Kluczę pomiędzy skałami...
Nie po drodze mi - "iść na skróty"...
Pustkowie beztroskich piechurów - daje pociechę moim marzeniom....
Czemuż to niby - miałbym sobie tego odmawiać...
Właśnie, rozpoczyna się - ta godzina...
Szczere złoto - leje się, z góry...
Nawet moja wiedza laika - pozwala oszacować , że najwyższej próby...
Współczesne Eldorado...
Otwarł się sezam - Paska Zlatna Vrata
Każdy obecny - może czerpać, do woli...
Kilka złotych kruszców zbieram - dołożę do swojego skarbca...
Niechętnie wracam , ale będzie już ze dwie godziny, jak czmychnąłem...
Muszę się wziąć, za praktykowanie moich cnót...
...... od następnych wakacji...
Przed schodzeniem w dół - przychodzi mi do głowy, żeby sprawdzić - czy mam do czego...
Są...
Plaża drży pozytywną energią...
Już z oddali widzę , że Senioritka - jakaś taka promienna i uduchowiona...
Podejrzewam, że buzuje w niej - jing lub jang ...
Może nawet, oba na raz - a ona....... nie zdaje sobie, z tego nawet sprawy...
Cóż.....dla mnie, to też nowa sytuacja...
Jak jest lekko wredna, gdy wracam - to przynajmniej wiem, na czym stoję...
Są zajęci rozmową - nie wiedzą , że przystanąłem na skarpie, ponad ich głowami...
Cała uchichana mówi do frendki :
- Zrobię teatrzyk i dostanę to , co chcę...
No orzesz.....
Trochę mnie to poruszyło...
Na kilkadziesiąt sekund zapominam, o jakichkolwiek cnotach - postanowienia przepadły na stałe...
Dostałem kolejnego asa, na rękę....
Przyjdzie czas, że nim zagram...
Trącam niewielki kamień - niech wiedzą , że dopiero schodzę...
Już nie widzę wirujących emocji - pada oschłe :
- Przydaj się na coś...
Z wiedzą , którą posiadłem - ledwie powstrzymuję śmiech...
- Też Cię lubię... ...też Cię potrzebuję...
Złożyłem swoje graty i wchodzę, w lekko zafalowane morze...
Woda nie sięga mi kolan , gdy słyszę :
- Pakujemy się.
Nie reaguję....
- Hej...... to, nie było pytanie !
Nie wytrzymałem :
- Najpierw odstawię teatrzyk....
Jak za dotknięciem różdżki - atak głupawki przegonił jej wystudiowaną wredność ....
Kończy się - pierwszy samodzielny rejs, po morzu...
Wszystko poszło według planu
Nie było też - nudno...
Czy można przedawkować szczęście
Nie wiem...
Chyba, było blisko...
Kilka razy - dech mi wstrzymało...
W promieniach gasnącego dnia - ponownie, jak kiedyś pomyślałem ,że .......życie jest piękne....
.....a potem , że za krótkie......tak samo jak ten dzień....

.png)
.png)
.png)

