Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Lipiec nad bałkańskimi jeziorami

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14800
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 14.09.2022 22:57

Pudelku, bardzo podobały mi się te zabytkowe wille nad jeziorem :)

wiola2012 napisał(a):Nigdy nie byliśmy w Palič- kim zoo. Tak to jest jak się traktuje miejscowość, jako przystanek transferowy , czyli „po macoszemu”. Inną stroną medalu jest to, że nie mamy małych dzieci, a to dla nich najczęściej chodzimy do zoo :D

Dużo nie straciliście ;)
My akurat lubimy odwiedzać ogrody zoologiczne, ale Zoo Palić jest średnie. Tutaj skrót z naszej wizyty:
https://www.cro.pl/post2108383.html#p2108383
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2489
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 15.09.2022 07:34

maslinka napisał(a):.. Zoo Palić jest średnie. Tutaj skrót z naszej wizyty:
https://www.cro.pl/post2108383.html#p2108383

Bardzo zadbany i ukwiecony obiekt. Fajnie, że to się wszystko zmienia w ogrodach zoologicznych i zwierzęta mają więcej przestrzeni. Porównując nasze, płockie z dzieciństwa i teraz, to różnica kolosalna, oczywiście na korzyść.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 19.09.2022 20:21

Przed dalszą drogą tankuję samochód. W Serbii cena paliwa jest dokładnie taka sama na wszystkich stacjach benzynowych, więc nie musimy się martwić, że np. złupią nas na autobanie. W tamtym okresie litr benzyny kosztował 199 dinarów, a więc około 7,90 złotego.

Do autostrady A1 jest rzut beretem, ze dwa kilometry od naszego noclegu. Początkowo jest pusta i... ograniczona. Z niewiadomych powodów ciągle stoją znaki z liczbą 100 i większość kierowców się tego trzyma. I mają rację - za bramkami poboru opłat czai się policja i ściąga niektóre auta na bok. Ponieważ nie było żadnych robót drogowych ani uszkodzeń jezdni, to ograniczenia wyglądają na typowe polowanie na zagranicznych kierowców. Dopiero na płatnym odcinku można przycisnąć trochę więcej.
Obrazek

Ruch stopniowo się zwiększa. Dominują wozy na niemieckich, austriackich i holenderskich blachach. Pasażerowie w środku jakoś dziwnie mocno opaleni. Oczywiście większość z nich to wspominani już Turcy i Kurdowie, którzy co roku zaczynają wielką migrację europejską tam i z powrotem. To dla nich co chwilę pojawiają się reklamy z miejscami noclegowymi i restauracjami w bliskowschodnich klimatach. Zabawne, że Serbowie tak zacięcie walczyli z tureckimi pozostałościami na swoich ziemiach, a teraz powróciły one wraz z kapitalizmem ;).
Obrazek

Na parkingach tłumy. Ciężko wejść na stację, kible oblegane i brudne, wszędzie walają się śmieci. Każde wolne miejsce obłożone jest wypakowanymi samochodami, całe rodziny wyciągają krzesła, stoliki, koce i zaczynają piknikować. Ktoś tam w kącie się modli.
Obrazek

Na horyzoncie pojawiło się pasmo Fruška Gora.
Obrazek

Na jej wysokości po raz trzeci przekraczamy Dunaj. Potem obwodnica Belgradu, na której odbijam w A2, autostradę noszącą dumne imię Miłosza Wielkiego. Patron (Miloš I Teodorević Obrenović) był przywódcą powstań antytureckich i pierwszym władcą autonomicznej Serbii w XIX wieku.
Obrazek

Przekraczamy mostem Sawę, zatem znaleźliśmy się na prawdziwych Bałkanach. Turcy albo przestraszyli się historycznej postaci, albo po prostu im nie po drodze, więc i ruch znacznie spadł. To dość nowa autostrada, budowana początkowo przez firmy serbskie, a następnie azerskie i chińskie. Docelowo ma prowadzić aż do Czarnogóry, nad Adriatyk. Kilka lat temu już jechałem jej pierwszym odcinkiem, teraz wydłużono ją pod Čačak (Чачак). Jedzie się fajnie, bo krajobraz robi się coraz bardziej górzysty, co rusz trzeba skorzystać z jakiegoś tunelu i tylko kompletnie brak tu infrastruktury. Nie ma stacji benzynowych, a za toalety służą toj-toje. Ale opłaty za przejazd oczywiście pobierają.
Obrazek
Obrazek

Za Čačakiem zaczyna się proza serbskich dróg. Prędkość od razu spada, bo pojawia się wielu zawalidrogów. Nie pomagają drogowcy - prawdopodobnie działało tu ich kilka grup, ignorujących się nawzajem. Przykładowo: widzę znak ograniczenia do 40 km/h, po czym kawałek dalej jest kolejny znak ze sugerowaną prędkością 50 km/h albo dwa obok siebie pokazują dokładnie co innego ;).
Mniejsza prędkość to większa szansa przyglądania się mijanej okolicy. Na poboczach pozostało sporo plakatów z wyborów odbywających się wiosną. Reelekcję uzyskał wówczas dotychczasowy "balansujący" prezydent. "Balansujący", bo próbował utrzymywać równy stosunek między EU, a Rosją, choć moim zdaniem niezbyt mu to wychodziło. Pan po lewej to nie on; nazywa się Boško Obradović z prawicowej partii Dveri, startującej w koalicji z monarchistami. Szału nie zrobił, zarówno w wyborach prezydenckich jak i parlamentarnych dostał po kilka procent głosów, lecz i tak wprowadził - po raz pierwszy - dziesięciu posłów do ichniejszego sejmu.
Obrazek

Wjechaliśmy w góry. To Kopaonik, w skład którego wchodzi kilka mniejszych pasm górskich, w tym widoczne tutaj Stolovi.
Obrazek
Obrazek
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2489
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 20.09.2022 06:54

Te rejony - okolice Čačaka- od dawna czekają na odwiedziny. Czytałam o nich w relacji u Steftesa. Zamierzacie się gdzieś zatrzymać?
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 20.09.2022 12:16

Owszem, zaraz będzie pierwszy postój, ale bardziej na południu ;)

Kiedyś zwiedzałem okolice na zachód od Cacaka - jest kilka fajnych monastyrów i krajobrazy
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13781
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 20.09.2022 14:42

Hejka
będę śledził tę relację, bo tereny mało mi znane, a dość mimo wszystko "mini egzotyczne" - jak dla mnie - a jest to pozytyw - w razie wątpliwości :)
Dodatkowo podoba mi się narracja Autora, wyczuwam dobre poczucie humoru :)

:papa:
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 20.09.2022 18:08

zatem witam :)
marekkowalak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2181
Dołączył(a): 13.05.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) marekkowalak » 20.09.2022 22:39

Ja również poczytam, bo u mnie Serbia ledwie "liźnięta", a Steftes i mnie narobił smaku swoimi relacjami :D :D
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 21.09.2022 09:05

Zabudowa robi się coraz rzadsza, a stoki coraz bardziej zbliżają się do drogi i Ibaru, wzdłuż którego jedziemy. Zatrzymuję się za jednym z zakrętów, bo oto z boku wyrosła sylwetka zamku Maglič, średniowiecznej warowni z XIII wieku strzegącej w przeszłości jedynej w tej okolicy drogi handlowej.
Obrazek

Zamek zakryty jest rusztowaniami, lecz problem leży gdzie indziej: przy okazji remontu ruin rozebrano most dla pieszych nad Ibarem. Nie wiem czy planują jego odbudowę, podobno czasem czatują tu posiadacze łódek i oferują płatny przewóz na drugi brzeg, ale dziś nikogo nie ma. Głębokość rzeki oraz silny nurt wybijają z głowy wszelkie pomysły przebycia jej wpław.
Obrazek
Obrazek

Gdyby komuś skończyła się woda, to znajdzie wiele punktów, gdzie można ją uzupełnić. W tym przypadku jest to także wspomnienie zmarłej osoby.
Obrazek

Krótkie postoje robię dość często, bo górskie otoczenie zachęca do cykania zdjęć. A jak nie ma się gdzie zatrzymać, to pstrykam zza kierownicy ;).
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Drogowskaz do Parku Narodowego Kapaonik.
Obrazek

Skryty w cieniu pomnik ofiar bombardowań NATO z 1999 roku. Samoloty Sojuszu atakowały wówczas tak strategiczne cele jak np. stację meteorologiczną w Palić.
Obrazek

Znaleźliśmy się w krainie zwanej przez Serbów Raszka (Raška). To jedna z kolebek pierwszego, średniowiecznego państwa serbskiego, które zajmowało zupełnie inny obszar niż obecnie. Pamiątką tamtych czasów są liczne stare cerkwie i monastyry, najcenniejsze z nich wpisano na listę UNESCO. Niektóre z nich już widziałem, dziś chciałbym zajrzeć do jednej miejscowości położonej po drugiej stronie Ibaru - Pavlicy (Павлица). Do wioski prowadzi wąska i kręta droga, na zakręcie ukazuje się nam widok białej świątyni.
Obrazek

Monastyr żeński Nova Pavlica założono w XIV wieku. Do dziś przetrwała tylko cerkiew klasztorna Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny. Szkoda, że drzwi zamknięte są na głucho.
Obrazek

Zagadujemy kręcącego się w pobliżu faceta o ruiny Starej Pavlicy. Leżą kawałek za wioską na wzgórzu nad Ibarem, prowadzą do niej schody z podkładów kolejowych. Ten monastyr powstał już w 11. lub 12. stuleciu, lecz pozostało z niego bardzo niewiele.
Obrazek
Obrazek

Nie wiadomo, kto wybudował tutejszą cerkiew, ale stylistycznie nawiązywała do typów bizantyjskich, a nie słowiańskich.
Obrazek

Większą atrakcją od tych resztek są widoki. W dole wije się Ibar oraz linia kolejowa do Kosowa.
Obrazek
Obrazek

Wracając do samochodu przyglądam się osadzie. Na cmentarzu mieszanka grobów: są z krzyżami, ale i z gwiazdami. Przy domostwach pustki: młoda kobieta wiesza pranie, zmęczony pies śpi na deskach służących jako kanał do przeglądu aut. Kręcą się jakieś dzieci, bardzo zdziwione obcymi blachami, ale grzecznie mówiące "dzień dobry".
Obrazek
Obrazek

Wspaniała czerwona maszyna. Mój kumpel Regis, wielki fan traktorów, zidentyfikował ten model jako IMT 533 Deluxe. Budowany był w Jugosławii na podstawie licencji kanadyjsko-amerykańskiej firmy Massey Ferguson.
Obrazek

Wracając do głównej szosy staję w Brveniku Naselje (Брвеник Насеље), aby uwiecznić Pomnik Poległych w kształcie żagla.
Obrazek

W pewnym momencie przed maskę wyskakuje mi mały czarny kot. Gwałtownie hamuję (dobrze, że jechałem wolno), a ten drań nawet na mnie nie spojrzał, tylko zadarł ogon i poszedł dalej.

Most nad torami jest szerokości jednego wozu. Oczywiście ledwo się zatrzymałem, żeby go zobaczyć, a na pustej szosie pojawiło się kilka aut z niecierpliwymi kierowcami. Też tak macie, że odludzie nagle zmienia się w ludne miejsce, gdy postanawiamy zrobić sobie pauzę?
Obrazek

Wzniesienie po prawej to góra z ruinami zamku Brvenik.
Obrazek

Stara Pavlica ładnie się prezentuje z przelotówki z zielenią w tle. Robię zdjęcie i naciskam pedał gazu, bo wkrótce pojawią się muzułmanie...
Obrazek
mchrob
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1913
Dołączył(a): 06.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) mchrob » 21.09.2022 09:22

Fajnie opisujesz tą nieśpieszną podróż przez mniej uczęszczane drogi.

Pudelek napisał(a):
Wspaniała czerwona maszyna. Mój kumpel Regis, wielki fan traktorów, zidentyfikował ten model jako IMT 533 Deluxe. Budowany był w Jugosławii na podstawie licencji kanadyjsko-amerykańskiej firmy Massey Ferguson.
Obrazek


Te traktory jednoznacznie kojarzą mi się ze zdjęciami uciekających Serbów z Krainy po operacji Burza w 1995. :(

0004I2MHO71JNPKR-C122-F4.jpg
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 21.09.2022 11:19

Pewnie bardzo popularny model. I tablice też zielone, choć ciemniejsze.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 23.09.2022 17:57

Sandżak to nazwa dawnej podstawowej jednostki administracyjnej Imperium Osmańskiego. Dziś określa się tak region położony na pograniczu Serbii i Czarnogóry (Sandžak), którego największym miastem jest serbski Novi Pazar. Sandżak Nowopazarski jako osobna jednostka powstał dopiero w XIX wieku, a na karty historii trafił dzięki kongresowi berlińskiemu, który w 1878 roku przyznał Austro-Węgrom prawo do jego okupacji wraz z Bośnią i Hercegowiną. W ten sposób Habsburgowie mogli wbić klin pomiędzy Serbię i Czarnogórę oraz uzyskać dogodną drogę do ewentualnych ruchów na południe, aż do Salonik. Formalnie jednak terytorium to pozostawało częścią Turcji, administrację cywilną sprawowali oni. W 1908 roku Austro-Węgry oficjalnie anektowali Bośnię i Hercegowinę, a z Sandżaku się wycofali, przywracając Osmanom pełnię władzy, lecz tylko na pięć lat - w wyniku wojen bałkańskich Turcja została prawie całkowicie wyparta z Bałkanów, a Sandżakiem Nowopazarskim podzielili się Serbowie i Czarnogórcy.

Region ten jest wyjątkowy, ponieważ największą grupę mieszkańców stanowią Boszniacy, czyli słowiańscy muzułmanie. Ci sami, którzy zamieszkują Bośnią i Hercegowinę. Dawni Serbowie, Chorwaci, Czarnogórcy, którzy z różnych powodów w czasie rządów osmańskich przyjęli islam. To dość ciekawa sytuacja, bo etnicznie nie różnią się oni od swoich serbskich czy czarnogórskich sąsiadów, wyznacznikiem jest religia (choć zdarzają się Boszniacy, którzy muzułmanami nie są). Biorąc pod uwagę spisy powszechne w obu krajach, to niemal połowa ludności deklaruje przynależność do tej grupy narodowościowej. Kolejni są Serbowie, następnie dużo mniej liczni Czarnogórcy, "muzułmanie" bez określenia narodowości, aż w końcu Albańczycy. Kiedyś dość powszechnie błędnie kojarzono wszystkich wyznawców islamu w Serbii jako Albańczyków, teraz się to już zmieniło - mimo bliskości Kosowa jest ich tu niewielu, a dodatkowo ponoć Boszniacy się z nimi nie lubią (delikatnie pisząc). Proporcje poszczególnych narodowości nieco się różnią w części serbskiej i czarnogórskiej, lecz wspomnę o tym później, żeby teraz za bardzo nie kręcić ;).

Wymieszanie ludności różnych wyznań i narodowości zwykle oznacza na Bałkanach kłopoty i rzeczywiście tak tu było: w ubiegłym stuleciu przy każdej wojnie i każdym przejściu wojsk odbywały się regularne masakry. Przeważnie Serbowie mordowali muzułmanów, rzadziej muzułmanie Serbów, przy czym zazwyczaj dotyczyło to Albańczyków, a nie samych Boszniaków, którzy raczej do broni się nie garnęli. Przy okazji II wojny światowej wybito Żydów, a teren Sandżaku był w orbicie zainteresowań Niemców, Włochów, zwolenników Wielkiej Albanii, nawet ustaszy z Chorwacji! Można stwierdzić, że ziemia ta obficie zroszona była krwią niewinnych ludzi, lecz przecież w tej części Europy to nic nadzwyczajnego.

Serbowie zamiast określenia "Sandżak" wolą używać słowa Raszka (Raška), od nazwy swojego królestwa istniejącego tu w średniowieczu. I choć dzisiaj dominuje islam, to najcenniejszymi zabytkami są stare, prawosławne klasztory. Niektóre z nich wpisano na listę UNESCO; dwa z nich już odwiedziłem, tym razem postanowiłem zajrzeć do trzeciego, położonego tuż obok Nowego Pazaru.

Odbicia na skrzyżowaniach są kiepsko albo wcale oznaczone, ale sama droga jest porządna i szybko wynosi nas na wzgórza z widokami na okolicę.
Obrazek
Obrazek

Đurđevi Stupovi (Ђурђеви cтупови, "Słupy Jerzego") to monastyr męski założony w XII wieku. Okres jego świetności skończył się dawno temu, gdyż został opuszczony w 1689 roku, po tym jak dziesiątki tysięcy Serbów uciekło na północ przed Turkami (był to efekt wojny austriacko-osmańskiej, Serbowie wspierali wówczas Habsburgów). Klasztor opustoszał, zaczął niszczeć, a kompletnie zdemolowano go w czasie wojen bałkańskich. Zdjęcie poniżej ukazuje stan sprzed stu lat.
Obrazek

A dziś prezentuje się tak:
Obrazek

W latach 60. przystąpiono do prac rekonstrukcyjnych, kontynuowane są one przez cały czas. Zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz można zobaczyć dokładną granicę pomiędzy starym i nowym. Ot, na przykład ze średniowiecznych fresków pozostały tylko malutkie fragmenty.
Obrazek
Obrazek

Można dyskutować, czy odbudowa budynków po tak długim czasie jest sensowna, natomiast kompletnie nie rozumiem, dlaczego obiekt ten znalazł się na liście UNESCO? Przy tak niedużym procencie oryginalnej substancji możemy mówić o uhonorowaniu współczesnej konstrukcji. Biorąc pod uwagę, że w tej części Serbii są dziesiątki lepiej zachowanych klasztorów, to tym bardziej decyzja ta wydaje się niezrozumiała.
Tyle, że wpisy na Listę Dziedzictwa UNESCO to również sprawa polityczna. Kandydatów wskazują władze państw, które przy tej okazji często próbują osiągnąć określone cele, niekoniecznie związane z kulturą. Đurđevi stupovi zostało wpisane w 1979 roku pod oficjalną nazwą "Zabytkowe miasto Ras z monastyrem Sopoćani" - przynależy więc do ruin stolicy państwa serbskiego z okresu średniowiecza. Nie trudno się domyślić, że można to potraktować jako demonstracje odwiecznej serbskości tych ziem, w kontrze do muzułmanów-renegatów serbskiego narodu.
Obrazek

Oprócz odbudowanej cerkwi zobaczymy tu pozostałości zabudowań gospodarczych i mieszkalnych, m.in. refektarza, cysterny na wodę i konaku.
Obrazek

Więcej fresków zachowało się w dawnej wieży wejściowej. Przedstawiają członków panującej dynastii, którzy zostali mnichami, a nad nimi odbywa się "anielska uczta". Datowane są na 13. stulecie.
Obrazek

Obecnie w monastyrze mieszka kilku mnichów i budynek im służący jest nowy. Ale oprócz tego klasztor wygląda jako prawie nieprzygotowany na wizyty wiernych, o turystach nie mówiąc - żadnej toalety, żadnego kraniku z wodą, sklepik z dewocjonaliami zamknięty na głucho. Z racji późnego popołudnia byliśmy jedynymi odwiedzającymi, ale mimo wszystko miałem wrażenie, że tłumów się nie spodziewają.

Wracamy krętą drogą do cywilizacji, co jakiś czas zwalniam albo staję, by uwiecznić górki, dachy domów i liczne minarety.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2489
Dołączył(a): 26.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 23.09.2022 21:32

Można dyskutować, czy odbudowa budynków po tak długim czasie jest sensowna, natomiast kompletnie nie rozumiem, dlaczego obiekt ten znalazł się na liście UNESCO? ...

Można by pomyśleć, że skrywa jakąś wyjątkową tajemnicę, jest miejscem szczególnie ważnym dla podtrzymania tożsamości narodowej lub jest miejscem pochówku kogoś znamienitego, ale podejrzewam, że dokładnie zgłębiłeś temat i nic takiego nie ma miejsca.
Muszę przyznać, że tereny są urokliwe :) .
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 23.09.2022 23:11

Najbardziej prawdopodobne wydaje się właśnie określenie: "jest miejscem szczególnie ważnym dla podtrzymania tożsamości narodowej", ale z drugiej strony na liście UNESCO powinny być miejsca wyjątkowe w skali międzynarodowej, a nie krajowej...
marekkowalak
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2181
Dołączył(a): 13.05.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) marekkowalak » 25.09.2022 12:59

Czyżby relacja zmierzała do Kosova? Nie ukrywam, że na to czekam :D :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Lipiec nad bałkańskimi jeziorami - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone