Niedziela, 10 października Po nieudanym powrocie autobusem

z Agia Anna, zaglądnęłam do netu na stronę KTEL Naxos. No faktycznie, z informacji tam zawartych jasno wynikało, że wsiada się z nabytym wcześniej biletem, a kierowca tylko ten bilet kasuje

. Skoro więc wszystko już wiedzieliśmy

, to w ostatnim dniu na Naxos postanowiliśmy trochę autobusem pojeździć. Oczywiście, nie cały dzień

, tylko najpierw DO, potem Z… Trzeba tylko było wybrać miejsce, które moglibyśmy zobaczyć.
Rozkłady jazdy też są na
stronie internetowej. Zmieniają się w jakimś stopniu co tydzień, zapewne dlatego na próżno ich szukać na dworcu autobusowym koło portu promów, a tym bardziej na przystankach gdzieś w głębi wyspy. No bo właśnie do interioru postanowiliśmy się wybrać

, na plaży przecież już byliśmy „wczoraj”.
W sezonie kursów jest sporo, w naszym terminie do wielu miejscowości w niedzielę

żadnym autobusem nie dało się dotrzeć… Z tych też względów, wybór był

mocno ograniczony. Na szczęście miałam w pamięci świeżutką relację Myszy (pozdrawiam serdecznie i dziękuję za inspirację

). Na Koronos szans nie było, ale na Filoti czy Chalki już tak

! A może połączyć obie te miejscowości w jedną wycieczkę?
Po śniadaniu poszliśmy na dworzec autobusowy, aby nabyć stosowne bileciki (na wszelki wypadek też na kurs powrotny, bo nie bardzo by nam pasowało

18-kilometrowe zejście do portu) i zdążyć na autobus do Filoti na 9:30.
Dworzec KTEL znajduje się na północnym krańcu nabrzeża ( tuż przed groblą do Portary), w pobliżu rzymskokatolickiego
kościoła św. Antoniego Wielkiego (Άγιος Αντώνιος Ο Μέγας) zbudowanego w XV wieku. Kilka fotek było w relacji sprzed dwóch lat, teraz tylko ta.
Chętnych na jazdę „naszym” autobusem trochę było, ale to nie ta ekipa młodych sportowców (oni wkrótce pognali na Blue Stara, pewnie wybierali się na mecz).
Kierowca zaczął wpuszczać do autobusu punkt 9:30, więc troszkę musieliśmy poczekać.
Bilety do Filoti (2 * 2,30 euro) skasowane, te na powrót z Chalki (2 * 2,10 euro) schowane, no to jedziemy!
Fotek z autobusu niestety więcej nie mam, a szkoda – bo im wyżej, tym piękniejsze były widoki.