Powrót do przeszłości , czyli Makarska i Peljesac 2012

walp napisał(a):Przyjemnie się czyta, piękne zdjęcia, a to ostatnie jakby moje

Nie, nie ... To moje zdjęcie jest .

Dawaj Iwona75 za oknem deszcz chętnie jakieś ciepełko by się obejrzało .

Iwona75 napisał(a):

dangol napisał(a):Makarska (ale riwiera bez samej Makarskiej - miasta ) i Peljesac (a w zasadzie jego fragmenty) to były etapy mojego pierwszego spotkania z Cro, więc z wielką przyjemnością "wrócę" tam z Twoją rodzinką.

Danusiu , miło że zagladnęłaś.

I uwierz mi , Makarska - miasto ,też ma w sobie nieco uroku. O ósmej rano....

nie wiem co tak się ludziska czepiają tej Makarskiej (samej Makarskiej)........
Może troszkę ludków dużo - ale wrażenia "wizualne" sa naprawdę OK. Byłem tam hmmm 5 razy i nadal mi się podoba


Ale czekam na cd relacji

Adam66 napisał(a):Spóźniony dosiadam się.

Witam spóżnionego!

mervik napisał(a):czyżby, za zakrętem był Pisak

Ależ owszem , jakby inaczej ?

walp napisał(a):Przyjemnie się czyta, piękne zdjęcia, a to ostatnie jakby moje

Bardzo dziękuję , taką fotkę ma chyba większość z nas

Potter napisał(a):
Dawaj Iwona75 za oknem deszcz chętnie jakieś ciepełko by się obejrzało .

Wieczorkiem się zakwaterujemy , teraz tylko na chwilkę wskoczyłam

pawelli napisał(a):

Iwona75 napisał(a):

dangol napisał(a):Makarska (ale riwiera bez samej Makarskiej - miasta ) i Peljesac (a w zasadzie jego fragmenty) to były etapy mojego pierwszego spotkania z Cro, więc z wielką przyjemnością "wrócę" tam z Twoją rodzinką.

Danusiu , miło że zagladnęłaś.

I uwierz mi , Makarska - miasto ,też ma w sobie nieco uroku. O ósmej rano....

nie wiem co tak się ludziska czepiają tej Makarskiej (samej Makarskiej)........
Może troszkę ludków dużo - ale wrażenia "wizualne" sa naprawdę OK. Byłem tam hmmm 5 razy i nadal mi się podoba


Ale czekam na cd relacji

Nam też się miasteczko podoba , oczywiście nie w środku dnia , gdy ludziów jak mrówków , nie wieczorem , gdy knajpy są oblegane , ale rano.....gdy ludziska jeszcze śpią....i sentyment do tej mieściny też mamy.
Pierwsze wakacje w Cro , właśnie tam zaczynaliśmy....

Witaj, Iwona

Cieszę się, że piszesz. Makarską również lubię, a Peljesac to jeden z moich ulubionych rejonów w Cro. Będę śledzić z uwagą.

Iwona, cedzisz!
Dziś nie było od Ciebie kolejnego odcinka. Sprawdziłem.
Co TY na to?
Zobacz jak wielu czyta i czeka?

Potter napisał(a):Dawaj Iwona75 za oknem deszcz chętnie jakieś ciepełko by się obejrzało .

Widzisz Iwona jak wielu czeka???
Bez presji, ale : Odcinek czwarty ......................

maslinka napisał(a):Witaj, Iwona

Cieszę się, że piszesz. Makarską również lubię, a Peljesac to jeden z moich ulubionych rejonów w Cro. Będę śledzić z uwagą.

A ja się cieszę ,że kolejna osoba z mojej " listy wspominanych " będzie czytała moją relację.

Maslinko , miejsce masz zarezerwowane obok Basiulinka , Aldonki , Roberta i jeszcze jednej , na razie nieobecnej tutaj osoby . Myślę , że towarzystwo Ci odpowiada

Darkos napisał(a):
Widzisz Iwona jak wielu czeka?

Miło mi , ale łatwiej pisać krótkie komentarze do innych relacji , niż własną , gdy dokucza gorączka i ból gardła.

Dzisiaj tylko jeden obiecany odcinek będzie , Darkos ,zaglądnij troszkę póżniej , zakwaterujemy się , obiecuję....

Ja też przycupnę - na świeżo przypomnę sobie przecudny Peljesac, z którego właśnie wróciłem w lipcu 2012

Iwona75 napisał(a):

maslinka napisał(a):Witaj, Iwona

Cieszę się, że piszesz. Makarską również lubię, a Peljesac to jeden z moich ulubionych rejonów w Cro. Będę śledzić z uwagą.

A ja się cieszę ,że kolejna osoba z mojej " listy wspominanych " będzie czytała moją relację.

Maslinko , miejsce masz zarezerwowane obok Basiulinka , Aldonki , Roberta i jeszcze jednej , na razie nieobecnej tutaj osoby . Myślę , że towarzystwo Ci odpowiada

Darkos napisał(a):
Widzisz Iwona jak wielu czeka?

Miło mi , ale łatwiej pisać krótkie komentarze do innych relacji , niż własną , gdy dokucza gorączka i ból gardła.

Dzisiaj tylko jeden obiecany odcinek będzie , Darkos ,zaglądnij troszkę póżniej , zakwaterujemy się , obiecuję....

a nie masz kogoś obok ,żeby odganiał tą gorączkę życzę dużo zdrowia, , a może to upał z chorwacji wydostał się z walizki

mervik napisał(a):a nie masz kogoś obok ,żeby odganiał tą gorączkę życzę dużo zdrowia, , a może to upał z chorwacji wydostał się z walizki

Dziękuję , myślę jednak , że to nie upał z Chorwacji , tylko wiatr z Kakowa.....

Cześć ruwado

Odcinek czwarty - odwiedzamy "stare kąty".

Skoro już zajechaliśmy na Riwierę , czas rozpocząć poszukiwania kwatery dla naszej piątki.

Interesuje nas w miarę mała miejscowość , kiedyś przeczytałam na kropelce o Krvavicy , więc pierwsze kroki kierujemy właśnie tam.

Starym zwyczajem najpierw idziemy na plażę ( ok.,przyjemnie tutaj...),moczymy dłonie w Jadranku i postanawiamy popytać o kwaterę.

Nigdzie jednak nie widzimy żadnej tabliczki , w końcu zaczepia nas starsza pani , pytając czy chcemy zobaczyć pokoje.

Chcemy , ale już po wejściu , wiemy że nic z tego nie będzie.

Pokoje piękne , duże , salon z aneksem kuchennym , pani pokazuje nam piekarnik , zmywarkę , telewizor , internet , klimę ....

Tylko że my tego nie potrzebujemy , a cena 70e , nam nie odpowiada....

Dlaczego ? Dlatego że nie zamierzam piec (przynajmniej w piekarniku ) , oglądać telewizji , ani korzystać z internetu.
Nasze lokum ma mieć miejsce do przygotowania prostych posiłków , ma być czysto i MUSI być ciepła woda w kranie , mimo upału.
Spać możemy nawet na materacach , w zasadzie tylko dzieci powstrzymują nas przed korzystaniem ze sposobu podróżowania Maslinki , Joasi , Danusi....
Joasię , podziwiam , ja jeszcze nie nabrałam odwagi

Porządny , obszerny apartament to ja muszę mieć nad Bałtykiem , gdzie jeżdzimy w maju , koniecznie z ogrzewaniem

Kolejne podejście , 60e i nie byłoby może żle , tylko to już ostatni szereg przy Jadrance , do plaży spory kawał drogi.

Ale mamy przeciez czas , jest "młoda" godzina , coś mi mówi , że jednak chciałabym wrócić w stare kąty....

Na celownik bierzemy Zivogosce Porat

Apartman z zeszłego roku zajęty , nikt nie stoi przy drodze , w końcu jakiś człowiek zaprasza nas do siebie.

Pokój z aneksem i łazienką , obok drugi ( bez aneksu ) , ale.....pokoje połączone są balkonami. To znaczy aby wejść do tego drugiego pokoju , trzeba wyjść na balkon !
No nie , jakoś tego nie widzimy....Pan chce 65e , dziękujemy pięknie i jedziemy dalej.

-To co teraz żono ?
-Chciałabym do Duby....do WĄSATEGO , jak cztery lata temu....
-Ale WĄSATY nie wynajmował już rok temu , jakieś problemy były z podziałem domu i mówił że nic z tego nie będzie
-No wiem , ale przecież to było rok temu , pamiętasz jaki tam był spokój ?
-To co , podjeżdzamy ?

Podjeżdżamy.WĄSATY siedzi na wiekowej wersalce przed domem , popija rakijkę ...

Pytamy o pokój.On o liczbę osób. Przypomina sobie nas , ale zagląda do samochodu i wskazując na naszą młodszą córkę , mówi;
-Ale tej nie było....
-Była , była....tylko jeszcze o tym nie wiedzieliśmy....
-Mama ? Też nie...
- No nie....ale teraz jest....

WĄSATY drapie się po głowie i przedstawia sytuację.
Z bratem już się dogadali , przypadło mu w udziale najniższe piętro ( czyli nasze lokum ), On w zasadzie nie wynajmuje , bo przekazał swoją część synowi i planują remont , teraz obiecał tylko swoim stałym gościom z Czech , że przyjmie ich na przełomie sierpnia i września.

-No to masz wolne pokoje.....
-No mam , ale to wszystko do remontu...
-Pokażesz ?
-No dobra , chodżcie

Pokoje są dwa , w jednym stoją trzy łóżka , w drugim jedno mniej . Jest chłodno , okiennice są zamknięte.
Ja wcale nie muszę ich otwierać , aby wiedzieć jaki za nimi jest widok....

Jest czysto , prosto , łazienka obok ( ciepła woda obowiązkowo ! ),czasy świetności ma dawno za sobą , ale wcale nam to nie przeszkadza.

-A kuchnia ?
-Ze mną. Mnie prawie wcale nie ma.....
-Maleńka , stara , ale nam więcej nie potrzeba.

Ważne że obok pokoi mamy pomieszczenie , gdzie będziemy mogli przygotowywać zimne posiłki ( faktycznie , kafelki na ścianie są nowe , tam ma być kuchnia ),mamy taras z dużym stołem , a każdy pokój ma swój balkon.
Z widokiem.....ale to za chwilę.

- Ile chcesz ? - pyta mąż
-100e !

Oszalał ! - myślę
Naprany tą rakiją z samego rana , czy co ? Przecież nikt mu tyle nie da ! Nie zależy mu ?

-Żartujesz...-mówi mąż - nie ma mowy....
-A ile dasz ? Ile dasz ?
-50e - strzela w ciemno mąż

WĄSATY podaje Mu rekę , a ja cieszę się jak dziecko , bo wiem że w tym miejscu chciałam zamieszkać.

Wracamy do samochodu po resztę załogi , o reakcję Mamy jestem spokojna , Ona , podobnie jak my , nie ma dużych wymagań , mogłaby pewnie spać w namiocie.

Okiennice postanawiam otworzyć przy Niej.

-Ładna ta Chorwacja , prawda ?
-Boże ....jak pięknie....

A zatem , widoczek na lewo.



Widoczek na prawo....



I to co przed nami....



Dobranoc.....

Tak myślę że oglądanie tych zdjęć może mieć uzdrowicielską moc.....dlatego tworzenie kolejnych odcinków powinno postawić Cię na nogi.....
Tego bardzo Ci życzę

A ja do tych zyczen dolaczam!

i ukradkiem lzy ocieram (coby Robertowi koszuli nie zamoczyc ) , bo jakos mnie to wszystko rozczula... Od razu przypomina mi sie reakcja mojej mamy na Cro. ........

Pozdrowionka i zdrowiej szybciutko!

Gratulacje. Za miejsce, oczywiście!
Doczekałem się odcinka.
Obietnica była.

Iwona75 napisał(a):Spać możemy nawet na materacach , w zasadzie tylko dzieci powstrzymują nas przed korzystaniem ze sposobu podróżowania Maslinki , Joasi , Danusi....
Joasię , podziwiam , ja jeszcze nie nabrałam odwagi

Wierz mi, że dla nas wakacje pod namiotem są łatwiejsze niż w pokoju. Z pokoi zazwyczaj musimy się szybko ewakuować, bo dzieciaki je roznoszą, nie da się dłużej spokojnie posiedzieć a dookoła namiotu mają zazwyczaj dużo miejsca do biegania i zabawy

Piękny mieliście widok z okna

Życzę dużo zdrówka
Pozdrawiam
Asia.