Moje wielkie greckie wakacje! cz. I Peloponez!

Mysza, a kiedy Ty te Aegean Airlines bukowałaś? Bo nie wiem, czy już szukać lotów.

Edit: Poczytałam te wszystkie literki jeszcze raz i wyszło mi, że w lutym... No to chyba jeszcze trochę czasu jest.

mysza73 napisał(a):...w końcu nawet jeszcze nie wyjechaliśmy z Radomia

A gdzie ...już my w Elladzie som

Ponoć zdrady są ekscytujące8) Ja na razie tylko pooglądam K

Po tegorocznych wakacjach w Grecji też się zafiksowałem na ten kierunek i Peloponez z pewnością będzie w przyszłości naszym celem, dlatego z pewnością będę tu zaglądał.

Witam Wreszcie nadrobiłem

Na 4 stronę przybyłem
Ale dużo nie straciłem

No właśnie ... Bo autorka stwierdziła, że w niedzielę nie pracuje .

mysza73 napisał(a):MOJE WIELKIE GRECKIE WAKACJE!

No to zaczynamy ...

A straszyłaś, że nie będzie relacji

mysza73 napisał(a):Tym razem decyduję się na egona ... znaczy Aegean Airlines
Za bilety w obie strony + dodatkowa walizeczka 23kg płacimy dokładnie 382.46 euro.

Z tymi biletami i tanimi apartmanami i autami w dobrych cenach to mi zawsze imponujesz!
Choć w sumie nasza Sardynka wyniosła za lot i hotel 4550 PLN ale za 4 osoby

mysza73 napisał(a):Kilka dni przed wyjazdem nabyłam również walizeczkę w wizzerowych rozmiarach ... ale do niej, to się tylko moje princessy zmieściły, więc tym razem została w domu

Kurde, my w Tarasach dzień przed wylotem zakupiliśmy dwie wizzairowe walizeczki w promo cenie 79 PLN (niby z 239 PLN) - a tu się okazuje, że Wizir od 29.10 dostosowuje się do "ludzkich" rozmiarów

mysza73 napisał(a):Kiedy wszyscy zajęli już swoje miejsca w samolocie stewardessy poczęstowały nas cukierkami , mąż twierdzi, że to specjalne cukierki ogłupiające

Kurde, od takiej PANI Stewardessy to nawet ogłupiającego wziąłbym

mysza73 napisał(a):Kiedy samolot osiągnął już odpowiednią wysokość można było zacząć podawać obiad
Przy zakupie biletów, trzeba było dla każdego pasażera wybrać konkretne danie z menu (wybór był dość spory )
Czytając różne relacje i blogi dowiedziałam się, że najlepsze jest jedzenie koszerne ... tak więc facetów uczyniłam na czas lotu Żydami

Pani podeszła i zapytała męża, czy może wyjąć jego obiad z pudełka, czy sobie tego nie życzy

Z tym żarciem w tej cenie to już przegięcie !!!


Mini - fajnie!
Nam też na Sardynce wypożyczalnia Sicili by Car (sic!) dała lepsze auto niż zamawiałem - zamiast Toyota Aygo (or similar) dostaliśmy Peugeota 208 w dieselku - co nie było bez znaczenia bo diesle 1,35 Eur/litr a benzyna 1,50 Eur/lit - na lekkim wypasie: tempomat, składane lusterka, spojler przód

Bez dodatkowego ubezpieczenia płaciłem za tydzień 220 Euro

Potter napisał(a):No właśnie ... Bo autorka stwierdziła, że w niedzielę nie pracuje .

To za relacje ktoś jej płaci

piekara114 napisał(a):

Potter napisał(a):No właśnie ... Bo autorka stwierdziła, że w niedzielę nie pracuje .

To za relacje ktoś jej płaci

MY APLAUZEM

tony montana napisał(a):

piekara114 napisał(a):

Potter napisał(a):No właśnie ... Bo autorka stwierdziła, że w niedzielę nie pracuje .

To za relacje ktoś jej płaci

MY APLAUZEM

Ooootoootooo ,
widzę, że te upały Ci posłużyły, bo wróciłeś i mówisz całkiem do rzeczy


a odcinek jutro rano powinien się pojawić ... już nawet zdjęcia przebrałam ,
dziś zajęłam się szukaniem czegoś na przyszły rok

mysza73 napisał(a):Ooootoootooo ,
widzę, że te upały Ci posłużyły, bo wróciłeś i mówisz całkiem do rzeczy


a odcinek jutro rano powinien się pojawić ... już nawet zdjęcia przebrałam ,
dziś zajęłam się szukaniem czegoś na przyszły rok

To ja Ci coś polecę. Lot Do Madrytu, tam auto
- zachodnia Andaluzja: 5 dni
- Lizbona i Porto - 4 dni
- Galicja, Kantabria, Asturia 5 dni

tony montana napisał(a):

mysza73 napisał(a):Ooootoootooo ,
widzę, że te upały Ci posłużyły, bo wróciłeś i mówisz całkiem do rzeczy


a odcinek jutro rano powinien się pojawić ... już nawet zdjęcia przebrałam ,
dziś zajęłam się szukaniem czegoś na przyszły rok

To ja Ci coś polecę. Lot Do Madrytu, tam auto
- zachodnia Andaluzja: 5 dni
- Lizbona i Porto - 4 dni
- Galicja, Kantabria, Asturia 5 dni

To GRECJA ma być ...

Ty to masz farta do tych wypożyczalni . Ja zamawiałem budzącą emocje Ibizę, a otrzymałem wyglądającego jak lodówka C3 Picasso
Znajomi chyba zgrzytali zębami patrząc na Waszego Miniasa, a potem na swoją Micrę?
No i tradycyjnie - paznokietki w klimacie wakacji...
pozdrawiam,
M

MOJE WIELKIE GRECKIE WAKACJE!


20 lipca 2017 - ERMIONI

Kilka słów o naszym pensionie ... ZOE pension - jest na bookingu, więc można obejrześ
Choć zdjęcia tam, nie do końca oddają rzeczywistość ...
Cały dom składa się z dwóch części, starszej, w której były nasze apartmany i nowszej, gdzie była recepcja i część "śniadaniowa".
No i te starsze apartmany proszą się już o jakieś remonty (tak na oko, są sporo starsze ode mnie )
Dla nas najgorsza była łazienka (ale to chyba taki grecki standard, bo na Santorini miałyśmy dokładnie taką samą - wielkościowo, bo tu akurat było czysto )
Dziewczyny początkowo podniosły raban i twierdziły, że z takiej łazienki nie da się korzystać ...
Ale już drugiego dnia każdy wypracował sobie swoją technikę mycia i jakoś to było (nie używałaliśmy zasłonki, która się do mnie lepiła i po moim myciu cała łaźnia pływała ... ale na środku był odpływ - chyba właśnie po to - i cała woda spływała, a że było gorąco, to po 15 minutach łaźnia była sucha )
Mogłabym się doczepić do kilku rzeczy w kuchni ... ale postanowiłam z niej nie korzystać (tylko wodę na kawę se gotowałam ), więc aż tak bardzo mnie nie irytowały
To tyle wad ...
Były też plusy ...
Niewątpliwie te niedoskonałości apartmana rekompensowało (nieco ) codzienne sprzątanie pokoju.
Tzn sprzątana była łaźnia i zmieniane były ręczniki i prześcieradła (raz pan zarąbał mi moją piżamkę, bo była biała , ale po dwóch dniach wróciła uprana i uprasowana - ciekawe skąd wiedział, że to moja )
Dużym plusem było też śniadanko
Można się było najeść, bo były nie tylko słodkości
Były też regaliki z serkiem i szpinaczkiem, ser żółty, wędlina, jajka, twarożki, płatki, miód, dżemik, tosty, sałatka owocowa ...
Każdy spokojnie znalazł coś dla siebie
To tyle o apartmanie ... mimo wszystko fajna miejscówka

A teraz wracamy do relacji właściwej ...
Mimo że spać poszliśmy po północy, wstałam jakoś koło 6
Oczywiście pierwsze kroki skierowałam na balkon

Taki widoczek mieliśmy



Rytm dnia nadawały mi stateczki pływające na Hydrę ... to był pierwszy - o 6.45



Gdyby nie ten biały domek, miałabym super fajny widok na wschód słonka ...




No ale skoro domek mi zasłaniał widok, miałam dobry powód, żeby ruszyć w miasto ...









Pierwszym promem z Hydry przybyło sporo osób ... sporo ludków też popłynęło



Ermioni budzi się ze snu ...










W "mojej bakerownii" tubylcy popijają kawkę ...













No ale zrobiło się sporo po godzinie 8 , więc pora była wracać i zacząć budzić rodzinkę na śniadanie .
Tego dnia umówiliśmy się na 10, potem chodziliśmy około 9
Ogólnie śniadanko można było zjeść od 8 do 11


Po śniadanku pójdziemy na plażę, ofkors

CDN