Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie pięknie.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14802
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 13.03.2014 22:04

Stary Chorwat napisał(a):Witaj "maslinka". Jelsa rzeczywiście jest piękna. Mam jednak nadzieje, że i reszta Hvaru Ci się podoba. Pozdrav.

Jasne, że tak! To przecież moja ulubiona wyspa :)
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 15.03.2014 13:22

Kolej na Stari Grad, a potem na kolejny dzień wędrówek.
Miasto położone jest nad głęboko wcinającą się w ląd zatoką zwaną „Starogradski Zaljev”. Zanim zaczniemy go zwiedzać spotykamy się z przesympatyczną Panią Kasią – Polką tam mieszkającą. Z ochotą udziela nam wszelkich informacji i odpowiedzi na wszystkie nasze pytania. Z tymi jakże cennymi informacjami i radami zagłębiamy się w uliczki starego miasta. Z daleka widać wieżę zegarową barokowego kościoła św. Stefana (sv. Stjepan). Kościół wybudowano początkiem XVII wieku w miejscu wcześniej istniejącej świątyni, która uległa spaleniu (uratowano tylko chrzcielnicę). Skoro zaczęliśmy zwiedzanie od kościoła postanawiamy iść dalej śladem budowli sakralnych i tak dotarliśmy do najstarszego kościoła św. Jana (sv. Ivan), o którym pisano już w XIV wieku. Obecnie jest restaurowany, ale wewnątrz mogliśmy zobaczyć piękne rzymskie mozaiki. Tuż za kościołem znajduje się teren wykopalisk archeologicznych. Po obejrzeniu idziemy dalej, by dotrzeć do klasztoru Dominikanów z XV wieku z charakterystyczną basztą dobudowaną w XVI wieku mającą bronić klasztor przed Turkami. W klasztorze znajduje się muzeum z bogatymi zbiorami obrazów, monet i książek zgromadzonych przez zakonników. Przy klasztorze jest kościół św. Piotra (sv. Petar) wybudowany w miejscu wcześniej istniejącego kościoła św. Hieronima (sv. Jerolim). Do klasztoru wchodzi się przez piękny wirydarz. Nad klasztorem jest jeszcze jeden ładny kościółek św. Mikołaja (sv. Nikola) z drewnianym ołtarzem. Wracamy do centrum starego miasta i tu trafiamy na renesansowy kościół św. Rocha (sv. Rok), przed którym w dawnych czasach były podobno rzymskie termy. Tam też znajdowała się brama morska prowadząca do miasta. Kościół o tyle jest ważny, bo patronem miasta jest właśnie św. Roch. Od tego kościoła to już tylko kawałek, by dojść do głównego placu „Trg Trvdalj” przy którym znajduje się najbardziej znany zabytek Starigo Grada, pałac Hektorovicia (tvrdalj). Tę ufortyfikowaną budowlę, jako letnią rezydencję, wybudował w 1520 roku chorwacki poeta okresu renesansu Petar Hektorović. Wewnątrz znajduje się okolony krużgankami basen z rybami, a za nim ogród, w którym poeta uprawiał różnego rodzaju zioła. Ten basen z rybami nie jest tam bez powodu. Poeta pasjonował się rybołówstwem i stanowiło ono inspiracje dla niego podczas pisania poematów. Jego największym dziełem jest poemat z 1555 roku poświęcony właśnie tej tematyce. Na ścianach zachowały się również inskrypcje z dzieł Hektorovicia zapisane w językach: chorwackim, włoskim i łacińskim. Przed samym budynkiem, na placu, znajduje się pomnik poety, dzieło chorwackiego rzeźbiarza Ivana Mestrovića. Klucząc plątaniną wąskich uliczek i placyków kończymy spacer po tym jakże uroczym mieście. Wracamy do Jelsy. Przez to zwiedzanie zapomnieliśmy, że organizmy nasze (przede wszystkim nasze żołądki) oprócz duchowo-kulturalnych przeżyć potrzebują też jakiegoś posiłku. Stąd szybka toaleta i wypad na miasto. Tam za radą znajomych idziemy na pizze. Powiem krótko: była wyśmienita. O wielkości nie wspomnę. Najedzeni, pijemy na naszym tarasie jeszcze trochę „vinkovego” wina i w doskonałych humorach idziemy spać. Wszak za nami piękny dzień pełen wrażeń i przygód, a przed nami następny, też nie źle się zapowiadający.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 15.03.2014 17:16

Wstając od razu wiedzieliśmy, że upał nie odpuścił i kolejny dzień będzie nam towarzyszyła „żarówa”. Dziś plan przewiduje jazdę do Hvaru, oczywiście starą drogą przez Selce, Grablje i Brusje. Początek trasy nic nie wskazuje na to, że droga będzie równie piękna co niebezpieczna. Powiedziałbym, że taka jak ta wczoraj, wąska i ciężko wyminąć się z samochodem nadjeżdżającym z przeciwka, tyle, że asfaltowa. Widoki równie piękne tyle, że tym razem na północną część wyspy z półwyspem Kabal i na sąsiednią wyspę Brač. Pnąc się do góry i mijając wioskę Selce dojeżdżamy do punktu widokowego (Vidikovac) i zatrzymujemy się by nacieszyć oczy tymi niesamowitymi widokami i oczywiście napić się kawy. Jeszcze dobrze się nie rozpędziliśmy, a tu już trzeba hamować, bo po lewej stronie drogi wyłania się miejscowość Velo Grablje. Z daleka wygląda na opuszczoną, co zresztą prawie się nam potwierdziło, bo spacerując po niej spotkaliśmy tylko jednego człowieka. Stare, kamienne budynki wyglądają przepięknie. Wprawdzie spacer między nimi, w tym upale, nie należał do najprzyjemniejszych, ale warto choćby dla samego klimatu wioski, miasteczka – nie wiem jakiego użyć tu stwierdzenia - chyba jednak to pierwsze będzie bardziej pasowało. Nie umniejsza to jednak faktu, że jest tam uroczo i pięknie. Tu jednak muszę napisać, że to piękniejsze jeszcze przed nami. Na jednym, jak nie jedynym, kierunkowskazu widzimy napis Malo Grablje i tam też się udajemy. Pominę przejazd, powiem tylko, że droga była przyczynkiem naszej dość intensywnej dyskusji, żeby nie powiedzieć sprzeczki. Jako, że należę do tych co zawsze prą do przodu i mają rację, nie zważałem, na słuszne zresztą sugestie, żeby zawrócić. I dobrze, bo wreszcie dojechaliśmy do całkowicie opuszczonej wioski Malo Grablje. Być na wyspie Hvar i nie być w Malo Grablje, to tak jakby być w Krakowie i nie widzieć Wawelu. No może mi się trochę górnolotnie i z wysokiego „c” powiedziało, ale jest tam pięknie. Wioska, której mieszkańcy dawno „wybyli” do niedalekiej Milny, jest usytuowana w kotlinie, gdzie domy i zabudowania stoją na zboczach. Plątanina uliczek, w wielu wypadkach zarośniętych, kamienne domy, lub ich pozostałości tworzą niesamowitą scenerię. Komercja jednak wygrała z przeszłością starej wioski, albo właśnie stała się przyczynkiem do niej. Jest tam bowiem konoba, a jakże czynna, bo wieczorem organizowane są wiejskie kolacje dla złaknionych naturalności turystów. A szkoda, bo cisza i spokój wśród kamiennych budowli są bezcenne. Będąc tam za dnia mogliśmy jednak zaznać tej ciszy i spokoju.
Obrazek
Zdjęcie to zamieściłem bo chciałbym też mieć tak wspaniały widok. Pozostałe zdjęcia to Velo i Malo Grablje.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 15.03.2014 17:25

Ruszamy dalej do Milny, typowej turystycznej miejscowości z plażami, apartamentami i hotelami, a co za tym idzie z dużą ilością ludzi. Zabawiamy tam krótko i jedziemy do Hvaru. Tu dopiero jest dużo turystów, ale za to całkiem inny klimat, klimat starego pięknego miasta. W centralnej części „pjaca” czyli Trg Sv. Stjepana (Plac św. Stefana) powstały w XV wieku przez zasypanie jednej z zatok. Wyróżniającą się budowlą placu jest katedra o tej samej nazwie co plac, powstałą na przełomie XVI i XVII wieku i stojąca obok dzwonnica z wieloma łukowatymi oknami. Kościół powstał w miejscu XII wiecznego benedyktyńskiego opactwa. Po lewej i prawej stronie placu wiele wspaniałych gotycko-renesansowych pałaców. Po przeciwległej stronie placu, w narożniku, stoi budynek arsenału powstały na początku XVII wieku, służący Wenecjanom, a później i Austriakom do naprawy statków i okrętów. Na piętrze w 1612 roku powstał pierwszy w Europie teatr publiczny, w którym po dzisiejszy dzień odbywają się przedstawienia. Tu też wystawiono pierwszy napisany w języku chorwackim dramat Robinja (Niewolnica) dzieło Hanibala Lucića. „Schodząc” z teatru wychodzimy na piękną promenadę, przy której oczywiście mieści się wiele kafejek, restauracji i wszystkiego innego co może przyciągnąć turystów. Po jej przejściu dochodzimy do klasztoru Franciszkanów, w którym mieści się również muzeum. Niewątpliwie urokowi miejsca dodają 200-300 letnie cyprysy rosnące na terenie klasztoru. Z tamtejszego tarasu Pakleni Otoći – pobliskie wyspy – wydają się na wyciągnięcie ręki. Wracamy jednak do centrum, by rozpocząć wspinaczkę do największej atrakcji turystycznej, czyli do twierdzy Španjol zwanej też Forticą. Początki budowli to XII wiek, później jednak rozbudowywana przez Wenecjan i Austriaków. Droga pod górkę w dodatku w upale dość męcząca, ale warta zachodu, bowiem takiego widoku nie ma nigdzie indziej. Jak na dłoni miasto Hvar i pobliskie Pakleni Otoći niesłusznie zwane Piekielnymi Wyspami (paklina to bowiem żywica sosny służąca kiedyś do uszczelniania łodzi i statków). Widok jest tak fantastyczny, że można by tam przesiedzieć cały dzień. Przy okazji: Pakleni Otoći to 16 wysp i wysepek, stanowiących naturalną osłonę dla portu miasta Hvar. Największą wyspą archipelagu jest Sveti Klement (nazwa pochodzi od XV wiecznej kaplicy poświęconej św Klemensowi), na której znajdują się ruiny rzymskich willi. Większość wysp z tego archipelagu to dziś raj dla turystów żądnych czystych wód i pięknych plaż, zarówno dla tych co mają co nieco na sobie, jak i dla tych co lubią zażywać kąpieli morskich i słonecznych bez odzienia. Trudno oderwać wzrok od tych wspaniałości (czytaj widok na wyspy i miasto). A pomyśleć, że był taki okres, kiedy rdzenni mieszkańcy patrzyli z twierdzy jak Turcy plądrują, grabią, palą i niszczą ich własne domostwa. Cóż świat się zmienia. Trzeba jednak wracać, bo jest jeszcze tyle do obejrzenia. Schodząc po drodze mijamy klasztor Benedyktynek, klasztor o dość ostrych regułach. Siostry, które tam przebywają mieszkają w odosobnieniu, a jedynym ich zajęciem jest tworzenie koronek z sizalu - włókna otrzymywanego z liści Agawy. Na klasztorze widnieje więc wielki napis „Čipke od Agave”, czyli koronki z Agawy. Szybko mija nam czas na spacerze wąskimi uliczkami wśród wspaniałych budowli. Trzeba przyznać, że wiele uroku jest w tym największym mieście wyspy Hvar. Dzisiaj miasto, oprócz tej architektonicznej atrakcji jest też miastem zabawy. Wiele dyskotek, klubów, restauracji oraz dobrego zaplecza hotelowo - pobytowego powoduje, że do miasta przybywają liczni turyści, szczególnie młodzi ludzie żądni zabawy i uciech. To zresztą widać na każdym kroku, dlatego Ci co wolą spokój i ciszę nie powinni tu cumować tylko szukać spokojniejszych miejsc na wyspie. Pięknie jest w Hvarze, ale pora już wracać.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 15.03.2014 17:58

Jadąc z powrotem możemy podziwiać jeszcze wyżej usytuowaną niż Fortica twierdzę napoleońską, z której pewnie również rozciągają się piękne widoki. Dalej mijamy miejscowość Brusje, którą śmiało można nazwać stolicą lawendy, rośliny będącej symbolem wyspy Hvar, a której pola rozciągają się wszędzie wokoło. Widok lawendowych pól jest niesamowity. Niestety w ostatnich latach wyspę nawiedziły liczne pożary powodując wielkie zniszczenia, przede wszystkim niszcząc lawendę. Szczególnie dotkliwy był pożar w latach 90-tych ubiegłego wieku, który zniszczył wielkie połacie pól tej rośliny. Warto wiedzieć, że przed tym pożarem 10% światowego zapotrzebowania na lawendę pochodziło właśnie z wyspy Hvar. Widok tego co pozostało i tak robi kolosalne wrażenie. Wśród zapachu lawendy mijamy kolejne miejsca powodujące, że stara droga prowadząca ze Starigo Gradu do Hvaru stała się niewątpliwie wielką atrakcją turystyczną wyspy. Po powrocie do domu robimy sałatkę, na którą, przy tym upale, mamy ochotę. Wieczorem oczywiście wypad „na miasto”, a tam lody o smaku takim, że nie bardzo umiem o nich mówić, bo od razu ślinka mi cieknie na samą myśl. Nie wiem czy kiedykolwiek jedliśmy lepsze. Przed snem szklaneczka wina, a jutro Vrboska.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Darkos
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1480
Dołączył(a): 17.03.2006
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Darkos » 15.03.2014 18:33

.
.
Ale dajesz Stary Chorwacie!

Fajne fotki - miło powspominać.

Ale ten strój [biało-niebieski] bardziej pasuje do Grecji, co? :D

Obrazek

Pokazuj dalej.
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 16.03.2014 10:27

Darkos napisał(a):.
.
Ale dajesz Stary Chorwacie!

Fajne fotki - miło powspominać.

Ale ten strój [biało-niebieski] bardziej pasuje do Grecji, co? :D
Pokazuj dalej.

Witaj "Drakosie" i czytaj dalej, a co do stroju to w biało czerwoną kratkę nie pasowałby do kapelusza. :wink: :D
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 16.03.2014 11:23

Do Vrboskiej z Jelsy jedziemy piękną drogą, mającą charakter nadmorskiego bulwaru. Miejscowość jest urocza, położona nad kanałem wrzynającym się w głąb lądu, nad którym rozpostarte zostały mosty łączące przecięte przez fiord części Vrboskiej. Centrum osady znajduje się nad najszerszą częścią kanału, w pośrodku którego znajduje się mała wysepka. Niedaleko od tego miejsca stoi najciekawszy renesansowy zabytek Vrboskiej – crkva sv. Marije (kościół NMP), który nie tylko spełnia role sakralne. Jest też twierdzą obronną, a to przez dobudowaną do kościoła fortecę. Budowla wybudowana została w XVI wieku w miejsce wcześniejszej świątyni. Innym, wartym obejrzenia zabytkiem sakralnym jest crkva sv. Lovrinca (kościół św. Wawrzyńca ) wybudowana wcześniej niż poprzednia, bo już w XV wieku. Całość architektury sakralnej Vrboskiej zamyka maleńki kościółek nad samym brzegiem morza – gotycka crkvica sv. Petara (kaplica św. Piotra) z XIV wieku. Po obejrzeniu tych piękności uskuteczniamy spacer wzdłuż kanału, podziwiając mosty przewieszone nad nim. Pijąc kawę w jednej z kafejek podziwiamy osadę mając świadomość, że powstała ona w XV wieku jako port dla ludności pobliskiego, znajdującego się w głębi lądu Vrbnja. Zwiedzanie zwiedzaniem, ale trza by było trochę pomoczyć grzeszne ciała w ciepłych wodach Adriatyku. Postanawiamy więc poszukać jakiejś plaży. Tu muszę powiedzieć, że na wyspie jest wiele uroczych, pięknych i zacisznych plaż. Dotarcie do nich, w większości wypadków, wymaga jednak kilkuset metrowego spaceru, dość stromymi i kamienistymi zejściami. O wyjściu, czyli drodze powrotnej, że nie wspomnę. O sprzęcie plażowym, który a jakże, trzeba nosić, też nie będę się wypowiadał. Jako, że należymy do ludzi dość wygodnych, postanowiłem poszukać takiej plaży, do której po pierwsze: mógłbym dojechać samochodem. Po drugie: przeniesienie sprzętu plażowego nie wymagałoby wielkiego wysiłku i długiej drogi, a po trzecie: by w zasięgu mojego wzroku była jakaś knajpka, w której mógłbym się czegoś napić i coś zjeść. Pełną aprobatę uzyskałem ze strony mojej ukochanej, ba powiedziałbym nawet, że tymi postanowieniami zyskałem bardzo wiele w jej oczach. Szukanie wbrew pozorom nie trwało zbyt długo. Niedaleko Vrboskiej znajduje się półwysep Glavica, u nasady którego usytuowana jest plaża Soline, spełniająca wszystko to co chcieliśmy mieć. Odtąd całe nasze plażowanie odbywało się na tej plaży i nie szukaliśmy już innej, choć zdajemy sobie sprawę, że wiele plaż Hvaru może być piękniejszych. Ta nam bardzo spasowała. Mieliśmy słońce i cień, ciepłą wodę i wszelką wygodę, by spędzać miło czas. Tam też spędziliśmy resztę dnia, sprawdzając w pobliskiej (tej w zasięgu oczu) restauracji, że zimne Hajdučko smakuje wybornie, a „puniena paprika” jest, że palce lizać. Z personelem też dość szybko się zaprzyjaźniliśmy. Wieczorem postanawiamy zjeść kolacje w Starim Gradzie podziwiając jednocześnie jego uroki w nocnej scenerii. Nie zawiedliśmy się. Kolacja była wspaniała i smakowita, a Stari Grad nocą robi wrażenie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 16.03.2014 19:57

Kolejny dzień to totalna laba na „naszej” plaży, aczkolwiek w ramach poznawczych postanowiliśmy przejść się na spacer i obejść półwysep Glavica. Upał niemiłosierny, dobrze, że część trasy wiodła wśród drzew. Na Hvarze to jest niesamowite, że gdzie by się człowiek nie ruszył wszędzie jest pięknie. I tu też widoki wprawiały nas w zachwyt. Mogliśmy patrzeć na wyspę Brač i jej zbocza gór. Bliżej jednak znajdowała się urocza wysepka Zečevo, do której co chwila podpływały łodzie, pewnie z turystami wodniakami chcącymi zakosztować ciszy bezludnej wyspy. Spacer trochę nas zmęczył i wysuszył nasze organizmy, stąd po powrocie na plażę odwiedziliśmy naszą zaprzyjaźnioną konobę. Późnym popołudniem wracamy z plaży, bo mamy jeszcze w planie odwiedzić wieczorem Hvar. Feeria świateł, tłumy turystów na rivie, tym przyjęło nas to piękne miasto. Po drodze mieliśmy jeszcze przyjemność patrzeć na cudowny zachód słońca. Żyć nie umierać. Niestety czas nieubłaganie płynie, a w naszym odczuciu na wyspie Hvar płynie on jeszcze szybciej. Praktycznie pozostały nam już tylko dwa dni pobytu na tej uroczej wyspie. Odganiamy od siebie te myśli, wszak jutro mamy także wiele rzeczy do obejrzenia. W planie mamy rajd po „hvarskich sjelah”.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 16.03.2014 21:15

Zaczynamy, myślę od tej najciekawszej, czyli od Humca. Wioska – skansen jest pięknie położona, prawie na samym środku wyspy. Z jej najwyższego punktu (znajduje się tam luneta widokowa) rozpościera się kapitalny widok we wszystkie strony świata. Widać stamtąd więc: Korčulę i Ščedro, Vis i Šoltę, Brač i Biokovo, ale także i Pelješac. Sama wioska to dziś 140 kamiennych domów, które powstały w XVII wieku, chociaż pierwsze wzmianki o tym osiedlu sięgają XIII wieku. Humac nigdy nie był miejscem, gdzie na stałe mieszkali ludzie. Było to zawsze osiedle „sezonowe” mieszkańców niedalekiego Vrisnika. Domy Humca były wykorzystywane tylko podczas prac rolnych, winobrania czy zbioru oliwek. Od razu powiem, że żaden opis wioski nie odda tej absolutnej ciszy, spokoju i tego specyficznego zapachu roślin w promieniach hvarskiego słońca. W pobliżu wioski, na południowych stokach wyspy, znajduje się Grapčeva Špilja, jaskinia, w której odkryto wiele rysunków na skałach i kawałkach ceramiki, w tym najstarszy w Europie rysunek statku (4000 lat p. n. e.). Chcieliśmy tam pójść, ale poranne „guzdranie” sprawiło, że spóźniliśmy się na wyprawę do niej (można tam pójść tylko z przewodnikiem). Wychodzi na to, że na Hvar trzeba będzie przyjechać jeszcze raz. Ciekawostką tej wioski jest miejsce, w którym kiedyś znajdowała się armata przeciw gradowa do rozpędzania chmur zwana „stražbenicą” Jest także i konoba, w jednym z kamiennych domów z dużym tarasem. Lampka wybornego, zimnego, białego, hvarskiego wina smakuje w niej wybornie. Po spacerze po wiosce i nacieszeniu się jej klimatem, powoli zbieramy się realizować dalsze plany. Wracamy do Jelsy, by na jej obrzeżach zatrzymać się przy kościele Gospe od zdravlja (Matki Boskiej od zdrowia), spod którego widać całą panoramę Jelsy. Jeszcze lepszy widok rozciąga się z położonej nad kościołem baszty Tor, pozostałości greckiej budowli z IV wieku p. n. e. Można stamtąd zobaczyć Starogradsko polje (Pole Starogradskie), teren rozciągający się pomiędzy Starim Gradem, a Vrboską, na którym w IV wieku p. n. e. Grecy dokonali parcelacji terenu tworząc tzw. hory. Jest to najlepiej zachowany sparcelowany teren w basenie Morza Śródziemnego z antycznych czasów. Jego wielkość to 6 km długości i około 2 km szerokości. Najstarszy zachowany dokument, w którym jest mowa o „polju”, to hvarski statut z 1331 roku, gdzie dokładnie opisane są jego granice i przebiegające przez niego drogi i wytyczone mury. Od 2008 roku teren wpisany jest na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 16.03.2014 21:31

Wracamy do samochodu i jedziemy do kolejnej wioski Pitve. Tak nam się spodobał tunel, że najpierw postanawiamy jeszcze raz przejechać przez niego, a przy okazji popatrzeć na piękne, południowe stoki wyspy. Robimy nawrót i jesteśmy z powrotem po północnej stronie zbocza, gdzie zagłębiamy się w skomplikowany system uliczek i niezliczone ilości schodków. To efekt usytuowania wioski. Dookoła wszędzie cisza, spokój i zapach ziół. No i ten widok nie do zapomnienia. Dalsza nasza tura wiodła przez kolejne wioski: Vrisnik, Svirče, Vrbanj i Dol. Wszystkie one są bardzo podobne do siebie przynajmniej jeżeli chodzi o usytuowanie (na zboczach, stąd kapitalne widoki), jak i o ten niesamowity klimat spokoju i ciszy z dala od zgiełku i tłumu turystów. Podobnie zresztą było i w tych wcześniej odwiedzanych przez nas wioskach: Selca, Velo i Malo Grablje czy Brusje. Uroku wszystkim tym miejscom dodają również charakterystyczne kamienne domy. Trzeba także zaznaczyć, że większość tych wiosek to stare wioski, bo dla bezpieczeństwa miejscowa ludność zakładała osady najpierw w głębi lądu, w miejscach trudno dostępnych, a dopiero później przenosiła się na wybrzeże. Warto więc poświęcić trochę czasu, będąc na Hvarze, tym mniej znanym turystycznie, rzec jasna, miejscom. Odwiedzenie starych, pięknych wiosek bardzo nam przybliżyło tę fantastyczną wyspę i pozwoliło na nią spojrzeć w trochę inny sposób. W planie, na ten dzień mieliśmy jeszcze jedną atrakcję: wyjazd na najwyższy szczyt Hvaru – Sv. Nikola. I tu zaczęły rodzić się nasze pewne wątpliwości co do konieczności realizacji tego planu. Nie wynikały one z naszej niechęci, bo bardzo chcieliśmy być na najwyższym wierzchołku wyspy, ale z tego, że samochód, którym się poruszaliśmy, nie był nasz, a z opisu trasy wiedzieliśmy, że nie należy ona do najłatwiejszych. Ponadto mieliśmy przed sobą jeszcze wiele kilometrów do pokonania, wszak przed nami była druga część urlopu. Zapadła więc decyzja: nie jedziemy na Sv. Nikola. Jest powód, by tu wrócić. Mając więc wolne popołudnie i niezły upał, gdzie jedziemy? Oczywiście na „naszą” plażę. Wybór okazał się ze wszech miar dobry, choćby i z tego powodu, że było mało ludzi (zmiana turnusu), a zimne piwo smakowało wybornie. Dzień zakończyliśmy fantastyczną zabawą w Jelsie, bo jak się okazało miasto urządziło „feštę” dla turystów. Były tańce, zabawy i wiele radości. Na jej zakończenie odbył się pokaz sztucznych ogni. W szampańskich humorach powróciliśmy do naszej „hacjendy”.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
mariusz_77
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2345
Dołączył(a): 26.09.2011
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz_77 » 16.03.2014 22:58

Tak brakuje nam tego klimatu tych wiosek... fajnie, że go przypomnieliście... już za trzy miesiące tam wrócimy
Pozdrawiam :papa:
Użytkownik usunięty
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 16.03.2014 23:12

Szumne :D

Bardzo fajna relacja, czuć atmosferę Hvaru,
udało wam się ją uchwycić :lol:
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 16.03.2014 23:15

mariusz_77 napisał(a):Tak brakuje nam tego klimatu tych wiosek... fajnie, że go przypomnieliście... już za trzy miesiące tam wrócimy
Pozdrawiam :papa:

Chcielibyśmy i my, ale obawiam się, że w tym roku nic z tego nie wyjdzie. Jak tam będziecie pozdrówcie od nas Hvar, a w zaciszu wiejskiej konoby wypijcie nasze zdrowie dobrym hvarskim winem. Pozdrav i sretno. :D :mrgreen: :D
Stary Chorwat
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 729
Dołączył(a): 09.03.2010
Re: Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie piękn

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stary Chorwat » 16.03.2014 23:19

Lednice napisał(a):Szumne :D

Bardzo fajna relacja, czuć atmosferę Hvaru,
udało wam się ją uchwycić :lol:

Cieszę się, że Ci się podoba. O Hvarze nie można inaczej pisać jak tylko ciepło i to nie tylko z powodu temperatury. :hut: :-D :hut:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Hvar-Sarajewo-Slawonia różne miejsca, ale wszędzie pięknie. - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone