Na pewno będzie pięknie i gorąco...i piękna relacja Twoja powstanie z tego Hvaru Moja wrześniowa wyprawa też musi się udać
Supetar
Wreszcie szczęśliwi, bo wyplażowani, jedziemy do Supetaru przyjrzeć się z bliska obecnej stolicy wyspy, po tym jak nas wystraszyła w dniu przyjazdu tłumem ludzi i pojazdów, gigantycznym, nowo wybudowanym Konzumem, jak też niezbyt zachęcającą ofertą apartmanów w pierwszej linii brzegowej na starówce (wiem, wiem, kaprysy
Może jednak jest tam bardziej Super niż nam się wydawało...?
Z Sutivanu do Supetaru przedostajemy się w kilkanaście minut i odbijamy z szosy "przelotowej" w którąś z pierwszych uliczek w lewo - nie dojeżdżając do samego centrum, która naszym zdaniem powinna tak, czy inaczej doprowadzić do nabrzeża.
Na końcu , w miejscu, z którego już prześwituje zza drzew morze, namierzamy darmowy parking na ubitym piachu - w takim małym lasku pod sosnami. Parking jest dość duży i niemal pusty, ale mój mąż lubi jak samochód jest zaparkowany "porządnie"
No dobrze, Skodzina zaparkowana "porządnie"
, można iść w miasto.Wychodzimy z tego "lasku" - parkingu prosto na plażę przy hotelu...
OMG, musi tu być kilka setek ludzi, jest koniec września - co zatem musi się tu dziać w lipcu?
Plaża owa jest plażą miejską założoną około stu lat temu i nazywa się Banj, a kompleks hotelowy to Waterman Supetrus Resort - jak widać - bardzo popularny, bo większość plażowiczów to goście hotelowi.
Tu zaczyna się promenada wiodąca do centrum Supetaru - portu promowego i rivy zwanej Porat.
Ale zanim tam dojdziemy musimy przejść się tą promenadą około 10-15 minut.
Po jednej ręce mamy kolejną plażę miejską - Vlacicę - z dmuchańcami i zjeżdżalniami wodnymi
Po lewej różne przybytki gastronomiczne, fast - foody , lodziarnie i stoiska z klapkami i materacami - obrazek żywcem z Władysławowa, lub Łeby...
Przez cały ten odcinek ciągną się małe, wąskie plażyczki, które też mają swoich amatorów.
Plaże tu jednak kończą się, a zaczyna bardzo fajnie zagospodarowane nabrzeże, wyłożone w całości bielutkim bračkim kamieniem i gustownie "przyozdobione" różnymi detalami i elementami małej architektury...Zaczęło mi się tu bardzo podobać
Ta biel w zestawieniu z błękitami działa na mnie niezwykle kojąco i orzeźwiająco zarazem
Hmm..., zaczęły mi się podobać te wyczyszczone, nowiutkie i bielutkie fragmenty Chorwacji - wnoszą one elegancki wymiar do często podupadłych mieścinek, które tak lubię - jednak "nowe" nie zawsze jest tutaj złe
Ale, oto zbliżamy się do rivy - Poratu - widok miasteczka sympatyczny, ale nie powalający...
Budynki na nabrzeżu robią na nas dzisiaj o wiele lepsze wrażenie, niż ten mały blok, na który natknęliśmy się po zjechaniu z promu
Te tutaj - w pierwszej linii brzegowej - całkiem ładne...
...ale powstały one w czasie dominacji Austro - Węgier i wydają się ewidentnie "obcym" , napływowym dodatkiem do miejscowej, tradycyjnej architektury. Maskują one autentyczną zabudowę w głębi - dalmatyńską - "pełną wiejskiego uroku".
Po pierwszych oględzinach, a raczej wąchaniu się z jeżem
Gdzie by tu...
Przypominam sobie, że chyba jadła tu Maslinka i chwaliła...
Nie ma wprawdzie nikogo w tej restauracji - pizzerii, ale pora jest za wczesna na kolację, a za późna na obiad.
Wolałabym widzieć zadowolonych klientów, ale musimy zaryzykować i zaufać ...Agnieszce
Najpierw zimne piweńko
W oczekiwaniu na nasze pizze podziwiamy "gacie na zabytkach" i nad głowami jedzących

Można stąd też przyglądać się promom , co akurat nie jest dla mnie tego dnia miłe - przypomina, że za dwa dni wracamy na biegun zimna - do północnej Polski
Pizza z owocami morza była całkiem smaczna, atmosfera senna i sjestowa, mało spacerujących po rivie - pewnie z powodu powrotu lata wyposzczeni wakacjusze leżą na plażach...
Opuszczamy konobę Riva i udajemy się do portu popatrzeć na różne jednostki.
Trafiła nam się gruba ryba
Na Visie widzieliśmy jego dom, a tu tę maszynę...Trochę pofantazjowaliśmy, a teraz czas na spacer po mieście, które miastem zostało dopiero w 1997 - bo wtedy otrzymało prawa miejskie, a więc bardzo młodym
No i w tym młodym mieście stoi całkiem stary - barokowy kościół - z XVII/XVIII wieku, który powstał w miejscu jeszcze starszego - stojącej tu wczesnochrześcijańskiej bazyliki Św. Piotra. Miasto nazywa się Św. Piotr, leży w zatoce Św. Piotra, więc nie dziwota, że mieli przesyt i bazylikę zastąpiono nowym kościołem pod wezwaniem Zwiastowania NMP

Obok kościoła ładny zaułek
Dobrze wypasione przez miejscowe kumoszki koty...
Obok kościoła, po lewej mieści się szkoła podstawowa, więc trochę tu dzieciarni - cóż, jest już koniec września - rok szkolny dawno ruszył z kopyta i tutaj
Poza jednym młodziakiem na rowerze , pozostali bez wyjątku pochłonięci byli swoimi smartfonami...
Obchodzimy kościół od tyłu - jest zamknięty, więc nie zwiedzamy wnętrza, i natrafiamy na ...chyba to jest kino-teatr parafialny...
Obok posąg Matki Teresy z Kalkuty - podobno stał kiedyś przy wejściu na supetarski cmentarz - jeszcze w 2002, ale nie wiem kiedy go przeniesiono pod ten kościół
Szukam ustawienia dla siebie, aby zrobić zdjęcie M. Teresie i zauważam, że zakłócam jakieś prace budowlane dopiero wtedy, gdy potykam się o worek z zaprawą cementową, czy czymś podobnym
Mija jeszcze chwila zanim dociera do mnie,że depczę po wczesnochrześcijańskich mozaikach z VI wieku (odkrytych w 1975r), które właśnie są w renowacji..
Zastanawia mnie, dlaczego tak niefrasobliwie traktowane są te mozaiki, nie przeze mnie ofkors
Powoli opuszczamy teren kościoła...
Zaglądamy do ogródków na zapleczu miasta - powyżej kościoła.
Oooo..., tu komuś palma nie przeżyła mroźnej zimy 2016/2017..
A tu ktoś trzyma starą łódź - ciekawe, czy jako pamiątkę, czy nadal do użytku
Nad drzwiami innego budynku łacińska inskrypcja - może ktoś wie jak przetłumaczyć???

.png)
.png)
.png)
.png)