Niebiańsko, bezludnie, rajsko... - Korčula, Gršćica VI 2014

Zdjęcia śliczne! Ale jak mają nie być śliczne, skoro to Chorwacja? W dodatku moja ukochana Korcula! Czekam na więcej

Jacek73 nocowaliście gdzieś w pobliżu Wenecji? Jak tam z kosztami parkingu itp?
Sorki za OT.

maslinka napisał(a):
My też, z roku na rok, mamy coraz mniejszy bagażnik

Coś jest na rzeczy z tymi kurczącymi się bagażnikami
Nasz zrobił się tak mały, że tym razem sporo ,,niezbędnych" gratów wieźliśmy po prostu na tylnym siedzeniu.

Ha Magda widzisz jakbyś zredukowała liczbę butelek a także te walizki przełożyła do worków to wchodzi 2x więcej... może trochę siara z workami, ale jak nie mieszkasz na głównej ulicy Hollywood to wiesz da radę

Jackuc pierwsze trzy noce mieliśmy zarezerwowane w hotelu, więc walizki były obowiązkowe.
A za nimi w bagażniku są worki z rzeczami na pozostałe dni
Na koniec okazało się, że w apartamencie mieliśmy do dyspozycji pralkę i tego całego bałaganu mogliśmy zabrać dużo, dużo mniej...
A z wodą to było tak, że w sklepie wydawało mi się, że takie małe buteleczki wcale nie zajmą nam miejsca
No i efekt, jak na załączonym obrazku...

Hahhaa

my też mieliśmy pralkę więc wróciliśmy z czystymi ciuchami w walizce
No cóż z roku na rok jestem coraz bardziej doświadczony i tym razem przywieźliśmy tylko spowrotem tylko dwie małe puszki...
Makarony, ryż itp zeszły całe jak było policzone

No to przypomniałeś mi o makaronie...
Zabraliśmy ze sobą jedno opakowanie tagliatelli, które zwiedziło z nami niemal całą Europę.
Kupiliśmy je we włoskim Rapallo, żeby ugotować w domu pyszną ,,italiańską" kolację.
Do Polski wracaliśmy samolotem z Nicei (makaron w walizce).
W domu odleżał swoje i zabraliśmy go do Chorwacji. I ku mojej ogromnej radości, tam go zjedliśmy, pod koniec pobytu, żeby już nie odwozić go z powrotem

Nie powinnam przy południowej kawie zasiadać do cro.pl Wczoraj relacja Jacka (jackuc) tak mnie wciągnęła, że przesiedziałam przy niej parę godzin, zamiast pracować. Dzisiaj zainteresował mnie tytuł Twojej relacji, myślę - poczytam chwilę i biorę się do roboty. Ale obiecanki cacanki, a głupiemu radość. Od rana gra mi chorwackie radio Ludnica, więc klimat jest. Do tego doszły Twoje piękne zdjęcia. No w takich warunkach to nie da się pracować. Czekam na dalszy ciąg i pozdrawiam.

PS. jak Twoje pieski znoszą podróż, bo nasz to by chyba rozniósł samochód. Na ale on to Twoje przytulanki zjadłby na jeden raz (45 kg żywej wagi).

Ja myślę, że przez Forum oraz bajanie w chmurach i rozmyślanie o Cro Polski produkt krajowy brutto nigdy nie wyjdzie na prostą... Wszyscy zamiast robić to myślami są w Cro...

jackuc napisał(a):Ja myślę, że przez Forum oraz bajanie w chmurach i rozmyślanie o Cro Polski produkt krajowy brutto nigdy nie wyjdzie na prostą... Wszyscy zamiast robić to myślami są w Cro...

Nadrobię, nie mam wyjścia, tylko będę musiała posiedzieć trochę dłużej w pracy. Ale czytanie o Chorwacji i oglądanie pięknych zdjęć są warte takiego poświęcenia.

O, Gršćica:) Zaglądaliśmy, podobało nam się, ładna zatoczka i mały camp... W zeszłym roku Korčula gościła nas w sierpniu, pięknie było
Będę śledziła Wasze przygody.

jackuc napisał(a):Ja myślę, że przez Forum oraz bajanie w chmurach i rozmyślanie o Cro Polski produkt krajowy brutto nigdy nie wyjdzie na prostą... Wszyscy zamiast robić to myślami są w Cro...

Święta prawda Też zawaliłam się papierami i udaję, że pracuję, a naprawdę na CRO siedzę i marzę o urlopie.

dhmegi napisał(a):Nie powinnam przy południowej kawie zasiadać do cro.pl Wczoraj relacja Jacka (jackuc) tak mnie wciągnęła, że przesiedziałam przy niej parę godzin, zamiast pracować. Dzisiaj zainteresował mnie tytuł Twojej relacji, myślę - poczytam chwilę i biorę się do roboty. Ale obiecanki cacanki, a głupiemu radość. Od rana gra mi chorwackie radio Ludnica, więc klimat jest. Do tego doszły Twoje piękne zdjęcia. No w takich warunkach to nie da się pracować. Czekam na dalszy ciąg i pozdrawiam.

PS. jak Twoje pieski znoszą podróż, bo nasz to by chyba rozniósł samochód. Na ale on to Twoje przytulanki zjadłby na jeden raz (45 kg żywej wagi).

4-A5AA2CC2-936571-480.jpg

to nasz jest jeszcze jakieś pół razy większy... kudłaty leonberger... ale jazdę samochodem uwielbia.... śpi całą drogę przekręcając się z boku na bok... psiak Minimartini widać z tego też lubi sobie pospać w czasie jazdy autem... czekam na więcej fotek tego czworonoga nad Jadranem....

Moje kudłacze to 2x 30 kg, uwielbiają jeździć samochodem i moczyć odwłoki w Jadranie
Przepraszam za OT

maslinka napisał(a):Ale cudnie! Nie mogę się napatrzeć...

My też, z roku na rok, mamy coraz mniejszy bagażnik Z jazdy Jadranką również się wyleczyliśmy. Można się tylko zdenerwować. Autostrada do oporu, kawałka Jadranki i tak się nie uniknie, a widoki podziwiamy na wyspach

Dziękuję Maslinko!

Od dwóch lat to i tak "klamotów" mniej (teoretycznie...), bo jeździmy do apartmanów, ale wcześniej były campy. Także ekwipunek campingowy (tak, jak u Was) + np. kajak/ponton - i... auto wygląda niczym z kultowej reklamy Ikei

Pozdrawiam Cię serdecznie

jackuc napisał(a):Świetnie, znakomicie, doskonale, Ty to wiesz jak napisać relację ...



Co do zdjęć to chyba mamy podobne

Rzeczywiście bliźniacze! Pewnie jeszcze kilka takich znajdziemy przez całe relacje
No ale... Jest takie jedno wyjątkowe zdjęcie - Ty wiesz jakie , które nie przebiję A drugie z tej serii już sobie zapisałam na dysku

Ale mi posłodziłeś aż milutko

Pozdrav!

truskawka30r napisał(a):Zdjęcia tak jak w poprzedniej relacji (2013) świetne. Dobre kadry i ciekawa obróbka. Gratuluję i czekam na więcej zdjęć

Dziękuję serdecznie za docenienie!

razpol napisał(a):Również się przyłącze i pooglądam te piękne kolory..

Serdecznie zapraszam

jacek73 napisał(a):ze ja zawsze muszę się spóźnić ale już jestem i zasiadam bo zapowiada się ciekawie tym bardziej ze jak widzę z naszej Bydgoszczy jesteście, my tez już po wakacjach niestety i również druga połowa czerwca tym razem Wenecja i Laguna Wenecka Fazana i Istria a w drodze powrotnej Słowenia i Bled jak się odwarze to morze i ja skubnę jakaś relacje,więc melduje się na pokładzie

O spóźnieniu nie ma mowy To dopiero początek
Mam nadzieję, że relacja z Twego wyjazdy powstanie - mój mąż byłby ucieszony, zwłaszcza, że tak, jak kiedyś Ci pisałam - mamy podobny plan na kiedyś
Pozdrawiam serdecznie

minimartini napisał(a):No ale... Jest takie jedno wyjątkowe zdjęcie - Ty wiesz jakie , które nie przebiję A drugie z tej serii już sobie zapisałam na dysku

Ale mi posłodziłeś aż milutko

Hahahaa no szkoda, że więcej nie cyknąłem, mogłem się zaczaić gdzieś w krzakach. Taka fota to lepsza niż monidło nad łózkiem

Mi również