Gratulacje dla autora tematu
Dodam coś w takim razie od siebie. Całe moje życie kręciło się wokół muzyki... ale raczej w roli słuchacza

Ciągle też starałem się dążyć do poprawy dźwięku, a zaczynałem baardzo standardowo, czyli od tzw. małego Grundiga

Później rodzice kupili mi radio Taraban 2, do którego podłączyłem owego Grundiga. No i się zaczęło... nagrywanie piosenek z listy przebojów Marka Niedźwiedzkiego... Romantycy rocka Tomka Beksińskiego... specyficzny klimat, który gdzieś dalej we mnie siedzi...
Druga połowa lat 80-tych to szał na stereo... wujek pracował w PTHW, czyli w firmie transportowej i rozwoził po Polsce sprzęt RTV... załatwił mi pierwszy magnetofon stereo RMS Klaudia 2 a do tego słuchawki - Tonsile SD-501... ależ wtedy to był szpan...
Takie to było cudo:
Ale ciągle było mało, więc ciułało się na czym się dało, dorabiało, sprzedawało butelki i zarobiłem na kolumny.. Tonsile oczywiście, chyba Space 86.. takie trzydrożne 50-cio watowe.. już coś grało

Kolejne przepracowane wakacje i kolejny zakup... amplituner Tosca... no to już byłem gość
Później przyszła pora na japoński plastik ściągany z Berlina Zachodniego, ale przyznam się Wam, że zupełnie niedawno sprawiłem sobie kapitalny prezent... kupiłem coś o czym w latach 80-tych 95% Polaków mogło tylko pomarzyć... zestaw amplituner quasi quadro Radmor 5102-TE i dedykowany do niego tuner AM 5122

. Musicie wiedzieć, że wg informacji, jakie udało mi się uzyskać, w pierwszej połowie lat 80-tych na ten amplituner trzeba było przeznaczyć kilkanaście średnich ówczesnych pensji !! To był prawdziwy high-end w świecie audio...
Dzisiaj Radmorek czaruje dźwiękiem w sypialni, ale uwierzcie mi, że dźwięk jaki generuje potrafi wciągnąć do tego stopnia, że zdarza mi się w chwili słabości przytargać go do salonu i dla odprężenia zastąpić dla kilku płyt bezpłciowy wzmacniacz made in japan... Takiego ciepła, takiego zejścia niskich rejestrów nie słyszałem z innego wzmacniacza... Pewnie, że nie jest audiofilsko neutralny... ale kogo to obchodzi.. ważne, że gra miło i przyjemnie
A tak Radmorek prezentuje się u mnie:
I mimo, że ma swoje lata (dokładnie 27) to wiem, że nie sprzedam go nigdy... choćby miał tylko stać.. to stać będzie... może zaczaruje dźwiękiem kolejne pokolenie wychowane na mp3 ??