 do przodu więc 180 g na każdej, lżejsze dętki ca 40 g na każdej też maxxisa niby nic ale ....., wymieniłem też tarcze hamulcowe na Alligator aeris. Jako, że ubyło sporo masy rotacyjnej jazda będzie lżejsza

Ja też muszę jeszcze koła zamienić w rowerze na lekkie, ale na razie czekam do jesieni bo teraz nie chcę kasy wydawać, a nowe leciutkie kółka to niestety spory wydatek. Hamulce też mam niestety ciężkie. Myślę, że jak wymienię koła, hamulce i dwie rurki

to uda się zejść poniżej 10kg.
Ale odchudzanie to bardzo kosztowna zabawa więc muszę poczekać do jesieni i zimy
