PELOPONEZ z odrobiną SARTI - 2014

-


I takie jeszcze delfijskie detale:









Wszędzie coś popisane:

-

W Delfach też są kolumny:




Kamienie ładnie dopasowane:









Na kamieniu pisane:


Też drobnym maczkiem.



Ciekawe:- ile te literki maja lat?

-

Na pionowo:




Kolumny z tłem:









Teatr też tam mieli:

Darkos napisał(a):
Teatr też tam mieli:

normalnie ful wypas

malina1959 napisał(a):

Darkos napisał(a):
Teatr też tam mieli:

normalnie ful wypas

Tak, tak, mieli tam wszystko, nawet stadion!

-

Idziemy ciągle pod górę i wchłaniamy ten nastrój:









Widoki są niecodzienne:

-

Słońce świeci już ładnie.
Mimo, że godzina 7:30 w Polsce




Znowu jakieś hieroglify:




Sporo tam cyprysów - nadają klimat:




Stadion prawie na samej górze:
Ładnie tu:




Dzięki temu, że tak wcześnie - nie ma tłumów.
Oprócz nas, tylko kilkanaście osób.

Darkos napisał(a):Dzięki temu, że tak wcześnie - nie ma tłumów.
Oprócz nas, tylko kilkanaście osób.

My byliśmy 2 tygodnie wcześniej, po południu.
Też nie było dużo ludzi. Przy stadionie poza nami były ledwo 3 osoby jeszcze.

pzdr

longtom napisał(a):

Darkos napisał(a):Dzięki temu, że tak wcześnie - nie ma tłumów.
Oprócz nas, tylko kilkanaście osób.

My byliśmy 2 tygodnie wcześniej, po południu.
Też nie było dużo ludzi. Przy stadionie poza nami były ledwo 3 osoby jeszcze.

pzdr

My jak kończyliśmy zwiedzanie około godziny 10-tej (po grecku), chętnych do zwiedzania było dużo więcej.

-

Schodzimy w dół - widoki są piękne i tajemnicze:




Tędy, kiedyś płynęła woda:














I mostek ! ? !



Wokół kilku ludzi, którzy przygotowują teren na zwiedzanie w sezonie.

W takim teatrze to można iść nawet na kiepską sztukę bo można podziwiać widoki a nie koniecznie przedstawienie
pozdrawiam Krzysiek

lotnikwsk napisał(a):W takim teatrze to można iść nawet na kiepską sztukę bo można podziwiać widoki a nie koniecznie przedstawienie
pozdrawiam Krzysiek

Lub można iść do teatru niekoniecznie na sztukę wystawianą na scenie

-

No to ostatni już u mnie odcinek z Delf.




Czuć to przypiekające słońce:




Przy tym eksponacie nie robiliśmy sobie zdjęć:



Steftes zabronił.

Swoją drogą sprawdziłem, że olbrzymia większość miejsc naszej wycieczki jest w Twojej-Steftes-relacji.
A Twoje zdjęcia lepsiejsze.
Ale nie poddaję się - poćwiczę.

-

W Delfach zwiedziliśmy tylko "eksponaty" na zewnątrz i to pewnie nie wszystkie.

Można było jeszcze zobaczyć muzeum w Delfach!
Bilety coś 3-4 euro.

Ale skoro byliśmy już w Atenach i w tamtejszym muzeum.
Skoro przed nami długa podróż.

Chcemy dziś dojechać do Sarti - i tam znaleźć nocleg.

Ruszamy i jedziemy do Kalambaki przez Lamię i Trikalę.

W Meteorach byłem z rodziną w 2013.
Ale wtedy zwiedziliśmy klasztory na wielkich skałach tylko od dołu.

Chcąc dojechać do klasztorów, wjechaliśmy na czyjeś podwórko, gdzie zawracanie auta spowodowało pisk wszystkich kobiet na pokładzie.
Tu stromo tam przepaść.

Muszę przyznać, że . . .
nie byłem zbyt dobrze przygotowany -informacyjnie- do zdobycia powyższych.

-

Tym razem jest inaczej.
Wiem gdzie wjechać, żeby z góry popatrzeć na te niezwykłe widoczki.


Ale najpierw kilka fotek z telefonu, z dojazdu do Kalambaki:
Górki już widać:




Uwaga będą światła:




Jest też auto-gaz. A to dla nas ważne!!!:




Wracające autokary po zwiedzaniu:




I wreszcie Meteory:
Bliżej, bliżej, coraz bliżej: