na poczatku pare slow o mnie i rodzienie .
Z zona mamy po 36 lat i 4 dzieci w wieku od 7-12 lat .
Mieszkamy na stale we Francji . Wakcje spedzamy na zwiedzaniu Europy.
Z gory przeprszam za brak polskich znakow i ewentualne bledy .
Moja Chorwacja inaczej to opis tegorocznej wyprawy wakacyjnej , trzeciej juz do CRO w przeciagu ostanich 6 lat.
Jako ze wakacje planujemy zazwyczaj w lutym nasza wakacyjna przygoda zaczela sie wlasnie w koncowce zimy .
Podjelismy decyzje o wyjezdzie do CRO ale wyjazd mial byc rodzinny
do przygody dolaczyly 2 rodziny. Dwoch szwagrow z zonami i jedno 2 letnie dziecko.
Jako ze zrobila sie z tego juz gromadka 11 osob zaczely sie poszukiwania miejsca i zwiazane z tym poszukiwania jakiegos lokum -ilosc osob w tym dzieci wskazywal na wybor domu z ogrodem.
Jako ze poprzednio wybieralismy sie na Istrie wybor musial byc inny
padlo na miejscowosc Crikvenica.
Znalazlem apartament dla dziesieciu osob 5 pokojowy z dwoma wannami z hydromasazem odzielnymi WC , brak ogrodu rekompensowal basen do wspolnego uzytku .Cena jak na okres i ilosc ludkow przystepna 1700 Euro.
Czekalem na akceptacje wszystki zainteresowanych stron ,i tu nastapil 1 zgrzyt .
Bylismy rozrzuceni po swiecie ja Francja dojazd okolo 1000 km
szwagier Anglia dojazd 2500 km z noclegiem u nas i wspolna droga do CRO.
Drugi szwagier z polski mial dystans okolo 1200 km , lecz niestety mial jechac przez Geneve gdyz z Polski nie mial jak a raczej czym.
Uzgodnilismy ze jedziemy od nas we 3 rodziny na 2 samochody .
Po wstepnej kalkulacji kosztow a wiec
1700 (apartament )
400+400 (koszty paliwa dla 2 samochodowz Annecy Na Uglijan )
500 samolot z polski
400 samolot z Anglii
oczywiscie w euro
budzet nie wytrzymal .Cena okazala sie dla co niektorych zbyt wygorowana.
A wiec zmiana planow nowe poszukiwania i nowe wyzwania dla zorganizowania takiej imprezy .
i tu nastepuje szybki zwrot akacji -tanie linie lotnicze oferowaly bilety lotnicze do Mediolanu dla 3 osob w cenie o polowe nizszej niz do Genewy
a jak dla nas bylo to po drodze do CRO ,sprawa zalatwiona szwagra odbieramy z Mediolanu.
Znalazlem apartament na wyspie Uglijan wynajmujacy ROKO SPIKA -zapamitajcie bo to jeden z bohaterow .Cena rewelka 7 euro od osoby co dawalo 700 euro za 10 dni tutaj link do apartamentu .
Juz po zmianach ktore zasugerowalismy ROKIEMU.
http://www.zakwaterowaniewchorwacji.pl/ ... an-bralic/.
Tutaj link do zdjec przeslanych przez ROKA .APARTAMENT wydaje sie stylowy .
http://picasaweb.google.fr/102365089810 ... directlink
Szwagrowie zakceptowali cene i date oraz srodki lokomocji ktorymi milismy sie poruszac . Z Roko dogadalismy sie szybko , dostalem pakiet zdjec i opis domku co prawda bez jakichs wiekszych udogodniej ale w miare ladnie utrzmany oraz z ogrdem 120 metrow kwadratowych ,wyslalem zaliczke i sprawe odlozylem na 4 miesiace.
Czas mijal szybko sierpien zblizal sie duzymi krokami .Wyspa Uglijan kusila zdjeciami znalezionymi w necie oraz atrakcjami jakie mialy tam sie znajdowac -badz co badz najbardziej zaludniona wyspa w CRO.Dzieci nie mogly juz usiedziec w domu.
Ze szwagrami uzgodnilismy dwie male wizyty miast na trasie do CRO
w drodze do WERONA a w drodze z WENECJA.
Ale wracajad do wyjazdu- tydzein przed skontaktowalem sie z ROKO w sprawie odebrania kluczy i tu nastapil nastepny zgrzyt Roko nie odpisywal przez pare dni-ile mnie to nerwow kosztowalo nie wspomne -
wyjazd stanal pod znakiem zapytania .W koncu odpisal 3 dni przed wyjazdem w czasie w ktorym zaczalem wdrazac szybki plan awaryjny.
Uff ulga wiec sie pakujemy .
Jako ze mam najwieksze doswiadczenie i ze mam najwiecej dzieci spakowanie calego sprzetu biwakowo-plazo-zabawkowego zajelo cale po poludnie a mojej zonie spakowanie odziezy ,apteczki oraz przygotowwanie jakiegos tam prowiantu na droge jakies 2 popoludnia w piatek przed wyjazdem bylismy juz umeczeni na maksa dotego dzieci uszczesliwione zblizajacym sie wyjzdem staly sie strasznie nadpobudliwe .
No coz takie zycie -poczieszalem sie mysla ze szwagier Mario z Anglii ma troche dalej i ze jego wakacje zaczely sie dzien wczesniej.A wiec czekamy na szwagra .
W miedzy czasie szybki wypad do decathlonu po brakujacy sprzet
zbawienny jak sie okaze juz na miejscu w CRO .Kuszony promocja kupuje dmuchane lozko tzw. 3 w1 czyli wszystko do spania w jednym opakowaniu ....
Szwagier ze szwagierka dotarl przed 7 wieczorem szal dla dzieci gdyz niewidzielismy sie ok 2 lat- mala niespodzianka dla nas dowiedzielismy sie ze rodzina sie powiekszy brzucha co prawda jeszcze nie widac ale maly ptaszek juz w drodze .Kolacja szybka i rozlokowalismy do ostaniej nocy przed wyjzdem na uprawnione wakacje .Rano pobudka ostanie ustalenia trasy i komu w droge temu czas .
Dla oszczednosci omijamy francuska czesc autostrady oraz tunel laczacy Francje i Wlochy kwota zaoszczedzona to caly bak paliwa czyli w naszum przypadku okolo 70 euro na auto czas ktory stracilismy to okolo 1 h .
Wiec skorka warta wyprawki .
Wiec jedziemy do Mediolanu odebrac szwagra z zona i ich mala smerfetke . Jazda po autostradach wloskich przebiegla nadzwyczaj dobrze .Do Bergamo na male lotnisko pod Medilonem dotarlismy z lekkim opoznieniem . I znowu nastopila eforia dla wszsytkich gdyz mieszkajac zdala od siebie nie widujemy sie zbyt czesto a jeszcze rzadziej w takim skladzie .No coz musielismy przerwac te sielanke Werona czekala na nas a pozostalo nam jeszcze ok 150 km do przebycia.A wiec na autostrade .
Do Werony przybylismy okolo 18 parking znalazlismy szybko i rozpoczelismy spacer .Glowna atrakcja mial byc dom rodzinny Julii notabene tej od Szekspira no i oczywiscie starowka .
Dotarlismy pod wskazany adres o 19 minut 40 droga trwalo dlugo ale turystow bylo tylu ze trzeba bylo sie rozpychac lokciami a i o zdjeciach nie mozna bylo zapomniec . Trzy siostry glownie plotkowaly nie widzialy sie dawno ale o czym rozmawiaja to nie mam pojecia przeciez maja na codzien net
No i jeszcze to niesympatyczne traktowanie turystow przez przewodnikow - zostalismy wyrzuceni z podbalkonu Julii w chamski ze tak powiem sposob, zdjec w sumie mamy kilka a czekalismy wraz z innym pol godzin a ONI przyszli i tak poprostu nas wyrzucili -pozostal niesmak.
No coz. Czas na kolacje pizzeria w Weronie oblezona ale obsluzono nas szybko zjedlismy i wypili i wszyscy bylismy zadowoloni .
Na 11 osob kosztowalo nas to 105 Euro. Ale juz dalej szybko w droge na poludnie musimy byc w Zadarze .
Jedziemy do granicy Wloch ze Slowenia na granicy postoj trzeba kupic winietke , cena na 2 tygodnie 30 Euro szkoda tylko ze stacje benzynowa otwieraja o 6 rano .Coz przymusowa drzemka na parkingu.
O 6.30 juz w drodze ,szybko mijamy Slowenie i tu niespodzianka na przejsciu granicznym z CRO nie ma korkow 5 minut i juz jestesmy po odprawie.
No coz do Zadaru zostalo 300 km promy chodza co godzine a jeszcze pasuje jakies zakupy zrobic w markecie .Mkniemy dalej po autostradzie z Rijeki do Zadaru koszt 15 Euro. Przed sklepem jestesmy o 13 ,
trzy rodziny a wiec trzy koszyki lecimy na zakupy kazdy robi sobie zapasy . Lacznie wypada 320 Euro czyli mniej wiecej 100 euro na rodzine. W sklepie patrza na nas jak na wariatow dzieci szaleja, kosze przeladowane a jeszcze trzeba to wszystko upchac w autach. No Polak potrafi.
W porcie krotkie oczekiwanie na prom w miedzy czasie telefon do wlasciciela domu-niestety telefon jego milczy jak zaklety .Znowu nerwy.
Odpalam internet w telefonie i pisze emaila znajduje tez drugi numer telefonu do ROKO. Ostatecznie po godzinie dodzwaniam sie do niego .
Ulga bedzie na nas czekal przy zejsciu z promu .Cena promu ok 25 euro auto plus 6 osob.
Po 25 minutach dobijamy do wyspy Uglijan przy wyjezdzie czeka Roko- usmiechniety i zadowolony w lamanej angielszczyznie dogadalismy sie -do naszego wakacyjnego domu pozastolo 5 minut drogi.
Jedziemy za ROKIEM po drogach nad urwiskami drogami betonowymi prawdopodobnie ulanymi przez miejscowych , w pewnym momencie stajemy droga stala sie waska i Roko mowi ze podejdziemy 150 metrow na nogach .A wiec idziemy z oddali wynurza sie znajoma ze zdjec sywetka nszego domu -domu wakacyjnego . Lecz czy to zludzenie czy to kraina krasnali dom jakos nienatoralnie maly ale coz moze to zmeczenie?
Zaczyna sie oprowadzanie i wzarsta nasze zalamanie tym co zobaczylismy.Apartament nie odpowaidal w 80 procentach temu co bylo w opisie .Brak podstawowych naczyn niewspominajac juz o kubkach czy szklanakach lub sztuccach.Czajnik bezprzewodowy to garnek z uchwytem tylko ze juz nie byloby do czego nalac tego wrzatku .Ogrod 120 metrowy zniknal pozostalo 16 metrow kwadratowych betonu przed domem .Dwie lazienki ktore na zdjeciach wygladaly wrecz eksluzywnie okazaly sie fikcja literacka ,w jednej brakowalo drzwi i wchodzilo sie z zewnatrz budynku druga drzwi byly ale nie zamykaly sie . Pokoj z aneksem jadalnym byl przystosowany do maksymalnie 6 osob ,tylko ze nie bylo na czym podac by tego obiadu ktory mozna by tam ugotwac jak by bylo czym .Nawet grill zniknal w jakis dziwny sposob .
Pokoje byly odzielone od siebie schodami tylko ze na zdjeciach nie bylo widac ze wchodzi sie z zewnatrz budynku .Z lazienki do pokoju z pokoju do kuchni po wezle komunikacyjnym na zewnatrz budynku , przerazilo mnie to. Szecioro doroslych i piecioro dzieci co mielismy zrobic
zazadalismy zwrotu zaliczki gdyz chcielismy poszukac innego apartamentu , niestety nie dalo rady sie dogadac z Roko zaliczka 400 e przepadla by .Mialem wydrukowne zdjecia opisy ze strony -nic to niepomoglo Roko byl nieugiety zaliczki by nie zwrocil . Po krotkiej dyskusji z rodzina postanowilsmy negocjawac cene i warunki umowy.
Ciezko i topornir to szlo w koncu stanelo na tym ze Roko przywiezie czajnik naczynia szklanki i grill no i spusci 160 euro z ceny wynajmu.ROKO donisl garnek jakies kubeczki a na drugi dzien mial dowiezc grilla.
Zostalismy i to byl blad .
Po 10 dniach w takich warunkach syn wrocl do domu z atakiem astmy wlasnie wrocilismy ze szpitala, jeszcze nie wiemy jak to sie skonczy .
Jak wyglada wnetrze apartamentu opisze w nastepnym poscie .
a jako zapowiedz opisze rowniez na jakich oszustow udalo sie nam jeszcze natrafic na tych wakacjach .
Zawiodlem sie tym razem i to nie na krajobrazie czy pogodzie tylko na ludziach . NA ludziach ktorzy tylko patrza jak oskubac turyste .
A wiec w nastepnej czesci opis apartamentu i wycieczki do Parku KOrnati
ktora zafundowal nam RINO o cudzie wyspy PAsman POLICJI fermie tunczyka o oslach na 4 nogach ale tez i tych na dwoch o tym jak sie spi na materacach plastikowych i obiadach przygotowanych w jedym garnku.
Czyli wakacje inaczej .

.png)
.png)
.png)
.png)

.png)
.png)
