Rower - kondycję buduje i paliwa nie potrzebuje

napisał(a) remikrmk » 04.05.2014 19:17

Czytałem o Balatonie w poprzednim numerze Rowertour i tak mi jakoś to wpadło w oko Fakt, trasa raczej na 2 dni

napisał(a) bluesman » 04.05.2014 19:23

to takie kichowate z zeszłego roku ale nie robiliśmy zdjęć. Jechaliśmy z Balatonbereny do Badacsony po pyszne winko o nazwie nektar

napisał(a) bluesman » 04.05.2014 19:35

tu zdjęcia sprzed 2 lat niestety wgrałem w odwrotnej kolejności ale nie będę już zmieniał
Różnego też autoramentu osobniki tam podróżowały co widać na przedostatnim zdjęciu

Załączniki:

napisał(a) remikrmk » 04.05.2014 19:40

Na wzgórze w Tihany wjeżdżaliście? Tłoczno trochę, nie lubię tego na takich ścieżkach

napisał(a) bluesman » 04.05.2014 19:45

na zdjęciach to jeszcze nie jest to co było

P.S. Egoista przyjedź w październiku albo maju będzie pusto

napisał(a) remikrmk » 07.05.2014 19:43

napisał(a) bluesman » 08.05.2014 18:54

napisał(a) remikrmk » 08.05.2014 20:08

Jest gdzieś relacja z tych wysp? Jak się mają tam drogi na rower w odniesieniu do Hvaru? Walory krajoznawcze wysp pomińmy bo miem czego się spodziewać po nich Tak się rozglądam gdzie się ulokować nad morzem aby rano i wieczorem choć na chwilę posadzić dupę na siodełku i trochę pokręcić tu i ówdzie

napisał(a) bluesman » 08.05.2014 20:33

remikrmk napisał(a):Jest gdzieś relacja z tych wysp? Jak się mają tam drogi na rower w odniesieniu do Hvaru? Walory krajoznawcze wysp pomińmy bo miem czego się spodziewać po nich Tak się rozglądam gdzie się ulokować nad morzem aby rano i wieczorem choć na chwilę posadzić dupę na siodełku i trochę pokręcić tu i ówdzie

Jedź to zobaczysz pisałem o Pagu ale miszczowie z tego forum nader skwapliwie mnie zniechęcili więc usunąłem
Jutro jadę do Zakopca i w sobotę rowery hm... po Tatrach

napisał(a) meeg » 13.05.2014 12:16

Trochę mnie nie było na forum ale co zrobić gdy pracy multum, a wolne chwile trzeba podzielić pomiędzy trzy moje miłości - męża, dziecię i rower
Do tego pogoda u nas tradycyjnie "rolniczo-barowa" czyli deszcz i tylko przebłyski słoneczka. Ale co tam! Już przeszło 1500 km mam w nogach w tym roku (z czego zarejestrowanych w Endo 1400) więc nie jest źle .
Było też kilka przygód, kilka przyglebień w związku z nauką jazdy w spd i oczywiście nieplanowane skąpanie w deszczu i błocie. Ale były też chwile wygrzewania się na słoneczku i opalanie nóżek

napisał(a) bluesman » 13.05.2014 15:53

remikrmk napisał(a): Jak się mają tam drogi na rower w odniesieniu do Hvaru? Walory krajoznawcze wysp pomińmy bo miem czego się spodziewać po nich

Wszystko zależy czego oczekujesz na Pagu nie ma dużych przewyższeń może za wyjątkiem góry przy samym Pagu ale tam bez górala raczej się nie obejdzie Przy Twoich przebiegach w 3 dni byś objechał Jadąc w sierpniu jest mnóstwo przydrożnych owoców
Trzeba mieć sporo samozaparcia bo teren jest odkryty, a słońce daje popalić My stacjonowaliśmy w Novaliji maksymalne dzienny przebieg to było 86 km i to zdjęcia z tej wycieczki Jak zauważysz górka przy Pagu jest niezła i na jednym zdjęciu widać miasteczko Pag z innej strony niż pokazują je wszyscy

Załączniki:

napisał(a) bluesman » 13.05.2014 19:43

Pora na Chochołowską z ostatniego weekendu krokusów niestety nie było Na początku drobna korekta sprzętu Dystans całej wycieczki ca 42 km

Załączniki:

napisał(a) ita » 14.05.2014 13:01

Fajne te zdjęcia
ja to chyba jednak tylko po płaskim jestem w stanie

napisał(a) bluesman » 16.05.2014 14:43

meeg napisał(a):Było też kilka przygód, kilka przyglebień w związku z nauką jazdy w spd i oczywiście nieplanowane skąpanie w deszczu i błocie.

I jak wrażenia z jazdy w spd ? już opanowałaś ? małżonce udało się bezboleśnie przesiąść na spd i nie wyobraża sobie innej jazdy aczkolwiek w fullu ma pedały z jednej strony spd z drugiej platformy przy ostrzejszych zjazdach w terenie jednak się wypina

napisał(a) meeg » 16.05.2014 19:58

Różnica jest wyczuwalna - szczególnie ją poczułam gdy jednego dnia po "błotnej" wycieczce uprałam buty i nie wyschły mi, więc kolejnego dnia pojechałam w zwykłych. Wtedy od razu czuć różnicę - a zwłaszcza na podjazdach. Jeszcze muszę opanować wydajniejsze ciągnięcie nogą do góry ale wykonuję ćwiczenia pod koniec każdej jazdy. Upadki - no cóż - gdy się poczułam zbyt pewnie to odkryłam, że jeszcze nie mam wyrobionego odruchu bezwarunkowego I tak już ponad miesiąc wchłania mi się jeden gigantyczny krwiak na łydce. Ale co tam