Moje greckie lato. Nie tylko Kreta.

Zboczyliśmy też z Drogi Narodowej na wysokości Kalives żeby dojechać do Koumos. W takich sytuacjach posługiwaliśmy się nawigacją Here Drive z Nokii, dawała radę.


Znajduje się tu bardzo rozbudowana tawerna-muzeum, której elewację i całą infrastrukturę wykonano z kamieni oraz ozdobiono sprzętami ze starych kreteńskich domostw. Konsumpcja upoważnia do zwiedzenia obiektu. Trochę to wszystko kiczowate, ale jest dużo miejsca i cienia. My tylko piliśmy kawę i soczek, ale podawane tu tradycyjne posiłki maja dobre opinie na Tripadwisorze. W każdym bądź razie, jak żar się z nieba leje, to fajne miejsce na przystanek w podróży.

Ale fajnie na tą Twoją Kretę trafiłam Widzę miejsce z naszego pierwszego i ostatniego dnia na wyspie oraz miejsce, które było w planach, ale się nie udało....

piekara114 napisał(a): miejsce, które było w planach, ale się nie udało....

Masz po co wracać Nam też parę szczegółów jeszcze zostało, np. Gavdos

Celem na dzisiaj są okolice Agios Nikolaos, konkretnie Plaka. Mamy znaleźć chatę z widokiem na Spinalongę i nazajutrz popłynąć na „Wyspę”. Tu mnie jeszcze nie było, a książkę z przyjemnością kolejny raz przeczytałam przed wyjazdem. Jako ciekawostkę dopowiem, że Viktoria Hislop zamierza odwiedzić Polskę i gdzieś u nas umiejscowić akcję swojej kolejnej powieści ( tak powiedziała w wywiadzie http://betaki.pl/blog/Victoria_Hislop_o ... wkach.html ).
Czyli zaczynamy od szukania kwatery. Bardziej niż duży (ale ładny) kurort Elounda interesuje nas mniejsza Plaka.
Pierwsze spojrzenie na Eloundę.





Nie rezerwowałam nic wcześniej, ceny w internecie w tym rejonie wydawały mi się dziwnie wysokie i zdecydowaliśmy, że przyjedziemy odpowiednio wcześnie i poszukamy na miejscu. Tu okazało się, że w pierwszej linii od brzegu zlokalizowane są knajpy i resorty, w których za jeden nocleg płaci się tyle ile wynosi mój cały wakacyjny budżet, czyli Spinalongę w całej okazałości będziemy podziwiać stojąc na brzegu.
Takie to były widoki.




















Mieszkania bez widoku były i to w normalnych cenach, gorzej z tymi z częściowym widokiem. W końcu zdecydowaliśmy się na Stella Mare, pensjonat którego namiary wynotowałam sobie na wszelki wypadek z Bookingu. Na przygotowanie mieszkania musieliśmy 2 godziny poczekać bo jeszcze nie wyjechała poprzednia lokatorka. Pojechaliśmy na spacer i jedzenie do Eloundy.























Tak wyglądała chata i widok z balkonu. Zapłaciliśmy 100€ za dwa dni, około 100zł mniej niż gdybym rezerwowała przez Booking.









































Widok za który się płaci

18 września, poniedziałek


Dzisiejsza wycieczka, po Agios Ioannis i przedstawieniu w Irodnonie, była kolejnym punktem programu, na którym bardzo mi zależało. Chyba magia tego miejsca i tło literacko- historyczne sprawiły, że przestałam myśleć o sprawach przyziemnych. Aparat na szyję, do ręki bilety i woda, a potem szybko na dół bo łódka zaraz odpływa. Inne rzeczy, w tym torbę z dokumentami i pieniędzmi uznałam za zbędny balast, jako że płynie się tam tylko na 2 godzinki. Mąż też na wakacjach, więc z myślenia zwolniony











No i dopłynęliśmy, aparat pracował na pełnych obrotach.














W końcu w kadrze zarejestrowałam kasę, kolejkę i ciecia, który sprawdza bilety. A my bez jednego euro w kieszeni Łajba, która nas przywiozła odpłynęła i wróci za 2 godziny. Fajnie

Co było robić? Zaczęłam przeszukiwać kolejkę w nadziej, że znajdę Polaków, którzy pożyczą nam 12 € i jakoś umówię się z nimi na oddanie kasy. Znaleźli się tacy dobrzy ludzie i poratowali nas; z tego miejsca jeszcze raz im serdecznie dziękuję i pozdrawiam Białystok. Adrenalina trochę nam się podniosła, ale nie musieliśmy rezygnować ze zwiedzania.
































Tłumy przypływające na wyspę i głośny rosyjski na zmianę z niemieckim nie pozwalają za bardzo wczuć się w klimat z czasów, kiedy była tu kolonia trędowatych. Poza tym budynki są dokładnie zdewastowane i splądrowane, wiele do oglądania nie ma. Po prostu musi wystarczyć świadomość, że chodzi o to miejsce i należy podziwiać widoki w kierunku wybrzeża.

Ciąg dalszy spaceru.




























































































Na brzeg wróciliśmy z konkurencyjną firmą (nie sprawdzali kogo biorą), która odpływała kilkanaście minut wcześniej żeby pobiec do auta po kasę i oddać dług.

Odbyliśmy jeszcze kąpiel na kamienistej plaży w Place.




















Potem była jeszcze krótka wycieczka na półwysep Kaldyon, na który wjeżdża się wąskim przesmykiem z Eloundy. Tego zjazdu nie udało nam się znaleźć bez nawigacji, wyjechaliśmy spory kawałek za Eloundę. Drogi tam szutrowe, bardzo zakurzone i wąskie. Do plaży trzeba zejść spory kawałek na dół. Leń nam nie pozwolił


Z daleka Agios Nikolaos.








I znowu Elounda.
































Wróciliśmy na swój balkon i wreszcie zabrałam się za lekturę jednej z sześciu książek, które razem ze mną czekały na ten wyjazd Tym razem przeczytałam tylko dwie i pół

Hm, coś czuję patrząc na te zdjęcia, że Kreta będzie poważną kandydatką do bycia celem majowej podróży
Blue Galaxy zdaje się że wracaliśmy z Rodos... bardzo przyjemna jednostka tych linii
Nocleg w namiocie... na zakazie...

Z ciekawości, bo spotkałam się z różnymi informacjami w necie, ile Was kosztował rejs na wyspę? Bo rozumiem, że wejście na twierdzę 6 eur, jest zawsze osobno płatne...

piekara114 napisał(a):Z ciekawości, bo spotkałam się z różnymi informacjami w necie, ile Was kosztował rejs na wyspę? Bo rozumiem, że wejście na twierdzę 6 eur, jest zawsze osobno płatne...

Beata a ja z ciekawości zapytam bo nie znalazłam nigdzie informacji Jak tam Wasze październikowe plany wypaliły Czyżby była to jednak Kreta

Beata W. napisał(a):

piekara114 napisał(a):Z ciekawości, bo spotkałam się z różnymi informacjami w necie, ile Was kosztował rejs na wyspę? Bo rozumiem, że wejście na twierdzę 6 eur, jest zawsze osobno płatne...

Beata a ja z ciekawości zapytam bo nie znalazłam nigdzie informacji Jak tam Wasze październikowe plany wypaliły Czyżby była to jednak Kreta

Bo nigdzie tu nie pisałam, więc znaleźć nie mogłaś....była Kreta, z miejscówką w Chani. Wróciliśmy w sobotę, wczoraj zdjęcia do kompa przerzuciłam.... chciałabym skończyć Vodice2016 i albo Kreta albo Jelsa się ruszy.....

piekara114 napisał(a):

Beata W. napisał(a):

piekara114 napisał(a):Z ciekawości, bo spotkałam się z różnymi informacjami w necie, ile Was kosztował rejs na wyspę? Bo rozumiem, że wejście na twierdzę 6 eur, jest zawsze osobno płatne...

Beata a ja z ciekawości zapytam bo nie znalazłam nigdzie informacji Jak tam Wasze październikowe plany wypaliły Czyżby była to jednak Kreta

Bo nigdzie tu nie pisałam, więc znaleźć nie mogłaś....była Kreta, z miejscówką w Chani. Wróciliśmy w sobotę, wczoraj zdjęcia do kompa przerzuciłam.... chciałabym skończyć Vodice2016 i albo Kreta albo Jelsa się ruszy.....

Ale pamiętałam, że jakieś plany na październik snułaś kiedyś i coś o Krecie było więc tak właśnie pomyślałam.
Czekam więc z niecierpliwością na relację. A jeśli o mnie chodzi to może najpierw być Kreta

kulka53 napisał(a):Nocleg w namiocie... na zakazie...

Grekom wolno, to czemu nie nam? Był też kamper italiański i austriacki. Jak zastanawialiśmy się chwilę w którym miejscu postawić namiot, jeden z Greków doradzał żeby postawić na środku, tam gdzie równo i cień, mimo że to znacznie by utrudniło przejazd innym

piekara114 napisał(a):Z ciekawości, bo spotkałam się z różnymi informacjami w necie, ile Was kosztował rejs na wyspę? Bo rozumiem, że wejście na twierdzę 6 eur, jest zawsze osobno płatne...

Poszukałam




i jest Tyle z Plaki oczywiście, z Eloundy nie sprawdzałam.

Dzięki. Skąd znam te stosy kwitków Ja wkładam do koperty
Widzę, że ceny są różne, bo czytałam o takich od 6 do coś 10 eur za rejs, ale właśnie może z różnych miejscowości.... Patrząc na Wasze zdjęcia, to rozumiem, że jak najbardziej z rejsu i spaceru po twierdzy jesteście zadowoleni

Wtorek, 19 września


Przemieszczamy się na południe Krety, czyli z Plaki mamy dzisiaj dojechać do Plakias. Okrężną drogą oczywiście, bo nie całkiem po drodze leży cel pierwszy, wioska Kritsa, kilkanaście kilometrów od Agios Nikolaos.
Z dołu wygląda atrakcyjnie.














Przed wioską skręcamy na prawo w kierunku stanowiska archeologicznego Lato. Można tu obejrzeć pozostałości doryckiego miasta z IV/V wieku n.e. z widokiem na zatokę Mirabello. Jest zupełnie pusto, jesteśmy sami i mocno wysilając wyobraźnię staramy się, patrząc na kupki kamieni, widzieć opisane na tablicach mieszkania, warsztaty, cysterny, Prytaneion-siedzibę rządu i świątynię.






























Centrum Kritsy to ciąg sklepików z miejscowym rękodziełem. Dobre miejsce na zakupy , jeżeli ktoś lubi takie rzeczy, bo ceny niższe niż gdzie indziej. Zjedliśmy tu drugie śniadanie i pojechaliśmy dalej.