Majówka 2023 w Dalmacji? Czemu nie!

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 30.10.2023 08:59

wiola2012 napisał(a):
Kapitańska Baba napisał(a):
Tomislav już czeka.
Z kwiatami!
I innymi pysznościami.

Niczego sobie gentleman

Spróbowałby tylko nim nie być - od razu koniec znajomości :mg:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 30.10.2023 09:01

Bbee88 napisał(a):Fajnie mieć tak znajomych w różnych zakątkach świata Miłe powitanie.

Chorwacja jest trochę naszym drugim domem właśnie dlatego, że w wielu miejscach mamy już takich swoich znajomych :tak:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 30.10.2023 10:50

Budzi nas nowy dzień.

Załoga już się krząta w kambuzie, szykuje śniadanie.

Musimy zjeść pod pokładem – na górze jest mokro i wieje.

Lubię taką pogodę – daje zawsze piękne widoki.

Niektórzy załoganci zaczynają odczuwać efekty portowego bujania – mimo deszczu wyganiamy ich na brzeg.

Kapitan idzie na falochron zerknąć co na morzu.

Nic się nie dzieje strasznego.

A tymczasem naszych dwóch znajomych skiperów stoi całkiem niedaleko – w Starim Gradzie – i twierdzą, że nikt nie opuszcza portu bo na morzu grzywacze.

Hmmmmm....gdzie?????

U nas jest fajnie i na pewno nie przestoimy w porcie całego dnia.

Wiatr zaraz ma zelżeć.

Poczekamy więc jeszcze chwilę aby nie mordować nowej części załogi i aby bez problemu pokonać przybojową falę na wejściu do portu w Sucuraju

Klimaty Sucuraju zachwycały naszych Załogantów.

Widoki z naszego pokładu są wręcz epickie.

Kolejka czeka na prom.

Idziemy się przejść w stronę plaż.

Na wodzie pojawia się pierwsza dziś żaglówka.

I co gorsza płynie tak jakby chciała zacumować w Sucuraju.

A na naszym Arionie nikogo nie ma.

Nie będzie asekuracji.

Cóż – trzeba biec.

Bardzo szybko biec.

Zostawiamy załogę i we dwoje z Kapitanem biegniemy ile sił w nogach.

Nie możemy pozwolić aby ktoś cumował bez asekuracji – to w trosce o bezpieczeństwo naszej łodzi.

Na szczęście dla nas płynący jacht nie wszedł do portu.

napisał(a) **wiola2012** » 30.10.2023 20:42

Super zdjęcia!
Piękna kolorystyka i dynamika

U nas jest fajnie i na pewno nie przestoimy w porcie całego dnia.
Wiatr zaraz ma zelżeć.

No pewnie, dzień w porcie to dzień niewykorzystany

Co tam jakieś grzywacze :lol:

napisał(a) **majkik75** » 31.10.2023 08:20

Chyba pierwszy raz na zdjęciach tutaj widzę słynną latarnię z poziomu lądu :proszedzieki:

Dało się podejść jeszcze bliżej i porobić jakieś zdjęcia?

pozdrawiam, Michał

napisał(a) **Bbee88** » 31.10.2023 08:46

Piękne te głębokie błękity i niebieskości na zdjęciach.
Nie znam się na odpowiedniej pogodzie do bezpiecznej żeglugi, ale na takich falach też pewnie fajnie jest, póki za mocnego przechyłu nie ma, bo wtedy się trochę boję

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 31.10.2023 09:09

"wiola2012"]Super zdjęcia!
Piękna kolorystyka i dynamika

Dzięki

No pewnie, dzień w porcie to dzień niewykorzystany
Co tam jakieś grzywacze

Tym ze Stari Gradu to się chyba te grzywacze przyśniły bo my żadnych nie widzieliśmy :lol:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 31.10.2023 09:10

majkik75 napisał(a):Chyba pierwszy raz na zdjęciach tutaj widzę słynną latarnię z poziomu lądu Dało się podejść jeszcze bliżej i porobić jakieś zdjęcia?

pozdrawiam, Michał

Zadajesz za trudne pytania :lol:

To zdjęcia naszego Dejwida - nie wiem co Go naszło zapuszczać się tak daleko od portu :rotfl:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 31.10.2023 09:15

Bbee88 napisał(a):Piękne te głębokie błękity i niebieskości na zdjęciach.
Nie znam się na odpowiedniej pogodzie do bezpiecznej żeglugi, ale na takich falach też pewnie fajnie jest, póki za mocnego przechyłu nie ma, bo wtedy się trochę boję

Dziekuję

Nic się nie bój - przechył nie jest straszny, czasem trzeba sie tylko mocniej trzymać :cmok:

Co do bezpiecznej pogody - wszystko zależy od jachtu, jego ożaglowania i wytrzymałości załogi.
Zawsze mówimy, że najlepszym kapitanem nie jest ten co przeżył największą ilość sztormów ale ten, który te sztormy ominął :tak:

Tego dnia z rana pogoda była żeglarska. Niestety jugo zawsze podnosi falę a że na pokładzie mieliśmy świeżą załogę - woleliśmy przeczekać najsilniejszy wiatr aby nie wymęczyć ich żołądków :lol:

Sami pewnie wypłynęlibyśmy już z samego rana :lol:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 31.10.2023 09:27

Skoro już wróciliśmy to trzeba pomyśleć o wypłynięciu.

Nasi znajomi ze Stari Gradu co prawda piszą, że u nich dalej nikt się nie rusza więc oni zostają w porcie ale my nie usiedzimy całego dnia w miejscu.

Chętnym podgrzewam zupę – sama nie mam zamiaru płynąć o pustym brzuchu.

Robimy klar pod pokładem, ubieramy się odpowiednio do pogody i czas na nas.

Jedynym ryzykownym momentem na tę chwilę jest minięcie główek portu – przybój wciąż silny.

Na szczęście mamy mocny silnik – oddajemy cumy, silnik cała naprzód, w główkach mamy już świetną prędkość 7 węzłów co pozwala nam bez najmniejszego problemu pokonać falę przybojową.

Jesteśmy na wodzie.

Wszyscy w szelkach.

Płyniemy baksztagiem (z wiatrem i z falą).

Jest niesamowicie przyjemnie.

Warunki były na tyle dobre, że załodze żarty siedziały w głowie.

Stwierdzili, że zbyt wolno płyniemy i trzeba postawić spinakera.

I zrobili go – z worka na śmieci – i postawili!

Nawet brasy miał!

Słońce roziskrza wodę.

Wiatr zdecydowanie już odpuścił – te 16 węzłów to akurat idealnie dla ciężkiego Ariona.

Za sterem jest świetnie.

Ale czasem warto też odpocząć na dziobie.

Tylko kto u licha prowadzi ten statek?

Płyniemy w stronę słońca.

napisał(a) **piotrf** » 31.10.2023 11:04

Wiatr odpowiedni dla autobusu , a "spinaker" świetny i z całą pewnością był pomocny :oczko:

Pozdrawiam
Piotr

napisał(a) **feniks7** » 31.10.2023 11:42

Gdyby nie spinaker to ciężko było by osiągnąć te 16 wezłów :cfaniak:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 31.10.2023 16:28

piotrf napisał(a):Wiatr odpowiedni dla autobusu , a "spinaker" świetny i z całą pewnością był pomocny

Pozdrawiam
Piotr

Dzięki spinakerowi śmigaliśmy po morzu :lol:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 31.10.2023 16:29

feniks7 napisał(a):Gdyby nie spinaker to ciężko było by osiągnąć te 16 wezłów

16 to było wiatru :proszedzieki:

A łódki - na bank dzięki spinakerowi więcej niż bez :lol:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 02.11.2023 09:25

Na niebie coraz więcej błękitu.

Kapitan wciąż okupuje ponton.

A Dawid ster.

Zebra też by chciała ale zajęte.

Płyniemy wzdłuż Hvaru.

Morze już całkowicie się uspokoiło.

Kopciuch na szczęście prawidłowo – na zawietrznej.

Takie esy floresy nam się ułożyły.

Dobrze jak Załoga jest chętna do pracy na pokładzie – wtedy my mamy wolne.