Σιγά, σιγά..... czyli jesień na Krecie….

Na dzisiaj zaliczone...

Dziękuję Wam serdecznie za zaliczenie dnia....

Jutro odcinek z lazurami

piekara114 napisał(a): Na zachodnim półwyspie jest kapliczka pod wezwaniem właśnie pw. Świętych Apostołów…

Pamiętam ten kościółek , ładny był stamtąd widok w kierunki Akrotiri. Pobliskie plaże całkiem fajne

Obok Waszego hoteliku też byłam (jedliśmy obiad naprzeciwko, w tawernie "Dimitris & Sakis").
Jeśli ma się wynajęte auto, lokalizacja noclegowa lepsza niż w Chanii. Nawet przez moment rozważałam Daratso, ale skoro nastawiliśmy się na KTEL, to Chania wygrała.

Bardzo lubię lazury , więc z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.

piekara114 napisał(a):Dziękuję Wam serdecznie za zaliczenie dnia....

Jutro odcinek z lazurami

Odrobiłem zaległości i Twoja jesienna Kreta podoba mi się bardzo ( na kiedyś do realizacji , chyba bardziej niż latem ) ale zauważyłem straszliwy presing . . . a może tak trzeba


Pozdrawiam
Piotr

dangol napisał(a):

piekara114 napisał(a): Na zachodnim półwyspie jest kapliczka pod wezwaniem właśnie pw. Świętych Apostołów…

Pamiętam ten kościółek , ładny był stamtąd widok w kierunki Akrotiri. Pobliskie plaże całkiem fajne

Jeszcze raz tam byliśmy, ale jakoś widoków nie kojarzę u siebie, przynajmniej nie przykuły mojej uwagi...

dangol napisał(a):Obok Waszego hoteliku też byłam (jedliśmy obiad naprzeciwko, w tawernie "Dimitris & Sakis").

Pan M. liczył na te knajpki tuż przy naszym hoteliku, ale one pozamykane były. wyglądały jakby już dłuższy czas były nieczynne. Ale może Mai da znać czy w jej terminie (mijałyśmy się) była otwarta...

dangol napisał(a):Jeśli ma się wynajęte auto, lokalizacja noclegowa lepsza niż w Chanii. Nawet przez moment rozważałam Daratso, ale skoro nastawiliśmy się na KTEL, to Chania wygrała.

Twoje chanijskie uliczki mnie oczarowały (i będę to stale powtarzała ), ale parkowanie tam samochodem i płacenie to trochę bez sensu, a gdzieś dalej to nie, wolę mieć samochód na oku.... No i druga sprawa-koszty: samochód 100 eur+paliwo 40, KTEL dużo więcej by za naszą 3 wyszedł, no i 2 najważniejsze wycieczki do skutki by nie doszły....

piotrf napisał(a):Odrobiłem zaległości i Twoja jesienna Kreta podoba mi się bardzo ( na kiedyś do realizacji , chyba bardziej niż latem

Cieszę się, ze się podoba. Jesień super, ale na przyszłość (tak już w domu obstawialiśmy), że lepiej celować do 15 października... II połowa może już niespodzianki sprawić.... (choć szwagier na pewnej Malcie w pierwszym tygodniu października miał 3 dni raczej mniej niż średnie, z deszczem i mżawkami....)

piotrf napisał(a):ale zauważyłem straszliwy presing . . . a może tak trzeba

Zdradzę Ci, że trochę trzeba...

Mieszkanie w Chanii - bardzo ładnie, blisko plaża, jak woda zapytam z ciekawości, ale zakładam, że JESZCZE DO KĄPIELI?

tony montana napisał(a):jak woda zapytam z ciekawości, ale zakładam, że JESZCZE DO KĄPIELI?

W zależności kiedy i gdzie, ale do kąpieli...
Na pewno Morze Kreteńskie było końcem października cieplejsze niż Bałtyk...



Polecam tą stronę: https://www.seatemperature.org/europe/g ... ctober.htm

Bazylia rosła w ziemi, widać krzak na twoim zdjęciu, taki jasnozielony, jak skręca się z głównej ścieżki na ścieżkę do apartamentu inne ziółka też tam wśród palm rosły

Co do apartamentów, to myślę że oni po prostu kilka mieli w obiegu, te co były sprzątane, tłumów nie było. Nam dał do wyboru góra czy dół.

Jak my byliśmy to też część miejsc była pozamykana, koło hotelu korzystaliśmy tylko z "waszego" gyrosa

Co do porównania Sycylia i Kreta, to nie wiem czy to się da ale obie wyspy warte odwiedzenia nie jeden raz

Czekam na lazury

piekara114 napisał(a):

Mikromir napisał(a):

piekara114 napisał(a):Danka tylko nie becz jak będziesz za synem drzwi zamykać...

Skąd wiedziałaś? Myślałam, że twardziel jestem i takie tam rzeczy mnie nie wzruszają, ale jak wchodził po schodach do tej wypasionej knajpy, 185cm przystojniaka w nowym garniaku (lepiej nie będę podliczać kasy ...), to oczka mi się nieco zaszkliły... Zobaczysz kiedyś... czko_usmiech

Wiesz, jakieś takie przeczucie miałam...

I jak przeżyłaś noc i poranek???

Mai napisał(a):Bazylia rosła w ziemi, widać krzak na twoim zdjęciu, taki jasnozielony, jak skręca się z głównej ścieżki na ścieżkę do apartamentu inne ziółka też tam wśród palm rosły

Jakoś ziółek między palmami nie szukałam, tylko na rozmaryn zwróciłam uwagę...

mysza73 napisał(a):

piekara114 napisał(a):Jutro odcinek z lazurami

No i co z tymi lazurami

Mai napisał(a):Czekam na lazury

Będą

piekara114 napisał(a): widoków nie kojarzę u siebie, przynajmniej nie przykuły mojej uwagi

U mnie to był objaw sentymententalny . Planowaliśmy krótki powrót do Stavros, a od kościółka był widok na Górę Zorby, więc musowo mi się podobało , nawet jeśli obiekt tęsknoty był mocno daleko...



Co do wyboru między wynajęciem auta a przejazdami lokalną komunikacją, za pierwszym razem auto było musowo, gdyż bez tego nie dałoby się odwiedzić wielu miejsc. Drugi wyjazd był bardziej odpoczynkowy , więc auto nie było nam potrzebne każdego dnia (a w Chora Sfakion wręcz zbędne), w ogólnym rozrachunku przemieszczanie się KTELem wychodziło nam taniej. No ale przy tylko dwóch osobach przeliczenia są nieco inne. Jeśli dojdzie do skutku kolejny urlop na Krecie, być może wynajmiemy coś na połowę pobytu, wszystko jednak zależeć będzie od tego, jakie wówczas pojawią się priorytety

Fajnie, że dałaś zdjęcia Ja nie zwróciłam na pewno uwagi na ten widok, no ale wieczorem byłam, to miałam prawo nie widzieć

W naszym terminie cena na auto była tak niska, że nawet nie miało sensu kalkulowanie czy korzystać z komunikacji... Mai się zastanawiała czy jednak nie komunikacja i jak się okazało dzieci płacą normalny bilet, więc tym bardziej nasz wybór okazał się zasadny....

I w dobrym momencie trafiłaś...

22.10.2017, niedziela, dzień 2, droga przez góry

Jak niedziela to oczywiście relaks musi być… Na ten dzień zaplanowaliśmy jedną z dwóch najdalszych wycieczek. Jako że dzień jest dość krótki, to budzik nastawiamy na 8 rano (na urlopie to dla mnie jak środek nocy), co nie spotyka się z zachwytem syna… Ale inaczej nie ma sensu realizować planu…. O 9 siedzimy już w samochodzie. Kierunek National Road, czyli kreteńska autostrada, bezpłatna…. Navi prowadzi nas dziwnymi uliczkami przy czym po każdym skręcie uliczka jest coraz węższa , ale w końcu jesteśmy na autostradzie… Ta autostrada to takie słowo na wyrost…. Raczej jest to droga z szerokim pasem ruchu po jednym w kierunku i szerokim poboczem, więc w ostateczności dwa auta w jednym kierunku mogą jechać… Nie liczmy też na szalone prędkości…. Wszyscy jadą raczej spokojnie, bez jakiś szaleństw czy chamskiego wyprzedzania…. Całkowicie się dostosowujemy do stylu jazdy….

Po wjechaniu na National Road obieramy kierunek Kisamos… Droga wiedzie między skarpami czy polami wysokich trzcin… Mijamy Malame (w którym Tony stacjonował swego czasu), potem kolejne wioski… Przed Kisamos…


… widzę kierunkowskaz w lewo, a navi każe jeszcze jechać prosto… Postanawiamy trzymać się kierunkowskazów, navi lubi czasami swoimi trasami nas poprowadzić … Szybko nawracamy, skręcamy i jedziemy już wąską drogą między sadami oliwek… Wjeżdżamy w interior…
Wybraliśmy trasę przez góry, choć jest alternatywna trasa nadmorska… Przejeżdżamy między polami, winnicami, przez małe miasteczka. W jednym z nich zauważamy małą knajpkę, dopiero otwieraną... Zatrzymujemy się w miejscu, w którym ją zauważamy, dokładnie tak jak to robią lokalsi i kupuję frappe oraz jakieś słodkie kreteńskie ciacho… Jadąc dalej pierwszy raz czuję to kreteńskie σιγά, σιγά: całkowity luz, spokój, nic nie muszenie… W takim stylu kontynuujemy jazdę przez góry…. Nasza autko do σιγά, σιγά także się dostosowuje, może i by chciało szybciej, ale nie może.... Spotkałam się z opiniami, że ta trasa jest trudna, wymagająca… Myślę, że są to opinie osób, które poruszają się wyłącznie autostradami lub nie na co dzień jeżdżą samochodem… Droga jest węższa, ale spokojnie na 2 auta, zakręty są, ale bez przesady, tylko w kilku miejscach jest kilka agrafek…
Najwęższe miejsca na trasie i wymagające większego skupienia są w dwóch miejscach: w miejscowości Topolia (tuż przed tunelem)…






…oraz za miejscowością Louchio






..ale potem już piękny nowiutki asfalcik….

22.10.2017, niedziela, dzień 2, droga przez góry c.d.

W celu uzupełnienia drogi przez góry...

Za tunelem jest wejście do jaskini Agia Sofia, ale z premedytacją się nie zatrzymujemy….
Potem jest jeszcze miejscowość Elos – można ominąć ją jadąc nówką „obwodnicą” szeroką i wygodną, ale my zgodnie z kierunkowskazami skręciliśmy i przejechaliśmy przez centrum tej miejscowości. Elos to zaledwie kilka domów, ale dla mnie ważna miejscówka, bo tu odbywa się ważna jesienna impreza: Święto Kasztana Jadalnego, które odbywa się w niedzielę i możliwe, że jest to właśnie ta niedziela (w necie info, że między 15-24 października)… Ale w miasteczku nic nie wskazuje na to, że będzie jakaś impreza… Pewnie jest za wcześnie…. bo jest dopiero po 10…
Jeszcze przed przyjazdem na Kretę, pisałam do hotelu czy wiedzą kiedy jest święto, ale nie udało im się tego ustalić… Sekcja turystyczna oraz gmina Kisamos (do której Elos należy) na moje maile w ogóle nie odpowiedzieli….

22.10.2017, niedziela, dzień 2, obowiązkowa plaża

Nówka asfalt prowadzi teraz w dół i już łączymy się z trasą nadmorską. Pozostało nam już niewiele drogi, a część prowadzi nad samym morzem….


Asfalt się kończy, zostało kilkaset metrów pylistej szutrówki i jesteśmy u celu… Parking jest ogromy, jedziemy prawie do samego końca i pakujemy pod drzewem… O tej porze z parkowaniem nie ma większego problemu, nawet drzewo mogliśmy sobie wybrać….
Ścieżką pomiędzy krzaczkami i wrzosami…


…wychodzimy na plażę z certyfikatem Blue Flag


Jesteśmy na plaży Elafonisi