Peloponez leniwie, Ateny intensywnie…

Wiola, nic Ci w Tolo nie polecę, ani nie odradzę, bo tak się ułożyło, że nie jedliśmy wcale tam posiłków, tylko chyba dwa razy gyrosy, który był poprawny, nie jakiś super (pyszne były na Lesbos).

@Dawigs - mam nadzieję, że w końcu Wam się uda i na Peloponez dotrzecie. A Ateny koniecznie poza ścisłym sezonem....

piekara114 napisał(a):Wiola, nic Ci w Tolo nie polecę, ani nie odradzę, bo tak się ułożyło, że nie jedliśmy wcale tam posiłków, tylko chyba dwa razy gyrosy, który był poprawny, nie jakiś super (pyszne były na Lesbos).

Trzeba będzie wchodzić tam, gdzie najwięcej klientów

Tylko wszędzie były pustki.... W tym jednym, do którego trafiliśmy było że 3 klientów poza nami.....

piekara114 napisał(a):Tylko wszędzie były pustki.... W tym jednym, do którego trafiliśmy było że 3 klientów poza nami.....

To taki całkowicie nie grecki obrazek , za dużo turystów niedobrze, ale brak tez niewskazany, jak tu ocenić jakość knajpki

piekara114 napisał(a):Nie tajemnica, bo już pisałam.
Jedziemy samochodem na Kassandrę do Nea Skioni. Liczę na zachody słońca nad Olimpem.

U nas z Grecji w tym roku nici.
Ja się szczepię II dawką w tym tygodniu.
A Domino 09/07/2021.
Tak więc jakby nie patrząc pełne 14 dni u nas nie wyjdzie do 12 lipca.....

Ja kombinowałam z terminami, żeby móc wyjechać na urlop w założonym terminie.... Wtedy Pf to było 6 tyg odstępu i z opcją skrócenia do 5... Największa niepewność była z synem - musiał się zaszczepić przed 12 maja, a rejestrować się mógł od 9 maja (my tydzień wcześniej). Ja z Panem M wstrzeliliśmy się w terminy od ręki, a synowi szukaliśmy JJ i po kilku zmianach udało się, tyle że wycieczka była 160 km po szczepionkę (był wtedy ogromny niedobór JJ)....

ajdadi napisał(a):U nas z Grecji w tym roku nici. Tak więc jakby nie patrząc pełne 14 dni u nas nie wyjdzie do 12 lipca.....

Może jeszcze Wam się uda wyjechać, no i Albania bez ograniczeń........

wtorek, 21.05.2019 – Tolo

Jak Peloponez ma być leniwie, to będzie leniwie… Śpijmy, aż się wyśpimy, a dzięki otaczającej nas ciszy, braku innych turystów i porządnym zewnętrznym okiennicom (mega szczelne) i moskitierom w oknach, śpi się bardzo dobrze....
Rano śniadania na naszym sporym tarasie – oczywiście koty szybko wyczuwają okazję i nie wiadomo skąd nagle są na balkonie i barierce…..
A potem oczywiście leniwe plażowanie… Znając już realia Tolo na plażę podjeżdżamy samochodem. Z parkowaniem nie było żadnego problemu, wzdłuż drogi lub na ziemistym parkingu przy samej plaży, tuż przy palemkach….

Leżąc na prawym boku mam widok na wysepki, które są przed Tolo (na 2 z 3): Koronisi i Tolon…..


…leżąc na lewym widzę na drugim planie półwysep Assini (za nim jest Drepano i kolejna plaża)...


….za mną górka i beach bar…


…który oferował pyszną frappe (2 eur)…


Czego można chcieć więcej? Słonecznie, ciepło, względnie pusto, morze dość przyjemne (po południu osiąga temp 23 st. - mam termometr, który pół roku wcześniej idealnie się na Cyprze sprawdził, to robię systematyczne pomiary )…




Korzystamy leniwie z dnia….

piekara114 napisał(a):Podsumowanie - Mykeny:
Mykeny mocno mnie rozczarowały. Dla mnie jedynie muzeum ratuje to miejsce…. Ale cena 12 eur jest mocno wygórowana, jak na to co można tam zobaczyć…..

No właśnie takie miałam obawy. Jakoś nie mam serca do kamyczków, przy których trzeba mega wyobraźni.
Muzeum faktycznie fajne.
Nie mam bogatego doświadczenia z tym krajem, ale mam wrażenie, że w Grecji ceny wstępu są dość wysokie. Denerwuje mnie to, zwłaszcza gdy w zamian niewiele otrzymuję.

aga_stella napisał(a): mam wrażenie, że w Grecji ceny wstępu są dość wysokie

Wstęp do słynnych starożytnych zabytków jest rzeczywiście kosztowny, ale Meteory nie są drogie. Fakt, jeśli ktoś chce zobaczyć wszystkie klasztory, to już się trochę zbierze, ale pojedynczy wstęp to obecnie bodajże 3 euro (kilka lat temu płaciliśmy po 2 euro).

dangol napisał(a):
Wstęp do słynnych starożytnych zabytków jest rzeczywiście kosztowny, ale Meteory nie są drogie. Fakt, jeśli ktoś chce zobaczyć wszystkie klasztory, to już się trochę zbierze, ale pojedynczy wstęp to obecnie bodajże 3 euro (kilka lat temu płaciliśmy po 2 euro).

A to mnie pozytywnie zaskoczyłaś.

Ja patrzę na te ceny w Grecji (i gdzie bym nie była) trochę inaczej:

1. porównuję cenę wejściówki do tego co może mi dane miejsce dać i Mykeny dla mnie wypadły bardzo słabo w takim porównaniu

2. staram się nie przeliczać na złotówki, a raczej porównywać do cen na miejscu i traktuję 1EUR=1 zł (inaczej u siostry w Luksemburgu nic bym nie zjadła, bo tam pierś z kurczaka w sklepie kosztuje 17 eur/kg, a zwykły jogurt 1 eur)

3. porównuję cenę wejściówki do innych wejściówek i np. Louvre kosztuje ok.15 EUR, więc cena Myken jest porażająco wysoka, jak się to porówna, ale jak porównam z Plitvicami czy murami w Dubrovniku (200-300 kn) to jednak tanio.....

4. jak już przeliczam cenę na złotówki, to jednak w Polsce jest często drożej...

5. patrzę na cenę całościowo jaką płacę, u mnie 2+1, płacę 2*12+0 EUR, bo syn uczący się ma free, więc wychodzi średnio po 8 eur.... już lepiej.... ale i tak za drogo w przypadku Myken....

dangol napisał(a): (...) ale Meteory nie są drogie. Fakt, jeśli ktoś chce zobaczyć wszystkie klasztory, to już się trochę zbierze, ale pojedynczy wstęp to obecnie bodajże 3 euro (kilka lat temu płaciliśmy po 2 euro).

Tak 3 eur, dzieci do lat 12 za darmo.
Tylko mało kto zwiedza wszystkie za jednym razem... to wymaga czasu (także na przemieszczanie się między nimi i szukanie miejsc parkingowych) oraz dobrego zaplanowania, bo każdy w inny dzień tygodnia jest zamknięty i jeszcze są stosunkowo krótko otwarte....
https://meteora.com/meteora-monasteries-opening-hours/

piekara114 napisał(a):
Ludzi jest niewiele...

Maj...

Byłem w sezonie, ludzi jak mrufkuf... Dyskobłysko, plaży nie nadążali sprzątać.
Ale to było dość dawno, może się coś zmieniło.

Mimo to nie żałuje wyboru, jest to znakomity punkt wypadowy.
Korynt i Mykeny, Epidauros, Nafplio to wycieczki półdniowe.
Ateny i Sunion_ (jako pakiet dla ambitnych) czy Mistra osiągalne w ciągu jednego dnia. Bardziej wytrwali dotrą bez trudu nawet na Mani.

I te prawie pionowe ulice w Tolo

Maj a sezon to dwie różne sprawy... Podejrzewam, że w ciągu tygodnia po naszym wyjeździe w Tolo robiło się już tłoczno... Widzieliśmy to z każdym dniem, że ludzi i samochodów przybywa....

Oczywiście z prz6yjemnością zabieram się do śledzenia Twojej relacji Podoba mi się to lenistwo!